środa, 11 kwietnia 2018

CIEŃ EUNUCHA JAUME CABRÉ


Każdy dom zawiera zapisaną we własnych murach historię mieszkających w nim ludzi. Szczególnie dużo o swoich mieszkańcach mogą powiedzieć stare rodowe rezydencje z kilkusetletnią historią. Widziały nie mało i słyszały nie mało. Były świadkami rodzącej się miłości, narodzin i śmierci.  Radości i wielkich dramatów domowników. Spośród nich można wyróżnić te, które za sprawą swoich właścicieli stały się miejscami przeklętymi, nasiąkniętymi ludzkim nieszczęściem i łzami. Takim, o którym na zawsze woli się zapomnieć, a powrót do niego nie należy do przyjemności, lecz przywołuje bolesną przeszłość, o której od lat próbowało się zapomnieć.
         O takim właśnie domu pisze kataloński mistrz pióra, Jaume Cabré w Cieniu eunucha. Pokazując trudną dwustuletnią historię rodzinną naznaczoną przez historię, intrygi i przede wszystkim przez muzykę.


Wieczór, który Miquel Gensana zgodził się spędzić ze swoją redakcyjną koleżanką, miał zakończyć się miłą kolacją w przytulnej restauracji. Mężczyzna nie wiedział, że kobieta wybrała na tę okazję jego były dom rodzinny, zamieniony obecnie w lokal gastronomiczny z wyniosłym maître. Podczas spotkania mieli rozmawiać o jego zmarłym przyjacielu, Bolósie. Gdy zorientował się, gdzie spędzi najbliższe kilka godzin, wiedział już, że na pewno nie będzie to najlepszy dla niego koniec dnia. Wszystkie potrawy, ściany, obsługa, goście a przede wszystkim sam budynek sprawił, że w  głowie dziennikarza odżył dawno zapomniany koszmar. Wróciła do niego  bolesna historia przodków i wszystkie związane z nią antagonizmy, żale wraz z skrywanymi sekretami. W trakcie rozmowy ze swoją towarzyszką, z każdego zakamarku. zaczęły wychodzić różne duchy przeszłości i trudne dla niego wspomnienia.  


Opowiadane przez Gensanę losy stają się okazją do powrotu do jego czasów szkolnych, partyzanckich walk z reżimem Franco, pierwszych miłości; jak również do osoby  wujka, Maurycego. Wspomina o prowadzonej przez własną familię fabryce, będącej od dawna kością niezgody w klanie.
 
Cabré w jednym z wywiadów wyznał, że inspiracją do napisania Cienia eunucha stała się dla niego Ziemia obiecana w reżyserii Andrzeja Wajdy. I tak niczym w powieści o trójce łódzkich przedsiębiorców, tak i tu zakład przemysłowy mający zapewnić dostatnie życie swoim posiadaczom i pracującej w nim załodze;  staje się dla  właścicieli miejscem przeklętym. Przyczyną rodzinnych kłótni, szantażu i nieprzebaczonych pretensji. Zamiast szczęścia, przynosi cierpienie, nienawiść i wielkie rozczarowania. W książce Katalończyka pojawia się także zrodzona w czasach akademickich męska przyjaźń. Każdy z przyjaciół poszedł własną drogą, miał odmienne doświadczenia, jednak studia i wspólna walka w partyzantce stały się ogniwem łączącym ich na resztę życia. I znów niczym w reymontowskim utworze, także tu trudno mówić o szczęśliwym dla nich zakończeniu.

Cabré jednak poszedł krok dalej, gdyż swoją filmową inspirację połączył z  miłością do muzyki. Dając przedsmak tego, czym zachwycił mnie w Wyznaję. Życie człowieka zapisane niczym na pięciolinii nuty. Doznane przez lata Wielkie Rozczarowania  wpisują się do Wielkich Symfonii. Odsłaniane są przed nami, niczym poszczególne partie utworu muzycznego. Najpierw spokojnie, potem przyspieszają – budując napięcie, aż do osiągnięcia apogeum, w którym w pełni zna się mroczne i okrutne oblicze niektórych członków rodu Gensana.  To muzyka wielkich kompozytorów staje się wręcz czynnikiem determinującym losy bohaterów. Dużo ich przeżyć ma z nią nierozerwalny związek, uwypuklony szczególnie w ostatniej części książki. Jednak owa muzykalność widoczna jest w całej powieści. Przewijają się zmieniające i przeplatające ze sobą obrazy z rodzinnej historii dwójki głównych bohaterów. Mimo, że początkowo wydaje się, jakoby postacią wiodącą miał być Miquel – wokół którego toczy się narracja; jednak trudno jego losy oderwać od działań i doświadczeń „szalonego” Maurycego. Dzieje obu mężczyzn owiane są wreszcie w oparach dziewiętnasto  i dwudziestowiecznych nokturnów.


Rodząca się  w latach 1991-1996 zmienność narracji, oddawanie głosu różnym bohaterom sprawia, że obserwujemy ich losy z dwóch perspektyw. Pierwszej mówiącej o sobie i o otaczających ludziach; druga zaś odsłania kolejne skandale i przechowywane przez dziesięciolecia tajemnice. To z nich w pełni poznajemy  byłych właścicieli obecnej restauracji, oraz zdarzenia doprowadzające  do utraty przez nich majątku.  Każdy z nich nosi własny przydomek uzależniony od czynów, cech osobowości i własnej przeszłości. To właśnie owe określenia wyznaczają rolę odegraną przez nich w powieści. Jednak szybko przekonujemy się, że dziennikarz zamiast rozmawiać o przyjacielu, którego właśnie pochował dokonuje spowiedzi z własnych i rodzinnych „grzechów”. Pierwsze skrzypce grają w niej silne emocje, namiętności, ambicje i uczucia skrywane skrzętnie przed światem zewnętrznym.


Cień eunucha wpisuje się do wielkich powieści Jaume Cabré: Wyznaję i Głosy Pamano. Wielkich z powodu wielości poruszanych wątków, konstrukcji i przede wszystkiej rzucającej się w trakcie lektury „muzykalności”. Niczym w utworze muzycznym pojawia wielość dźwięków – głosów budujących napięcie oraz stopniujących akcję. Początkowo może ona być nieco mało wyraźna, żeby coraz bardziej wciągać i szokować czytelnika, pokazując mu niszczącą siłę zła drzemiącą w każdym człowieku. Do tego pisarz wraca do trudnej historii z okresu rządów generała Franco i związanych z tamtym czasem walk między zwolennikami reżimu a jego przeciwnikami. Zdecydowanie wyróżniają się one na tle wcześniejszych jego powieści, między innymi Jaśnie pana i Agonii dźwięków pokazując rozwój warsztatu pisarskiego. Bez wątpienia Cabré pozostaje dla mnie pisarzem trudnym, zmuszającym do konfrontacji czytelnika z jego własnymi demonami i przeżyciami, oraz wszystkim tym co dla niego niewygodne i często uśpione. Autor  potrafi za każdym razem zaskakiwać i mimo przewijającej się u niego stałej tematyki: niszczącej siły zła z szukaniem jego źródła; za każdym razem potrafi opowiedzieć nową, niezwykłą historię zapadającą na długo w pamięć. Wskazując, że to momenty, te drobne i ulotne są czynnikami najmocniej wpływającymi na całe życie człowieka, ukazując jego wielkość lub podłość.


Dziś zaś towarzyszy mi widok starego domu z wiszącymi obrazami żyjących w nim ludzi, o których można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że byli nie wyjątkami.


Polecam.

Moja ocena 9/10
 
                               Źródło: Wydawnictwo Marginesy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz