Nasze
życie składa się jedynie z chwil. Chwil krótkich, ulotnych, mijających w błyskawicznym tempie, lecz zmieniających
wszystko o sto osiemdziesiąt stopni. Chwil radosnych i bolesnych. Chwil
odciskających niezatarte piętno, po których nic już nie jest takie samo, jak było
przedtem. Składać się na nie może jedno zdarzenie którego byliśmy uczestnikiem,
tylko dzięki temu, że znaleźliśmy w nieodpowiednim miejscu, o nieodpowiedniej
porze. Jedno usłyszane zdanie, czy szept idący za nami przez resztę życia
niczym cień. Rzeczy te są w stanie na zawsze zniszczyć wszystko co kochaliśmy do tej pory,
ale przede wszystkim zniszczyć nas samych.
W ułamku sekundy traci się poczucie własnej wartości i zapada w
przejmującą ciszę trwającą latami. Zapominając, jak pięknie może zabrzmieć
tłumiony od dawna głos ukochanej osoby, który gdy już wydostanie się, zabrzmi
niczym cudowny śpiew słowika.
O jednorazowych momentach, ułamkach
sekund po których jedynym towarzyszem staje się wszechobecny lęk oraz woda
dająca wolność i poczucie bezpieczeństwa; opowiada w trzeciej odsłonie Żywiołów Brittainy C. Cherry w Wodzie, która niesie ciszę.
Po śmierci matki,
Maggie ze swoim ojcem przenoszą się do domu nowopoznanej przez niego kobiety samotnie wychowującej trójkę dzieci. W
nowym miejscu dziewczynka poznaje
przyjaciela swych przybranych braci, Brooksa. Zakochuje się w nim od pierwszego
wejrzenia i od początku wie, że kiedyś zostanie jego żoną. Chłopak jednak robi wszystko,
aby tylko pozbyć się natrętnej adoratorki. Gdy
w końcu zgadza się na spotkanie z nią w lesie, spóźnia się. Samotnie
oczekując na „narzeczonego” staje się świadkiem wydarzenia, które na zawsze
odmieni ją samą i jej życie. Nastolatka o mało nie padła ofiarą gwałtu i nie
została zabita przez napastnika, tylko rozchodzący się po lesie głos chłopaka
spłoszył oprawcę. Na skutek przeżytej traumy, Maggie zamyka się w domu i na
wiele lat przestaje mówić. Jedynie w ścianach
własnego pokoju czuje się bezpiecznie, a nie odłącznymi towarzyszami stały się
dla niej książki oraz Brooks, będący kotwicą
zdolną wyrwać ją z mroków ciemności i
lęku. Z czasem pod wpływem wspólnych rozmów zapisanych na tabliczce, wspólnych
lektur i słuchanej muzyki; młodzi powoli zaczynają zakochiwać się w sobie i zbliżać do
siebie. Po wielu latach, ponownie zdarzy się chwila, która zmieni wszystko. Teraz
Brooks przeżyje dramatyczną sytuację, po której będzie żył w poczuciu beznadziei
i bezsensu. Jedynie pod wodą będzie czuł się bezpiecznie, tak jak kiedyś
Maggie. W nowej sytuacji chcąc nieść pomoc przyjacielowi, dziewczyna musi
zmierzyć się z własnymi demonami, by móc stać się dla niego kotwicą.
Brittainy C. Cherry
opowiadająca niezwykłe historie miłosne ludzi, którzy pod wpływem różnych
doświadczeń zatracili samych siebie, swoje marzenia i pragnienia; a jedyną
przystań widzieli w ukochanej osobie zdolną wyrwać ich z przeżywanego piekła
wspomnień; odwołała się do czterech żywiołów będących mottem i symbolem
przewodnim jej opowieści. Po powietrzu i spalającym ogniu, przyszła pora na
wodę niosącą ciszę . Ciszę, w której milkną złe głosy, natrętne wspomnienia i
usłyszane słowa; ciszę dającą odpoczynek i wytchnienie od prześladujących
demonów. To historia dwójki młodych ludzi wiodących szczęśliwe życie,
otoczonych rodziną i przyjaciółmi, którzy w skutek jednej chwili zmienili się na
zawsze. Wcześniej radośni i pełni optymizmu, uparcie dążący do realizacji
własnych marzeń, stali się cisi i milczący. Zamknięci we własnych
traumatycznych przeżyciach i przeżywających je każdego dnia, lecz nie zdolnych
opowiedzieć o nich nikomu. Dla otoczenia stali się dziwadłami od których lepiej
trzymać się z daleka. Odmówiono im prawa do szczęścia i akceptacji, a pod płaszczykiem
obłudnego współczucia raniono ich jeszcze bardziej, pokazując, że dla
„odmieńców” nie ma miejsca w „zdrowej” społeczności. Nikt przecież nie będzie
chciał wiązać się z nimi, stąd lepiej trzymać ich w zamknięciu. Skrzywdzona w
dzieciństwie dziewczyna pragnęła miłości i ciepła, a od najbliższych doznała
bólu osądu, gorzkich słów i odrzucenia. Rodzina mająca nieść wsparcie; w pewnym
momentach ją zawiodła i odwróciła się o niej. Nie wielu potrafiło rozumieć
noszone przez nią latami cierpienie, uniemożliwiające prowadzenie normalnego
życia i paraliżujący strach przed tym, co znajduje się za drzwiami pokoju. Paradoksalnie
pragnąc nią chronić przed niebezpieczeństwem, zadawali nowe rany i sprawiali,
że dawny dramat każdego dnia wracał na nowo.
Maggie i Brooks
skrzywdzeni przez los pragnąc wzajemnej bliskości, spędzania wspólnie czasu,
dzielenia się własnymi pasjami i przede wszystkim człowieka przy którym dopiero
będą mogli poczuć się szczęśliwi; paradoksalnie odtrącali siebie nawzajem w
trudnym doświadczeniu. Potrzebowali kotwicy wyrywającej z głębiny rozpaczy,
jednak nie chcąc unieszczęśliwić przyjaciela uparcie ją odrzucali. Kochali się,
budując dla tej drugiej osoby potrzebną jej przestrzeń do odnalezienia siebie
na nowo, jednak nigdy nie potrafili pokochać samego siebie. Nie chcieli stać
się dla ukochanej istoty ciężarem i przeszkodą w prowadzeniu udanego i
spełnionego życia. To ludzie zdolni porozumiewać
się bez słów, opowiadający o noszonym lęku za pomocą zaznaczonych w książce
karteczek z refleksją nad ważną dla nich literacką sceną czy przeczytanym
zdaniem. Autorka pokazała w ten sposób niezwykłą wręcz terapeutyczną moc
sztuki, mogącej dawać człowiekowi prawdziwą pociechę, stać się najbliższym i
zawsze obecnym przyjacielem. To właśnie dzięki niej może zrodzić się prawdziwa
oraz silna więź łącząca dwa samotne serca na zawsze ze sobą. Mimo dużej
odległości zawsze mogą być blisko siebie, dzięki jednej wspólnie przeczytanej
książce, czy usłyszanej piosence.
Po niezbyt udanym Ogniu, który ich spala Cherry stworzyła
przejmującą i ponownie chwytającą za serce opowieść, o tych którzy na skutek
jednej chwili stali się lokalnymi odmieńcami, doznającymi powszechnego
ostracyzmu, nawet od tych, którzy winni stać po ich stronie. To historia o
dręczących wyrzutach sumienia, nie pozwalających nieraz pokazać miłości drugiej
osobie oraz opowiedzieć jej, jak ciężko jest z nimi żyć. Autorka w Wodzie, która niesie ciszę w oparciu o
własne wspomnienie z dzieciństwa, pokazała, że życie składa się z chwil
będących ich sumą. Jedno niefortunne zdarzenie, na wiele lat potrafi zamknąć
człowieka w jego lęku i strachu przed ponownym zranieniem i czającym się za
rogiem niebezpieczeństwem kontaktu z innymi. Tymi, którzy stają się
prześladującym diabłem niszczącym nas od środka i niepozwalającym się uwolnić
się od siebie. Tylko miłość i wiara we własną wartość, wiarę w wewnętrzną siłę
zdolną pokonać wszystko, może uwolnić człowieka od uciszającego go głosu
demona.
Dziś
z pewnością towarzyszy mi cichy szept wody i złowrogiego ciii….
Polecam,
Moja ocena 7/10.
Źródło: Wydawnictwo Filia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz