Joanna
Bator to autorka, która z każdą kolejną książką potrafi zaskakiwać czytelnika,
czymś zupełnie odmiennym od tego, co czytał u niej do tej pory. Nawet jeśli
wraca do pewnych motywów ponownie, to pokazuje je zupełnie na nowo,
udowadniając niejako, że w literaturze nie ma tematów skończonych i
wyczerpanych raz na zawsze. Do takich z pewnością należy rodzinne miasto
pisarki, Wałbrzych. O ile w poprzedniej recenzowanej przez mnie powieści Ciemno, prawie noc ukazane zostało ono,
jako miasto zła; to teraz w cyklu Piaskowa
góra jawi się ono w zupełnie cieplejszych barwach.
Stanowi ono miasto
mekkę, do którego pielgrzymują rzesze ludzi dotkniętych zakończoną niedawno
wojną, to tu w mieście przemysłu górniczego należącego do tzw. Ziem Odzyskanych
– w którym słychać echa poprzednich niemieckich osadników, przybywają osadnicy
z terenów centralnej Polski, porzucający dotychczasowe miejsca zamieszkania i
rodzinne domy, aby przybyć do nowego miasta w poszukiwaniu lepszego życia.
Życie ich od tej pory toczyć się będzie wokół betonowego osiedla, Piaskowa Góra
i w cieniu kopalni, do której całe rzesze mężczyzn chodzą pracować na codzienny
chleb. Zamieszkują w największym bloku, zwanym przez jego mieszkańców Babelem,
to stąd niczym z bocianiego gniazda obserwuje się współlokatorów i wszystko to,
co dzieje się na Piaskowej Górze. Pojawiają się w nim liczne animozje,
przyjaźnie i plotki, jedno jest pewne życie tętni w nim i następujące na
przestrzeni lat przemiany i „mody” dotykają również jego lokatorów. Do niego
przybysze będą próbowali przemycić cząstkę swych dawnych nawyków, marzeń i
poszukiwania szczęścia. Ono też stanie się świadkiem przemian zachodzących w Polsce
na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Tu też zamieszkują Jadzia i Stefan Chmura,
których dzieje stają podstawą do snucia opowieści o członkach obu rodzin:
Maślaków i Chmurów.
Centralną oś fabuły
stanowią losy czterech pokoleń kobiet: Haliny Chmury, Zofii Maślak, Jadzi i
Dominiki Chmury. Wszystkie one są powiązane ze sobą więzami rodzinnymi i
zaliczają się do różnych pokoleń. O ile Halina i Jadwiga przyjechały do
Wałbrzycha w poszukiwaniu lepszego życia, to Zofia pozostała w Zalesiu otoczona
wspomnienia wojennymi, a Dominika to już urodzona Wałbrzyszanka. Historię ich
poznajemy od lat 40 XX wieku i opowieść ta trwa, aż do lat 90. Jadzia
przyjechała ze wsi pod Skierniewicami do Wałbrzycha, aby poślubić Stefana –
syna Haliny. Nowe miejsce mające być dla niej rajem, przyniosło jej
nieszczęście. Kobieta urodziła bliźniaczki: Dominikę i Paulinę – przy czym ta
ostatnia zmarła przy porodzie, rozpoczynając następujące po sobie kolejne zgony
i odejścia bliskich dla Jadzi osób: męża, matki a wreszcie teściowej z którą
może nie zawsze żyła w najlepszych relacjach, jednak z czasem stała się ona dla
niej kimś kogo stratę bardzo boleśnie odczuje. Sama zaś córka nie jest w niczym
podobna do rówieśników. Chuda, śniada, nieco wycofana staje się szybko
przedmiotem szkolnych upokorzeń, których też nie będzie jej szczędzić wychowawczyni
klasy, pani Demon. Jedynie bratnią duszę znajduje w greckim chłopcu, Dimitrim,
po jego zaś wyjeździe z Piaskowej Góry – miejsce jego zajmie córka sąsiadów,
Małgosia Lipka. Od tej pory następuje
niezwykła historia dziewczyny poszukującej szczęścia, akceptacji i miłości. W
skutek zaś wypadku, któremu ulegnie rozpocznie się jej życie w ruchu, podczas
którego pozna historię różnych ludzi przybliżających ją do odkrycia własnej
tożsamości i poznania samej siebie.
W rzeczywistości
stanowią one trzy odmienne pokolenia dotknięte zupełnie innymi doświadczeniami.
W pamięci nestorek rodu żywą są wspomnienia II wojny światowej, wojennych
dramatów, czy jak w przypadku Zofii
zakazanej miłości. Wydarzenia te znów rzutowały na sposób okazywania
rodzicielskiego ciepła. Jadzia zaś to kobieta praktyczna, doskonale potrafiąca odnaleźć
się w rzeczywistości Polski Ludowej. Jest gospodarna, zaradna, rozmiłowana
często w tandecie i łatwo ulegająca panującym w danym momencie trendom, np.
oglądania popularnych wówczas seriali takich jak: Niewolnica Isaura czy Dynastia.
Przerzucając następnie tasiemcową opowieść na realne życie. Nie lubi ruszać
się z domu, a jedyną wyprawę stanowi dla niej wyjście na miejski targ zwany Manhattanem.
Dominika natomiast jest całkowitym zaprzeczeniem matki, pragnie wolności, nie
zgadza się z powszechnie panującymi ograniczeniami, zaściankowym
światopoglądem. Pragnie wyjechać z Wałbrzycha, miasta które poniekąd ją dusi i
ogranicza, pragnie znacznie więcej, od tego co zaplanowała i o czym marzy dla
niej matka. Kocha poznawać nowych ludzi, jest otwarta na nowe kultury i ludzkie
historie. Jej największym pragnieniem staje się odkrycie Chmur dali, które to zapoczątkuje jej wielką podróż i odyseję w
poszukiwaniu upragnionej krainy.
To co zachwyca zarówno
w Piaskowej Górze, jak i później w Chmurdalii to kronikarski zapis przemian
czasów wojennych, aż po transformację ustrojową lat 90 XX wieku. Bator z
charakterystycznym dla siebie sposobem oddaje mentalność, światopogląd,
codzienne życie ludzi tamtych czasów. Pokazuje osoby, które na skutek zmian
1945 roku opuszczają swoje wiejskie chaty, udają się do miasta i mając od tej
pory prowadzić zupełnie inny styl życia, niż znany im do tej pory. W swych jednak
zrachowaniach, sposobie mówienia zachowały swą dawną mentalność. Genialnie oddaje panujące wówczas mody,
rozrywki, ponownie pojawia się niechęć do obcych – osób odmiennej narodowości,
nieufność do przedstawicieli odmiennych
kultur, a przede wszystkim to, z czym niestety do dziś mamy często problem
kwestia tolerancji dla wszelkiej inności.
Autorka pokazuje, jak bardzo krzywdzące i mylące może być segregowanie
innych według pewnego, utartego klucza, i bogactwo jakie niesie otwarcie się na
to co nowe i często nieznane. Za pomocą rewelacyjnej strony lingwistycznej,
pisarka z właściwą dla siebie umiejętnością stworzyła galerię postaci mocno
zapadających w pamięć i towarzyszących czytelnikowi jeszcze długo po
zakończonej lekturze. To jedna z tych książek, do których chce się powracać i
odkrywać je za każdym razem zupełnie na nowo.
Polecam.
Moja ocena 10/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz