Po
przerwie ponownie wracamy do Lipowa, w którym mimo upływu kilku miesięcy od
czasu śledztwa dotyczącego czarnych narcyzów, pozostają one w pamięci
mieszkańców i echa ich nadal słychać w życiu tutejszych policjantów. Obecnie w
tej niespokojnej mazurskiej wsi lato w pełni, jednak nadchodzi nowa fala
wydarzeń, która wywróci wszystko do góry nogami, zwłaszcza, że ponownie
przeszłość i teraźniejszość złączą się w ścisłym uścisku, a ofiarą staje
nastolatka o czym opowiada w dziewiątym tomie sagi, Katarzyna Puzyńska.
Jak ten czas leci,
wydaje mi się, że tak niedawno poznałem Daniela Podgórskiego, Weronikę
Nowakowską i Klementynę Kopp w pierwszym tomie lipowskiego cyklu, a tu nawet
nie zdążyłem się zorientować, a już mamy dziewiątą część i krok tylko od
jubileuszowego dziesiątego tomy!!!!! Tak, tak, jubileuszowego, bo przecież dziś
wszyscy obchodzą jakieś jubileusze, to czemu miałaby tego nie zrobić, jedna z
najważniejszych kobiet polskiej literackiej kryminalistyki, Kasia Puzyńska? Tym
czasem, mam ochotę powtórzyć słowa piosenki: „Lubię wracać tam, gdzie byłem
już”. Naprawdę lubię odwiedzać Lipowo i Brodnicę z kilku powodów. Raz, że przez
ten czas zżyłem się z jego mieszkańcami, za każdym razem burzą wyobrażenie
śpiącej wioski w której leniwie upływa czas, a dwa za emocje jakie towarzyszą
każdemu śledztwu, wnikanie w umysł szaleńca i okoliczności, które popchnęły go
do zbrodni. I tym razem nie będzie inaczej.
Berenika jest młodą zbuntowaną
nastolatką pochodzącą z tak zwanego dobrego domu, jednak rodzice dawno stracili
już nad nią kontrolę i kompletnie nie wiedzą tego, co dzieje się w życiu córki.
Nie znają jej lęków, problemów i myśli, dziewczyna chadza własnymi ścieżkami i
gdy po raz kolejny znika z domu, zbytnio nie martwią się tym faktem. Problem
tylko w tym, że teraz nie wszystko wygląda tak samo, jak dotychczas. Zaczynają
wychodzić niepokojące fakty z jej życia, a gdy w lesie zostają znalezione
zwłoki młodej kobiety, cała sprawa nabiera dodatkowego dramatyzmu. Nie wiadomo
czy Berenika żyje i kto ją uprowadził, a może też zamordował. Podejrzanych jest
wielu, a jednym z nim jest Cezary Zaręba – znacznie od niej starszy kochanek i
ojciec Marka, człowiek mający już za sobą niezbyt chlubną przeszłość rodzinną.
Jednocześnie w tym samym czasie w oddalonym
o kilkadziesiąt kilometrów od Lipowa szpitalu psychiatrycznym zabito
pacjentkę, która niedługo przed swoją śmiercią wysłała sms z prośbą o pomoc. Wszystkie
te sprawy początkowo nie mają ze sobą wiele wspólnego, jednak gdy okazuje się,
że śledztwo w sprawie znalezionych denatów prowadzi do roku 1996 roku, roku w
którym zginęła żona i syn obecnego naczelnika brodnickiego komisariatu,
wszystko zaczyna układać się w jedną całość. Nastolatka mogła zginąć, bo
odkryła coś niewygodnego dla dawnego mordercy, tylko co z tym wspólnego ma
reszta ofiar?
Mimo kolejnej trudnej
sprawy kryminalnej, nie mniejsze zawirowania mają miejsce w życiu prywatnym
stróżów prawa. Trójkąt miłosny Nowakowska-Podgórski-Strzałkowska zaczyna
przybierać rumieńców, obserwujemy w nim zachowania – których nigdy byśmy się
nie spodziewali po ich sprawcach. Zwłaszcza atmosfera stanie się gorąca wraz z
przybyciem do dworku Weroniki jej pierwszego narzeczonego. Kobiecie zacznie
towarzyszyć nie tylko niepewność w stosunku do swojego gościa, ale również
odżyją w niej wszystkie dawne i obecne
rozczarowania mężczyznami jej życia. Nie mniej ciekawie dzieje się w życiu
Klementyny Kopp. Dla twardej dotąd pani komisarz pojawi się nowa szansa na
posiadanie rodziny oraz zacznie dostrzegać koniec jednego i początek czegoś
zupełnie nowego, czegoś o czym już nawet dawno przestała marzyć.
Katarzyna Puzyńska
udowodniła, że nie boi się poruszać kontrowersyjnych tematów, takich jak:
przemoc domowa, czy szeroko rozumiana przemoc w stosunku do kobiet i osób
słabszych od oprawcy, w Norze też od nich nie stroni. Powraca do tego co
jest wręcz jednym ze znaków charakterystycznych sagi, mocno rozbudowanego tła
społeczno-obyczajowego. Obserwujemy ciemne strony polskiego duchowieństwa i
próby tuszowania ich grzechów, oraz jak łatwo jest złamać życie przyzwoitego i
dobrego księdza – kryjąc czarną owcę. W wątku tym autorka wykorzystała, jedną z
najczęściej spotykanych win: związek seksualny duchownego z kobietą i tragiczne
dla wielu osób skutki wynikające z cudzołóstwa. Pokazując tę relację wnika
bardzo mocno w sferę emocjonalną i mentalną występujących na kartach powieści
postaci. Są to zwykli ludzie targani namiętnością i wierzący, że miłość jest w
stanie przenosić góry, ale jednocześnie pociąga ich to co zakazane dla nich
obojga. On ksiądz, który ślubował czystość, ona zaś świadoma jest sięgnięcia po
niedozwolony dla żadnej kobiety owoc. Dopiero, gdy romans tej dwójki ujrzy
światło dzienne i towarzyszący mu skandal obyczajowy będzie w stanie zniszczyć
reputację obu rodzin, rozwiązanie tej trudnej sytuacji okaże się nie tylko
kontrowersyjne, ale przyniesie rozgoryczenie i cierpienie towarzyszące już na
resztę życia, oraz nigdy niezagojoną w sercu ranę. Puzyńska wykorzystuje swoją
wiedzę psychologiczną do zbudowania purytańskiej postawy, w której pod płaszczem
fałszywej religijności i surowych norm moralnych, kryje się obłuda,
wyrachowanie, egoizm i skrajny despotyzm nie liczący się całkowicie z uczuciami
innych ludzi. W ciągu ułamku sekundy jest w stanie zmienić wroga, wystarczy
tylko pojawienie się gorszego dla tej zakłamanej obyczajowości występku. To
religijność zdolna niszczyć i rozbijać rodziny, skreślenie własnego dziecka i
poświęcenie go na ołtarzu własnej wydumanej pobożności staje się na porządku
dziennym.
Wśród skrywanych
tajemnic nie brakuje również pedofilii, a każdy kto odważy się donieść o niej,
musi liczyć się z poważnymi konsekwencjami, tym bardziej, że uprawiają ją jedni
z najbardziej wpływowych mieszkańców tutejszej społeczności.
Ponownie w Lipowie
powróci temat maltretowanych i bitych żon, znoszących latami złe traktowanie ze
strony męża, tylko po to, aby zachować pozory „normalnej rodziny” i nie stać
się obiektem plotek. Brutalni mężowie nienawidzeni są przez swe dzieci, które
nigdy nie potrafią wybaczyć im cierpienia matki; a nawet po wielu latach okazywanie przez nich
fałszywej, czy prawdziwej skruchy, nie zmienia postawy dorosłego już mężczyzny
czującego do swego taty niczego więcej niż nienawiści i pogardy. Autorka
pokazuje przy tym, że przemoc domowa jest tym elementem, który na zawsze może
zniszczyć życie młodego człowieka, który nigdy o niej nie będzie potrafił
zapomnieć i doznany w dzieciństwie ból towarzyszyć mu będzie już do końca. Poza
tym brak zainteresowania rodziców własnym potomstwem, tylko poświecenie całkowitej uwagi samym
sobie, staje czynnikiem doprowadzającym najpierw do zerwania rodzinnych więzi,
a następnie do tragedii.
Na tym szeroko
zakrojonym tle wchodzimy do domów lipowskich familii, która każda bez wyjątku
nie jest standardową i zwyczajną, lecz złowrogą, dzieje się w nich wiele zła
zbierającego teraz swój krwawy plon i nie ma w nich mowy o prawdziwym
wybaczeniu i wzajemnym zrozumieniu. Są to domy złe i naznaczone łzami, takie w
których nie ma się ochoty przebywać nawet przez ułamek sekundy. Jedne tylko od
razu są wrogo nastawione do przybyszów, inne natomiast budują pozory
gościnności i szczerości – aby z czasem ujawnić swą prawdziwą twarz.
Nora
udowadnia, że warsztat pisarski Katarzyny
Puzyńskiej od czasów jej pierwszej powieści niezwykle ewoluował. Z każdym
kolejnym tomem cykl ten staje się coraz lepszy, a także w samej książce im
bardziej rozwijała się akcja, tym bardziej stawała się ona coraz bardziej
krwista. Wiąże się to nie tylko z nowo przybywającymi trupami, ale z coraz
bardziej skomplikowaniem zagadki, wymagającej od czytelnika dużego skupienia,
aby nadążyć za śledczymi i za wszystkimi pojawiającymi się nowymi poszlakami.
Autorka gra tutaj całkowicie na emocjach nie tylko bohaterów, doprowadzając ich
nie na skraj wyczerpania nerwowego, ale również samego czytelnika, trzymając go
nie tylko w niepewności odnośnie, co do sprawy zaginięcia nastolatki, jak
również przy obserwowaniu osobistych zmagań trójki głównych bohaterów. Tym co
wyróżnia Norę na tle poprzednich powieści, to niewątpliwie
konstrukcja. Autorka stworzyła skomplikowaną sieć powiązań między osobami występującymi
w książce, do tego stopnia, że rzeczywiście zgodnie z zamysłem całość
przypomina sztukę teatralną i spis wszystkich tych postaci niezwykle ułatwia
zorientowanie się w łączących ich
relacjach. Podział zaś na akty i antrakty doskonale buduje tragedię w
rozumieniu dramatu, jako gatunku literackiego i zaproszeni jesteśmy, aby każdy
bez wyjątku wziął w nim udział. Jak przystało na porządne przedstawienie wraz z
rozwojem akcji rośnie dramaturgia i napięcie. Tym samym autorka serwuje
niebanalną rozrywkę, po skończeniu której ponownie ma się ochotę na więcej.
Polecam,
Moja ocena 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz