Kochani,
Literacka Nagroda Nike to jedno z tych
wyróżnień, które śledzę od lat i jedna z tych nagród, do których jestem mocno
przywiązany. Wśród nominowanych co roku znajdują autorzy znani szerszemu gronu
czytelnikom, jak również ci bardziej niszowi tacy, którzy bez niej nigdy nie
mogliby zaistnieć.
Wśród nominowanych
znajdują się książki należące do różnych gatunków literackich: literatura
faktu, poezja i proza. W tym roku do ścisłego finału weszły 4 powieści, 2
reportaże i 1 biografia. Wszystkie one są niezwykłe i dotykają kwestii, od
których na co dzień próbuje się odwrócić wzrok. Tematów zasiewających niepokój
i zmuszających do zmagania się z tym, co trudne. Aż sześć opowieści jest o
samotności, wyobcowaniu, trudach życia i ucieczce od rzeczywistości, o traumie
z jaką niejednokrotnie przychodzi żyć. Tylko jedna historia snuje się wokół spraw
bieżących i toczonej, każdego dnia na naszych oczach wojnie polsko-polskiej.
NOMINOWANI
Ota
Pavel. Pod powierzchnią, Aleksander Kaczorowski
Biografia współczesnego
pisarza czeskiego i komentatora sportowego. Człowieka, na którym życiu
niezatarte piętno odcisnęła wojna i mające w jej trakcie prześladowanie
drugiego człowieka z powodu jego pochodzenia. Syn Żyda, a zarazem
przedsiębiorczego handlowca już w młodym wieku doświadcza barbarzyństwa i
okrucieństwa. Naznaczony, szykanowany, widzący rzeczy jakich nigdy nie powinno
doświadczyć dziecko. Po wojnie zagorzały komunista, który w pewnym momencie z
powodu swego pochodzenia także stał się niewygodny dla nowej władzy ludowej.
Ci, którym ufał, zadali mu kolejne rany odciskające się na psychice wrażliwego
człowieka. Mam wrażenie, że to właśnie wspomnienia z jakimi przez wiele lat
zmagał się Pavel i cierpienie stające się jego chlebem powszednim doprowadziły
go w końcu do choroby psychicznej. Wrażliwy człowiek, któremu przyszło żyć w
czasach podłości, w takich których bez trudu można było zniszczyć ludzką
godność. Perfekcjonista, najpracowitszy dziennikarz sportowy bez reszty
oddający się swej pracy i pisarz pragnący za pomocą słów oddać wszystko to, co
zapisane zostało w jego duszy i sercu. Przy pomocy literatury opowiedzieć to,
co trudno wyrazić słowami. Tęsknotę za ojcem i za utraconym dzieciństwem. Historia
Ota Pavly stała się historią wielu mieszkańców Europy Środkowo-Wschodniej i
dowodem, jak polityka może determinować ludzkie losy. Niedoceniony za życia
dziś zalicza się do ścisłej czołówki czeskiej prozy, stojąc obok Franza Kafki,
Egona Erwina Kischa czy Maxa Broda.
Piękny i niezwykle plastyczny język, niezwykła delikatność autora snującego
opowieść o Pavlu, to najsilniejsze atuty tej książki.
Prymityw. Epopeja
narodowa, Marcin Kołodziejczyk
Źródło: Wydawnictwo Wielka Litera
Opowieść o Polsce i
Polakach, o naszych narodowych wadach i zaciętości z jaką ostatnimi laty wiele
osób walczy z przeciwnikami politycznymi. Opowiada o losach grupki ludzi,
uważających się za prawdziwych patriotów, słownie i siłowo walczących o swe „ideały”.
Tylko co to, za ideały? Wrogość wobec inności, obrona utartych schematów w tym
hasła „Polak-katolik” itp. Satyra polityczna w bezlitosny sposób demaskujące
nasze wady, jak również odwołująca się do współczesnej sceny politycznej.
Przywołująca stwierdzenia padające co pewien czas w mediach. Ludzie występujący
na kartach powieści Kołodziejczyka są chciwi, agresywni wobec siebie, kłótliwi,
zawistni i zamknięci w swoim własnym świecie. Autor idealnie oddaje język
zasłyszany niejednokrotnie w tramwajach, autobusach, czy na ulicy. Mówiąc o
epopei, ma się na myśli utwór wzniosły wpisujący się do tradycji patriotycznej,
opiewający dawne czasy i walki, tymczasem Kołodziejczyk serwuje powieść
wyśmiewającą się właśnie z tych naszych szkolnych eposów, taką która ma wzbudzać
niepokój i niczym w zwierciadle odsłaniać, to do czego sami nie chcemy się przyznać.
Problem tylko w tym, że niestety mimo
świetnej koncepcji, w większości książka jest przegadana i momentami zaczyna
nużyć, gdy ma się wrażenie, że po raz enty czytamy o tym samym. Osobiście nie
lubię literatury zaangażowanej, a taka jest powieść Kołodziejczyka. Dla mnie to
najsłabsza pozycja z siódemki nominowanych.
Błoto słodsze niż miód.
Głosy komunistycznej Albanii, Małgorzata Rejmer
Źródło: Wydawnictwo Czarne
Porażający reportaż o
ludziach zniszczonych przez system komunistyczny. To Partia decydowała o ich
życiu. O tym kogo poślubili, czy jakie studia skończyli. W ciągu
kilkudziesięciu lat dyktatury Envera Xoxhy Albańczykom towarzyszył wieczny
strach przed wszechobecnymi Sigurimi, czyli służbami bezpieczeństwa.
Donosicielstwo jednych przed na drugich – często donoszono w obawie, czy
rozmówca sam jestem tajnym agentem, który próbuje sprowokować do okazania
postawy wrogiej władzy ludowej, a potem już tortury i niszczenie ludzkiej
godności. Ci, co przeżyli albańskie więzienie wychodzili z niego, jako wrak
człowieka. Zniszczone życiorysy, rozbite rodziny, rany jakich czas nie jest
zdolny wyleczyć, podłość nie ukarana do dnia dzisiejszego, a dawni kaci również
obecnie nie wykazują skruchy i nie mówią słowa „przepraszam”. Rejmer z
niezwykłą wrażliwości snuje opowieść o tych, którzy dla komunistycznej władzy
stali się trędowatymi, chociaż nic złego nie zrobili. Piękny język, wspaniały
styl narracji, poszanowanie rozmówcy i ostrzeżenie, że piekło potrafi zgotować
człowiek człowiekowi. To opowieść o udręczonym terrorem kraju, o koszmarze
więzień politycznych, krwawych buntach w obozach pracy i tragicznych próbach
ucieczki z kraju zamienionego w bunkier.
Turysta polski w ZSRR,
Juliusz Strachota
Źródło: Korporacja Ha!art
Powieść genialna.
Wspaniała polska proza, która chwyta za serce i nie pozwala oderwać się od
lektury, aż do przeczytania ostatniego zdania. A po zakończeniu pozostawia
spory niedosyt. Strachota snuje opowieść o tęsknocie za tym, co minęło. Za
pragnieniem posiadania innego życia, od tego jakie się miało. Za wymyślonymi
historiami pozwalającymi uchodzić za kogoś innego niż się jest. Kłamstwie
będącym stylem życia. Podróżach pozwalających odnaleźć samego siebie i będących
formą ucieczki przed samym sobą. Jednocześnie stają się one formą terapii
pozwalającej rozpocząć własne życie zupełnie od nowa. Od Zera. Lektura
nostalgiczna, czasami zabawna, skłaniająca do refleksji, miejscami bolesna, ale
pozostawiająca nadzieję na lepsze jutro. Moja ulubiona, a do tego cudowny
jamnik na okładce.
Krótka wymiana ognia,
Zyta Rudzka
Źródło: Grupa Wydawnicza Foskal
To jedna z tych
książek, których trochę nie doceniłem podczas lektury rok temu, ale do dziś
pamiętam ją i niejednokrotnie łapię się na tym, że powraca do mnie w myślach
przy różnych okazjach. Rudzka ujmuje formą powieści, pokazująca jej doskonały
warsztat pisarski. Używa krótkich zdań, trafnie oddających emocje, przeżycia i
myśli bohaterki, stanowiąc jednocześnie doskonały do nich komentarz. Stanowią
one właśnie, jakby swoistego rodzaju trafnie oddające do siebie nawzajem
strzały z broni palnej. Pełno w nich pretensji, złości na swój los i niechęci
do adresata. Kolejno następujące po sobie wydarzenia pokazywane są w porządku
achronologicznym, nie mając pozornie tylko z sobą żadnego związku, jednak
wszystkie razem złączone stanowią niezwykle przejmujący i dający wiele do
myślenia czytelnikowi, obraz nas samych. Oczywiście obraz Romy i jej matki jest
mocno prze koślawiony, jednak niezwykle trafnie przedstawiający niczym w
krzywym zwierciadle nas samych. Zyta Rudzka dzięki temu stworzyła uniwersalną
opowieść, w której każdy może odnaleźć coś dla siebie. Historia ta niepokoi i
po przeczytaniu zostawia wiele pytań, na które trzeba będzie szukać odpowiedzi.
To wspaniała opowieść o przemijaniu i trudności pogodzenia się z tym, że nasze
ciało się starzeje. Miejscami obleśna, ale zawsze przejmująca.
[ Recenzja TUTAJ]
NIE MA, MARIUSZ
SZCZYGIEŁ
Wiadomo już dziś, że
książka ta już została nagrodzona Nagrodą Czytelników. Styl znany miłośnikom
prozy Szczygła, świetnego według mnie dziennikarza i felietonisty, zachwyca i
tym razem. Otrzymujemy opowieść o tym czego już nie ma. Ludzi, których
kochaliśmy, a już ich z nami nie ma. Pragnieniu, aby ktoś dopisał ostatnie
zdanie na naszej życiowej liście sukcesów i porażek w chwili śmierci – oczywiście
śmierć, jest tu potraktowana jako sukces. Ponownie otrzymujemy pełnokrwiste reportaże
i przejmujące ludzkie historie, których autorem jest samo życie. Szczygieł
miesza formy narracji, od reportażu, po esej aż wreszcie zapisanie ludzkiego
życia w tabelce excelowskiej.
Królestwo, Szczepan
Twardoch
Źródło: Wydawnictwo Literackie
Królestwo
jest
powieścią nieco różniącą się od tych, jakie znamy z twórczości Szczepana
Twardocha. Mniej jest w niej przemocy, warstwy erotycznej i męskiej twardej
narracji, a więcej refleksji nad życiem i nad tym, co tak naprawdę jest ważne.
Dotyka najczulszych strun ludzkiej duszy, odsłania najgłębiej skrywane leki i
pragnienia. Chociaż oczywiście nie brakuje tego twardochowskiego mocnego stylu,
tyle tylko, że jak wspomniałem jest go znacznie mniej. Więcej zaś jest miejsca
na pokazanie bezradności człowieka znajdującego się w świecie pochłoniętym
przez Zło i nietolerancję, uprzedzenia i ciągłą potrzebę udowadnia własnej
wartości, ciągłą rywalizację. Jest bardziej nostalgiczna i jak to u Twardocha
napisana przepięknym językiem. Prawdziwy majstersztyk.
[Recenzja TUTAJ]
A
OTO MOJA PARA FAWORYTÓW.
Turysta polski w ZSRR,
Juliusz Strachota – za
niebanalną historię o tęsknocie, jaką momentami sam odczuwam. Za Piastów
porównany do Samarkandy i za pragnieniem poszukiwania utraconego czasu, jaki
każdy nieraz posiada. Tu niczego nie ma za dużo i nie ma za mało. Tak w sam
raz.
Błoto słodsze niż miód.
Głosy komunistycznej Albanii, Małgorzata Rejemer – za
przejmujący reportaż o ludziach zniszczonych przez Partię nie mającej względu
nawet na dzieci. Pochodzenie i łatka wroga ludu na zawsze potrafiła zniszczyć
ludzkie życie. Ostrzeżenie przed nienawiścią i przed tym jak z pozory „wzniosłe
idee” wprowadzone w sposób wypaczony i przy braku poszanowania dla człowieka, mogą
zamienić ludzkie życie w piekło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz