MROCZNY
PIĄTEK
|
Trylogia
z Oslo – Jo Nesbø
Jo
Nesbø stanowi od dawna markę samą w sobie i na pewno nie trzeba go
przedstawiać, gdyż nazwisko to, znają zarówno miłośnicy jak i przeciwnicy
kryminalistyki. Z całą pewności nie jest ono obce żadnemu molowi książkowi.
Natomiast cykl opowiadający o przygodach kontrowersyjnego komisarza Harrego
Hola jest w od wielu lat, jedną z najpopularniejszych serii literackich,
cieszących się nieustannie wiernym gronem fanów, nieustannie się
powiększającym. Książki te kochają ludzie w różnym wieku, znajdując dla siebie
idealny sposób na spędzenie wolnego czasu.
Stoi za tym niezwykła umiejętność ciągłego zaskakiwania czytelnika, a
podróż z tym autorem, to prawdziwa wędrówka w nieznane. Nigdy nie wie się dokąd
doprowadzi i co spotka literackiego podróżnika po drodze. Tym samym stał się on dla wielu, ikoną
norweskiego kryminału. Po pobycie w Australii i Tajlandii, wreszcie nadeszła
pora rozprawy z groźnymi przestępcami, w ojczyźnie komisarza. Ponieważ i tam
ich nie brakuje, a dla jego rodaków staje się ostatnią deską ratunku przed
Księciem, który pragnie mieć niepodzielne rządy w świecie przestępczym stolicy Norwegii.
W
„Trylogii z Oslo” na którą składają się: „Czerwone gardło”, „Trzeci klucz” i
„Pentagram” rysuje się dość szeroka
mozaika działających tam grup przestępczych, od przemytników broni, neonazistów
dążących do czystości rasy aryjskiej, po mające miejsce napady na bank i jak
zawsze nie obędzie się bez brutalnych morderstw. W życiu prywatnym zaś
dzielnego stróża prawa pojawi się nowa kobieta, która może zostanie panią Hole.
W
pierwszym tomie do Oslo z wizytą przyjeżdża prezydent USA, Bill Clinton. W trakcie jego pobytu Harry Hole przypadkowo
postrzeli jednego z funkcjonariuszy Secret Service. Chcąc obecnie uniknąć
dyplomatycznego skandalu, cała sprawa zostaje zatuszowana, a sam policjant
przeniesiony do sił bezpieczeństwa wewnętrznego. Ma chronić amerykańską głowę
państwa, jak również zająć się pozornie błahą sprawą przemytu do Norwegii
karabinu Märklin, rzadkiej broni używanej przez snajperów. Zupełnie przypadkowo zaprowadzi ona komisarza
do środowiska norweskich neonazistów, jak również odkryje ślady prowadzące go
do lat czterdziestych XX wieku, a to co obecnie dzieje się w mieście ma ścisły
związek z wojennymi wydarzeniami. Poza
tym czy znalezienie byłego hitlerowca z poderżniętym gardłem w miejscu spotkań
obecnych nazistów stanowi tylko nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności? Szybko okaże
się, że jest zaledwie wierzchołkiem góry lodowej, a całość jest o wiele bardziej
zawikłana i niebezpieczna. Morderca zaś nieustannie będzie się wymykał policji
z rąk. W chwili, gdy zabita zostanie partnerka Harrego, Ellen, potraktuje on
pościg za psychopatą za osobistą sprawę, dążąc do ukarania winnego. Podczas
prowadzenia sprawy okaże się, ze za wszystkim stoi człowiek, nazywający siebie
Księciem i w jego ręku są wszystkie sznurki, za pomocą których stanie się nieuchwytny.
Nikt nie zna tożsamości tego człowieka, nie wie gdzie się podziewa, chociaż on
wie o wszystkim co dzieje się w mieście. Jednak to nie jedyna niespodzianka,
jak czeka niepokornego komisarza, bowiem nie spodziewanie na jego drodze stanie
piękna kobieta, Rakel - córką jednego z podejrzanych w śledztwie - która na
nowo poruszy jego serce.
Natomiast w kolejnej części norweska prasa rozpisuje się
o dokonywanych ostatnio napadach na bank, za którymi stoi Ekspedytor, jak nazwała
go policja. Nie tylko dokonuje rabunku, lecz również zabija pracownika
placówki. Harry Hole obserwując i podążając za byłym więźniem Auschwitz,
wchodzi do oddziału banku, stając się przypadkowo świadkiem rozboju i śmierci
jednej z pracownic. Kamery zamontowane na miejscu przestępstwa rejestrują
jedynie tajemnicze słowa wypowiedziane przez kobietę do mordercy tuż przed jej
śmiercią. Rozwiązaniem zagadki ma zająć się Wydział Zabójstw na czele którego
stoi Bjarne Møller we współpracy z Wydziałem Napadów. Przekazuje rozwiązanie zagadki Harremu, a
jego partnerką zostaje młoda adeptka Beate Lønn, córka zabitego w akcji
funkcjonariusza. Tuż po powierzeniu mu nowego zadania, ginie jego była kochanka,
Anna z którą obecnie zaczął się spotykać podczas nieobecności Rakel, walczącej z
ojcem Olega o prawa do opieki. Wobec
takiego obrotu spraw, dla niepokornego komisarza z Oslo ponownie prowadzone
śledztwo nabierze charakteru osobistego. Zwłaszcza, że to on zostaje oskarżony
o zabicie kobiety, teraz już nie tylko będzie dążył do schwytania Ekspedytora,
ale także zmuszony zostanie do udowodnienia własnej niewinności. Rozpoczyna się
wyścig z czasem, gdyż giną kolejni ludzie. Także i tym razem szybko okaże się,
że Książę ma więcej wspólnego z tym co dzieje się w Oslo, niż można by sobie
wyobrazić, a główny jego zamiar polega na wyeliminowaniu Hola i przejęcia
całkowitej kontroli w mieście.
W „Pentagramie” Harry stoczył się na samo dno nałogu
alkoholowego, kompletnie tracąc kontrolę nad swym życiem, tak prywatnym jak
zawodowym. Nadal nie może pogodzić się
ze śmiercią swej partnerki, Ellen i uważa, że odpowiedzialnym za to jest Tom
Waaler. To właśnie on ma ukrywać się za tajemniczą osobą Księcia. Jednak to ten
ostatni, pnie się po szczeblach kariery policyjnej i wszystko wskazuje, że w
przyszłości przejmie stanowisko naczelnika wydziału zabójstw, podczas gdy Hole
za nieprzerwaną niesubordynację i rzucanie oskarżeń bez dowodów zostaje
usunięty z policji. W tym samym czasie, mimo trwającego okresu urlopowego, w
Oslo dochodzi do zabójstwa młodej dziewczyny Camilli Loen, przy jej zwłokach
zauważono odcięty palec, a w jego miejscu znajduje się rzadko spotykany diament
śmierci. Sprawą ma zająć się kończący swą służbę Hole i znienawidzonym przez
niego….Tom Waaler. Niedługo po tym zdarzeniu dochodzi do zaginięcia kolejnej kobiety
oraz nie wiadomo, czy zaginiona jeszcze żyje. W chwili pojawienia się trzeciej
ofiary, media okrzykują, że w mieście grasuje Kurier Śmierci. Kontrowersyjny
komisarz chcąc ująć sprawcę tych zbrodni, nie tylko będzie współpracował z nowo
przydzielonym partnerem, ale wydaje się, że nawet uwierzy w jego niewinność. Ponownie
rozpoczyna się wyścig z czasem, gdyż psychopata ma ułożony plan wyznaczony
przez tytułowy pentagram i nie cofnie się zanim go nie zrealizuje.
Trylogia z Oslo
stanowi podserię w cyklu o komisarzu Harrym Holu, cechująca się odrębnymi
zagadkami kryminalnymi, jakie przyjdzie mu rozwiązać i połączona osobą głównego
antagonisty, Księcia oraz motywem śmierci funkcjonariuszki, Ellen, czy
pojawiających się w niej bohaterów zwłaszcza Beate Lønn i Toma Waalera. Dwójka
ta odegra dość ciekawą rolę. Wreszcie
ostatnim wspólnym elementem jest przewijająca się z różnym natężeniem grupa
neonazistów, jednak ludzie ci pojawiają się we wszystkich trzech tomach. Co
istotne każda z trzech części ma zamkniętą całość, dzięki czemu można czytać je
po kolei – próbując śledzić wszystkie zachodzące zmiany w życiu
kontrowersyjnego stróża prawa; jak również zupełnie w dowolnej kolejności.
Niestety sama trylogia jest dość mocno zróżnicowana pod względem jakości,
najmniej podobało mi się „Czerwone gardło” a najbardziej „Trzeci klucz”. Spróbuję
więc krótko omówić każdy tom trylogii, gdyż tak jak wspomniałem wyżej, każdy z
nich ma coś charakterystycznego tylko dla siebie, mimo pewnych wspólnych cech.
Czerwone gardło z
jednej strony mocno mnie zaskoczyło w pozytywnym tego słowa znaczeniu, z
drugiej jednak nieco zawiodło pokładane w nim nadzieje. O ile po rozczarowaniu Człowiekiem nietoperzem (recenzja TUTAJ)
i dość ciekawej w lekturze Karaluchach (recenzja TUTAJ) zastanawiałem
się, co tym razem zafunduje swym
czytelnikom norweski król kryminału, zwłaszcza że ze streszczenia
zamieszczonego na okładce zapowiadała się dość intrygująca fabuła. Tym razem największym zaskoczeniem było
połączenie dwóch równolegle dziejących się do siebie akcji: pierwszej mającej
miejsce w 1999 i 2000 roku i drugiej – w latach II wojny światowej. Początkowo
czytając więc o wydarzeniach sprzed ponad 70 lat nie widziałem większego sensu
przedstawiania ich, a pokazane przez Nesbø rozmowy żołnierzy wręcz mnie, nudziły
wywołując uczucie rozciągania historii na siłę. Dopiero później dostrzegłem
zamysł autora, że wszystko co pozornie jest poza główną osią fabuły – skupiającej
się na wizycie Clintona w Oslo, ma z nią nierozerwalne związek i stanowi klucz
do rozwiązania zagadki. Stanowi więc ono jedno z ważniejszych wątków powieści.
Można uznać to zarówno za plus, jak i minus. Atut bo widać próbę łamania utartych
schematów i pójścia nieco w inną stronę. Zarzut, że przez połowę książki
nagromadzenie wątków i postaci występujących w Czerwonym gardle powoduje totalne zamieszanie i w ogóle nie wiadomo
o co w tym wszystkim chodzi, przez co w trakcie lektury pojawia się wspomniane uczucie
znudzenia i zmęczenia.
Dopiero
po przeczytaniu około dwustu stron książka przybiera właściwych rumieńców,
akcja nabiera znacznego przyspieszenia, obie osie fabuły zarówno współczesna
jak i historyczna zaczynają wiązać się
ze sobą, przez co zdecydowanie różni się ona od tego co działo się w powieści
wcześniej. Właśnie owe połączenie tych dwóch okresów akcji bardzo mi się
podobało. Strzałem w dziesiątkę było wykorzystanie wątku neonazistów, którzy
zdecydowanie potęgowali panującą grozę, szczególnie obserwując wykorzystywanie
ich w planach Księcia. Są to ludzie całkowicie mu podporządkowani, niewolniczo
posłuszni wodzowi, który jeżeli któryś z nich okaże się dla niego niewygodny,
po prostu zabija go. Pojawiają się oni w kolejnych dwóch tomach, lecz w Trzecim kluczu są wykorzystani przez
pisarza marginalnie i tylko co pewien czas wspomina się o nich; a już Pentagramie ich rola jest wręcz
trzecioplanowa.
Trzeci klucz
powalił mnie kompletnie z nóg, gdyż jest
nie tylko rewelacyjnym kryminałem, ale także znakomitym thrillerem mrożącym
krew w żyłach. I choć nie jestem zbytnio lękliwy, to tym razem były momentem,
że naprawdę czułem strach. Nie
wspominając, że moim zdaniem powieść ta jest o niebo lepsza od Czerwonego gardła. O ile tam nie co
marudziłem, na pewien brak spójności, nie rozumiejąc wszystkich zamierzeń
autora i mając uczucie pewnego chaosu panującego w pierwszej części książki, to
tym razem absolutnie tego nie ma. Od początku wszystkie opisane wydarzenia
tworzą jedną całość, każdy z nich ma swój sens w budowaniu napięcia i jest
kluczowy dla zrozumienia fabuły. Dzięki czemu nie ma znużenia, które wkradało
się w poprzednim tomie, lecz Nesbø potrafi w każdym momencie akcji wręcz
idealnie trafiać w punkt w budowaniu nastroju grozy. Zwłaszcza mocno
odczuwalnego w chwilach pojawienia się tajemniczego Księcia, stojącego na czele
nazistów, odpowiedzialnego za śmierć partnerki Harrego, Ellen będąc głównym
wrogiem norweskiego policjanta. Nadal nie wiadomo, kto się kryje za tym pseudonimem.
Za każdym razem, gdy go widzimy w tle słychać towarzyszące jego osobie piosenki
Prince`a potęgujące przerażenie, gdyż grane są za każdym razem, gdy ma dojść do
kolejnego morderstwa.
Ponadto,
jak już z lektury czterech części zdążyłem się zorientować, to autor bardzo
lubi odwoływać się do mitologii różnych kultur. O ile w Człowieku Nietoperzu pojawiły się wierzenia aborygeńskie, tym razem
pojawia się Nemezis, grecka bogini zemsty i sprawiedliwości. W jednym ręku
trzyma wagę z szalami, a drugiej miecz. Przede wszystkim ma za zadanie pomścić
wyrządzone krzywdy, a motyw ten co jakiś czas przeplata się podczas akcji Trzeciego klucza. Początkowo pojawia się
subtelnie, przez co nie skupia się na niej większej uwagi, później zaś potrafi
zmrozić krew w żyłach, pokazując do czego potrafi doprowadzić podsycana latami
nienawiść, pociągająca za sobą falę ludzkich dramatów. Nesbø próbuje zanegować krwawą zemstę
odwołując się rzymskiej bogini Iustici, odrzucając tym samym wendetę za sposób
wyrównywania rachunku krzywd i drogę prowadzącą donikąd.
Pentagram
natomiast dla mnie to nie tylko najlepsza część Trylogii z Oslo ale najlepszy tom ze wszystkich przeczytanych do
tej pory Co nie znaczy, że zupełnie jest pozbawiony wad. Przede wszystkim Nesbø
daje swym czytelnikom pełnokrwisty kryminał.
Na dobre już odszedł od kreślenia szerokiego tła społeczno-
obyczajowego, które zasłania całą zagadkę kryminalną. W zamian za to jest
bardzo ciekawy wątek śmierci kolejnych kobiet. Wszystkie są w różnym wieku,
wykonują zupełnie inne zawody, czy też przynajmniej pozornie mają inny styl
prowadzenia się. Jednak w tym wszystkim
znajduje się coś, co je połączy to grzech cudzołóstwa, który w chorym umyśle
mordercy musi zostać ukarany. W sprawie nad którą pracuje Harry Hole, pojawia
się w miejscu przestępstwa tajemniczo wyglądający symbol, tytułowy pentagram.
Mający dwa znaczenia, jeden – znak szatana, drugi – amulet chroniący przed
pocałunkiem śmierci złożonym przez nocną zmorę. O posiadanym przez niego
znaczeniu, decyduje sposób ułożenia ramion. Otwiera on jednak autorowi furtkę
do stworzenia podwójnego znaczenia całej sprawy, od mordu rytualnego do pewnego
rodzaju sądu dokonywanego przez psychopatę. Wreszcie co pewien czas wspominanie
o śmierci czającej się w ludzkich domach i wypatrującej ofiary, potrafi
potęgować nastrój grozy oraz przerażać czytelnika. Przede wszystkim straszy w
momencie, gdy dowiadujemy się o Kurierze Śmierci, ubranym w zwykły strój
kurierski w którym sieje pomór, jak również poznaje się miejsca zbrodni, od
miejsc ustronnych – mieszkanie ofiary w którym była sama, co świadczyłoby o
ostrożności przestępcy, po toalety publiczne – w których przemieszcza się wiele
osób. Nesbø więc stworzył historię,
która może przydarzyć się każdemu, bowiem każdy przecież chociaż raz otworzył
drzwi kurierowi, który mógł okazać się groźnym mordercą. Jest on więc całkowicie niezauważalny, genialnie
potrafi dostosować się do okoliczności zbrodni, przez co staje się po prostu
nieuchwytny, sam jednak realizuje dokładnie ułożony wcześniej plan. W ten
sposób Pentagram wpisuje się w nurt
kryminału, który poprzez wykorzystanie starych legend i symboliki religijnej,
przechodzi z thrillera wręcz w horror, balansując w ten sposób na granicy tych
dwóch rodzajów grozy. I to właśnie najbardziej podobało mi się w tej powieści,
mamy ciekawą zagadkę, trudno uchwytnego psychopatę, śledztwo odkrywające
nieustannie nowe tropy i motywy zmieniające całość o sto osiemdziesiąt stopni,
więc czegóż chcieć więcej?
Mimo
niewątpliwych atutów, jak wspomniałem
powieść ta ma również swoje wady. Przede wszystkim nie do końca rozumiem, motyw
kobiety zamurowanej żywcem w kamienicy, przy budowie której posługiwano się
włóknem i krwią, a obecnie stanie się miejscem dokonania zbrodni. Sama legenda
o niej, jako osobie szukającej na ulicach Oslo zemsty za wyrządzoną jej
krzywdę, mrozi krew w żyłach, jednak w trakcie lektury nie widać specjalnego
związku z całości, odwołania do niej są się tylko epizodycznie: w momencie
zjawienia się policji badającą zabójstwo młodej dziewczyny i przesłuchujących
sąsiadów zmarłej, przy podaniu o zmorze śmierci, czy wreszcie w zakończeniu.
Jednak na pewno trudno ją zaliczyć do czegoś, bez czego powieść ta by się nie
mogła obyć, przez co zamieszczenie dość sporego opisu tego mitu na początku książki
wydaje mi się nieco zbędne.
Drugi
minus to osoba Księcia, który już od końcówki Trzeciego klucza było dla mnie oczywiste, kto nim jest, przez co
fenomenalne wręcz zakończenie Pentagramu
niezbyt mocno mnie zaskoczyło. Bardziej intrygująca jest współpraca Waalera i Hole, chociaż i ten aspekt na koniec
nie za bardzo zaskakuje, ponieważ podskórnie wyczuwałem kryjące się za nią
drugie dno. Jakie? Dowiecie się z
powieści.
Niestety
również w przypadku samego Harrego moje odczucia co do tej postaci są mocno
zróżnicowane. Najmniej podobał mi się w Czerwonym
gardle, a najbardziej w Pentagramie,
chociaż już od Trzeciego klucza zaczął
nabierać cech na które czekałem od samego początku cyklu opowiadającego o jego
przygodach. Miał być w zamysłach autora
zbuntowanym policjantem sprawiającym przełożonym liczne problemy, tak naprawdę
dawno już nie powinien znajdować się w szeregach policji. Jednak to, co serwuje
Nesbø w pierwszych trzech tomach daje jedynie małą namiastkę tego, czego oczekiwałem
od autora. Postrzegałem go, jako człowieka zmagającego się z chorobą
alkoholową, która i tak co pewien czas zdobywa nad nim przewagę. Pojawiały się przebłyski jego gburowatości czy złośliwości,
jednak to zdecydowanie było dla mnie za mało. Od Człowieka nietoperza nieustannie czekałem na więcej, mając równocześnie w pamięci inne
literackie sylwetki śledczych będących o wiele bardziej niepokornymi od Hola.
Od razu mogę zdradzić, że dopiero w Trzecim
kluczu zobaczyłem go w pełnej krasie, jako osobę o mocnym i wyrazistym charakterze. Jest bezczelny, arogancki, topi każdy problem
w alkoholu – który co dziwne pomaga mu w logicznym myśleniu. Jednocześnie im
więcej pije, tym bardziej ściąga na siebie większe kłopoty powodujące, że coraz
bardziej słychać głosy o konieczności wyrzucenia go ze służby. Nesbø udało się
stworzyć wiodącą postać cyklu, której alkoholizm dodaje uroku. Trudno mi już wyobrazić sobie go bez nieodzownej szklaneczki whisky popijanej w barze U Schrødera i palącego papierosy Carmel,
do których dorobił sobie dość ciekawą ideologię. Poza tym samo jego działanie
jest łagodnie mówiąc dość kontrowersyjne. W pogoni za seryjnym mordercą wchodzi
w różnego rodzaju dziwne układy z ludźmi spod ciemnej gwiazdy - nawet będącymi więźniami, byle tylko rozwiązać
sprawę i ukarać winnego. W pracy nikogo się nie słucha, robi wszystko po
swojemu i absolutnie nie myśli o jakimkolwiek podporządkowaniu rozkazom swych
przełożonych, mało tego wręcz ich niejednokrotnie ośmiesza. Właśnie na takiego
Harrego czekałem od samego początku cyklu, bo właśnie w tym wszystkim tkwi
niezwykły wręcz urok tego człowieka. Mimo, że czasem przypominał mi Wiktora
Forsta, to jest on zupełnie innym jeszcze typem policjanta i jeżeli taki zostanie
w dalszych tomach, to ma wszelkie szanse na wpisanie się do grona moich
ulubionych śledczych. Już od drugiego tomu Trylogii
z Oslo dowiadujemy się o nim coraz więcej. Poznajemy jego relacje z ojcem i
siostrą, obserwuje się walkę o miłość ukochanej kobiety i stworzenie z nią
rodziny. Jednak nieustannie będzie musiał wybierać między nią a pracą.
Inną
postacią, która zdobyła moją sympatię to Beate Lønn, która ma nieprzeciętną
pamięć do twarzy. Raz zobaczony czyjś wizerunek pozostanie w jej pamięci na
zawsze i będzie pamiętała go nawet z nazwiska. Jest kobietą inteligentną,
błyskotliwą, nieustępliwa, a do tego jest twardą osobą niepozwalająca na
manipulowanie sobą. Jest wręcz idealną partnerką dla Hola, z którym rozumie się
bez słów. Tak samo musi zmagać się z własnymi demonami przeszłości i nie
potrafi pogodzić się ze śmiercią ojca. Razem z Harrym tworzą jeden z najlepszych
duetów literackich, jakie do tej pory spotkałem. Chociaż oczywiście, nadal
Chyłka i Oryński są u mnie na pierwszym miejscu. W każdym razie jednak to para
dość intrygująca i ciekawy jestem ich dalszych losów.
Nie sposób nie wspomnieć głównego
antagonisty, Księcia, który bardzo często w pojawia się jedynie na krótkie
chwile, jednak z całą pewnością zalicza się do bardziej intrygujących postaci
tej serii. To psychopata, nienawidzący wszelkiej obcości, będący za fizyczną
eliminacją między innymi Cyganów. Poza tym odpowiada za wszystkie dokonywane w
mieście przestępstwa będące przykrywką dla jego przestępczej działalności,
handlu bronią i drogimi kamieniami. Każdy kto stanie mu na drodze, gorzko tego
pożałuje. Jest wreszcie prawdziwym mistrzem kamuflażu i manipulacji, zdolny
wejść do każdego miejsca całkowicie niezauważonym
Na
koniec należy wspomnieć o samych zakończeniach, które we wszystkich trzech
tomach są fenomenalne. Za każdym razem nie wiedziałem do końca, jaki będzie
finał każdej z opowiadanych historii. W Trylogii
z Oslo Nesbø daje istny roller-coaster, w którym akcja gna z zawrotną
prędkością, a wszystko zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni.
Polecam.
Moja ocena:
Czerwone gardło – 6/10
Trzeci klucz – 8/10
Pentagram – 8/10
Źródło: Wydawnictwo Dolnośląskie Publicat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz