Ona, on i nocna jazda samochodem do domu. Riley Sager w Tylko przetrwaj noc znowu sięga po motywy popkultury, tym razem po filmy noir Alfreda Hitchcocka i zabiera nas na przejażdżkę.
Charlie, studentka Uniwersytetu Olyphant po tragicznym wydarzeniu, którego była uczestnikiem wraca do domu i na zawsze chce porzucić uczelnię. Kilka dni temu zginęła jej współlokatorka i przyjaciółka, a winą za jej śmierć obciążana została Charlie. Teraz wsiada z nieznajomym mężczyzną do samochodu i planuje wrócić w rodzinne strony. Im dłużej rozmawia z nim, tym rodzi się w niej coraz więcej obaw i stopniowo potęguje się przekonanie, jakoby jechała właśnie z seryjnym mordercą polującym na młode dziewczyny. Zaniepokojona z każdą godziną utwierdza się w przekonaniu, że tę noc może przeżyć tylko jedno z nich.
Riley Sager, jak nikt inny potrafi ze znanych dobrze motywów stworzyć nietypową opowieść, która będzie w stanie zaskoczyć czytelnika. Przerabia je kompletnie po swojemu, rozbiera na czynniki pierwsze, aby stopniowo wszystko pozbierać i zbudować coś zupełnie nowego. Nie inaczej rzecz ma się z Tylko przetrwaj noc. Wykorzystuje motyw seryjnego mordercy, którego twarz stopniowo odkrywa niczego nie świadoma z początku dziewczyna, która w pewnym momencie przekonuje się, że może być kolejną na jego liście. Budując swoją opowieść tworzy coś w rodzaju filmu w filmie. Z jednej strony mamy do czynienia z powieścią przypominającą film, który odtwarza się przed nami. Pojawia się zawiązanie akcji, później akcja zaczyna nabierać tempa i coraz bardziej wszystko rozkręca się, aby w pewnym momencie stać się całkowicie nieprzewidywalna, pełna zwrotów akcji i rozwiązań, których trudno byłoby spodziewać się. Na koniec zaś pojawia zgrabne zakończenie i rozładowanie niepokojącej dotąd atmosfery. Z drugiej strony nieustannie pojawia się cała masa wzmianek do najsłynniejszych obrazów filmowych. To film staje się zarówno tym, co daje schronienie, ukojenie dla skołatanych nerwów, pocieszenie i pozwala zapomnieć chociaż na chwilę o traumie, ale jednocześnie staje się tym, co nie pozwala na kontakt z rzeczywistością. Sprawia, że trudno odróżnić to, co jest prawdą od fikcji. I tym właśnie przede wszystkim jesteśmy karmieni. Nieustanną wątpliwością, co jest tylko wytworem wyobraźni Charlie, a co dzieje się naprawdę. Nawet ten, kogo powinniśmy się obawiać nie wiadomo, czy rzeczywiście jest tym, za kogo uchodzi. Właśnie za pomocą tego typu zabiegów w czytelniku rośnie niepokój, który raz jest podsycany, aby za chwilę go wyciszyć. Uczucie niepewności i niepokoju przypomina sinusoidę, rośnie i maleje naprzemiennie. W tej historii nic nie jest oczywiste, nic nie musi być tym, za co uchodzi. Sager w Tylko przetrwaj noc nie straszy, ale za to w mistrzowski sposób potęguje duszną atmosferę, uczucie osaczenia i braku ucieczki, konfrontacja z rozdziału na rozdział wydaje się być czymś nieuniknionym.
Riley Sager o ile w innych wydanych dotąd w Polsce powieściach serwował mieszankę thrillera i grozy, to w przypadku Tylko przetrwaj noc proponuje coś, co doskanale zauważą wielbiciele filmów Alfreda Hitchcocka. Z pewnością styl ten nie każdemu przypadnie do gustu, nie każdy będzie mógł się w nim odnaleźć. Mnie natomiast zapewnia doskonałą rozrywkę.
Polecam.
Moja ocena 7/10
Wydawanictwo Mova
Mam tę książkę na regale i od jakiegoś czasu czeka na swoją kolej. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńNatalia
To autor napewno warty poznania, nawet po to, by przekonać się na ile przypadnie do gustu. :)
Usuń