MROCZNY
TYDZIEŃ 🎃
|
DZIEŃ
2 🎃
NASTĘPNA
DZIEWCZYNA – SAM CARRINGTON
Świat
nastolatków potrafi być bardzo kolorowy, z drugiej jednak strony w momencie
braku rozsądku – może stać się niezwykle niebezpieczny. Wiele nie potrzeba,
alkohol i narkotyki wystarczą do tego, żeby nazajutrz całkowicie zapomnieć co
działo się poprzedniego wieczoru. Prawem młodości są szaleństwa i beztroska
zabawa. Kiedy bowiem, ma się wyszumieć i cieszyć się bezproblemowym życiem,
jeśli nie wtedy, gdy ma się naście lat? Później przychodzą obowiązki zawodowe
oraz rodzinne i tylko z nostalgią wspomina się lata szkolne, studenckie, jak
również związane z nimi imprezy ze
znajomymi. A przede wszystkim pierwsze rodzące się wówczas miłości. Gorzej
niestety, gdy w wyniku jednej nieprzemyślanej decyji, to co miało być
niezapomnianą imprezą - przeradza się w
prawdziwy koszmar. W którym strzępy wspomnień grają rolę dręczyciela, wyłaniają
się z nich makabryczne obrazy, zbliżone bardziej do horroru niż dobrej zabawy.
Czasami parę godzin, na zawsze potrafi
odmienić życie całej rodziny, pociągając konsekwencje, których się nigdy nie
spodziewano. Szczególnie, gdy do tego dojdą porachunki z przeszłością.
Wszystko zaczyna się od sobotniego wieczoru, kiedy to
Sophie, córka Karen i Mike`a wychodzi na kolejne wspólne spotkanie z
przyjaciółmi. Wszyscy znają się od lat, a jedna z jej koleżanek Erin, jest
córką najlepszej przyjaciółki jej matki. Spotykają się o dwudziestej , a około
dwudziestej trzeciej, dziewczynę przywozi dwóch policjantów. Jest pijana i wydaje się, ze brała narkotyki.
Rozmowa z nią, jak doprowadziła się w przeciągu kilku godzin do takiego stanu
nie ma najmniejszego stanu. Nazajutrz zupełnie nie pamięta tego co działo się
poprzedniego wieczoru, wie tylko, że znajomi wsadzili ją do taksówki. Jednak od
momentu wezwania kierowcy, do momentu dotarcia do domu pod eskortą policji,
minęły dwie godziny podczas, których nie wiadomo co się z nią działo. Tego
samego dnia, zostają znalezione na wysypisku zwłoki młodej nastolatki, okazuje
się przyjaciółki Sophie. Dziewczynę
prześladują strzępy wspomnień z przerażającymi scenami, do tego zaczyna dostawać
dziwne maile z kompromitującymi zdjęciami. Karen podejrzewa, że musiało stać
się wówczas coś bardzo złego i boi się o bezpieczeństwo swego dziecka, sama
jednak nie wiele może zrobić ponieważ od lat cierpi na agorafobię. Córka jest
rozdrażniona, a jej znajomi wcale nie mają ochoty rozmawiać z nią o poprzednim
dniu. Policja podejrzewa, że nastolatkowie coś wiedzą i ukrywają to, co mogłoby
naprowadzić na trop mordercy. Szybko okazuje się, że właśnie Sophie może stać
kolejnym celem psychopaty, a kolejne zdarzenia jedynie zdają się potwierdzać
przypuszczenie.
„Następna dziewczyna”
stanowi debiutancką powieść Sam Carrington, która od razu okazała się
fenomenem czytelniczym w rankingach księgarskich, zajmując wysokie lokaty na
światowych listach bestsellerów, a Amazon poleca ją w wśród najlepszych
debiutów 2016 roku. I w moim odczuciu, jak to często bywa jest to trochę na
wyrost.
Przede wszystkim fabuła po części przypomina znaną wielu
osobom „Dziewczynę z pociągu” Pauli Hawkins. Ponownie mamy do czynienie z
morderstwami kobiet, i to nasze dzielne niewiasty przejmują dochodzenie w
sprawie, okazując się o wiele skuteczniejsze niż stróże prawa. To matka i córka
wspólnymi siłami podejmują próbę dowiedzenia się, kto stoi za śmiercią
nastolatki, a teraz zagraża życiu Sophie. Niczym Regan z „Dziewczyny z
pociągu”, tak samo Sophie nie stroni od alkoholu – chociaż zupełnie odmiennych
powodów niż tamta bohaterka- zostaje znaleziona w opuszczonym miejscu i nic nie
pamięta z tego co działo się poprzedniego wieczoru. Podobnie jej matka mająca
swoją fobię, przez którą stała się człowiekiem mocno wycofanym z życia
społecznego, a również pod kątem życia i pragnień Karen w pewnych momentach
przypominała postać z powieści Hawkins. Stąd, gdzieś miałem wrażenie, iż Carrington
wzorowała się w pewnym stopiu na tamtej książce.
Poza
tym w początkowej części przypomina znany już schemat, co zaczątkiem stanowi
sam Prolog. Jednak muszę przyznać, że jest to oryginalna pozycja, a wspomniany
przez mnie schematyzm jest przełamany. O ile w „Dziewczynie z pociągu” główna bohaterka prowadziła samotnie śledztwo,
tutaj praktycznie robią to dwie główne bohaterki, a także sam przebieg
kolejnych zdarzeń całkowicie różni się od znanych nam tego typu kobiecych
historii ze zbrodnią w tle. Przede wszystkim, Carrington przekształca
codzienność w prawdziwy koszmar. Zwykłe wspólne wyjście ze znajomymi przerodzi
życie Karen i Sophie w piekło, z którego trudno będzie wyjść. Tak samo później kolejne
zwykłe czynności codziennego życia, typu wyjście do pracy, rozmowy z
przyjaciółmi, czatowanie zaczynają dawać rozwiązanie całej sprawy. To one
właśnie, owe zwykłe cząstki składające się na szarą codzienność zaczną stanowić
kolejne elementy układanki. Szczególnie, gdy w tym wszystkim zacznie coś nie
współgrać ze sobą. Dlatego właśnie „Następna dziewczyna” jest tak bardzo przerażająca, gdyż pokazuje
historię, która mogła przydarzyć się dosłownie każdemu. Nie ma w niej
spektakularnych scen mrożących krew w żyłach, poza zakończeniem będącym moim zdaniem
zbyt przekombinowanym. Muszę przyznać, że tego typu literatura bardzo mi się
podoba, gdyż właśnie pokazuje życie ludzi takich, jak ja czy większość czytelników,
ludzi mijanych każdego dnia na ulicy.
Poza tym mimo wielu
kryminalnych pozycji księgarskich nie przypominam sobie, książki opowiadającej
o grupie nastolatków stających się celem psychopaty. Chociaż włączenie do fabuły
wydarzeń z przeszłości, która obecnie
nie daje o sobie zapomnieć, jest już dość mocno schematyczne.
„Następna dziewczyna” to doskonały thriller
psychologiczny, pokazujący w rewelacyjny sposób psychikę wielu ludzi. Mamy
kobietę cierpiąca na agorafobię i nie wiedzącą, że jedynym sposobem na
uratowanie życia córki jest wyjście z domu. Strach nastolatków raz z powodu
skierowania na nich podejrzeń policji i zadawania im trudnych pytań, na które
wolą nie odpowiadać. Do tego wreszcie
słyszymy wypowiedzi samego mordercy obserwując wraz z biegiem akcji jego chory
i wypaczoną chęcią zemsty sposób myślenia. Poza tym dochodzi jeszcze rodzina
przeżywająca poważne problemy małżeńskie, które są obserwowane przez
dorastającą córkę przeżywającą w pewnym sensie swój okres buntu. To powieść
odkrywająca najbardziej silną potrzebę każdego człowieka – potrzebę miłości i
poczucia bezpieczeństwa. Gdy tego zabraknie, trudno jest wspólnie nieść
problemy, szukać rozwiązań, spokojnie ze sobą rozmawiać i przebywać. W rodzinie
Finchów każdy żyje w swoim własnym świecie: Mike z nosem w Ipadzie, Karen ze
swoim strachem wywołanym pewnym przeżyciem z przeszłości, Sophie szukająca
akceptacji i wsparcia wśród kolegów i koleżanek. Nikt z nich nie umie ze sobą
spokojnie i bez kłótni rozmawiać, dopiero zagrożenie czyhające na dziewczynę,
tak naprawdę najbardziej zbliżyło matkę i córkę ze sobą. Carrington pokazuje,
jak wielką podporę stanowi rodzina, w której zawsze można na siebie liczyć i
czasem jedynie próba wysłuchania siebie nawzajem, zamiast wzajemnych
złośliwości – jest w stanie zapobiec tragedii.
Jednocześnie autorka pokazuje w rewelacyjny sposób życie
człowieka dotkniętego fobią, jego lęki, obawy przed zwykłą egzystencją.
Paniczny strach wyjścia z domu, nawet kiedy wymaga tego sytuacja, bo w domu
najbezpieczniej. To paniczny lęk przed czyhającym na zewnątrz zagrożeniem. Nie
leczony może zamienić życie w prawdziwe piekło, a pokonanie go wymaga wiele
wysiłku od chorego.
Wreszcie nie sposób wspomnieć o samym zakończeniu, dla
mnie jest ono trochę przekombinowane, ale w każdym razie mocno zaskakujące i
praktycznie zanim pisarka nie podała mi wszystkiego na tacy, całkowicie nie
byłem w stanie przewidzieć go. A Carrington pokazuje, że do ostatniego zdania nie
wiadomo, jak zakończy się historia. I na pewno zaliczam, je do bardziej
elektryzujących, jakie dotąd czytałem. Zresztą sama konstrukcja książki
poczucie wszechobecnego strachu, poczucia zagrożenia i niepewności daje jej
bardzo wiele kolorytu. W tej opowieści nic nie jest oczywiste, wszystko zmienia
się płynnie i dość szybko, a czytelnik jest nieustannie wodzony za nos. Kiedy
myślałem, że już coś wiem, okazywało się, że nic nie wiem. A takie książki
bardzo lubię.
Podsumowując „Następna dziewczyna” stanowi literacki
debiut Sam Carrington i na pewno bardzo udany. Trochę powstały wokół niej szum
jest nieco przesadzony, gdyż mimo pojawienia się dość oryginalnych rozwiązań,
jest ona jednak osadzona w znanym schemacie. Jednak, jak na pierwszą książkę
tej autorki jest naprawdę dobra, myślę że nawet o wiele lepsza niż „Dziewczyna
z pociągu” na której się wzorowała. Wadą jej jest na pewno pójcie trochę w
stronę hallmarkowską, co nieco popsuło ogólny odbiór. O ile u Hawkins szło to
dość naturalnym torem, to tutaj jest nieco przekombinowane i zbyteczne. W
każdym razie czekam na kolejne propozycje tej autorki. Debiut zaliczony i
całkiem przyzwoity, o by było ich więcej w podobnym stylu.
Moja ocena 8/10
Źródło: Wydawnictwo Amber
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz