Kiedy popularny
pisarz zabiera się za opowiedzenie dawnych mitów i wierzeń, wywodzących się z
kultury silnie wpływającej na współczesną sztukę; istnieje niebezpieczeństwo
poddania się historii bez reszty, przeniknięcia nią tak mocno, że jakakolwiek selekcja i pokazanie
tego, co jest jej wyznacznikiem, stanowi o jej duszy i sercu, okaże się
całkowicie niemożliwe i karkołomnym zadaniem. Z drugiej strony autor może skupić
się tylko na swoich ulubionych opowiadaniach, pomijając znów inne nie mniej
istotne. Każda starożytna opowieść o nieśmiertelnych bogach chętnie
ingerujących w ludzką egzystencję, ma własny kontekst, własną mądrość i
uniwersalne przesłanie, powstała w konkretnych okolicznościach, a przede wszystkim
stanowi sama w sobie zamkniętą całość. Znalezienie
zatem wspólnego mianownika dla wszystkich mitów stanowi nie lada sztukę.
Zwłaszcza, że cywilizacja nordycka, podobnie jak grecko-rzymska, do dziś silnie
oddziaływuje na współczesną kulturę i popkulturę. Z jednej strony czerpią z
niej twórcy filmu i autorzy poczytnych powieści, z drugiej natomiast codziennie
i na każdym kroku widać jej wpływ, choćby w potocznej mowie. Wystarczy wymienić
powiedzenia typu: odynowy dar czy łzy Frei na określenie złota, aby zobaczyć,
że bohaterowie tych opowieści żyją po dziś dzień.
Biorąc pod uwagę powyższe aspekty,
widać jak trudny a zarazem ambitny cel postawił
sobie Neil Gaiman w Mitologii nordyckiej.
Przywołuje on liczne historie o skandynawskich bogach, z których sam
niejednokrotnie czerpał inspirację do swoich książek, teraz postanowił
podzielić się z czytelnikiem wszystkim tym, co dla niego samego było ważne i
pobudzało jego wyobraźnię.
Mitologia nordycka
obejmowała swym zasięgiem tereny dzisiejszej Skandynawii, północnej Anglii,
Szkocję i Irlandię. Stało się tak, dzięki podbojom Wikingów przenoszących swe
wierzenia właśnie na podbite tereny. W języku angielskim ich ślady pozostały do
dziś, między innymi w nazewnictwie dni tygodnia: Wednesday, Thursday, Friday
odwołujących się do imion bogów Tyra, Thora, Odyna czy Frigg będącej władczynią
bogów i żoną Odyna.
Odyn to ojciec
bogów. Jego dziećmi byli między innymi: Thor – bóg gromów, Tyr- bóg wojny, Balder czy
Widar- milczący bóg, na którym zawsze można polegać. Podobnie do władcy Olimpu z mitologii greckiej,
Wszechojciec posiada dwór znajdujący się
w Asgardzie, to tam miały miejsce liczne intrygi, walka o władzę i wydarzenia, w
których to Odyn niejednokrotnie zmuszony
został wziąć udział. Innymi bohaterami
tych wydarzeń niejednokrotnie były jego córki i synowie, często zmagający się z
odynowym bratem krwi, podstępnym i zdradzieckim, Lokim. Nordyckie bóstwa są
przebiegłe, okrutne, poddające się często własnym pragnieniom i gardzące światem
śmiertelników. Intrygują oraz bezustannie walczą ze sobą, przez co absolutnie
niczym nie różnią się od swych „kolegów z basenu Morza Śródziemnego”. Tym samym podczas lektury książki dowiadujemy
się w jaki sposób powstał świat, zrodziła się rodzina asgardzkich bogów, powstała ludzkość na Ziemi, jak narodziła się
poezja chwytająca swym pięknem za serca, ale wraz z nią wyłoniły się także tzw.
złe wiersze, czy wreszcie czym jest tęcza, oraz jak będzie wyglądała wojna
między mieszkańcami Asgardu a potomkami Lokiego doprowadzająca do zniszczenia
wszystkiego tego, co znamy i podczas niej zginą również sami bogowie. Ze
zgliszczy wyłonią się nowi bogowie, jak również na nowo powstanie świat.
Mitologia nordycka stanowi moje pierwsze spotkanie z
twórczością Neila Gaimana i na pewno zaliczyć mogę je do bardziej udanych. Przede
wszystkim ujął mnie niezwykłą umiejętnością, pozwalającą w ciekawy sposób opowiadać
dzieje nieśmiertelnych panów tamtych terenów. Podania te można czytać przez
wiele godzin, mając wrażenie, jakbyśmy słuchali ich z ust znakomitego
gawędziarza. Jego historie o nordyckich bóstwach
idealnie nadają się do lektury podczas
gwiaździstej nocy, przy ognisku w którego blasku na nowo odżyją przekazy
o silnym Thorze, przebiegłym Lokim czy pięknej bogini Frei. Każde z tych opowiadań jest krótkie, zwięzłe i nie ma w nim miejsca
na zbędne gadulstwo. Ponadto sama akcja jest dynamiczna, sprawiając, że mamy
wrażenie jakbyśmy czytali świetnie napisaną powieść, a nie starodawną legendę.
Wszystkie mity zostały ułożone w kolejności, w której jedno opowiadanie jest
poniekąd logiczną kontynuacją swojego poprzednika. Autor rozpoczyna swoją
historię o mieszkańcach Asgardu od przytoczenia okoliczności w których zrodził
się znany nam świat, następnie
przedstawia zdarzenia doprowadzające do zdobycia przez bogów własnych,
nieodłącznych dla nich atrybutów, na przykład:
młota przez Thora włócznię i bransolety przez Odyna, czy dzika
który stał się własnością Freira. Nie zapomina również wspomnieć nie tylko o
tym, co stanowiło ich siłę, ale również przysłowiową „piętę achillesową”. Tak,
tak każdy z herosów miał swoje słabe strony. Nie był od tego wolny nawet sam
Odyn, który miał tylko jedno oko; a jego
syn Tyr - tylko jedną rękę. Z jego przekazu wyłaniają się postacie bogów,
którzy są podobni do ludzi. Kochają i
nienawidzą, są ambitni, żądni władzy, podstępni, egoistyczni i zdeterminowani w
dążeniu do zdobycia tego czego chcą i pragną. Zamknięciem tych wierzeń jest Ragnarӧk
czyli kres bogów i ich ostateczna walka doprowadzająca do zniszczenia
wszelkiego życia na Ziemi.
Mitologia
nordycka pokazuje niezwykły kunszt pisarski Gaimana, który z
zachowanych do naszych czasów licznych podań mogących same w sobie stanowić
zamkniętą całość, potrafił stworzyć przepiękną i trzymającą w napięciu opowieść.
Sam natomiast zachowuje neutralność, nie
dając się wciągnąć w świat nordyckiego
bóstwa, a tym samym wyrazić własnych towarzyszących mu emocji. Nie ocenia bohaterów,
lecz do odzwierciedlenia ich sylwetki używa określeń funkcjonujących w
kulturze. Przez co ponownie zdobył moje uznanie, ponieważ wielokrotnie czerpiąc
z tych mitycznych opowiadań inspirację pisarską, obcując z nimi niemal każdego
dnia, łatwo jest przejść z roli komentatora – gawędziarza, w rolę sędziego.
Mitologia nordycka to
kolejna książka tego amerykańskiego pisarza, która po prostu skazana jest na
sukces. Zwłaszcza, gdy uzmysłowimy sobie wpływy
Asgardu na współczesną popkulturę. Któż z nas nie słyszał o krasnoludach,
olbrzymach czy elfach obecnych chociażby w twórczości Tolkiena czy Georga
Martina. Ponadto doskonale tłumaczy zarówno surowy krajobraz i klimat
Skandynawii, szczególnie wszechobecne
zimno, miłość do życiodajnego słońca,
oświetlającego ciemności nocy – księżyca, czy zapierających dech w piersiach
gór i fiordów. Tłumaczą one występujące na tym terenie zjawiska geograficzne,
takie jak trzęsienia ziemi. Wszystko to sprawia, że podróż po świecie podań
nordyckich nie tylko mija w zawrotnym tempie, lecz również jest wspaniałą
lekturą nadająca się do sięgnięcia po ciężkim dniu pracy, doskonałą okazją do poznania wierzeń, które z jednej strony przeminęły, z drugiej zaś są wciąż obecne
i żywe.
Polecam.
Moja ocena 8/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz