Są
wydarzenia, o których mówi cały świat i które potrafią na wiele dni przykuć uwagę opinii publicznej, śledzącej
wszelkiej maści następne doniesienia w ich sprawie. Do tego typu zdarzeń z całą
pewnością zalicza się najbardziej zuchwały napad na firmę ochroniarską w
Sztokholmie, zajmującą się konwojem gotówki. Zaraz po nim zawrzały media na
całym świecie. Dziennikarze prześcigali się, aby zdobyć kolejne gorące newsy i
bacznie obserwowali pracę policji, a kradzież ta bez dyskusyjnie stała się
tematem numer jeden w szwedzkich serwisach informacyjnych.
Jonas Bonnier dotarł do najbardziej poszukiwanych
złodziei na świecie, do materiałów i licznych dokumentów rzucających światło,
na to co wydarzyło się pamiętnego wrześniowego poranka i co na trwałe zapisało
się historii kryminalistyki. Helikopter Jonasa
Bonniera nie stanowi bowiem literackiej fikcji, lecz z niezwykłą dokładnością odsłania
kulisy skoku stulecia.
22 września 2009 roku o
godzinie 5:15 na dachu najbardziej strzeżonego budynku w Sztokholmie,
posiadającego zabezpieczenia nie do
pokonania, wylądował helikopter. Z siedziby G4S, firmy zajmującej się konwojem
gotówki skradziono w przeciągu dwudziestu minut 35 milionów koron szwedzkich,
czyli około 17 milionów złotych. Pieniędzy tych nigdy nie odnaleziono. Twierdza
mająca być nie do sforsowania pokazała swój słaby punkt, okazał się nim szklany
dach w kształcie piramidy i pomieszczenie znajdujące się tuż pod nim. Stamtąd
właśnie trafiały miliony do skarbca znajdującego się pod ziemią. Czterech
śmiałków wybijając się szybę, przedostało się do najważniejszego pokoju firmy,
wyniosło z niego całą gotówkę i uciekło helikopterem, przy całkowitej bierności
policji. Z dnia na dzień trafili oni na pierwsze strony gazet całego świata,
wyrastając na nieuchwytnych herosów.
Przez wiele lat
kradzież ta pozostawała nierozwiązaną zagadką, jednak jak to zawsze bywa
znalazł się ktoś, kto postanowił ją rozwiązać. Jest nim Jonas Bonnier, do
niedawna zarządzający koncernem medialnym Bonnier AB. Z relacji mężczyzn
biorących udział w napadzie poznał wiele szczegółów dotyczących tej historii,
misternie układane przez nich od wielu miesięcy plany dotyczące organizacji
kradzieży. Tutaj nie było absolutnie miejsca na jakąkolwiek pomyłkę. Wszystko
zostało przygotowane z największą starannością: obliczono potrzebny czas na
wyniesienie gotówki, zanim na miejsce zdarzenia dotrze policja; zaplanowano
sposób opóźnienia dotarcia do G4S policyjnych samochodów; poszukiwano
doświadczonego pilota helikoptera; oraz przede wszystkim dołożono wszelkich
starań, aby dzień napadu – który próbowała poznać policja był nieznany. Autor
dzięki wielogodzinnym rozmowom napisał powieść, która nie tylko pokazuje samo
zdarzenie, ale przede wszystkim skupił się na tym wszystkim, co działo się
przez ostatnie miesiące poprzedzające napad oraz wydarzenia mające miejsce już
po 22 września. Dzień 22 i 23 września oddany zostały z kronikarska dokładnością minuta po minucie. Z relacji pisarza nie tylko
poznajemy co w tym czasie robili sami złodzieje, ale również podejmowane przez policję,
czy pracowników firmy działania w chwili, gdy dowiedzieli się o włamaniu. Sama akcja
Helikoptera stanowi idealny wręcz
scenariusz filmowy, nic więc dziwnego, że Netflix w lipcu rozpoczął pracę nad
ekranizacją powieści, a jedną z głównych ról zagra Jake Gyllenhal. Napięcie rośnie tu dosłownie z każdą stroną,
nie pozwalając ani na moment oderwać się od lektury. Czytelnik stopniowo
poznaje zarówno samą czwórkę mężczyzn biorących udział w kradzieży: ich historie i wcześniejsze doświadczenia z
prawem, rodzinę, problemy osobiste oraz
rozterki moralne, z jakimi przyszło im żyć przed i po napadzie. Ze stron książki
poznajemy ponadto historię szwedzkich stróżów prawa, a zwłaszcza Caroline Thurn
– której postać nie jest mniej intersująca od sylwetek głównych bohaterów
historii, jak również inną kobietę, która
odegrała istotna rolę w tym wydarzeniu, była nią Alexandra Svensson, pracownica
G4S, która pomogła przestępcom zorganizować „napad życia”. Z powieści również
dowiadujemy się o motywacji, jaka przyświecała czwórce mężczyzn, łączących ich
wzajemnych powiązaniach, nieufności w stosunku do drugiego partnera, ale przede
wszystkim zwykłych ludzi próbujących na swój sposób ułożyć sobie życie.
Helikopter
to
jedna z tych pozycji które potrafią bez reszty oczarować czytelnika. Wyłaniają
się z niego nie tylko same kulisy skoku stulecia, ale nie mniej interesujący
obraz szwedzkiego społeczeństwa, będącego w pewnym sensie tyglem
kulturowo-narodowym. Spotykamy się z ludźmi o różnym pochodzeniu: z bałkańskim biznesmenem,
serbskim muzułmaninem popadającym, co pewien czas w konflikt z prawem itp.
Natomiast, to co uderzyło mnie najbardziej, to pokazanie przez Bonniera Szwecji
kierującej się pozornie liberalnymi zasadami, ale pozostającą w wielu kręgach
tradycyjną i o pruderyjnej moralności. Autor wchodzi w umysł złodziei
odsłaniając przed nami ich myśli, emocje i marzenia, pokazuje z dziennikarską
dokładnością kulisy i przebieg największej kradzieży w historii Szwecji, a na
koniec snuje osobistą wizję tego, jak ta historia mogła się zakończyć. Stąd
mamy zakończenie otwarte, które w tym przypadku jest strzałem w dziesiątkę,
gdyż każdy sam może dopowiedzieć sobie kolejne fakty z życia powieściowych
bohaterów. Każde dopisanie przez Bonniera, czegokolwiek więcej mogłoby tylko zburzyć
wspaniale przemyślaną przez niego konstrukcję powieści. Z cała pewnością Helikopter jest obowiązkową pozycją dla
wszystkich miłośników literatury sensacyjnej, a on sam pozostaje jeszcze w
pamięci po skończonej lekturze, nie dając o sobie zapomnieć.
Polecam.
Moja ocena 8/10
Źródło: Wydawnictwo Znak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz