Charlotte Link znana i ceniona autorka thrillerów zaczynała swoją karierę od powieści historyczno - obyczajowej. Czas burz otwiera sagę rodziny Dombergów.
Lato 1917 roku upływało pod groźbą wojny światowej. Jednak dla Felicji Degnelly i Maksyma Marakowa dni mijały beztrosko. Ona, panienka z dobrego domu. On, zwolennik komunizmu. Wspólnie marzą o wspólnym życiu, jednak chłopak pewnego dnia porzuca wszystko i wyjeżdża realizować swoje ideały. Rozgoryczona Felicja wychodzi za mąż za przedsiębiorcę z Monachium, Alexa Lombarda. Nie wie tylko, że szaleństwo wojny i igraszki losu nieustannie zburzą jej spokój, rzucając coraz to nowe wyzwania.
Charlotte Link należy do tych autorów, których twórczość pochłaniam namiętnie. Od kiedy wyszła w Polsce trylogia kobiet Degnelly, dopiero teraz cztery lata po premierze zabieram się za nią. Powód jest oczywisty. Obawiałem się tego, jak pisarka thrillerów sprawdzi się w zupełnie innym gatunku. Sprawdziła się idealnie. Może nie ma przesytu historycznych faktów, a bardziej skupiła się na życiu ludzi w niespokojnym momencie dziejów XX wieku i tym, jak oni odnajdują się w obliczu kataklizmu i szaleństwa jakie opanowało Europę, Niemcy i Prusy Wschodnie. Obserwujemy panujące niedowierzanie wobec nadchodzącego konfliktu, potem działania na froncie i przemiany polityczne. Obserwujemy nie tylko to, co dzieje się w samych Niemczech ale przenosimy się również na front Verdun, czy Rosji. Zmienia się Europa i zmieniają się bohaterowie, co najlepiej widać w postaci Felicji. Z młodziutkiej panienki dobrego domu, osoby beztroskie, rozkapryszonej staje się kobietą walczącą o siebie i rodzinę. O tych, których kocha, a którzy sami nie mają siły przeciwstawić się złu, szaleństw i okrucieństwu wojny i rewolucji. Przypomina czasem Scarlet O'Hara z Przeminęło z wiatrem. Może jest egocentryczna, ale zawsze stawia sobie dobro ukochanych ludzi i rodzinnego majątku. To kobieta, która nie boi się niczego i w każdym okresie życia potrafi ustawić się. Swoim zachowaniem, decyzjami czy temperamentem idealnie wpisuje się w ruch sufrażystek. Rywalizuje z mężczyznami na polu małżeńskim i biznesowym. To ten typ postaci, którą albo polubimy, albo znienawidzimy, a odczucia do niej szybko ulegają ewolucji. Przy czym niemiecka pisarka niejednokrotnie udowadniła, że potrafi wnikać w psychologiczny aspekt swych bohaterów. Oddając ich myśli, uczucia, emocje i targanie namiętnościami, w Czasie burz daje w pełni temu wyraz. Od początku postawiła na dramat i tragizm czasów wystawiających rodzinę Dombergów na najcięższe próby. Każda z postaci przewijająca się na kartach powieści przechodzi swoistą przemianę. Dorośleje i zmuszona jest stawić czoło nie tylko własnym rozczarowaniu, ale i przemianom społeczno- politycznym zachodzących w Europie. Dombergowie obserwują zagrożenia ze strony przemian politycznych, muszą poradzić sobie ze śmiercią kolejnych członków rodziny, ale też familjnymi intrygami.
Charlotte Link w thrillerze udowadniła, że potrafi stworzyć pełnokrwiste postaci i fabułę, której od początku dajemy wiarę. Czas burz tylko potwierdza tę regułę. Wpadamy w powieść niczym śliwka w kompot i od początku czujemy się tak, jakbyśmy byli jej cząstką. Absolutnie nie czuć debiutorskiego pióra. Nie zostaje mi nic innego, jak dalej odbyć wędrówkę z Charlotte Link i jej bohaterami przez burzliwy wiek XX.
Polecam.
Moja ocena 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz