Po cudownej Heksalogii o Dorze Wilk, Cyklu szamańskim i Ropuszkach nadszedł czas by po raz kolejny spotkać się z ulubionymi bohaterami w Dzikim dziecku miłości.
W Thornie grasuje morderca, a na terenie wilków przybywa masowych grobów, w których pochowane są młode kobiety. Jedyny trop prowadzi do młodej wampirzycy, Darii. Dora Wilk razem z księciem wampirów, Romanem podejmują śledztwo mające na celu schwytanie zabójcy i wymierzenie mu sprawiedliwości. Mnożą się pytania a rozwiązanie jest coraz bardziej zaskakujące i inne od tych, jakie spotykaliśmy do tej pory.
Aneta Jadowska łamie dotychczasowe schematy. Zamiast małych apokalips, jednoosobowych czarnych charakterów, razem z Dorą, Witkacym i Romanem wchodzimy w sprawę zabójstw i gwałtów dokonywanych w Thornie, której finał wcale nie jest łatwy do przewidzenia na początku. A nasi ulubieńcy będą mieli trudny orzech do zgryzienia, jak również czyhać na nich będzie wiele niebezpieczeństw. Zebrali się tu praktycznie wszyscy ci, z którymi spotkaliśmy się do tej pory przy wcześniejszych opowieściach z uniwersum Thorneverse, oraz przybyły dwie nowe postacie. Jedną z nich jest Daria, której historia i obecne zachowanie, spycha w cień samą Dorę. Nie możliwe, a jednak. To wampirzyca o bolesnej przeszłości, bardzo złożona, nawet miejscami była dla mnie mocno kontrowersyjna. Staje się ona z czasem większą mściecielką od samej Wilk. Ponadto im częściej spotyka się księcia wampirów, Romana, tym bardziej zaczyna intrygować.
O ile w Ropuszkach w wielu momentach brakowało, tego specyficznego dla Jadowskej poczucia humoru, to w Dzikim dziecku miłości nie można narzekać na jego brak. Są cięte riposty, czarny humor i sarkazm, jednym słowem wszystko to, co chwyciło za serce przy wcześniejszych powieściach autorki. To taki styl opowieści, który może przynieść ulgę w trudnym czasie, otula i daje wytchnienie. Sprawia, że wcale nie ma się ochoty wracać do rzeczywistości. Sama historia jest najmroczniejszą, jaką do tej pory czytałem u Jadowskej, a jednocześnie jest bardziej dojrzała, Aneta Jadowska nie boi się trudnych tematów i kontrowersyjnych rozwiązań. Sprawa z którą bowiem się stykamy, nie tylko zostawia ślady na ciele, ale i w psychice bohaterów. Wszystko to razem sprawia, że znowu trudno oderwać się od lektury, aż nie pozna się finału.
Polecam.
Moja ocena 7 /10
Wydawanictwo SQN