W 1943 r. w Sielcach został założony 1 Samodzielny Batalion Kobiecy im. Emilii Plater (zwane platerówkami od patrona zgrupowania) , który rozwiązany został w 1945r. Panie walczyły między innymi pod Lenino, po wojnie zaś część żołnierek osiedliło się na zachodzie Polski. O losach ludności i powrocie do cywila snuje opowieść Weronika Wierzchowska w Po nowe życie.
Po wojnie dwie platerówki, Ania i Janeczka przemierzają samotnie teren Górnego Śląska. Celem jest dotarcie do Lwówka i oddanie się tamtejszej komendaturze Wojska Polskiego. Sama podróż obfituje w wiele nieprzewidzianych przygód i niebezpieczeństw. Na tych ziemiach bowiem trwa akcja przesiedleńcza i przybysze przybywają po nowe życie z dala od huku bomb i koszmaru wojny. Chcą na nowo uprawiać ziemię i hodować bydło. Znajdą się jednak też Ci, którzy sprawiają, że na tym obszarze nie jest bezpiecznie.
Weronika Wierzchowska daje prawdziwą perełkę dla wielbicieli powieści historycznej. Raz jest zabawnie, raz nostalgicznie, aby też nie zabrakło momentów trzymających w napięciu. Równocześnie przywołuje wiele ciekawostek historycznych, które nie są powszechnie znane. Chociażby właśnie oddział platerówek. Ich wędrówkę od ZSRR aż po teren Górnego Śląska. Ich walki z szambrownikami i asymilowania się z napływową ludnością z Kresów, gdzie niejednokrotnie byli to ich krajanie. Musiały radzić sobie z tzw. ugrupowaniem Wilkołaków. Była to niemiecka partyzantka hitlerowska nie akceptująca postanowień nowych granic z Jałty. Napadali na Polaków, zabijali, rabowali, walczyli z kolaborantami. Jednym słowem Ziemie Odzyskane przypominały prawdziwy Dziki Zachód, gdzie zagrożenie przychodziło nagle i znienacka.
Kolorytu powieści dodaje język lwowskiej gwary, jakim posługują się bohaterowie, a jednocześnie plastyczne opisy dnia powszedniego. Gdzie poza lękiem przed szambrownikami - złożonymi często z przedwojennego światka przestępczego, były codzienne troski. A to potrzebny był z miasta weteryniarz, a to domowe kłótnie, zagospodarowywanie nowego domu i wyczekiwanie bliskich, po których w wojennej zawierusze przepadł ślad. Nie sposób oprzeć się dwóm głównym bohaterkom. Ania i Jania różnią się wykształceniem, stopniem wojskowym, pochodzeniem ale znakomicie rozumieją się i nie brak im brawury w podejmowanych akcjach. Z drugiej strony są empatyczne, znakomicie dogadują się z osadnikami i odważnie podchodzą do nowych wyzwań. Powieść czyta się jednym tchem i znakomicie relaksuje pozwalając spędzić nad nią czas.
Polecam.
Moja ocena 8/10
Wydawanictwo Szara Godzina