środa, 3 września 2025

WSZYSTKIE MOJE KŁAMSTWA, SOPHIE STAVA

Ach, te kłamczuszki potrafią nieźle zagmatwać. Chyba, że trafią na godnego siebie rywala. Doskonale o tym wie Sophie Stava o czym przekonała nas w Wszystkie moje kłamstwa.


Sloane od dawna nauczyła się nieźle ubarwiać swoje życie. Niby niewinne kłamstewka ale przez lata weszły jej w krew. Nie inaczej zachowuje się spotykając Jaya Lockharta razem z zapłakaną córeczką. Tak dostaje pracę w jego domu i szybko sprawy przybiorą nieoczekiwany obrót. 


Idealne życie, popularność i być przez kogoś zauważanym to coś na czym każdemu zależy. Zwłaszcza Sloane. Jak nie można tego osiągnąć, to można wmówić innym, że tak jest. A z czasem uczynić nawyk, bez którego ani rusz. Paradoksalnie, przyciąga tym naszą uwagę i zachodzimy w głowę, co z tego wyniknie. Dawno już nie empatyzowałem z kłamczuchą. Tym razem tak. Może, że bardziej poznając to jej prawdziwe życie, współczułem jej. Może ją rozumiałem, zwłaszcza pragnienie szczerej przyjaźni. Zwłaszcza, że w pewnym momencie wydaje się, że już od kłamstwa nie ma odwrotu. Nic tylko brnąć w nie dalej i zobaczyć, co z tego wyniknie. Przy czym szybko można przekonać się, że ból głowy z obawy, że prawda wyjdzie na jaw, może być najmniejszym problemem. Sophie Stava obnaża mechanizm kłamstwa, ubarwiania i zawsze ostatecznie trzeba za to zapłacić. Budowanie iluzji wcale nie da ukojenia, tylko nowe problemy. Najgorzej, gdy obawa przed obnażeniem przybiera bardzo realny odcień.


Wszystkie moje kłamstwa to mieszanka powieści obyczajowej z thrillerem. Przez ponad połowę powieści jest dość spokojnie, a aspekt obyczajowy i społeczny dominuje. Wszystko biegnie powoli, a to tylko, by uśpić czujność przed trzęsieniem ziemi. Druga połowa to thriller z sprytnie prowadzoną grą psychologiczną. Emocje sięgają zenitu, a sprawy przybiorą nieoczekiwany obrót. My z napięciem przyglądamy się rozgrywce między trójką bohaterów. Sophie Stava serwuje opowieść, którą śledzimy z zapartym tchem i im dalej posuwa się akcja, tym bardziej rośnie nasze zaintrygowanie dokąd dotrzemy.


Polecam. 

Moja ocena 8/10



                 Wydawanictwo Książnica 



poniedziałek, 1 września 2025

PREMIERY WRZESIEŃ 2025

Koniec wakacji i początek jesieni. Po urlopach i letnich wyjazdach, kiedy dłuższe robią się wieczory pojawia się więcej czasu na czytanie. A książek we wrześniu jest od koloru do wyboru.


1. Październikowa rdza, Agnieszka Kuchmister,  Wydawanictwo Znak




Zagadka zaginionej przed laty kobiety związana z przeszłością miasteczka, które skrywa nie jeden sekret zamknięty w poniemieckich domach. 


Premiera 10 września


2. Nie wpuszczaj go, Lisa Jewell, Wydawanictwo Czwarta Strona



On perfekcyjny mężczyzna pod każdym względem. Tylko córka jego partnerki mu nie ufa. I mąż, którego często nie ma w domu. Trzy kobiety znajdą się w niebezpieczeństwie. 


Premiera 10 września 


3. Słodki obłęd, Jennifer Finney Boylam i Jodie Picoult, Wydawanictwo Poznańskie



Smakowita literatura piękna. Dwie historie złamanego życia. Dwie kobiety pragnące zacząć życie od nowa, łączy je wspólna miłość do mężczyzny, syna dla jednej i chłopak dla drugiej. W najmniej spodziewanym momencie wydarzy się zbrodnia, która wywróci wszystko.


Premiera 10 września


4. Piekło jest puste, Remigiusz Mróz, Wydawanictwo Czwarta Strona



Nowa seria kryminalna Remigiusza Mroza. Tym razem bierze pod lupę środowisko dziennikarskie i sprawę zaginięcia pewnej dziewczyny.


Premiera 10 września 


5. Perfekcyjna rodzina, Alex Dahl, Wydawanictwo Filia



Nocleg u koleżanki zmienia się w tragedię rodzinną. Ktoś uprowadził dziewczynkę i nie zostawił żadnego śladu. 


Premiera 10 września 


6. Gawra, Grzegorz Brudnik, Wydawanictwo Filia



Powrót w Beskidy i drugie spotkanie z Łezką. Tym razem będzie musiała odnaleźć zaginionego dziennikarza, który wcale nie chce być odnalezionym.


Premiera 10 września 


7. Krąg czasu, Ken Follett, Wydawanictwo Albatros



Mistrz powieści historycznej przenosi nas do czasów powstania Stonehenge. Trójka bohaterów, trzy motywację i jeden kamienny pomnik. 


Premiera 24 września


8. Tajemnica tajemnic, Dan Brown, Wydawanictwo Sonia Draga



Dan Brown wraca z nową powieścią i wraca Robert Langdon. Tym razem udaje się do Pragi, by dotknąć kwestii tajemnic ludzkiego umysłu. Jednak pewne tajne stowarzyszenie nie zamierza do tego dopuścić. 


Premiera 9 września


9. Zabawa w chowanego, Soren Sveistrup, Wydawanictwo W.A.B



Kontynuacja Kasztanowego ludzika, tym razem Nai Thulin zmierzy się zbrodnią sprzed laty. Niespodziewanie wejdą w perwersyjną grę, w której sprawca za pomocą telefonu manipuluje śledczymi. 


Premiera 10 września 


10. Światło w Lavelle, Paulina Simons, Wydawanictwo Świat Książki 



Bankier skrywa tajemnice i młoda Ukrainka, która pragnie ratować rodzinę przed reżimem ZSRR. Drogi ich niespodziewanie łączą się. 


Premiera 24 września 


11. Zwierciadło, Nora Roberts, Wydawanictwo Świat Książki 



Drugi tom trylogii gotyckiej Zaginione narzeczone. Kobieta dziedziczy wiktoriańską rezydencję i bardzo szybko przekonuje się, że dom jest nawiedzony i skrywa mroczną tajemnicę. Będzie musiała zerwać klątwę sprzed lat 


Premiera 24 września 


12. Edukacja motyli, Donato Carrisi, Wydawanictwo Albatros 



Kto a kto, ale Donato Carrisi wie, jak mrozić krew w żyłach. Mamy zaginięcie szesciolatki na obozie. Wszystko wskazuje, że nie żyje ale matkę dziewczynki dręczą koszmary. Prawda okaże się o wiele bardziej zaskakująca. 


Premiera 24 września 


13. Obiekty głębokiego nieba, Jakub Małecki, Wydawanictwo SQN



Nie wiele da się powiedzieć. Jest tylko granice, wszechświat, relacja, przyciąganie, odwaga i bliskość. Będzie czytane. 


Premiera 10 września 


14. Katabaza, Rebecca F. Kuang, Wydawanictwo Fabryka Słów 



Dziewczyna marzy być mistrzem Magii Analitycznej, aby to osiągnąć zrobi wszystko by szkolić się pod okiem najlepszego nauczyciela. Szybko sprawy komplikują się. 


Premiera 24 września 


15. Polowanie na Babiej Górze,Irena Małysa, Wydawanictwo Mova



Baśka Zajda wraca na Babią Górę. Organizator maratonu otrzymuje anonim, że poleje się na wyścigu krew, znika jeden z uczestników i sprawa prowadzi kilkadziesiąt lat wcześniej. 


Premiera 24 września 


16.  Kakao w czwartki, Michiko Aoyama, Wydawanictwo Relacja 



Autorka W księżycowym lesie wraca z nową powieścią. To opowieść o drobnych rzeczach. Losy kilku osób splatają się z małą kawiarnią. 


Premiera 24 września 


17. Mordercza pani Shim, Jiyoung Kang, Wydawanictwo Literackie



Kryminał w wykonaniu japońskim oznacza jedno powieść chora na głowę i tym razem zasada potwierdza się. Wdowa w średnim wieku z dwójką dzieci na utrzymaniu stanie się idealną kandydatką do "rozwiązania spraw" nożem rzeźnickim. 


Premiera 10 września 


18. W dobrych rękach, Yael van der Wouden, Wydawanictwo Znak 



To powieść bardzo kobieca, pełna tajemnic i prowokująca. Historia dwóch kobiet. Jedna wiedzie spokojne życie na prowincji, a jej spokój zostaje przerwany wraz z przybyciem żywiołowej i bezwstydnej dziewczyny brata. 


Premiera 24 września 


19. Nie ma już odwrotu, Julita  Rejnów, Wydawanictwo Znak 





Troje studentów elitarnej uczelni i ich sekrety, a do tego tajne stowarzyszenie. Oni zaś szybko staną się jego marionetkami. 


Premiera 24 września 


20. Pielęgniarka, Anna Potyra, Wydawanictwo Filia 



Historia bogatej dziedziczki, która chce zrewolucjonizować szpitalnictwo i nastolatki z robotniczej dzielnicy. Niespodziewanie ich drogi przetną się. 


Premiera 3 września 


21. Dziewczyna z wojennego miasta, Lisa Barroy, Wydawanictwo Filia 



Dwie osie czasowe. Współczesna aktorka marząca o sławie i legenda Hollywood, której losy wiążą się z II wojną światową, jej pochodzeniem i miłością, która nie miała prawa się zrodzić. 


Premiera 10 września 


22. Przeprawa, Marek Stelar, Wydawanictwo Filia 



Powrót w rodzinne strony i konieczność zmierzenia się ze sprawą wyrzuconych przez morze zwłok. Jednocześnie przyjdzie się zmierzyć z przeszłością. 


Premiera 10 września 


23. Kiedy żurawie odlatują na południe, Lisa Rdzen, Wydawanictwo Albatros 



Skandynawska powieść z charyzmatyczną dla tych stron surowością. Historia starszego człowieka, jego psa i syna.


Premiera 24 września 


24. Frela, Magdalena Majcher, Wydawanictwo W.A.B 



Druga odsłona Kryminalnego Śląska. Tym razem historia zamordowanej aktorki, której sprawą zajmie się dziennikarz z poważnymi problemami osobistymi. 


Premiera 10 września 







sobota, 30 sierpnia 2025

ŚMIERĆ POD BIAŁYM JELENIEM, CHRIS CHIBNALL

Niezwykle klimatyczny brytyjski kryminał Chrisa Chibnalla Śmierć Pod Białym Jeleniem. Wszystko w duchu serialu Broadchurch.


Detektyw Nicola Bridge po latach pracy w Liverpoolu, wraca do małego miasteczka w hrabstwie Dorset. Od razu też przyjdzie się jej udać do wioski Fleetcombe i zmierzyć że śmiercią właściciela baru Pod Białym Jeleniem. Ciało mężczyzny zostało wyeksponowane, a na głowę założono poroże. Im dochodzenie trwa dłużej, tym z każdym dniem okazuje się, że praktycznie każdy mieszkaniec wioski ma coś do ukrycia. A niespodziewanie do głosu dochodzi miejscowa legenda o diable.


Nie ma to jak mała, malownicza miejscowość ze społecznością, która skrywa nie jeden sekret, rywalizacja między nimi jest dosłownie na wyciągnięcie ręki. Te krążące po wiosce plotki, antypatię, kłamstwa nadają tak charakterystyczny klimat. Fleetcombe z pewnością idealnie wpisuje się w ten schemat. Tu nakierowywaniu podejrzeń na nielubionego współmieszkańca nie ma końca. Każdy jest podejrzany, każdy miałby motyw zabić. Od początku czuć klimat zamkniętej społeczności niezbyt przychylnej dla przyjezdnych. Wzajemne animozje dosłownie kipią, a sprawa śmierci Pod Białym Jeleniem stanowi idealne ich ujście. Tutejsi dużo wiedzą, ale niewiele chcą mówić. Przekazują dokładnie tyle ile chcą, ile im potrzebne w prowadzeniu własnej rozgrywki. Chibnall raz tworzy nie tylko interesujące postacie mieszkańców wioski, które zapadają w pamięć, intrygują i którym lepiej nie ufać, jak również śledczej. Nicola nie tylko musi pogodzić życie zawodowe z prywatnym, ale też udowodnić swą skuteczność. Pomaga jej w tym zawodowy partner, Harry, który stawia pierwsze kroki w zawodzie i chce dowieść, że nie potrzebuje taryfy ulgowej.  Niemniejszą rolę odgrywa mała dziewczynka, Shanon żyjąca na własnych zasadach i możliwe, że też coś wie na temat prowadzonego przez Bridge śledztwa. Pojawia się dokładnie wówczas, aby podkręcić napięcie i dorzucić dodatkową porcję adrenaliny. 


Chris Chibnall tworzy niespieszną, podążającą własnym tempem opowieść, która od początku wciąga i nie pozwala oderwać się od lektury. Ja przeczytałem ją w dwa dni i po prostu powieść czyta się sama. Nie ma w niej makabry, tylko wraz z Nicolą próbujemy rozgryźć poszczególne osoby. Wkraczamy przy tym w ich przeszłość i dokładnie zgłębiamy relacje albo kształtowany ich obraz. Nic nie jest oczywiste, a podejrzenie goni podejrzenie, sekret goni sekret i tworzy zagmatwaną sieć powiązań skupionych wokół zbrodni. Chibnall tak realistycznie oddaje ducha wioski, że sam czułem się, jakbym podążał po Fleetcombe. Dla mnie kryminał perfekto.


Polecam. 

Moja ocena 8/10 



                   Wydawanictwo Filia 



czwartek, 28 sierpnia 2025

ESESMAN I ŻYDÓWKA, JUSTYNA WYDRA

Ach, te wojenne dramaty i miłość. Zakazane uczucie, które nie miało prawa mieć miejsce. Nic więc dziwnego, że Justyna Wydra Esesmanem i Żydówką z miejsca mnie kupiła.


Kwiecień 1943 rok. W wyniku likwidacji krakowskiego getta tamtejsza ludność w wagonach bydlęcych została wywieziona do Auschwitz. Jedynie młoda Żydówka Debora wyskakuje z pociągu i ze złamaną nogą ukrywa się w krzakach. Tam zastaje ją Bruno Kramer, oficer SS. Co powinno już oznaczać śmierć dziewczyny, przybiera nieoczekiwany obrót. A drogi Debory i Bruna nie raz przetną się w dramatycznych okolicznościach.


Nie jest żadną tajemnicą, że mam ogromną słabość do wojennych opowieści, zwłaszcza z wątkiem żydowskim. Przede wszystkim porusza mnie gehenna ludzi, walka o przetrwanie i próba zachowania człowieczeństwa w obliczu wszechobecnego bestialstwa. A historia opowiedziana w Esesmanie i Żydówce idealnie wpisuje się w ten nurt. Tu gra toczy się o najwyższą stawkę, tu niebezpieczeństwo jest nieustannie na wyciągnięcie ręki, a świadomość kontaktu i pomocy temu, kto winien być traktowany jak wróg jest wciąż obecne. Na tym Justyna Wydra buduje opowieść w której przeszłość i teraźniejszość przeplata się ze sobą. Z losów pary bohaterów sprzed 1943 poznajemy ich jacy byli przed powszechną katastrofą, jak również ich relacje łączące ich z bliskimi. Dwie osoby całkowicie inaczej wychowane, wyznające odmienny światopogląd. Z jednej strony Debora wiodące zwykłe życie pełne marzeń o przyszłości, z drugiej Bruno z każdym dniem zafascynowany siłą i ideologią narodowego socjalizmu. Wraz wybuchem wojny nie tylko ich sposób postrzegania świata, ale oni sobie wystawieni zostają na dokonanie tego jednego wyboru, od którego zależy dosłownie wszystko. Zarówno z bliska przyglądamy się konspiracji, jak również szeregom SS i na tym tle rodzącą się miłość. Ta zakazana, ta którą trudno zaakceptować, ale nie dająca się stłamsić tym, co stoją po przeciwnych stronach barykady. Tylko, czy wobec okrucieństwa wojny i nowego powojennego porządku, uczucie kochanków ma szansę przetrwać?


To, co urzeka najmocniej w tej powieści to Debora i Bruno. Dwoje, samotnych ludzi, których spotkało coś, czego nigdy by się nie spodziewali. Niejednokrotnie w próbie zachowania człowieczeństwa, zmuszeni są postąpić wbrew regułom, wbrew otoczeniu. Nieustannie prześladuje ich widmo śmierci, mimo to nieustannie ich drogi krzyżują się. Przyciągają siebie niczym magnes. Tylko będąc we dwoje mogą zapomnieć chociaż na chwilę o wszechogarniającym piekle.


Powieść stanowi typowy romans historyczny, który z ogromnym realizmem oddaje realia epoki. Justyna Wydra z ogromną czułością, delikatnością snuje opowieść o miłości. Jednocześnie nikogo nie ocenia, każdemu daje szansę na przedstawienie własnych racji. Niewątpliwie bardzo mocno angażuje emocjonalnie czytelnika. I może zwłaszcza w pierwszej części nie ma zbyt wiele fajerwerków, to jest poprawnie napisana historia oddająca życie i uczuciowe zmaganie się dwójki ludzi, którzy mogą liczyć tylko na siebie. Esesman i Żydówka w pełni rozbrzmiewa i nasuwa mnóstwo myśli o powieści wtedy, gdy pada ostatnie zdanie.


Polecam. 

Moja ocena 7/10



               Wydawanictwo Zysk i S-ka 

poniedziałek, 25 sierpnia 2025

CÓREŃKA MEGAN MIRANDA

Rodzinne opowieści mogą być albo pełne obyczajowych wzlotów i wzruszeń, albo mroczne i niebezpieczne. Do tych drugich należy Córeńka Megan Mirandy.


Hazel Holt niechętnie po latach wraca do rodzinnego małego miasteczka. Niedawno umarł jej ojciec, a odziedziczony w spadku dom budzi niezażegnany konflikt z bratem. Wraz z powrotem odżywa pełna brudów przeszłość rodzinna, którą bezskutecznie chciano pogrzebać. A to dopiero początek kłopotów.


Na początek warto spróbować zaklasyfikować powieść. Wymyka się z ram typowego domestic thrillera. Najbardziej adekwatnym jest określić go jako family thriller. Thriller rodzinny pełny cieni przeszłości, brudów i błota, które okleja bohaterów. Na dodatek otrzymujemy małe prowincjonalne miasteczko Mirrow Lane zmagające się z suszą. I ten element jakby z miejsca nadaje ton. Wyschło jezioro, a wraz z nim dosłownie i przenośnie odżywają trupy. Panuje duchota i właśnie taki duszny klimat pełen duchów i rodzinnych waśnie nadaje Megan Miranda. Jest lepki, wydobywa to wszystko z czym próbowano się zmagać. A przede wszystkim przychodzi się zmierzyć z legendą ojca i jego nieskazitelnym obrazem. Każde z rodzeństwa zmaga się na swój sposób. Z jednej strony synowie zmarłego, którzy najchętniej chcą brudy ukryć kontra tytułowa córeńka dążąca do poznania prawdy za wszelką cenę, nawet jeśli będzie bolesną, jak zniknięcie jej matki. Za nią bowiem ciągną się grzechy przeszłości. Tak jak przeciąga się susza, tak powolnie toczy się akcja. Wręcz usypia, ale niepostrzeżenie budzi wraz z wyjściem na jaw nowych sekretów rodziny Holtów. Wraz z bohaterami taplamy się w błocie, a jednocześnie piasek odkrywa to, co przez lata było przemilczane. Niczym burza piaskowa niszczy i rozkłada relacje rodzinne. Rozgrzewa się konflikt wraz z suszą. Czekamy na ten kulminacyjny moment wraz z opadem deszczu. Gdy przyjdzie, przyniesie oczyszczenie.


To, czym wyróżnia się Córeńka to pełna niepokoju atmosfera. Intryguje tym, jaki będzie finał opowieści. To ten typ powieści, w którym pod wolnym tempem i rozwojem konfliktu między rodzeństwem wychodzi na jaw to, co powinno być przemilczane. Może nie ma fajerwerków, ale otrzymujemy poprawnie napisaną historię, którą śledzimy z zainteresowaniem. Zakończenia natomiast jest dość nieprzewidywalne i dopiero ono trzyma w napięciu. Miranda najmocniej daje do myślenia po skończonej lekturze. Dopiero wówczas rodzi się moment refleksji nad całością i ogólną oceną powieści.


Polecam. 

Moja ocena 6/10



          Wydawanictwo Czwarta Strona 

piątek, 22 sierpnia 2025

MROCZNY PIĄTEK: ZAGINIONA DZIEWCZYNA, SIMONE ST. JAMES

Bardzo lubimy opowieść o duchu. Oczywiście takim prawdziwym duchu, który straszy i mrozi krew w żyłach. Taki właśnie pojawia się w Zaginionej dziewczynie Simone St. James


April i Eddie są świeżo upieczonym małżeństwem, które wyruszyło w podróż poślubną. Ich spokój zostaje przerwany wraz z pojawieniem się autostopowiczki. Twierdzi, że ktoś chce ją zabić i zaraz po wejściu do samochodu w ich stronę padają strzały i tajemnicza nieznajoma ginie. Głównymi podejrzanymi zostają April i Eddie, kiedy podejmują własną próbę poznania, kim była spotkana na drodze kobieta, natykają się na legendę Zaginionej dziewczyny. Ducha, który zabija tych, co szukają błąkają się samotnie na drodze. 


Nie ma to, jak takie pełnokrwiste opowieści o duchu. Nie ma znaczenia czy kryje się między ścianami, krąży po korytarzach, czy błąka się po drodze. Zawsze poluje, zawsze żądny jest ofiar. Taki właśnie pojawia się u Simone St. James. Duch Zaginionej dziewczyny to niebezpieczny łowca, który poluje na tych, co znajdą się na szosie i szukają podwózki, jak i samych kierowców. Pewne jest, że każdy kto go spotka ginie. I to właśnie w tej powieści straszy najbardziej. Zwłaszcza, że krąży on wokół małego miasteczka Atticus Line od kilkudziesięciu lat i wciąż głodna jest krwi. Od trzydziestu lat na tej samej drodze giną ludzie i policji nie udaje się wyjaśnić tajemnicy ich śmierci. Czy rzeczywiście mamy morderczą zjawę, a może mordercę z krwi i kości. To na tej niepewności balansujemy bardzo długo i to też rodzi niepokój. Niemniej jednak to właśnie Zaginiona dziewczyna zawsze, gdy pojawi się budzi strach. Stanowi ona może lokalne podanie, próbę wyjaśnienia zagadkowych śmierci, a może rzeczywiście od lat krąży ona po szosie? Jedno jest pewne, jest bezlitosna, wprowadza w majaki ofiarę, czym ją czyni bezwolną, zwodzi na manowce i biada tym, co ją spotkają. Dodatkowo tym, czym St. James straszy to atmosfera osaczenia, wrogości miejscowych do młodej pary. Niemożliwość oczyszczenia się z zarzutów i świadomość, prawdziwy potwór może zaatakować w każdej chwili.


Zaginiona dziewczyna balansuje między dreszczowcem, a horrorem. Tym ta powieść zachwyca najmocniej. Swoisty miszmasz, który przeplata się i trzyma w napięciu do samego końca.


Polecam. 

Moja ocena 7/10



                  Wydawanictwo Mova

środa, 20 sierpnia 2025

Żywe istoty, Iida Turpeinen

Zawsze powtarzam, że z Serią Dzieł Pisarzy Skandynawskich nie można popełnić błędu i zawsze to sprawdza się w praktyce. Nie inaczej jest z ŻYWYMI ISTOTAMI Iidy Turpeinen.


W 1741 roku wyrusza wyprawa na Kamczatkę kapitana Beringa. Na statku znajduje się również niemiecki przyrodni Georg Wilhelma Steller. Docierają na zupełnie nie znany obszar zamieszkamy przez nie poznaną wcześniej istotę. Potężne zwierzę, troszkę śmieszne, ni to wieloryb ni to foka nazwane zostaje przez Stellera krową morską. Jest ono tak fascynujące, że nie tylko biolog ale załoga statku zaczyna pilnie je obserwować, a sam Steller prowadzi badania nad nim. Z czasem staje się ssak morski stanie się legendą, która przetrwa stulecia.


Niestety obecnie krowa morska, zwana przez swą budowę również syreną morską wymarła. Nie mniej jednak odkrycie jej uratowało wyprawę Beringa przed szkorbutem. Paradoksalnie to właśnie człowiek, którego przedstawiciel fauny morskiej uratował, w przeciągu zaledwie trzech dekad położył kres istnieniu tego łagodnego zwierzęcia. Fakt ten udowadnia po raz kolejny, że największe niebezpieczeństwo dla przyrody stanowimy my sami. Iida Turpeinen sprytnie wykorzystuje wymarłe gatunek do pokazania wpływu człowieka na przyrodę. Niby dość znany problem dla ekologów, a jednak snuje opowieść w której fakty mieszają się z fikcją i nie sposób wyznaczyć dla nich granicy. Przemierzamy z nią trzy stulecia w trakcie których zmienia się świadomość i stosunek człowieka do świata przyrody. Od bezmyślnego eksploatowania, wręcz potężnej w swym rozmiarze ekspansji przez budowanie mitów o wyginionym gatunku, po rekonstruowanie tego, co bezpowrotnie utraciliśmy. Każda z trzech części powieści spaja właśnie przykład krowy morskiej, staje się ona pretekstem do szeroko pokazanego przez Turpeinen przesłania i ostrzeżenia. Śledząc losy czy to samego Georga Wilhelma Stellera i wyprawy Beringa, która nie tylko odkryła nie znane wcześniej zwierzę ale też dotarła do nowej ziemi, czy gubernatora Alaski z jego rodziną, wreszcie po współczesne muzealnictwo widać najpierw bezmyślnie niszczenia ekosystemu, potem zaś próbę odzyskania tego, co już utracone. Od braku szacunku dla tytułowych żywych istot, poprzez budowanie związanej z nimi legendy, do  rekonstruowanie ich wyglądu. Fińska autorka tym samym porusza temat ekologii, ale jednocześnie bez moralizowania, bez oceniania kogokolwiek. Z jednej strony mamy powieść historyczną, z drugiej zaś z przyrodniczą z głośno rozbrzmiewającym ostrzeżeniem. Historia wyprawy Beringa staje się przestrogą przez zawłaszczanie świata przyrody z jego mieszkańcami. Takie działanie doprowadza po prostu do zgładzenia zwierząt, które bez poznania człowieka, mogłyby żyć dalej. Obserwujemy jak zmienia się nasza postawa od kata, po rekonstrukatora. Od żywych istot, po ich szkielet. Iida Turpeinen otacza nas nostalgią, która prowadzi do przemyśleń relacji człowiek środowisko. Co ciekawe główny bohater powieści, którym jest bez wątpienia krowa morska przemyka się nam niczym cień, swoisty duch, który fascynuje i niepokoi zarazem pytaniem dokąd zmierzamy i co po nas zostanie dla przyszłych pokoleń.


Biorąc pod uwagę obecne zmiany klimatyczne, głośno brzmiący temat ekologii, to Żywe istoty Iidy Turpeinen wpisują się w ten głos. Może pierwsze strony nudzą, nie od razu zamysł autorki jest zauważalny, jednak bardzo szybko dajemy się wciągnąć w opowieść, która nie tyle ma być sentymentalna, co stanowić przestrogę dotyczącą wpływu, jaki mamy w kwestii wymierania kolejnych gatunków zwierząt. Kiedy zaś skończy rabunkowa eksploatacja natury, to kto będzie zagrożony wymarciem?


Polecam. 

Moja ocena 7/10



                Wydawanictwo Poznańskie