MROCZNY
PIĄTEK
|
W
DOMU – HARLAN COBEN
Istnieją
domy przeklęte, miejsca naznaczone tragedią żywą w umysłach mieszkańców, nawet
po upływie wielu lat. To niemi świadkowie wydobywającego się z nich krzyku
dziecka – ofiary przemocy i ludzi nie zważających na jego wiek, lecz zdolnych
do najohydniejszych czynów. W ich ścianach do dziś słychać płacz i lament
rodziców, nie mogących pogodzić się z utratą potomka, tym bardziej, że nie
wiedzą nawet co z nim się stało, oraz czy w ogóle jeszcze żyje. Domy te na
zawsze przestały przypominać bezpieczny bastion, a zmieniły się w miejsce
nieprzerwanej udręki lokatorów, przeżywających w nich prawdziwy koszmar.
Harlan Coben w
najnowszej powieści „W domu” stanowiącej kolejne spotkanie ze śledczym Myronem
Bolitarem opowiada losy dwóch rodzin, których życie w przeciągu jednej chwili
zmieniło się w piekło i naznaczone
zostało wzajemnymi oskarżeniami, pretensjami oraz wiecznym poczuciem winy.
Dziesięć lat temu z
domu Nancy i Huntera Moore`ów zostają porwani dwaj, sześcioletni chłopcy,
Patrick i Rhys. Pierwszy z nich był synem właścicieli. Obecnie na jednej z ulic
Londynu Win, kuzyn matki Rhysa widzi chłopaka przypominającego Patricka. Gdy
tylko próbuje zatrzymać go i dowiedzieć się o tym, co wydarzyło się przed laty,
zostaje zaatakowany przez trzech mężczyzn. W obronie własnej zabija
napastników, ale ślad spotkanego przypadkowo nastolatka znika bezpowrotnie. Nie
będąc w stanie samodzielnie dotrzeć do rozwiązania bolesnej sprawy z
przeszłości, prosi o pomoc przyjaciela Myrona Bolitara. Ma on przede wszystkim
odnaleźć drugiego zaginionego chłopca i
ponownie namierzyć pierwszego z nich. Wraz poszukiwaniem kolejnych śladów
mogących naprowadzić na trop Rhysa, mnoży się coraz więcej pytań. A sam pokrzywdzony i jego rodzice nie mają
najmniejszej ochoty wracać do tamtego zdarzenia i mówić o traumatycznym dla
nich doświadczeniu. Rozpoczyna się gra w której nikomu już nie można ufać, zarówno Patrick, jego matka i ojciec wydaje
się, że umyślnie robią wszystko, aby prawda o tym co stało się z Rhysem nigdy
nie ujrzała światła dziennego.
Harlan Coben stworzył
pełen napięcia i niepokoju thriller, który raz elektryzuje nie pozwalając nawet
na moment oderwać się od lektury, jednak po drugie wprowadzający niestety
pewien chaos dotyczący miejsca rozgrywania się akcji, przez co momentami trudno
jest połapać się w prowadzonej przez pisarza narracji. Zdecydowanie W domu, poruszaną tematyką wpisuje się w
nurt problemu handlu żywym towarem, który co pewien czas obecny jest w mediach.
Ostatnimi laty pojawia się mnóstwo tytułów opowiadających o molestowaniu i
wykorzystywaniu nieletnich, jednak najnowsza powieść mistrza thrillera
psychologicznego robi to w zupełnie inny sposób, zrywając poniekąd z
występującymi schematami. Pojawia się nie tylko kwestia samej pedofilii, lecz
zostaje ona rozszerzona o wątki znęcania się psychicznego i fizycznego nad
małolatami, czy zastraszania ich. Obserwujemy hierarchię panującą w grupach przestępczych
i rządzące w nich prawo silniejszego, jak również samej kwestii prostytuowania
się nastolatków, w tym prostytucji
homoseksualnej. Coben odsłania przed nami całą machinę roztaczającą nad
własnymi członkami potężny parasol kontroli, a każdy kto spróbuje zaszkodzić
interesom bossów gangu, musi liczyć się z poważnymi konsekwencjami. Dzięki temu
książka ta niepokoi, wyrywa czytelnika z jego dobrego samopoczucia i zmusza do
większej uwagi i reagowania na to, co dzieje się w miejskich parkach, miejscach
nieco odludnych. Wydobywa się z niej strach przed tym co obce, przed ludźmi
zadającymi zbyt dużo kłopotliwych pytań i przed samymi „strażnikami” ich pracy,
gotowymi ukarać zarówno niesubordynowanego „pracownika”, jak i niewygodnego
klienta. W świecie tym słabszy z góry skazany zostaje na bicie i znoszenia
upokorzenia ze strony alfonsów, zaś jedyną bronią mogącą ich uratować przed tym
są sprawne pięści i imponująca muskulatura.
Poruszając te kwestie W domu przeraża swym okrucieństwem, ale
to co najbardziej straszy jest przekonanie, że historia ta mogła wydarzyć się
naprawdę i trudno jest wpisać ją tylko w ramy literackiej fikcji. W
opublikowanym w 2017 roku raporcie National Crime Agency ujawniono, że handel
żywym towarem i zmuszanie do niewolnictwa ma miejsce w każdym dużym mieście
Wielkiej Brytanii. Najmłodsze dzieci zmuszone do prostytucji są w wieku 12 lat.
Jeżeli do tego dołożymy
problemy rodzinne rodziców Rhysa i Patricka, skrywane przez nich skrzętnie
przed światem sekrety: zdrady, przemoc domową; otrzymujemy świetnie
skonstruowany thriller rozgrywający się wielopłaszczyznowo, a wydobywające się
z niego zło przez posiadaną realność przeraża i paraliżuje czytelnika przez
wiele godzin.
W
domu zachwyca także swoją amerykańskością. Rysuje przed
nami życie przeciętnych Amerykanów, ich rozrywki z wrestlingiem i miłością do
koszykówki na czele. Widzimy zwykłych ludzi, spotykanych na ulicach miast i
wiosek każdego dnia, z ich rozterkami i
dylematami. Z ich pragnieniami i lękami. Znajduje się tu zarówno młodzież i
dorośli, a autor konsekwentnie odsłania przed nami ich świat.
Mimo tych blasków, najnowsza powieść Harlana
Cobena posiada niestety i poważne cienie. Jednym z nich jest bardzo częste
zmienianie przez pisarza miejsca akcji, z londyńskiej ulicy szybko trafiamy na
Manhattan, a nawet do Rzymu. Kończąc jeden rozdział, dosłownie za moment
znajdujemy się w zupełnie innej szerokości geograficznej i śledzimy nowy wątek,
aby za kilkanaście stron powrócić do urwanej kwestii. Mając w pamięci doskonałą
konstrukcję Już mnie nie oszukasz, W domu pod tym względem stanowiło dla mnie
wielkie rozczarowanie.
Nie sposób nie
wspomnieć o samym zakończeniu, które stanowi istną petardę. Jest ono kompletnie
nieprzewidywalne i wbijające w fotel. Jednym słowem sprawia, że jeszcze po
skończonej lekturze macie powieść w głowie, zmusza ono do pewnej refleksji i
pokazuje, jak obserwowana przez lata przemoc na zawsze jest w stanie zniszczyć
psychikę młodego człowieka, a wyrządzone raz zło zawsze wróci z powrotem.
Odsłania wszystko to, co dzieje się w domowym zaciszu i sprawiające, że
rodzinny dom przestaje być dla dziecka miejscem bezpiecznym, a staje się wrogim
i takim od którego woli się uciec.
Harlan Coben W domu stworzył
powieść wielopłaszczyznową poruszającą bardzo wiele trudnych dla odbiorców
tematów, od których stara się odwrócić swój wzrok. Wyostrza ona zmysły i zmusza
do większej czujności wobec tego, czego jesteśmy świadkami. Cichego płaczu
skrzywdzonego dziecka wydobywającego się za ściany, za krzaka, czy wzroku
przerażonego nastolatka spotkanego na ulicy. Autor mimo, że porusza w nim
kwestie krzywdy wyrządzonej najsłabszemu, to jednak nie przekracza granic
dobrego smaku. Stworzył powieść, która niepokoi i przeraża, oraz długo jeszcze
nie pozwoli o sobie zapomnieć. I mimo posiadania pewnego chaosu w samej fabule,
to jednak potrafi zachwycić i trzymać w napięciu do samego końca. Mam wrażenie,
że Myron Bolitar i jego bratanek Mickey jeszcze do nas wrócą.
Polecam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz