czwartek, 16 listopada 2023

SERIA KOMORNIK, MICHAŁ GOŁKOWSKI

Postapo należy do tego rodzaju fantastyki, po który sięgam chętnie. Co tu ukrywać, to właśnie wizja świata po zagładzie od zawsze pobudzała i nadal pobudza wyobraźnię twórców i ich odbiorców. Zwłaszcza, że częściowo sztuka daje pewne odpowiedzi na nurtujące pytania. Jeśli do tego dołożyć biblijno - apokaliptyczne universum, to powstaje nie lada gratka. Taka, jaką na przykład proponuje Michał Gołkowski w serii Komornika, na który składa się Komornik, Komornik Rewers, Komornik Kant.


Poznajcie Ezekiela Siódmego, jednego z komorników znajdujących się w boskiej Ewidencji i powołanych do unicestwienia Dłużników. Wraz z częścią ocalałych przeżył Apokalipsę, potem do jego domu przybył Anioł Śmierci Azrael. Posłaniec zabił jego rodzinę, jego samego powołał na urząd i od tej pory wykonuje zlecenia na unicestwienie swego gatunku. Jednak to, które dostał dotyczące Jonasza, na zawsze zmieni jego dotychczasowe życie, wyobrażenie o boskim porządku świata, a zwłaszcza wystawi na najcięższe próby. Przemierza połacie zniszczonej ziemi, zmierzając do Rewers, gdzie ma dokonać się wyznaczone mu zadanie.


Co tu dużo ukrywać fantastyka, zwłaszcza ta rodzima stanowi w moim przypadku totalnie całkowicie obce terytorium, do którego udaje się sporadycznie. Za każdym jednak razem potrafi zaskoczyć niezwykle pozytywnie. A w świecie stworzonym przez Michała Gołkowskiego przepadałem zupełnie bez reszty. Sedno cyklu o Komorniku stanowi odwołanie się do najbardziej znanych czytelnikowi nawiązań, a skojarzenia pojawiają się zupełnie same. I tak mamy przedziwnego sfinksa, który z miejsca potrafi zdobyć naszą sympatię i przede wszystkim próżno w jego przypadku szukać odniesień do znanych z kultury antycznej wyobrażeń. Wszystko zaś bazuje na historiach biblijnych, i to na ich podstawie budowane jest całe universum. Przy czym to wykreowane przez Gołkowskiego, nie każdemu przypadnie do gustu. Powód jest prosty. Całymi garściami sięga do Biblii, aby ją zupełnie rozmontować i zbudować coś niby podobnego, a jednak zupełnie nowego. Tak oto powstaje zbudowana nie tylko obrazoburcza, ale wręcz bluźniercza wizja. W osiągnięciu swego zamiaru, nie ma dla niego najmniejszych granic i jest w stanie posunąć się bardzo, ale to bardzo daleko. Nawet do pokazania historii Jezusa, jako historii samego Lucyfera. To chyba najbardziej szokujące, a takich zabiegów jest o wiele wiele więcej. Dlatego ostrzegam lojalnie, że nie jest to pozycja dla każdego. Osoby szczególnie wrażliwe na tle wiary katolickiej z pewnością nie powinny sięgać po te powieści. Jednak w universum Michała Gołkowskiego jest coś, co przyciąga niczym magnes. Tu święci stają się bardziej bliżsi nam samym. Mają swoje wady, słabości i nie stronią od uciech światowych. Niektórzy są pyszni, wyniośli, inni na odwrót z chęcią robią z ludźmi swoistego rodzaju interesy. Nie brakuje w ich gronie również niechęci i szyderstw. To na tym ostatnim bazuje humor, a ten jest pierwszorzędny. Gołkowski potrafi rozbawić do łez. Jego dialogi wypełnione są cynizmem i szyderstwem. Natomiast najmocniejsze ogniwo cyklu stanowi tytułowy Komornik. Wcale nie jest zachwycony swoją funkcją, swego nadzorcę Azraela traktuje wręcz z wrogością. W swym sposobie bycia, co prawda jest nawet nie tyle szorstki, co wręcz bezczelny i absolutnie nie zwraca uwagi na to, z kim spotyka się i rozmawia. Ma jeden cel wypełnić misję i przede wszystkim przetrwać w świecie brutalnym i o wiele gorszym od tego, który znał przed Zagładą. W nowej rzeczywistości rządzą twarde prawa nadane przez Najwyższego, którego ludzkość dawno przestała obchodzić. Dla istot zaś wyższego rzędu, ludzie są niczym robaki. W tej brutalnej rzeczywistości przetrwają jedynie najsilniejsi.


Komornik opiera się na brutalności, okrucieństwie i pewnego rodzaju makabresce. Przeraża w nim wizja świata po Apokalipsie, na którą zresztą Stwórca spóźnił się, ale od czego ma speców od brudnej roboty, a ci swych własnych wykonawców. Aniołowie dalecy są od powszechnych wyobrażeń, widzimy ich w roli okrutnych istot, wyzutych z wszelkich wzniosłych uczuć. Ludzie są dla tych z Góry niczym nie znaczącym wabikiem. Natomiast wszystko to oddane zostaje w formie groteski, swoistej satyry, która nie tylko pozwala łatwiej łyknąć wizję Gołkowskiego, ale nieco też łagodzi jej wydźwięk. Autor ponadto snuje niezwykle niespieszną opowieść, nie brakuje dłużyzn, ale dzięki temu łatwiej wejść w to universum, zanurzyć się i dokładniej jemu przyjrzeć. Pierwszy tom to pewnego rodzaju wprowadzenie, on też zdecydowanie jest tym najgrzeczniejszym. W drugim akcja powoli się rozkręca, co pewien czas pojawiają się rzeczy zaskakujące, których z pewnością byśmy się nie spodziewali, tak samo, jak zaskoczony nimi jest sam Ezekiel próbujący zrozumieć to, z czym styka się. Trzecia część to domknięcie pierwotnego cyklu i przygotowuje pod koniec na sequel.


Jedno trzeba oddać serii Komornik stanowi ona doskonałą rozrywkę na parę wieczorów, przy której można się zrelaksować, odpocząć. Idealna dla tych, którzy oczekują lekkiej opowieści.


Polecam. 

Moja ocena 7/10





                           Fabryka Słów 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz