Kryminalno-obyczajowa opowieść od Hanny Greń. Ponownie przenosi czytelnika do Bielska snując historię pewnej Pliszki - przy czym ta akurat wcale nie chwali swego ogonka, lecz znalazła się w śmiertelnym zagrożeniu. Polowanie na Pliszkę składa się z Jak kamień w wodę oraz Światełka w tunelu.
Kornelia od zawsze była odtrącona zarówno przez rodziców, jak i rówieśników. Ci pierwsi ledwo co zauważali jej istnienie, drudzy traktowali niczym trędowatą. O ile zdołała pogodzić się z brakiem przyjaciół, o tyle przez wiele lat próbowała zwrócić na siebie uwagę rodziców. Niestety jej działania nie przyniosły oczekiwanego rezultatu, a jedynie jej reputacja na skutek fałszywych oskarżeń na zawsze pozostała zszargana. Nawet kiedy ledwo uniknęła gwałtu, nikt nie dawał wiary jej słowom. Dla policjantów pozostała kłamczuchą, z bólem obserwowała ich szepty, złośliwe uśmiechy i komentarze. Pomna tych traumatycznych wspomnień nawet po jedenastu latach, gdy dostała pogróżki od tajemniczego nadawcy, długo nie zgłosiła tego policji. Kiedy zdecydowała się zawiadomić o wszystkim organy ścigania, w wyniku zbiegu okoliczności trafia na posterunku, na tego samego funkcjonariusza, Gerarda Skrzyńskiego, który niegdyś ją zdeskredytował. Niestety to właśnie on może stać się dla kobiety ostatnią deską ratunku.
Poczytna autorka kryminałów zdecydowała się na opowiedzenie historii bardziej o charakterze obyczajowym, niż kryminalnym. Poznajemy życie tytułowej Pliszki od dzieciństwa, aż do czasów współczesnych. Mimowolnie stajemy się świadkami jej samotności, bólu, buntu, ale także przypadkowo zrodzonej pasji, dzięki której niezauważana przez nikogo przeciętna dziewczyna mogła w pełni samorealizować się. Skryta, stroniąca od ludzi - przez trzydzieści lat życia miała jedynie dwie przyjaciółki, nikomu nie wchodząca w drogę i prowadząca samotny styl życia, to mimo to ktoś dwukrotnie próbuje ją skrzywdzić, a nawet pozbawić życia. Po drugiej stronie policjant po przejściach, również mający wąskie grono znajomych. Wierny przyjaciel, który jest w stanie zrobić wszystko, by tylko udowodnić niewinność osoby, której ufa. To właśnie wokół tej dwójki poranionych przez życie ludzi toczy się opowieść. Hanna Greń wplata w nią zarówno wątek romansowy, jak i policyjnego dochodzenia, pokazuje realia pracy polskich stróżów prawa. Nie ma tu spektakularnych pościgów, zawrotnego w przebiegu śledztwa. Wręcz przeciwnie otrzymujemy nieustanne analizowanie poszlak, wątpliwości policji co do wiarygodności poszkodowanej pojawiające się zarówno przy pierwszej, jak i przy drugiej sprawie. Czytelnik podobnie jak stróże prawa porusza się po omacku, czeka na dalszy rozwój wydarzeń i snuje w głowie przeróżne dywagacje. W tej opowieści nieustannie jest zaskakiwany, przy czym wątek obyczajowy mocniej przykuwa uwagę od kryminalnego. Nieobce stają się też elementy powieści psychologicznej pozwalające przeniknąć umysł i serce bohaterów, jak także odkrywamy motywy ich postępowania. Na każdym kroku doznajemy szoku i złości, ale też niejednokrotnie humorystyczne dialogi wywołują uśmiech i wprowadzają w lepszy nastrój.
Hanna Greń stworzyła duszną atmosferę miasta, w którym wiadomości o drugiej osobie są znane szerokiemu ogółowi mieszkańców. Wszystko zaś owiane tajemnicą, swoistą mgłą poprzez którą śledzimy wydarzenia. Doskonale wie, jak rozgrywać i ustawiać powieściowe sylwetki fundując im niezbyt komfortowe położenie. Udowadnia, że przeszłość nie musi determinować przyszłości. Snuje poruszającą opowieść o wzajemnym zaufaniu, wybaczeniu i konieczności godzenia się z niełatwą rzeczywistością oraz nieulegania pozorom. To, mimo poważnych tematów, lekka powieść od której nie sposób się oderwać.
Polecam.
Moja ocena 7 /10
Wydawanictwo Czwarta Strona
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz