W
2007 roku opinię publiczną poruszył artykuł opublikowany w Philadelphia Weekly o nastoletniej dziewczynce trenującej jazdę
konno, która wraz z matką i partnerem matki została brutalnie zamordowana.
Tekst zatytułowano „Kto zabił Mecce Harris”, bliżej przyglądał się bulwersującej
sprawie. Tytułowa bohaterka spędzała wolny czas w stajniach w Filadelfii, gdzie
trenowała pod okiem Philadelphia Black Cowboys – instytucji oferującej dzieciom
mieszkających w najgorszych dzielnicach miasta szansę na prowadzenie innego
stylu życia dzięki opiece nad końmi. Mecca była wyjątkowo uzdolniona i dzięki
swej wytrwałości i pracowitości miała szansę dostać się do elitarnej szkoły
polo w Kalifornii. Niestety śmierć zadana z ręki nieznanego sprawcy
przekreśliła jej świetlaną karierę.
Jojo Moyes w We wspólnym rytmie wzruszona historią czternastoletniej Mecci,
uczyniła ją jedną z bohaterek swej książki, dedykowanej jej pamięci.
Natasha to kobieta bez reszty oddana
pracy i karierze, po zdradzie męża jej świat rozsypał się na kawałki. Szansę na
ułożenie sobie życia widziała w kolejnych prowadzonych przez nią
spektakularnych sprawach sądowych i u boku partnera z kancelarii, Connora. W
dniu, gdy w sklepie spotyka przestraszoną dziewczynkę o imieniu Sarah –
oskarżoną o kradzież paluszków rybnych i decyduje się jej pomóc, nawet nie
spodziewa się jak to jedno, całkowicie przypadkowe spotkanie na zawsze odmieni
życie jej i nastolatki.
Dwie opowieści
splecione ze sobą w nierozerwalnym uścisku oraz pokazujące, jak ludzkie losy
mogą się ze sobą przeplatać w przeróżnych kombinacjach. Pierwsza opowiadająca
historię Henriego Lachapelle wybitnie uzdolnionego dżokeja, członka elitarnej akademii
Le Cadre Noir i jego wnuczki Sarah. Dziadek i wnuczka połączeni niezwykłą
miłością do koni i jazdy konnej, dla których Hippika, czyli jazda konno Ksenofonta to nie tylko antyczny
poradnik, ale przede wszystkim staje się dla nich stylem życia. Są ludźmi, którzy przekładają dobro zwierzęcia, nad dobro
otaczających ich osób. Pragną ze swym rumakiem złączyć się w jedno, mając te
same cele i pragnienia. Dla jego dobra zaryzykują bardzo wiele, nawet własne
szczęście, bezpieczną i wygodną egzystencję. Drugą stanowi rozpadające się
małżeństwo Natashy i Maca, raz przyciągające niczym magnes małżonków do siebie;
aby za chwilę z powodu urażonej dumy ich od siebie odpychać na przeciwne
bieguny. Krążą wokół siebie, oddziaływując na siebie wzajemnie. W ich sercu
nadal tli się iskierka miłości, widzą wyraźnie że obecni partnerzy wcale nie
odzwierciedlają ich marzeń i sposobu myślenia, jednak wstydzą się przyznać do
tego sami przed sobą. Dopiero jedno wydarzenie uzmysłowi, ile czasu stracili na
bezsensownych utarczkach i jak trudną sztuką jest wzajemna. Nastolatka zmuszona
walczyć o siebie i ukochanego konia oraz małżeństwo po przejściach będą uczyć
się i drugą stronę trudnej sztuki wsłuchania się i dostrzeżenie problemów osoby
znajdującej się pod jednym dachem, ale przede wszystkim zaufania człowiekowi, z
którym pozornie nic nie ma się wspólnego. Ważne jest by rodzina, niczym
jeździec i jego koń nauczyli się podążać za sobą we wspólnym rytmie.
We
wspólnym rytmie to kolejna wydana w Polsce książka
angielskiej bestselerowej pisarki, Jojo Moyes, pokazująca ewoluowanie jej stylu
na przestrzeni czasu. Proponuje prozę na najwyższym poziomie, która poza
świetną fabułę i rozrywką, zmusza do refleksji nad własnym życiem i chwili
zatrzymania się w miejscu.
Po raz kolejny snuje przed swym czytelnikami
wzruszającą opowieść o trudnej i wyboistej miłości trojga ludzi, którzy
zamknięci we własnym świecie stają się jakby głusi na głos współmieszkańca i
jego pragnienia. To osoby bojące się zaufać drugiemu człowiekowi i otworzyć
przed nim własne serce, przez co popełniają liczne błędy ściągające na nich
nieraz poważne kłopoty. Autorka po raz kolejny pokazuje, jak skomplikowaną
konstrukcją jest człowiek, a czasem najtrudniej zrozumieć tego z kim się
mieszka na co dzień. Podobnie do konia, którego można zranić tylko raz, a
straconego zaufania zwierzęcia już nigdy się nie odzyska; tak samo jest i w
przypadku ludzi, zerwaną relację odbudowuje się często już bardzo długo.
Powieść ta wzrusza i uczy przenosząc w świat uczuć i pokazując co, tak naprawdę
w życiu się liczy.
Każdy rozdział opatrzony
jest cytatem z Ksenofonta, stanowiącego jakby jego motto i zapowiadając o czym
będzie. Według mnie zabieg ten jest strzałem w dziesiątkę. Całość napisana lekkim
językiem sprawiającym, że kolejne strony mijają w szybkim tempie. Dodatkowo
francuskie słowa opatrzona za każdym razem tłumaczeniem, nadają większego
kolorytu i urealniają narracje.
We
wspólnym rytmie może nie jest moją ulubioną powieścią
Moyes - nadal pozostaje wierny Zanim się
pojawiłeś, która postawiła poprzeczkę bardzo wysoko; jednak jak wszystkie
historie wychodzące spod jej pióra czyta się przyjemnie i dobrze, a losy
bohaterów pamięta się jeszcze długo po zakończonej lekturze. Przede wszystkim
ma to, co najbardziej cenię w literaturze obyczajowej, prawdziwość i pokazanie
zwykłych ludzi mijanych każdego dnia na ulicy, borykających się nieraz z
podobnymi do naszych problemami. Czekam na więcej.
Polecam.
Moja ocena 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz