piątek, 11 stycznia 2019

MROCZNY PIĄTEK: NIE ODPUSZCZAJ - HARLAN COBEN


Strata najbliższej osoby zawsze jest bolesna i stanowi wstrząs dla jej bliskich. Szczególnie, gdy umiera człowiek młody – mający jeszcze całe życie przed sobą. Jedyne co zostaje, to próba oswojenia sobie jego śmierci, przez poznanie przyczyn doprowadzających do niej, odkrycie okoliczności jej towarzyszących, a przede wszystkim w przypadku morderstwa ukaranie winnych zbrodni.  Tylko tak łatwiej jest się z nią pogodzić, przeżyć ostatnie pożegnanie, aby samemu móc dalej żyć, a nie pozostawać mentalnie w krainie umarłych. Stanowi ona pewien nieodwołalny koniec, bez możliwości złożenia apelacji, zamyka życie zmarłego i przerywa jego relację z rodziną – czy tego ona chce, czy nie.
         O śmierci prowadzącej do odkrywania tajemnic przeszłości i wiążącym się z tym niebezpieczeństwem, o miłości braterskiej i pożegnaniu się z tymi, którzy jeszcze nie dawno byli najważniejszymi ludźmi w życiu tych, co zostali, opowiada Harlan Coben w Nie odpuszczaj.


Życie Napoleona Dumas zmieniło się na zawsze piętnaście lat temu, kiedy doznał straty z którą do dziś nie umie się pogodzić i zapomnieć. Wtedy dowiedział się o śmierci swego  brata bliźniaka, Leo i jego narzeczonej Diany.  Tamtej nocy zaginęła też  narzeczona Napa, Maura. Naznaczony rodzinną tragedią, postanawia na własną rękę poznać prawdę. Jednak nikt nie wie, co faktycznie miało miejsce tamtego feralnego wieczoru. Znaleziono wówczas  tylko w okolicach torów kolejowych dwa poszarpane ciała. Chcąc odkryć prawdę, chłopak wstępuję w szeregi miejscowej policji. Kiedy do drzwi jego domu puka, dwójka policjantów informująca go, że w miejscu śmierci jego brata znaleziono odciski palców Maury, cała sprawa wraca na nowo i z nową siłą odzywa się nie zagojona rana.  We współpracy z kolegami z pracy, jak również  samodzielnie przesłuchuje licznych świadków, mogących znać szczegóły tamtego tragicznego dnia, jednak w mieście panuje powszechna zmowa milczenia. Wszelkie  tropy  prowadzą  w okolicę starannie ukrytej, starej bazy wojskowej, w okolicach których bracia wychowywali się. Nie wie tylko, że im bardziej zacznie zbliżać się do prawdy, życie jego i wszystkich bliskich mu ludzi, zacznie znajdować się w poważnym niebezpieczeństwie.


Harlan Coben dla wielu stanowi klasę samą w sobie, a do tego rekomendacja jego najnowszej powieści przez samego Dana Browna, bez wątpienia mogła przysporzyć mu dodatkowego grona wielbicieli. Nie wiem jednak czemu, ale zawsze gdy znani pisarze polecają książki swych kolegów po fachu, doznaję pewnego rozczarowania. Niestety tak samo jest i tym razem. Sam początek zapowiada się rewelacyjnie i bezbłędnie może zmylić czytelnika. Prowokacja mająca skompromitować pijanego kierowcę i tragiczny finał akcji, wprowadza w to, co jest znakiem charakterystycznym jego prozy, akcja trzymająca w napięciu i piętrzące się z każdym rozdziałem zagadki i rodzinne sekrety. Po tej pierwsze fali entuzjazmu nastąpił jednak spadek zachwytu. Wszystko snuje się powoli i sennie, jednak co gorsze przez cały czas miałem wrażenie, jakoby to już było. Samo natomiast Nie odpuszczaj bardzo często przypominało mi Już mnie oszukasz. Przede wszystkim po raz kolejny przywołuje temat śmierci i próby pogodzenia się z nią. Całą historię poznajemy z ust głównego bohatera Napa Dumasa, który prowadzi monolog ze swoim zmarłym bratem, opowiada mu o wszystkim, co dzieje się w jego życiu, pyta się go o szczegóły tamtej nocy i nie umie pozwolić zmarłemu odejść. Nieustannie snujemy się po małym i nieco uśpionym miasteczku, w którym poza duchami, pozostali jeszcze przede wszystkim ludzie starsi, mający już praktycznie swoje życie za sobą – niech nie zmylą Was jednak pozory, bo właśnie oni potrafią być niebezpieczni. Noc śmierci Leo wpłynęła na wszystkich żywych. Jedni, co stracili brata i córkę za wszelką cenę chcą poznać prawdę i nie cofną się przed niczym, inni – jego przyjaciele z akademii wojskowej, postradali rozum i stali się obiektem społecznego zgorszenia. W tym też miejscu dochodzi do styku nowego życia i tego co odeszło.  Niewinne dziecko i zboczony dorosły mający w umyśle horror, będący jego udziałem kilkanaście lat temu oraz gnębiące go wyrzuty sumienia. Tym samym, ma się wrażenie, jakoby tamten dramat dosięgał wszystkich, winnych i niewinnych bez wyjątku i domagał się jednoznacznej obrony przed nim, zanim zniszczy kolejne osoby. W swej destrukcji nie cofnie się przed niczym, nawet po sięgnięcie po czystość i bezbronność dziecka. Pojawia się postać ekshibicjonisty, który lubi rozbierać się na oczach małoletnich oraz był przyjacielem Leo mogącym znać szczegóły jego śmierci. Coben więc ponownie przypomina, że śmierć może wyciągnąć rękę po swe żniwo zupełnie niespodziewanie i chyba nigdy nie zapomni się tych, których się kochało. Pogrążenie jednak się w niej, może być groźne i w konsekwencji doprowadzić do śmierci za życia. Autor snuje opowieść o ludziach, którzy naznaczeni bolesnym piętnem przeszłości nie potrafią o niej zapomnieć. Jest ona wciąż obecna w ich pamięci i determinuje ich czyny, nie pozwala na ułożenie własnego życia, lecz doprowadza do swoistej obsesji. Tylko ukaranie odpowiedzialnych za mord i odkrycie wszystkich związanych z nim szczegółów, może przywrócić utracony niegdyś spokój.

            Kolejnym natomiast elementem bardzo podobnym do poprzedniej jego książki jest zamieszczenie wątku wojskowego i ponownie postawienie pytań natury moralnej. O ile w Już mnie nie oszukasz pojawiła się kwestia zabijania na misji wojskowej cywilów, to tym razem Coben porusza temat stosowania tortur na jeńcach wojennych.  Wojskowi, aby ukryć przed światem ten precedens, a przede wszystkim broniąc się przed możliwymi działaniami demaskatorów, są w stanie posunąć się bardzo daleko. Wyobraźni natomiast w tym zakresie, na pewno im nie brakuje, a niektóre sceny są w stanie zmrozić krew w żyłach. Co gorsze robią to w mniemaniu działania na rzecz dobra ojczyzny i chronienia przed wrogiem.

Wszystko to sprawia, że ma się wrażenie jakoby, to już było. Temat śmierci młodego człowieka, któremu brutalna siła zabrała życie, przemoc w stosunku do słabszych i konieczność pogodzenia się ze śmiercią nadchodzącą nagle i w nieoczkiwany sposób, jak również życie przeszłością, sprawiają, że zabrakło mi tego czegoś, co wyróżniłoby Nie odpuszczaj na tle innych powieści amerykańskiego pisarza.

            Pozytywną cechą powieści jest genialne wręcz zbudowanie atmosfery uśpionego, prowincjonalnego miasteczka, w którym od samego początku wyczuwa mieszkające w nim zło, a uczucie zagrożenie rośnie z każdą minutą. Coben wszystko gmatwa, komplikuje zagadkę kryminalną, przez co fenomenalnie potrafi zmylić tropy. Ostatnie sto stron zdecydowanie różni się od pozostałej części, akcja nabiera rozpędu i samo zakończenie jest bardzo trudne do przewidzenia. Mimo przygnębiającego klimatu, autor na koniec daje nam pewne światełko nadziei, że z każdego mroku można się uwolnić.

Nie odpuszczaj jest bez wątpienia świetną pozycją dla tych, którzy wcześniej nie spotkali się z Harlanem Cobenem i akurat od tej powieści, chcieliby rozpocząć swoją przygodę z tym pisarzem, także fanom jego twórczości powieść ta powinna przypaść do gustu. Niestety jeśli oczekujecie w niej czegoś nowego, czy znalezienia nowej tematyki – możecie niestety być rozczarowani. Sama lektura dłużyła mi się i mimo, że zawsze pożerałem wręcz thrillery wychodzące spod jego pióra, tym razem miałem momenty zmęczenia. Pozostawiła po sobie dość mieszane uczucia, niemniej jednak na pewno uważam ją za wartą przeczytania i uwagi.


Polecam,
Moja ocena 5/10

                                                   ŹRÓDŁO: WYDAWNICTWO ALBATROS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz