poniedziałek, 13 maja 2024

ŻYCIE NOCNE, NORA ROBERTS

Nora Roberts podobnie do Stephena Kinga jest autorką niezwykle płodną i wyśmienicie umie bawić się gatunkami. Udowadnia to w Życiu nocnym.


Harry Booth nie miał łatwego dzieciństwa. Chora na nowotwór matka, niezapłacone rachunki i nieustanne zmartwienie o pieniądze na leki. Jedyną osobą, na którą może liczyć to ciotka Mags. Problemy finansowe zmuszają go do podjęcia nocnej pracy jako złodziej, wraz z biegiem czasu staje się mistrzem w tym fachu. Jak nikt inny potrafi nie zauważalnie ukraść biżuterię, albo włamać się do domu. Mijają lata Harry zmuszony jest przybierać rozmaite tożsamości, staje się specjalistą w kradzieży dzieł sztuki, dzięki czemu dostaje lukratywne zlecenie. Kiedy wreszcie postanawia zerwać z tym procederem i wreszcie zaznać spokojnego życia, przeszłość wraca i zburzy wszystko, co usilnie starał się zbudować.


Norę Roberts dopiero tak naprawdę poznaję, ale od razu rzuca się w oczy, jak różnych gatunków podejmuje się. W jej dorobku są romanse, thriller, kryminał, a nawet fantastyka. To jednak historie z życia wzięte, opowieści o zagubionych ludziach i ich walce o szczęście, jest tym, co niczym magnes przyciągają mnie najmocniej. Tak też jest w Życiu nocnym. Stanowi ono wyśmienitą mieszankę powieści obyczajowej z elementami thrillera. Autorka we własnym stylu bawi się bohaterami, ustawia ich w różnorodnych kombinacjach i zmusza do podejmowania nieustannych decyzji. W prawdzie wiele rozwiązań stosowanych przez nią są łatwe do przewidzenia, zwłaszcza jeśli już wcześniej zetknęło się z jej twórczością, ale jednak to, czego tak naprawdę można od niej oczekiwać to znakomitej rozrywki i moc wzruszeń. A tego z pewnością nie brakuje. To co dodatkowo stanowi atut Życia nocnego, to odwołanie się do literackiej tradycji, w szczególności do Szekspira oraz danie upustu tym lekturom, które ukształtowały pisarką świadomość. Na tym praktycznie niezauważalnie Nora Roberts buduje swoją opowieść. W prawdzie dostajemy dość obszerną powieść, może dla niektórych dość przegadaną, chociaż mi osobiście to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie. Łyżeczka po łyżeczce autorka dostarcza emocji i powoli buduje napięcie, dzięki czemu przez cały czas utrzymuje naszą uwagę i podsyca ciekawość.


Życie nocne to historia chwytająca za serce od pierwszych stron. Stanowi opowieść o dorastaniu, wierności własnym zasadom, miłości i przyjaźni większej od zła, z którym przychodzi się zmierzyć. Jeśli biorąc pod uwagę blurb wydawcy, oczekuje się mrożącego krew w żyłach thrillera, to szybko zawiedziemy się. Przede wszystkim jest to powieść obyczajową o poszukiwaniu własnej drogi życia i szczęścia. Nora Roberts wykorzystuje wszystko to, co lubimy w obyczajówkach i miesza z cechami thrillera, przerabiając wszystko po swojemu. Raz dominuje powieść obyczajowa, aby płynnie przejść do thrillera. Meandruje między nimi w sposób zupełnie niezauważalny. Udowadnia przy tym, jak dojrzałą stała się pisarką, świadomą tego dokąd zmierza. Próżno szukać u niej landrynkowych, lub wymuskanych bohaterów. Spotykamy ludzi z krwi i kości, ludzi idących pod wiatr i zmuszonych podjąć nieustanną walkę o to, jak ułoży się ich życie. Popełniają błędy i muszą za nie zapłacić, jednak z tą pozytywną grupą osób, chętnie bym się zaprzyjaźnił i mocno przez cały czas im kibicowałem. Czarny zaś charakter, jak to u Nory Roberts można zauważyć, jest tym złym do szpiku kości i wyzutym z wszelkich wyższych uczuć. Jednak właśnie to klarowne i konsekwentne ustawienie, kto po jakiej stronie stoi, lubię u niej najbardziej. Bez wątpienia podsyciła moją czytelniczą ciekawość i mam ochotę dalej poznawać snute przez nią historie.


Polecam. 

Moja ocena 7/10



              Wydawanictwo Świat Książki 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz