Antykwariat, w którym nie tylko można wypić aromatyczną kawę, ale również otrzymać mądre rady udzielane przez właścicielkę oraz problemy zwykłych ludzi w najnowszej powieści Gabrieli Gargaś Szczęście przy kominku.
Bunia od lat prowadzi własny antykwariat. Magiczne miejsce w którym nie tylko można zrobić zakupy, czy spędzić miło czas, ale też starsza pani chętnie wysłucha trosk swych gości. Nic więc dziwnego, że wielu ludzi do niej zagląda. Wśród bywalców są: Laura i Krzysztof przeżywający małżeński kryzys po narodzinach pierwszego dziecka, wnuczka Buni, Dorota lubiąca odwiedzić babcię po kłótni z ojcem, czy syn kobiety, Michał - nadopiekuńczy ojciec drżący o zbuntowaną nastolatkę.
Powieści Gabrieli Gargaś od dawna napawają nadzieją na lepsze jutro. Dają wiarę, że gorsze dni w końcu się skończą i zaświeci nieraz długo oczekiwane słońce. Ci, co czytali wcześniejsze książki pisarki, doskonale wiedzą, co mam na myśli. Szczęście przy kominku idealnie wpisuje się w ten trend. Napisane lekkim językiem, między zdaniami ma wkomponowane całą masę życiowej mądrości, rad jakie autorka zawsze chętnie daje swym czytelnikom.
Każdy z nas potrzebuje wyrzucić z siebie pewne słowa, które, zbyt długo trzymane w duszy, ranią serce. A zbyt dotkliwe zranienia powodują niewyobrażalny ból.
Próżno więc szukać w powieści taniego sentymentalizmu, ale obserwujemy życie o słodko - gorzkim odcieniu. Spotykamy ludzi takich samych, jak my. Mających nasze kłopoty, marzących o tym samym i borykający się z podobnymi nieraz do naszych dylematami. Gargaś snuje pełną ciepła opowieść o nas samych. Poruszając nieraz trudne sprawy: choroba Alzheimera i rozterki moralne, jakie wywołuje u bliskich chorego, brak poszanowania cielesności i związanej z nią seksualności u nastolatków czy szykany jakich młodzi ludzie mogą doznać w szkole ze strony rówieśników. Wreszcie nadmierne przywiązanie do wirtualnej rzeczywistości kosztem rzeczywistych relacji i spotkań z ludźmi, będących wokół nas. W tym wszystkim nie brakuje tajemnic przeszłości, które wychodzą na jaw w najmniej oczekiwanym momencie. Jak to w życiu bywa, wtedy kiedy najmniej się tego spodziewamy.
Gabriela Gargaś kusi od pierwszych stron, tworząc po raz kolejny miejsce, którego nie chce się opuszczać. Zaraz po skończonej lekturze tęsknimy za babcią Bunią i resztą bohaterów. To idealna pozycja na zimowe wieczory, albo po prostu, kiedy chce się aby ktoś nas pocieszył.
Polecam.