piątek, 13 września 2019

MROCZNY PIĄTEK: RZEŹNIK, MAX CZORNYJ




Jeden z najciekawszych głosów polskiej literatury kryminalnej, Max Czornyj w Rzeźniku przywołuje prawdziwego potwora.


Nie od dziś wiadomo, że Polska zbrodnią silna i może bez wątpienia konkurować z zagranicznymi kryminałami dosłownie pod każdym względem. Także jeśli chodzi o sylwetki największych zwyrodnialców, czy socjopatów. Thomas Harris stworzył bowiem postać doktora Hanibala „Kanibala” Lectera, a nasz rodak – Józefa „Rzeźnika” Cyppka. Problem w tym, że o ile ten pierwszy jest bohaterem od początku do końca żyjącym jedynie na kartach literatury i kadrów filmowych, to ten drugi żył naprawdę. Chodził po naszych ulicach, nocował w kamienicy istniejącej do dnia dzisiejszego – jednak już nikt od ponad 50 lat nie odważył zamieszkać się w tym miejscu, w którym ludzkie zwłoki przerabiano na mięso, a następnie sprzedawano i robiono z niego obiad. Tak, tak to nie wymysł autora, ale czyste fakty z powojennej historii Polski, opowiedziane przez mistrza brutalnych opowiadań, Maxa Czornyja, który udowadnia powszechnie znaną i powtarzaną na Literackiej Podróży prawdę, że życie potrafi napisać najbardziej wstrząsający horror przyprawiający o gęsią skórkę.


Józef Cyppek został aresztowany w 1952 r. i skazany na karę śmierci za brutalne morderstwo dokonane na jego ostatniej ofierze, Irenie Jarosz. Zwłoki kobiety zostają znalezione rozczłonkowane z wypatroszonymi na zewnątrz wewnętrznościami. Szybko okazuje się, że to nie jedyne morderstwo dokonane przez niego, w ciągu kilku lat zdołał zamordować wiele osób, w tym głównie dzieci. Okaleczony w wyniku działań I wojny światowej, przez kilkadziesiąt lat upokarzany z powodu  swego kalectwa, w kolejnym konflikcie stracił całą swoją rodzinę, aż wreszcie został zupełnie sam ze swoim cierpieniem i wspomnieniami, z przekonaniem, że inni traktują go niczym „robaka”. Znoszący upokorzenia i przemoc, postanowił w odwecie sam stać się oprawcą i zająć miejsce swoich poprzednich katów. Człowiek nieznoszący dzieci, posiadający bardzo wąskie grono znajomych składających się z przesiedlonych i rozgoryczonych Niemców, stał się jednym z największych, psychopatycznych, seryjnych morderców w powojennej Polsce. Czepiący satysfakcję z ludzkiego strachu i bezradności, czuł jedynie pogardę i nienawiść do swych ofiar, zabijał w przekonaniu wypełniania dziejowej misji. Ci, których zabił umierali śmiercią nadającą sens ich istnieniu, gdyż z ich mięso służyło innym za pokarm. Jego chory umysł widział w tym realizację i dopełnienie cyklu życia.


Wszystko, co przychodzi na świat, musi też z niego odejść. Kto nie dopuszcza do siebie tej myśli, jest głupi albo szalony. Skutki mają swoje przyczyny, a przyczyny niosą skutki. Proste. Prawda? Poza tym czy w umieraniu jest coś złego? Absolutnie nie. Umieranie do taki sam etap życia, jak jedzenie, spanie czy seks. (…) Zdychanie jest naturalną konsekwencją narodzin.

Człowiek ten zapisał w się w pamięci Szczecina, w którym to dokonywał swych bestialskich mordów, jako Rzeźnik z Niebuszewa. Mimo zabicia kilkudziesięciu osób, udowodniono mu tylko jedno morderstwo. Na szczęście wyrokiem sądu na zawsze został unicestwiony. Do końca nie okazał skruchy, a materiały z przeszukania jeziora Dąbie i Rusałka, w których to miały znajdować się zwłoki ofiar Cyppka, zostały utajnione.


Max Czornyj straszy wchodzeniem coraz głębiej i głębiej w umysł szaleńca. Pokazuje jego emocje, sposób myślenia, trawiącą go od środka nienawiść za przeżywane cierpienie zarówno to fizyczne, jak psychiczne, czy duchowe. Jego wściekłość do losu i Boga. Z dumnego Niemca, szczęśliwego męża i ojca rodziny, stał się nikim. Obcym, przesiedlonym z rodzinnych stron, pozbawiony swej germańskiej tożsamości. Bez domu, bez bliskich, bez perspektyw na lepszą przyszłość. Obserwujemy życie tego człowieka na tle wielkiej historii obu wojen światowych i szarej rzeczywistości rodzenia się Polski Ludowej. Autor nie tłumaczy czynów swego antybohatera, lecz próbuje zrozumieć okoliczności w których to kochający ojciec, staje się bestią zdolną do zabijania niewinnych dzieci z całkowitą pogardą dla ludzkiej egzystencji. Prowadzi czytelnika od odruchów wymiotnych towarzyszących mi już na początku powieści, przez współczucie, aż po odrazę i obrzydzenie.  Przeraża niezwykle plastycznymi opisami zwłok pomordowanych, sposobami odbierania im życia, przygotowaniami jakie czynił Cyppek, aby stać się jeszcze lepszym w wykonywanym przez niego „rzeźniczym fachu”. Tym jednak, co straszy najmocniej, to że opowiedziana przez niego historia wydarzyła się naprawdę. Pewnym uzmysłowieniem, że szaleńcy potrafią idealnie wtopić się w nasze otoczenie, niczym nie zdradzić się, ale bacznie wypatrują swych kolejnych ofiar i dosłownie przypadek decyduje o ludzkim życiu lub śmierci. Naigrywają się ze wszystkich i szydzą ze społecznie przyjętych norm. Przez kilka lat ludzie kupowali mięso od miejscowej handlarki nie mając nawet najmniejszego pojęcia, co jedzą i może większość osób nie dowiedziała się tego nigdy. W tym tez kryje się jego największe szyderstwo, że nieudolnie ukryte ludzkie szczątki służyły w garnku szczecinian za  element bigosu, a szynka wycięta z dziecięcych pośladków wykorzystana została m.in. do wędzenia wędlin. Mało tego, mięso to, cieszyło się dość sporym zainteresowaniem klientów. Cała historia zostaje opowiedziana ustami Józefa Cyppka, który dokonuje swoistej spowiedzi zdradzając w niej swoje myśli, poglądy, przekonania, opowiada o najbardziej traumatycznych momentach swego życia i tych najszczęśliwszych, doprowadzając do momentu, gdy zatapia swój rzeźnicki nóż w ciele kolejnych ofiar. Dopiero czytając o pierwszej dokonanej przez niego zbrodni, zaczynamy zauważać, że ten nieszkodliwy dziwak, może zmienić się w ułamku sekundy w potwora nie znającego litości. Co pewien czas jedynie głos zostaje oddawany świadkom procesu opowiadającym o tym, jaki sami mają stosunek do niego, po dokonanym makabrycznym odkryciu.


Rzeźnik Maxa Czornyja z jednej strony idealnie wpisuje się w jego brutalny, emanujący przemocą i krwią styl narracji, z drugiej jednak idzie krok dalej, serwuje coś znacznie więcej niż rasowy kryminał. Otrzymujemy powieść psychologiczną skupioną na umyśle zwyrodnialca, w wyniku której zaczyna nawet dostrzegać skrzywdzonego przez los człowieka, a dopiero potem zwyrodnialca. Autor jednocześnie z największą precyzją skupił się na oddaniu realiów historycznych wpisujących się na poszczególne etapy życia Józefa Cyppka. To prawdziwa mroczna opowieść wchodząca w głąb chorego umysłu, będącego wynikiem doświadczanej przemocy, będącego świadkiem okrucieństwa i bestialstwa wyciskającego piętno na zawsze. Temat ten okazał się godnym mistrza thrillera, który stworzył z niego pełnowymiarową historię, która fascynuje i przeraża jednocześnie.


Polecam.
Moja ocena 8/10
 
                                                Źródło: Wydawnictwo Filia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz