Druga
wojna światowa wybuchła 80 lat temu i do dziś potrafi wywołać traumatyczne
wspomnienia. W ciągu sześciu lat nie było rodziny, która by czegoś lub kogoś
nie utraciła. Domu, poczucia bezpieczeństwa, stabilizacji, ukochanych osób,
rodziców i rodzeństwa, przyjaciół, dzieci, wszystkiego tego, co zwykliśmy
nazywać normalnym życiem. Wymieniać te rzeczy można byłoby jeszcze bardzo
długo. Jedno pozostaje bezdyskusyjne, konflikt ten zmieniał życiorysy ludzkie
ale również charaktery. Jedni dopuszczali się rzeczy niegodnych człowieka, inni
wynosili się na wyżyny heroizmu, a jeszcze inni po prostu dorastali. Wpływały na
to trudne decyzje, głód, strach, lęk o najbliższych, czy ekstremalne warunki
życia. Dla młodego człowieka żyjącego w czasach pokoju, nawet trudno wyobrazić
sobie koszmar, jaki stał się udziałem naszych dziadków i babć. W ciągu jednego
dnia, jednej godziny mogli na zawsze stracić wszystko. O wojennej zawierusze
mającej miejsce na Kresach i o ludzkich dramatach po raz kolejny w wzruszający
sposób opowiada Joanna Jax w Zanim
nadejdzie jutro.
Polskie Kresy Wschodnie
przed 1 września 1939 roku stanowiły istny tygiel kulturowy. Polacy,
Białorusini, Żydzi, czy Rosjanie zamieszkiwali wspólnie ziemie wcielone do
Polski. Część Litwinów natomiast dążących po 1918 roku do niepodległości, nie
pogodziła się z wcieleniem Wileńszczyzny do II RP. Dochodziło między nimi do
silnych antagonizmów, a ci co nienawidzili polskich rządów nawet nie ukrywali
swej sympatii do Niemców i Rosji Radzieckiej, widząc w nich właśnie nadzieję na
pozbycie się „polskich panów”. Między poszczególnymi przedstawicielami różnych narodowości
siłą rzeczy dochodziło do licznych słownych przepychanek, a nawet do przemocy. Im
bliżej było jesieni 1939 r. tym bardziej wyczuwało się nadchodzące zagrożenie
wojną. Nie było się tylko świadomym, że we wrześniu `39 Polska będzie musiała
zmagać się z podwójnym wrogiem – Sowietami i Niemcami. Podczas, gdy stolica
walczyła z hitlerowskim terrorem, Wilno doświadczyło nie mniejszych krzywd z
rąk Sowieckiego najeźdźcy, który rozpanoszył się w niej i nawet nie myślał go nigdy
opuszczać.
Ponownie Joanna Jax
opowiada historię ludzi wywodzących się z różnych grup społecznych, którzy
początkowo nie wiele mieli ze sobą wspólnego. Nina Korcz, młoda aktorka
przybywająca do Wilna z nadzieją zdobycia sławy wielkiej artystki wileńskiego
teatru, właśnie w tym mieście poznaje
miłość życia oraz doświadcza zazdrości koleżanki po fachu, Apolonii
Ryszewskiej. Kobieta swoje najlepsze lata ma już za sobą. Teraz zaś nawet nie myśli
o zejściu w cień, zarówno w teatrze, jak i w męskich sercach, a co za tym idzie
ustąpienie miejsca młodszej od siebie debiutantce. Kuba Staśko, hulaka niestroniący od damskiego
towarzystwa. Zawadiaka i lekkoduch, który w chwili, gdy w Warszawie popadł w poważne
tarapaty, przybywa do Wilna i tu postanawia zrobić karierę saksofonisty. Tutaj
też poznaje Laurę, która stanie się dla niego przekleństwem, jak również smak
prawdziwej męskiej przyjaźni. Błażej mieszkający z niewidomym dziadkiem, weteranem
I wojny światowej, każdego dnia musi walczyć o zapewnienie bytu dla siebie i
starszego pana. O ile w tym przypadku zawsze można zarobić w pobliskim dworze,
albo coś ukraść z miejscowym kościele, to gorsze jest zmaganie się z rodzinnymi
demonami przeszłości. Gabriela i Klara dwie panny wkraczające w próg
dojrzewania. Wychowane w zamożnej rodzinie, nie znają biedy. Pierwsza lolitka,
druga z pozoru zimna, jednak skrycie zazdrosna o powodzenie, jakim cieszy się siostra
u mężczyzn. Miały wszystko miłość rodziców, dostatnie i beztroskie życie.
Wreszcie urzędnicza rodzina Domosławskich. Głowa domu jest miejscowym
komendantem policji i wraz z żoną wychowują niesforną pięcioletnią córkę, Nelę.
Różni ludzie i różne doświadczenia, które jednego dnia łączą się ze sobą w
nierozerwalnym uścisku. W dniu, gdy jedni zostają wywiezieni do sowieckich
łagrów na Syberii, inni natomiast dostali godzinę na zebranie najpotrzebniejszych
rzeczy i wywiezieni do Kazachstanu, do ziemi ludzi zapomnianych.
Zanim
nadejdzie jutro pod względem fabuły nieco przypomina Zemstę i przebaczenie, jednak pod
względem konstrukcji otrzymujemy całkowicie inny sposób prowadzenia narracji. To
co łączy oba cykle, to historia zwykłych ludzi. Marzą, snują plany na
przyszłość, przeżywają sercowe rozterki związane z pierwszą miłością. Każde z
nich ma ułożony świat, w którym czuje się bezpiecznie. W nim każdy zna swoje
miejsce, wie jaką pozycje społeczną zajmuje, mimo tego pragną często tego, co
niedostępne, co wręcz zakazane. Walczą o lepsze jutro. Poznajemy rzeczywistość,
która minęła bezpowrotnie i im bliżej wybuchu wojny, tym bardziej odczuwa się,
że ten poukładany świat mija, rozbije się niczym bańka mydlana, a jego miejsce
zajmie strach, terror i brutalna siła nie mająca względu na nikogo. Odwiedzamy
przedwojenne kawiarnie, ziemiańskie pałace, czy chłopskie chaty, wsie i miasta
rządzące się własnymi prawami. Joanna Jax czaruje słowem i przybliża
przedwojenne życie, które wbrew pozorom wiele nie różni się od tego naszego.
Bohaterowie stanowią idealne wręcz zwierciadło do tego, aby w ich świetle
zobaczyć często samego siebie. Własne wady, zalety, pragnienia. To też stanowi
w jej powieściach element największego przerażenia, gdy uzmysłowimy sobie, że
ludzie ci niczym nie różnili się od nas i to jak okrutnie obszedł się z nimi
los. Odczuwałem wręcz ciarki na ciele, kiedy wyobraziłem sobie, mnie samego
pozbawionego rodzinnego domu, najbliższych przyjaciół i patrzącego nieraz, jak
umierają oni na moich rękach. Autorka nie koloryzuje, ale też nie próbuje
emanować sztuczny sposób okrucieństwem. Próżno szukać u niej tandety, lecz
pokazuje życie takim, jakim bywa. Raz łaskawe, dające chwile szczęścia
stanowiące siłę do walki z przeciwnościami, czasem zaś uderza ono poniżej pasa,
wywołując łzy i złość płynącą z zawiedzionych nadziei czy bezradności. Z
niezwykłą precyzją odmalowuje tamtą rzeczywistość. Wcześniejsza seria była
pełna zwrotów akcji, niezwykle dynamiczna pod względem prowadzenia narracji.
Obecna jest zdecydowanie bardziej spokojna, skupiona na oddaniu egzystencji
ludzi, którzy w ciągu jednego dnia stracili wszystko. Jax początkowo przybliża
klimat Wilna i jego okolic, pokazuje codzienne problemy, radości, kłopoty i
smutki, aby już z końcem pierwszego tomu, wprowadzić czytelnika w zupełnie inny
świat. W bezlitosne stepy Kazachstanu pełne wszy, zimna, głodu, wycieńczającej
pracy, walki o przetrwanie i próby odnalezienia się w zupełnie nowych
warunkach, odbiegających diametralnie od tych, jakie znało się wczoraj.
Obserwujemy okrucieństwo sowieckich łagrów i pracę doprowadzającą do śmierci. Autorka
pokazuje, jak trudno w świecie ogarniętym złem, jest zachować człowieczeństwo,
jakie nieraz kontrowersyjne pod względem moralnym decyzje należało podejmować,
by ocalić tych, których się kochało. Wraz z bohaterami wędrujemy przez
Kazachstan, Iran, Afrykę, aż do szarej przedwojennej rzeczywistości, która
wcale nie przynosi wytchnienia. Okupant rozpanoszył się na Kresach, wcielił je
do Związku Radzieckiego i dalej jest jedynym panem ludzkiego życia i śmierci.
Tylko układy i znajomość odpowiednich osób zajmujących wysokie stanowiska może
uratować życie. Dokładnie, jak było w czasie wojny.
Zanim
nadejdzie jutro to wzruszająca opowieść o
człowieczeństwie, o sile przyjaźni, o tęsknocie, samotności, miłości, czy o
przewrotności losu. Uczy doceniać to, co mamy. Rodzinę, bliskich przyjaciół,
poczucie bezpieczeństwa, ponieważ może przyjść dzień, w którym to wszystko
utracimy. Dzięki temu ponownie otrzymujemy powieść uniwersalną, taką która
dodaje otuchy i pokazuje, co w życiu jest ważne. Więzi rodzące się między
ludźmi w wyniku identycznych doświadczeń, życzliwość, empatia, umiejętność
wybaczenia i poświęcenia się dla innych, są tym czego nigdy nie kupi się oraz
mają siłę przeciwstawienia się przemocy i złu. Dodają siły do walki o lepsze
dziś, bo jutro może nie nadejść.
Polecam.
Moja ocena 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz