Jeszcze
nie dawno przymierzaliśmy się do 2018 roku i nawet nie wzięliśmy rozpędu, nawet
nie zdążyliśmy się obejrzeć, nie nacieszyliśmy się wszystkimi pysznościami,
jaki miały być na naszych półkach czekając na przeczytanie; a tu już mamy Nowy
Rok 2019 i ponownie nowe plany i nowe czytelnicze zamiary. Dla jednych był to
czas dobry, pełen spełnionych marzeń, inni może nie koniecznie będą za nim
tęsknić. Nie ma jednak co patrzeć wstecz, pora zakasać rękawy i z impetem
wkroczyć w Nowy Rok. Zanim zrobimy to, warto podsumować 2018 . U mnie będzie
troszkę wstydu, ale mam nadzieję, że pewne nie dociągnięcia, poprawię w 2019.
Przede wszystkim na początek pora na statystykę w
pigułce. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy z planowanych w goodredsowym
challenge 100 książek, udało mi się zaliczyć 84 pozycje. Może nie jest to wynik
rewelacyjny, ale biorąc pod uwagę wszystkie zmiany, jakie zaszły u mnie w tym
okresie, mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że nie jest źle. Wnioski wyciągnięte
i mam nadzieję, że w 2019 roku ponownie uda mi się przekroczyć magiczną liczbę
100. Nie obniżam poprzeczki, aby się nie demotywować, ale i jej nie podwyższam –
żeby cel był osiągalny, a nie wydumany.
Jeśli natomiast chodzi o Wyzwanie 2018 Literackiej
Podróży mogę zaliczyć 6 państw na 22. A oto moje pozycje:
· POLSKA
– tu było najwięcej przeczytanych książek. Muszę wybrać tę jedną i jest to:
Wiesław Myśliwski, Ucho igielne
· SKANDYNAWSKIE
KLIMATY – tu też nie brakowało smakowitych kąsków, wybieram jednak Jonasa
Bonniera, Helikopter.
· FRANCJA
– nie ma z tym problemu i bez zastanowienia stawiam Victor Hugo, Nędznicy.
· WIELKA
BRYTANIA – to też kategoria w której nie można narzekać na brak inspiracji, ja
jednak postawię na Daisy Goodwin, Łowcę
posagów.
· HISZPANIA
– mój tegoroczny ulubieniec ze
wszystkich przeczytanych książek, czyli Fernando Aramburu, Patria.
· STANY
ZJEDNOCZONE- tak samo jest mnóstwo dobrych książek, a amerykańscy pisarze
cieszą się niesłabnącym zainteresowanie, ja w tej kategorii decyduję się na
Paula Austera, 4321.
Pełną listę państw biorących udział w Wywzaniu 2018
znajdziecie w specjalnej zakładce.
Pora jednak ogłosić najlepszych i z najlepszych,
oraz jedną z najgorszych książek 2018. Tym razem w zestawieniu biorą udział
wszystkie przeczytane w ubiegłym roku książki, a nie wydane w 2018. Uwaga!!!
Najlepsze i najgorsze książki wydane w 2018 roku będą ogłoszone na blogu
dopiero w marcu. Zdecydowałem się na to rozwiązanie z dwóch zasadniczych powodów,
ściśle powiązanych ze sobą. Po pierwsze przez prawie pół roku czytałem te
rzeczy wydane w latach poprzednich, stąd nowości nie ma zbyt wiele – a
chciałbym zrobić ranking obiektywny i widzę, ile jeszcze rzeczy muszę w ciągu
najbliższych dwóch miesiącach nadrobić, aby dać uczciwą i zgodną z moim
sumieniem ocenę. Po drugie czytałem wszystkie książki nie tylko z 2018 roku i
nie chcę ich pominąć w gronie wyróżnionych. A oto mój Najlepsze i najgorsze
książki przeczytane w 2018 roku.
I.
LITERATURA
POLSKA
Na
miejscu piątym: Stancje Wioletta Grzegorzewska.
Źródło: Grupa Wydawnicza Foksal.
Na
miejscu czwartym: Anna Brzezińska, Córki Wawelu. Opowieść o jagiellońskich królewnach.
Na
miejscu trzecim Jerzy Pilch, Żywego ducha
Na
miejscu drugim: Zyta Rudzka, Krótka wymiana ognia
MIEJSCE
PIERWSZE: WIESŁAW MYŚLIWSKI, UCHO IGIELNE.
II.
LITERATURA
ZAGRANICZNA
Na
miejscu piątym: Amor Towles, Dżentelmen w Moskwie.
Źródło: Wydawnictwo Znak
Na
miejscu czwartym: Jaume Cabré, Agonia dźwięków
Na
miejscu trzecim: Joyce Caroll Oates, O człowieku, który stracił cień
Na
miejscu drugim: Paul Auster, 4321
MIEJSCE
PIERWSZE: FERNANDO ARAMBURU, PATRIA
III.
THRILLER/KRYMIANAŁ
Miejsce
piąte: B.A. Parris, Na skraju załamania
Miejsce
czwarte: Jonnas Bonnier, Helikopter
Miejsce
trzecie: Nora, Katarzyna Puzyńska
Miejsce
drugie: Wojciech Chmielarz: Podpalacz
Świetnie skonstruowana zagadka kryminalna,
niepokorny komisarz o burzliwym życiu osobistym, układy i układziki rządzące
warszawskim światem przestępczym, a do tego świetnie opowiedziana historia
wciągająca czytelnika bez reszty; to znaki rozpoznawcze Wojciecha Chmielarza.
Jest on największym moim literackim odkryciem roku i mam olbrzymią chęć dalej
poznawać losy Jakuba Mortki, który zdecydowanie wpisał się do grona moich
ulubionych śledczych. Podpalacz to
niebanalny i całkowicie nieprzewidywalny kryminał, w którym akcja pędzi niczy
roller coaster, powieść brutalna z bezlitosną konsekwencją odsłaniającą ciemną
stronę naszej rzeczywistości. W sam raz na zimowe wieczory.
MIEJSCE
PIERWSZE: JO NESBØ, MAKBET
IV.
HORROR
Na
miejscu piątym: Shirley Jackson, Nawiedzony dom na wzgórzu
To bezapelacyjna klasyka gatunku, utrzymana nieco w
stylu powieści Agathy Christie z archaiczny stylem i konstruowaniem akcji. W
prawdzie mnie osobiście, to nie przeszkadza; jednak nie ma co liczyć tu na zbyt
dynamiczną akcję. Opowieść snuje się powoli i zaczyna stopniowo, strona po
stronie straszyć. Do starej rezydencji przyjeżdża grupa śmiałków mająca wziąć
udział w eksperymencie prowadzonym przez profesora okultyzmu, mającym na celu
zbadanie zjawisk nadprzyrodzonych. Nie wiedzą jednak do jakiego miejsca
przyjechali. Dom ten żyje i zbiera siły, aby zaatakować jednego ze swoich
gości, tego który jest najsłabszy i nie będzie umiał przeciwstawić się Złu,
które tam mieszka. Budynek ten na
zewnątrz wydaje się niepozorny i zwyczajny, dopiero przekraczając jego próg
widać, jak wszystko w nim niekoniecznie jest normalne. Ukośne ściany
sprawiające wrażenie, jakby falowały, pomieszczenia wydające się raz większe a
raz mniejsze – w zależności od kąta patrzenia, będąc w środku zamczyska ma się
wrażenie, jakoby on słyszał i reagował na wypowiadane jego imię „Dom na wzgórzu”.
Przede wszystkim skrywa przerażającą
historię swych właścicieli, dopiero poznawszy ją można sobie uświadomić, że i
teraz rezydencja ta nie będzie bierna, lecz ponownie zamieni się w łowcę.
Na
miejscu czwartym: Stefan Darda, Dom na wyrębach
Źródło: Wydawnictwo Videograf
Na
miejscu trzecim: Stephen King, Cmętarz zwierząt.
Na
miejscu drugim: Izabela Milik, Reemisja
MIEJSCE
PIERWSZE: STEPHEN KING, OUTSIDER.
KSIĄŻKA
ROKU 2018 WG. LITERACKIEJ PODRÓŻY: FERNANDO
ARAMBURU, PATRIA.
NAJGORSZE
KSIĄŻKI 2018.
MIEJSCE
DRUGIE: DAN BROWN, POCZĄTEK.
Po
tej książce oczekiwałem znacznie więcej, jednak nagromadzenie fachowej
terminologii naukowej oraz niezbyt porywająca akcja, sprawiły, że zamiast
wielkiego WOW była wielka klapa. Nie ma w sobie nic ze znanej z poprzednich tomów
atmosfery tajemniczości, wędrowania mrocznymi korytarzami muzeów i kościołów,
poznając sekrety znajdujących się w nich dzieł sztuki. Tym razem pojawia się
jedynie sztuka współczesna – co osobiście mi nie przeszkadzało, lecz mamy jej
jedynie niewielką namiastkę w porównaniu do tego co było wcześniej. Za to
dominuje tematyka technologicznych gadżetów,
naszpikowane fachową terminologią rozważania z zakresu fizyki i chemii,
które zamiast zaciekawić - nużą. Do tego dochodzi kompletnie nijakie
zakończenie burzące wszystko to, co do tej pory śledził czytelnik. Powiedziałbym
nawet, że jest wręcz mocno naciągane i
miałem wrażenie, że autorowi po prostu zabrakło pomysłu na nie. Miało, jakby
zwieńczyć rozważania na temat roli religii i nauki w życiu człowieka, jednak
mnie absolutnie nie usatysfakcjonowało i jak dla mnie nie daje żadnej odpowiedzi. Mam nadzieję, że następna
część będzie o wiele lepsza, jeżeli zaś miałaby utrzymać się w podobnej
tonacji, to może Danie Brownie lepiej wiedzieć, kiedy zejść ze sceny
niepokonanym.
MIEJSCE
PIERWSZE: RUINY, SCOTT SMITH
Myśląc o tej książce miałem wręcz wypieki na twarzy.
Grupa turystów zagubiona w meksykańskiej dżungli i osaczeni przez żarłoczną
winorośl. Człowiek kontra przyroda na tle ruin starożytnej świątyni Majów. To,
co zapowiadało się rewelacyjnie i wpisywało się w moje upodobania w 100%,
niestety przyniosły nudę i kompletnie zmarnowany potencjał. Zamiast porywającej
i mrożącej w krew żyłach akcji, dostałem tanią sensację z rodu Hollywood.
Szkoda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz