Upalne
lato, emocje wywołane Mistrzostwami Świata w Piłce Nożnej, demony przeszłości
dochodzące po latach do głosu i brutalne morderstwo akademickiej nauczycielki w
Kręgu Bernarda Miniera.
Czerwiec 2010 roku jest
wyjątkowo gorący we Francji, nie tylko z powodu nadchodzącego lata i wyczuwanej
w powietrzu duchoty, ale również wszyscy gremialnie spotykają się w klubach, w
pubach i w domach, aby kibicować francuskiej reprezentacji będącej tylko krok
od zwycięstwa i zdobycia tytułu Mistrza Świata. Piłkarski nastrój udziela się
wszystkim poza jedną osobą….. jest nią komendant Martin Servaz. Kontaktuje się
z nim jego pierwsza wielka młodzieńcza miłość, Marianne błagająca o pomoc dla
swojego nastoletniego syna, Hugona. Chłopak został oskarżony o zabicie wykładowczyni
w jej własnym domu, przeciwko niemu przemawiają
wszystkie zgromadzone w sprawie dowody, a przede wszystkim zeznanie sąsiadów
zmarłej. Mężczyzna przyjeżdżając do Marsac, aby pomóc kobiecie i jej synowi nie
zdaje sobie nawet sprawy, że czeka go kolejne mroczne i wyczerpujące śledztwo, największym wrogiem zaś okaże się jego własna
przeszłość i bolesne wspomnienia, o których mimo upływu lat nigdy nie
zapomniał. Badając sprawę zaczną odzywać się echa dochodzenia prowadzonego w
Pirenejach, chcąc zaś zrozumieć obecne morderstwo będzie musiał cofnąć się w
przeszłość.
Młoda kobieta
zamordowana w wannie, a wokół jej ciała pływają jedynie lalki – niemi świadkowie,
tego co w ostatnich godzinach przed śmiercią przeżyła ich właścicielka. Mężczyzna
zjedzony żywcem przez własne psy. To nie jedyne mocne chwyty poniżej pasa,
jakie zastosował Bernard Minier wobec czytelników. O ile już omawiając
poprzedni tom serii, mówiłem, że pisarz ten umie straszyć, to w Kręgu poziom grozy podniósł podwójnie.
Początkowo wszystko wygląda zwyczajnie, wydaje się, że nawet przestępcy na czas
futbolowego turnieju w RPA nieco zatrzymali swój proceder. Każdy tylko czeka na
kolejny mecz i trzyma mocno kciuki za swych ulubieńców. Ulice pustoszeją, a z
lokali i domów dochodzą jedynie odgłosy kibicowania. Ten radosny spokój znika
niczym bańka mydlana wraz z przybyciem Martina Servaza. Znów pojawia się mroczny
klimat, a uczucie czyhającego gdzieś niedaleko zagrożenia wyczuwa się przez
cały czas. Morderca jest blisko, nikt nie wie kim jest. Wiadomo tylko, że to
człowiek o nieprzeciętnej inteligencji, znakomity manipulator i utożsamiający
zło w najczystszej postaci. Tylko jedna osoba idealnie pasuje do tego opisu…..
Julian Alois Hirtman. Wskazuje na to dodatkowo pozostawiona płyta z muzyka
Mahlera i e-mail jaki otrzymał stróż prawa z Tuluzy. Problem polega tylko na
tym, jak udowodnić niewinność zatrzymanego nastolatka, który w więzieniu może
wpaść w depresję. Z jednej strony jest sprawca, a ślady znalezione na miejscu
przestępstwa nie pozostawiają żadnych złudzeń, z drugiej strony wszystko to
wydaje się jakieś za proste, zbyt oczywiste. Do tego wszystkiego dochodzą
błagania zrozpaczonej matki, dążącej za wszelką cenę do ratowania własnego
dziecka. Każde zaś spotkanie z nią i z byłym przyjacielem będącym aktualnie
wykładowca jego córki przynosi bolesne wspomnienia. Pobyt w miejscu pracy
zamordowanej kobiety tak samo rozdrapuje niezagojoną ranę. Wszystko to, o czym
komendant próbował zapomnieć i uporać się przez ostatnie kilkanaście lat,
wróciło i nie pozwala o sobie zapomnieć.
Jednak tym czym Minier straszy najbardziej to
sekrety prowincji i umiejscowienie zagrożenia w elitarnej szkole. Tu każdy ma
swój mroczny sekret, drugą twarz ukrywaną pod maską perfekcjonizmu albo
niedostrzegalną dla tego, który nie chce jej dojrzeć. Małe miasteczko w którym
wszyscy o wszystkich wiedzą, znają ich tajemnice, łączą ich wzajemne powiązania
i długa lista wzajemnych żalów i pretensji. Na przykład o zmarnowane życie,
zdradzone uczucie. Placówka oświatowa zapewniająca swym absolwentom dostanie się
na wymarzone studia, skrywa w swych murach nie jedną przerażającą prawdę, to w
niej zawiązał się krąg – a każdy kto zbliży się do niego, musi liczyć się z
konsekwencjami. Członkowie jego chcąc chronić siebie nawzajem są w stanie
posunąć się do wszystkiego.
Krąg
podobnie
jak Bielszy odcień śmierci burzy
nasze dobre samopoczucie, wywołuje ciarki na skórze i trzyma w napięciu do
samego końca. Pokazuje, że przeszłość niesie odpowiedzi na najtrudniejsze
pytania teraźniejszości, a jednocześnie udowadnia jak trudna jest ucieczka od
niej. Powraca niczym bumerang, w najmniej oczekiwanym momencie. W rękach zaś
bezwzględnego manipulatora może stać się niebezpiecznym narzędziem. W cudzych
historiach, ludzkich dramatach skrywa się klucz do rozwiązania tego, co wydaje
się trudne do wytłumaczenia. Minier znów wciąga w ten sposób czytelnika w swój
morderczy rollercoaster rysując sylwetkę psychopaty na miarę, Hanibala Lectera
czy Mordercy Czwartej Małpy.
Dziś
trudno będzie mi zasnąć, bo wciąż słyszę szum wody i muzykę Mahlera.
Polecam.
Moja ocena 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz