Śmierć
jest tym, od czego staramy się uciec. Odwrócić wzrok i zgłosić głośny sprzeciw.
Pojawia się niczym nie proszony intruz, wchodzi bez zaproszenia, zajmuje
wygodnie miejsce i zabiera tych, na których odejście nigdy nie jest się
gotowym. W swych decyzjach nie pyta o zgodę i nie prosi o pozwolenie, jest
bezwzględna, okrutna, i z powodu, że współczesny człowiek wyparł ją całkowicie
z pola widzenia – sprawia, że nie umiemy się z nią pogodzić. Walczymy ale
ponosimy sromotne klęski. Stąd wpada się w rozpacz, wylewa się morze pretensji
i pytań o dalsze jutro. Wydaje się, że wszystko co dobre, właśnie się
skończyło. Minęło i już nie wróci. O ile dawne pokolenia przyzwyczajone do
śmierci zbierającej swe żniwo także w młodym pokoleniu – kobiety często
umierały w połogu, mężczyźni ginęli na polach bitew, a dzieci rodziły się
martwe, umiały ją sobie w pewien sposób oswoić, sprawić, żeby nie wyglądała
ona, aż tak złowrogo ale stanowiła nieodłączny element ludzkiej egzystencji; o
tyle współcześni buntują się przeciwko niej i stawiają liczne pytania,
zwłaszcza w chwili śmierci nastoletniej dziewczyny. Tylko próba pogodzenia się
z kostuchą, pogodzenie się z tym, co nieuniknione, może sprawić, że łatwiej
będzie zaakceptować kruchość ludzkiego życia i
jego przemijanie.
O
śmierci, o pogodzeniu się ze stratą ukochanej osoby, o szukaniu szczęścia w
środku ciemnej nocy rozpaczy oraz o konieczności podejmowania wyborów opowiada
Agnieszka Lis w Muzyce twojej duszy.
Igor to młody chłopak pochodzący
z niewielkiej mazowieckiej wsi, który pragnie iść inną drogą od tej, która
stała się udziałem jego ojca i starszych braci. Jest skryty, zamknięty we
własnym świecie i niezbyt chętny na poznawania nowych ludzi. W chwili, kiedy
otrzymuje od wujka aparat fotograficzny i w nowej szkole poznaje Kamilę, jego
życie zaczyna nabierać nowych barw. Pasja do fotografii i szkolna sympatia
stają się dla niego największym skarbem i miłością. Młodzi zakochują się w
sobie i podejmują decyzję o wspólnym założeniu rodziny. Dziewczyna zachodzi z
nim w ciążę przyspieszającą ich decyzję o ślubie. Jednak wspólne szczęście nie
jest im pisane. Kamila umiera podczas swojego wesela, a dziecka także nie ma
możliwości uratować. Pogrążony w bólu chłopak, wraca w rodzinne strony i nie ma
już ochoty walczyć o własne marzenia. Los szykuje dla niego niespodziankę,
której po śmierci ukochanej żony, nigdy by się nie spodziewał. To właśnie
miłość do fotografii sprawia, że robi coraz lepsze zdjęcia, a z czasem ponownie
zgadza się dać sobie drugą szansę na szczęście. Wraca na studia architektoniczne, podczas
których na nowo zakochuje się w utalentowanej fortepianistce, Elżbiecie. Dla
niej muzyka jest tym, czym dla Igora fotografia i w żaden sposób nie chce
rezygnować z niej, nawet dla niego.
Oboje podejmują
nieustanne próby doskonalenia własnego warsztatu. On rozdarty między miłością
do kobiety, studiami mającymi zapewnić dostatnie życie jemu i jego przyszłej
żonie a tym, co kocha najbardziej - robienie zdjęć. Ma niezwykły talent i
umiejętności uchwycenia tego, co trudne do oddania. To zdolność, na którą
niejeden profesjonalny fotograf musi pracować latami, u niego jest darem, jaki
otrzymał za darmo. Ona utalentowana muzyczka, potrafiąca dzięki odrobinie
pracy, zagrać tak, jak inni muszą na to ćwiczyć latami. On obarczony bolesną
historią z przeszłości, o której nie potrafi zapomnieć. Musi na każdym kroku
udowadniać przed całym światem, że mimo urodzenia się w ubogiej rodzinie,
potrafi zdobyć wiele. Ona wychowana w luksusie, nieobarczona trudnymi
doświadczeniami, spontaniczna i pełna radości życia, potrafi otworzyć serce
chłopaka, na nowe uczucie. Wywodzący się różnych światów, mający różne
doświadczenia, jednak działający na siebie
niczym magnes przyciągają się wzajemnie. Perfekcjoniści w tym, co robią. Bez
reszty oddani własnej pasji, będącej dla nich nie mniej ważną od miłości, będą
musieli nauczyć się trudnej sztuki kompromisu i podejmowaniu trudnych decyzji.
Muzyka
twojej duszy to wędrówka pośród obrazów i dźwięków,
odsłaniających z każdym następnym ujęciem i z każdym następnym akordem, całą
gamę emocji i uczuć, pokazujących niezwykłą moc sztuki, zdolnej przynieść
ukojenie nawet w największym bólu. Temat przemijania i kruchości życia jest
bliski Agnieszce Lis, która podjęła go już wcześniej we wspaniałej Karuzeli. Teraz ponownie podejmuje tę
kwestię w sposób niezwykle delikatny i subtelny. Powieść ta nie dołuje tak, jak
robiła to jej wcześniejsza wspomniana przez mnie książka. Tym razem dostajemy
pełną ciepła, miejscami pełną humoru opowieść o tym co nieuchronne w życiu
człowieka, czyli o śmierci, o odkrywaniu każdego dnia własnych pragnień, cenie
jaką trzeba zapłacić za szczęście, oraz o dążeniu do perfekcji – które nie
zawsze daje to, co rzeczywiście chcemy.
Muzyka
twojej duszy ma niestety pewien dość istotny zgrzyt,
fałszywy dźwięk wyprowadzający czytelnika na manowce. Jest nim między innymi
historia Isabel i Oleny, dwóch muzyczek posiadających światową sławę, o których
opowieść zmierza praktycznie donikąd. Próbują się one wybić na równorzędnych do
Igora bohaterów, jednak ta partia książki nużyła mnie, nie widziałem i
praktycznie nie widzę dalej, większego powiązania ich losów z dziejami
fotografa Igora. Stąd szczerze mówiąc nie za bardzo rozumiem zamysł autorki na
wprowadzenie tych dwóch, dla mnie osobiście niepotrzebnych postaci. Oczywiście
wpisują się one w nurt dążenia do doskonałości i perfekcji w wykonywanym
„fachu”, jednak usunięcie tego wątku, absolutnie w niczym nie burzyłoby
konstrukcji powieści. Mało tego sprawiłoby wręcz, że całość byłaby bardziej
spójna i oczyszczona została ze zbędnych rozproszeń. Wreszcie samo zakończenie jest dla mnie zbyt
mało wiarygodne i mam wrażenie, że autorka wprowadzając dwa równoległe wątki,
nie bardzo wiedziała, jak wybrnąć z tego. Finał jest za szybko, nie współgra za
bardzo z tym obrazem bohaterów, który widzieliśmy wcześniej i gdyby Agnieszka
Lis pozwoliła na dalszy bieg narracji, pokazaniu ewoluowania światopoglądu i
zachowania Igora i Elżbiety, całość nabrałaby większej prawdziwości. Stąd
właśnie odniosłem wrażenie, jakby opowieść, która do tej pory olśniewała swym
pięknem, grała na najczulszych strunach ludzkiej duszy i wywoływała całą masę
skrajnych emocji została nagle przerwana w sposób sztuczny.
Mimo tych mankamentów Muzyka twojej duszy stanowić może lek na
codzienny problemy, pokazując ich małość wobec dużych ludzkich tragedii. Niesie
nadzieję na lepsze jutro i na to, że nigdy nie wiemy, co życie jeszcze dla nas
przygotowało. Dotyka najgłębiej zakorzenionych w sercu lęków i obaw,
udowadniając, że przemijanie jest czymś nieodwołalnym i wręcz nieuniknionym,
czymś z czym jedynie musimy się pogodzić, aby nie pozwolić tęsknocie zawładnąć
nami. Osobiście czytałem tę książkę w dość trudnym dla mnie momencie, może nie
musiałem mierzyć się z niczyją śmiercią, ale doskonale odsłaniała ona drzemiące
w mnie obawy. Jej siłą jest pokazania
życia ludzi podobnych do nas, którzy marzą i kochają, którzy cierpią i walczą z
mozołem o własne marzenia – dzięki temu łatwiej jest samemu identyfikować się z
bohaterami i uczyć się od nich zmagania z tym, co nie pozwala niejednokrotnie
iść naprzód. Autorka po raz kolejny daje nadzieję, że znów po burzy zaświeci
słońce. Może zdanie to brzmieć nieco banalnie, ale myślę iż każdemu taka
perspektywa jest potrzebna i każdy bez wyjątku pragnie w nią uwierzyć. Tęsknota
za tymi, od których z różnych względów zostało się rozłączonym, potrafi niczym
trucizna zatruć duszę i serce, nie pozwalając na dostrzeżenie piękna tkwiącego
w tym, co pozornie może być niedostrzegalne na pierwszy rzut oka.
Polecam.
Moja ocena 7/10
Źródło: Wydawnictwo Czwarta Strona
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz