piątek, 26 lipca 2019

MROCZNY PIĄTEK: KRĄG BERNARD MINIER





Upalne lato, emocje wywołane Mistrzostwami Świata w Piłce Nożnej, demony przeszłości dochodzące po latach do głosu i brutalne morderstwo akademickiej nauczycielki w Kręgu Bernarda Miniera.


Czerwiec 2010 roku jest wyjątkowo gorący we Francji, nie tylko z powodu nadchodzącego lata i wyczuwanej w powietrzu duchoty, ale również wszyscy gremialnie spotykają się w klubach, w pubach i w domach, aby kibicować francuskiej reprezentacji będącej tylko krok od zwycięstwa i zdobycia tytułu Mistrza Świata. Piłkarski nastrój udziela się wszystkim poza jedną osobą….. jest nią komendant Martin Servaz. Kontaktuje się z nim jego pierwsza wielka młodzieńcza miłość, Marianne błagająca o pomoc dla swojego nastoletniego syna, Hugona. Chłopak został oskarżony o zabicie wykładowczyni  w jej własnym domu, przeciwko niemu przemawiają wszystkie zgromadzone w sprawie dowody, a przede wszystkim zeznanie sąsiadów zmarłej. Mężczyzna przyjeżdżając do Marsac, aby pomóc kobiecie i jej synowi nie zdaje sobie nawet sprawy, że czeka go kolejne mroczne i wyczerpujące śledztwo,  największym wrogiem zaś okaże się jego własna przeszłość i bolesne wspomnienia, o których mimo upływu lat nigdy nie zapomniał. Badając sprawę zaczną odzywać się echa dochodzenia prowadzonego w Pirenejach, chcąc zaś zrozumieć obecne morderstwo będzie musiał cofnąć się w przeszłość.


Młoda kobieta zamordowana w wannie, a wokół jej ciała pływają jedynie lalki – niemi świadkowie, tego co w ostatnich godzinach przed śmiercią przeżyła ich właścicielka. Mężczyzna zjedzony żywcem przez własne psy. To nie jedyne mocne chwyty poniżej pasa, jakie zastosował Bernard Minier wobec czytelników. O ile już omawiając poprzedni tom serii, mówiłem, że pisarz ten umie straszyć, to w Kręgu poziom grozy podniósł podwójnie. Początkowo wszystko wygląda zwyczajnie, wydaje się, że nawet przestępcy na czas futbolowego turnieju w RPA nieco zatrzymali swój proceder. Każdy tylko czeka na kolejny mecz i trzyma mocno kciuki za swych ulubieńców. Ulice pustoszeją, a z lokali i domów dochodzą jedynie odgłosy kibicowania. Ten radosny spokój znika niczym bańka mydlana wraz z przybyciem Martina Servaza. Znów pojawia się mroczny klimat, a uczucie czyhającego gdzieś niedaleko zagrożenia wyczuwa się przez cały czas. Morderca jest blisko, nikt nie wie kim jest. Wiadomo tylko, że to człowiek o nieprzeciętnej inteligencji, znakomity manipulator i utożsamiający zło w najczystszej postaci. Tylko jedna osoba idealnie pasuje do tego opisu….. Julian Alois Hirtman. Wskazuje na to dodatkowo pozostawiona płyta z muzyka Mahlera i e-mail jaki otrzymał stróż prawa z Tuluzy. Problem polega tylko na tym, jak udowodnić niewinność zatrzymanego nastolatka, który w więzieniu może wpaść w depresję. Z jednej strony jest sprawca, a ślady znalezione na miejscu przestępstwa nie pozostawiają żadnych złudzeń, z drugiej strony wszystko to wydaje się jakieś za proste, zbyt oczywiste. Do tego wszystkiego dochodzą błagania zrozpaczonej matki, dążącej za wszelką cenę do ratowania własnego dziecka. Każde zaś spotkanie z nią i z byłym przyjacielem będącym aktualnie wykładowca jego córki przynosi bolesne wspomnienia. Pobyt w miejscu pracy zamordowanej kobiety tak samo rozdrapuje niezagojoną ranę. Wszystko to, o czym komendant próbował zapomnieć i uporać się przez ostatnie kilkanaście lat, wróciło i nie pozwala o sobie zapomnieć.

 Jednak tym czym Minier straszy najbardziej to sekrety prowincji i umiejscowienie zagrożenia w elitarnej szkole. Tu każdy ma swój mroczny sekret, drugą twarz ukrywaną pod maską perfekcjonizmu albo niedostrzegalną dla tego, który nie chce jej dojrzeć. Małe miasteczko w którym wszyscy o wszystkich wiedzą, znają ich tajemnice, łączą ich wzajemne powiązania i długa lista wzajemnych żalów i pretensji. Na przykład o zmarnowane życie, zdradzone uczucie. Placówka oświatowa zapewniająca swym absolwentom dostanie się na wymarzone studia, skrywa w swych murach nie jedną przerażającą prawdę, to w niej zawiązał się krąg – a każdy kto zbliży się do niego, musi liczyć się z konsekwencjami. Członkowie jego chcąc chronić siebie nawzajem są w stanie posunąć się do wszystkiego.


Krąg podobnie jak Bielszy odcień śmierci burzy nasze dobre samopoczucie, wywołuje ciarki na skórze i trzyma w napięciu do samego końca. Pokazuje, że przeszłość niesie odpowiedzi na najtrudniejsze pytania teraźniejszości, a jednocześnie udowadnia jak trudna jest ucieczka od niej. Powraca niczym bumerang, w najmniej oczekiwanym momencie. W rękach zaś bezwzględnego manipulatora może stać się niebezpiecznym narzędziem. W cudzych historiach, ludzkich dramatach skrywa się klucz do rozwiązania tego, co wydaje się trudne do wytłumaczenia. Minier znów wciąga w ten sposób czytelnika w swój morderczy rollercoaster rysując sylwetkę psychopaty na miarę, Hanibala Lectera czy Mordercy Czwartej Małpy.


Dziś trudno będzie mi zasnąć, bo wciąż słyszę szum wody i muzykę Mahlera.


 Polecam.
Moja ocena 8/10
 
                                                  Dom Wydawniczy Rebis

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz