sobota, 4 sierpnia 2018

#2 SKANDYNAWSKI WEEKEND: HELIKOPTER - JONAS BONNIER, CZYLI OPOWIEŚĆ O NAJWIĘKSZEJ KRADZIEŻY W HISTORII SZWECJI.


Są wydarzenia, o których mówi cały świat i które potrafią na wiele dni  przykuć uwagę opinii publicznej, śledzącej wszelkiej maści następne doniesienia w ich sprawie. Do tego typu zdarzeń z całą pewnością zalicza się najbardziej zuchwały napad na firmę ochroniarską w Sztokholmie, zajmującą się konwojem gotówki. Zaraz po nim zawrzały media na całym świecie. Dziennikarze prześcigali się, aby zdobyć kolejne gorące newsy i bacznie obserwowali pracę policji, a kradzież ta bez dyskusyjnie stała się tematem numer jeden w szwedzkich serwisach informacyjnych.
         Jonas Bonnier dotarł do najbardziej poszukiwanych złodziei na świecie, do materiałów i licznych dokumentów rzucających światło, na to co wydarzyło się pamiętnego wrześniowego poranka i co na trwałe zapisało się historii kryminalistyki. Helikopter Jonasa Bonniera nie stanowi bowiem literackiej fikcji, lecz z niezwykłą dokładnością odsłania kulisy skoku stulecia.


22 września 2009 roku o godzinie 5:15 na dachu najbardziej strzeżonego budynku w Sztokholmie, posiadającego zabezpieczenia  nie do pokonania, wylądował helikopter. Z siedziby G4S, firmy zajmującej się konwojem gotówki skradziono w przeciągu dwudziestu minut 35 milionów koron szwedzkich, czyli około 17 milionów złotych.  Pieniędzy tych nigdy nie odnaleziono. Twierdza mająca być nie do sforsowania pokazała swój słaby punkt, okazał się nim szklany dach w kształcie piramidy i pomieszczenie znajdujące się tuż pod nim. Stamtąd właśnie trafiały miliony do skarbca znajdującego się pod ziemią. Czterech śmiałków wybijając się szybę, przedostało się do najważniejszego pokoju firmy, wyniosło z niego całą gotówkę i uciekło helikopterem, przy całkowitej bierności policji. Z dnia na dzień trafili oni na pierwsze strony gazet całego świata, wyrastając na nieuchwytnych herosów.


Przez wiele lat kradzież ta pozostawała nierozwiązaną zagadką, jednak jak to zawsze bywa znalazł się ktoś, kto postanowił ją rozwiązać. Jest nim Jonas Bonnier, do niedawna zarządzający koncernem medialnym Bonnier AB. Z relacji mężczyzn biorących udział w napadzie poznał wiele szczegółów dotyczących tej historii, misternie układane przez nich od wielu miesięcy plany dotyczące organizacji kradzieży. Tutaj nie było absolutnie miejsca na jakąkolwiek pomyłkę. Wszystko zostało przygotowane z największą starannością: obliczono potrzebny czas na wyniesienie gotówki, zanim na miejsce zdarzenia dotrze policja; zaplanowano sposób opóźnienia dotarcia do G4S policyjnych samochodów; poszukiwano doświadczonego pilota helikoptera; oraz przede wszystkim dołożono wszelkich starań, aby dzień napadu – który próbowała poznać policja był nieznany. Autor dzięki wielogodzinnym rozmowom napisał powieść, która nie tylko pokazuje samo zdarzenie, ale przede wszystkim skupił się na tym wszystkim, co działo się przez ostatnie miesiące poprzedzające napad oraz wydarzenia mające miejsce już po 22 września. Dzień 22 i 23 września oddany zostały  z kronikarska dokładnością  minuta po minucie. Z relacji pisarza nie tylko poznajemy co w tym czasie robili sami złodzieje, ale również podejmowane przez policję, czy pracowników firmy działania w chwili, gdy dowiedzieli się o włamaniu. Sama akcja Helikoptera stanowi idealny wręcz scenariusz filmowy, nic więc dziwnego, że Netflix w lipcu rozpoczął pracę nad ekranizacją powieści, a jedną z głównych ról zagra Jake Gyllenhal.  Napięcie rośnie tu dosłownie z każdą stroną, nie pozwalając ani na moment oderwać się od lektury. Czytelnik stopniowo poznaje zarówno samą czwórkę mężczyzn biorących udział w kradzieży: ich  historie i wcześniejsze doświadczenia z prawem,  rodzinę, problemy osobiste oraz rozterki moralne, z jakimi przyszło im żyć przed i po napadzie. Ze stron książki poznajemy ponadto historię szwedzkich stróżów prawa, a zwłaszcza Caroline Thurn – której postać nie jest mniej intersująca od sylwetek głównych bohaterów historii, jak również inną  kobietę, która odegrała istotna rolę w tym wydarzeniu, była nią Alexandra Svensson, pracownica G4S, która pomogła przestępcom zorganizować „napad życia”. Z powieści również dowiadujemy się o motywacji, jaka przyświecała czwórce mężczyzn, łączących ich wzajemnych powiązaniach, nieufności w stosunku do drugiego partnera, ale przede wszystkim zwykłych ludzi próbujących na swój sposób ułożyć sobie życie.


Helikopter to jedna z tych pozycji które potrafią bez reszty oczarować czytelnika. Wyłaniają się z niego nie tylko same kulisy skoku stulecia, ale nie mniej interesujący obraz szwedzkiego społeczeństwa, będącego w pewnym sensie tyglem kulturowo-narodowym. Spotykamy się z ludźmi o różnym pochodzeniu: z bałkańskim biznesmenem, serbskim muzułmaninem popadającym, co pewien czas w konflikt z prawem itp. Natomiast, to co uderzyło mnie najbardziej, to pokazanie przez Bonniera Szwecji kierującej się pozornie liberalnymi zasadami, ale pozostającą w wielu kręgach tradycyjną i o pruderyjnej moralności. Autor wchodzi w umysł złodziei odsłaniając przed nami ich myśli, emocje i marzenia, pokazuje z dziennikarską dokładnością kulisy i przebieg największej kradzieży w historii Szwecji, a na koniec snuje osobistą wizję tego, jak ta historia mogła się zakończyć. Stąd mamy zakończenie otwarte, które w tym przypadku jest strzałem w dziesiątkę, gdyż każdy sam może dopowiedzieć sobie kolejne fakty z życia powieściowych bohaterów. Każde dopisanie przez Bonniera, czegokolwiek więcej mogłoby tylko zburzyć wspaniale przemyślaną przez niego konstrukcję powieści. Z cała pewnością Helikopter jest obowiązkową pozycją dla wszystkich miłośników literatury sensacyjnej, a on sam pozostaje jeszcze w pamięci po skończonej lekturze, nie dając o sobie zapomnieć.


Polecam.

Moja ocena 8/10
 
                                                     Źródło: Wydawnictwo Znak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz