Remigiusz
Mróz to człowiek zagadka, kiedy najmniej się tego spodziewamy, kiedy święcie
jesteśmy przekonani, że historia dobiegła końca – on wyciąga kolejnego asa z
rękawa w postaci kontynuacji. Dokładnie taka sytuacja, była w przypadku Nieodnalezionej. Miała stanowić
zamkniętą całość w jednym tomie, podczas gdy w styczniu padła wiadomość o
planowanym wydaniu następnej części w
postaci tym razem Nieodgadnionej, w
której ponownie wkraczamy do świata Werna i Kas pełnego zagadek, świata w
którym nigdy nie wie się co jest prawdą, a co kolejnym kłamstwem.
Temat przemocy w stosunku
do kobiet, jak pokazał autor z Opola, potrafi przerazić, zmrozić krew w żyłach,
odebrać mowę i wstrzymać oddech w piersiach, gdy obserwujemy cierpienie
znoszone latami w domowym zaciszu i skrzętnie skrywane przed światem. Od
początku pisarz nadał tej książce misję polegającą na łamaniu panującego
nieustannie milczenia i wstydu przyznania się, że potrzebuje się pomocy.
Okazało się, że cel został osiągnięty. O ile rok temu poruszono kwestię bicia i
psychicznego znęcaniu się męża nad żoną i gwałtu zdolnego zniszczyć życie parze
młodych ludzi, tym razem Mróz idzie krok dalej. Pokazuje, że nie tylko we własnych
czterech ścianach kobiety doznają znęcania się nad nimi i znoszą liczne
upokorzenia, ale również to samo dzieje się w zakładach karnych – może nawet
przybierając jeszcze gorszą formę, od tej którą znały do tej pory. Sprawcy zaś czują się bezkarni oraz występują
w roli panów życia i śmierci – tych, od których wiele zależy. To z czym tym
razem zmierzą się bohaterowie powieści, będzie niemniej dramatycznego od tego,
co już przeżyli.
Minął rok odkąd
Kasandra uciekła od męża, a Damian stał się jedynie dla niej marionetką
potrzebną do uwolnienia się od męża tyrana. Kiedy wydawało się jej, że w końcu
może wieść spokojne i bezpieczne życie wspólnie z synem, w ciągu jednego wieczoru
ponownie powraca dawny lęk. Życie jej dziecka znów jest zagrożone. Zrozpaczona
matka jest w stanie posunąć się bardzo daleko, aby je chronić, nawet jeśli
oznaczałoby to ponowne spotkanie się z człowiekiem, któremu zabrała wszelką
nadzieję i którego w okrutny sposób skrzywdziła. Zdaje sobie sprawę, że on pała
chęcią zemsty i nie zmarnuje okazji, aby wziąć odwet i wymierzyć
sprawiedliwość.
W tym samym czasie
Werner w swoim mieszkaniu znajduje
dziwną kasetę VHS, która rzuca nowe światło na sprawę zaginięcia Ewy. Dawne
rany o których próbował zapomnieć w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy, znów
zostają rozdrapane, a przeszłość nie daje o sobie zapomnieć.
Osobiście mam nieco
mieszane uczucia do Nieodgadnionej, akurat
należę do tego grona, któremu Nieodnaleziona
przypadła do gustu zarówno pod względem formy jak i treści. Z wypiekami na
twarzy śledziłem rozpaczliwe podążanie przez porzuconego narzeczonego tropem
dawnej ukochanej, oraz dramat rozgrywający się każdej nocy w willi Reimanów.
Stąd, gdy pojawiła się informacja o planowanej kontynuacji, byłem nią bardzo
podekscytowany, nie mogąc doczekać się premiery. Niestety spotkał mnie mały
zawód. Drugi tom przez prawie połowę książki, niewiele różni się od swego
poprzednika, wywołując swoiste uczucie deja
vu i wrażenie, jakoby Remigiusz Mróz niepotrzebnie dopisywał dalsze losy do
tego, co udało mu się zgrabnie domknąć w pierwszej części. Niestety uważam, tak
również po skończonej lekturze. Generalnie powtórzony został schemat: Werner na
tropie Ewy i rozwiązujący kolejne zagadki w celu dotarcia do prawdy, oraz
Kasandra zmuszona posunąć się nie zawsze do czystych zagrywek, żeby walczyć o
życie swoje i syna. Nic zatem nowego i w pewnym sensie nawet całość zostało
ubrana w poprzednią konstrukcję dwugłosu – historia opowiadana oczami Damiana i
Kas sprawia, że lepiej rozumiemy motywy, uczucia i emocje pary głównych bohaterów.
Nie oznacza to jednak, że nie ma nic, co wyróżnia tę część od wcześniejszej. O
ile za pierwszym razem mechanizm manipulacji, nie wywarł zbyt mocnego wrażenia,
to teraz zdecydowanie daje dużo do myślenia. Po serii thrillera prawniczego,
kryminałów czy political fiction, otrzymaliśmy bezdyskusyjny pierwszy polski
thriller psychologiczny fenomenalnie potrafiący pokazać, jak krucha i delikatna
jest ludzka psychika i jak łatwo możną nią manipulować. Sprawiając, że człowiek
wierzy w to, co chce się, żeby uwierzył. Wystarczy niewielka rzecz, mały
drobiazg, aby mózg wytworzył własny obraz pasujący do tego, do czego chcemy,
żeby pasowało. Stąd techniki te mogą być niezwykle groźną bronią w rękach
manipulatorów, którzy za nic mają ludzkie cierpienie, czy tęsknotę, dla nich
przede wszystkim liczy się osiągnięcie pożądanego zachowania.
Remigiusz Mróz należy
do tego grona polskich pisarzy, którzy nie boją się konfrontować czytelnika z
trudnymi tematami. Wyrywa on nas nie jako, z naszego poczucia komfortu
pokazując rzeczywistość, której na co dzień wolimy nie widzieć. Zamknąć oczy i
odwrócić wzrok. Problem przemocy wobec kobiet występujący w polskim
więziennictwie, dokonywane na nich w zakładach karnych gwałty i odbieranie
poczucia godności, kwestia pedofilii i homoseksualizmu w polskim Kościele, to
tematy z którymi często wolimy się nie mierzyć. Tymczasem autor stawia nam je
przed oczami, wyczulając nasze zmysły na to, co widzimy, co niejednokrotnie
słyszymy w mediach, pokazując, że to wszystko niestety istnieje. Oczywiście nie
zachęca do wyciągania pochopnych wniosków i wpadania w paranoję, że wokół nas
jest tylko zło i nic więcej, do każdego osądu należy podchodzić niezwykle
ostrożnie, ale niestety postawa negacyjna też sprawia, że ma się fałszywy i
niezwykle iluzoryczny osąd rzeczywistości. To co jest siłą Nieodganionej , to że nikogo nie osądza, pokazuje jedynie sprawy o
których często słyszymy i do samego czytelnika należy wyciągnięcie odpowiednich
wniosków. Mróz nie daje recepty, nie moralizuje, jedynie sygnalizuje, fakty
będące często bolączką naszego społeczeństwa.
Wreszcie należy on do
tego grona pisarzy, którzy potrafią stworzyć niezwykle silne charaktery. Im
dłużej z nimi obcujemy, ma się wrażenie, że są one niezwykle wyraziste i
charakterystyczne. Nie oszczędza nikogo, zarówno Damian, jak i Kasandra
ponownie muszą walczyć o samych siebie, wplątując się w zagmatwaną sieć kłamstw
i niedomówień. Do samego końca nie mamy pewności, czy kobiecie można zaufać.
Ciekawym elementem, jest zachodząca w finale przemiana Wernera z człowieka
marionetki, w łowcę pragnącego teraz rozegrać własną partię i rozegrać ją w
dodatku na własnych zasadach. Nie ukrywam, że nie należy on do moich ulubionych
Mrozowych postaci, z powodu jego łatwowierności, wierzenia tylko w to, co chce
uwierzyć, mimo to godna podziwu jest jego determinacja w dążeniu do prawdy i
niezważanie na cenę, jaką przyjdzie mu za to zapłacić. Samą zaś Kasandrę mam
wrażenie, że można albo znienawidzić do reszty, albo jej współczuć. Chyba już
na tym etapie, nie ma trzeciego wyjścia. Targana wyrzutami sumienia z jednej
strony, strachem o bezpieczeństwo własne i syna z drugiej. To rozdarcie
sprowadza na nią nową falę cierpienia, wcale nie mniejszą od tej, jaką znała do
tej pory. Tym samym ponownie zmuszona będzie do zachowań dwuznacznych moralnie,
a jej życie znajdzie się w rękach ludzi, nie mniej od niej wyzutych z ludzkich
odruchów. Ludzi, którzy podobnie do niej wyznają zasadę cel uświęca środki.
Nieodgadniona
jako
thriller psychologicznych wprowadza w świat ludzkiej psychiki, gra na
drzemiących w ludzkiej duszy lękach i pragnieniach, pokazując jak bardzo
skomplikowaną i nieprzewidywalną w swych zachowaniach istotą jest człowiek.
Tutaj chyba nie ma osób do gruntu złych, lecz są osoby zagubione, każdy z
bohaterów kieruje się własnymi interesami i dążeniami, nie zważając na ból
zadawany innym. W tym świecie nie można nikomu ufać i nie można wierzyć nawet
własnym zmysłom, bo one potrafią być niezwykle zwodnicze. Remigiusz Mróz bazuje
na najlepszych światowych autorach tego gatunku, tworząc polską odpowiedź na
popularny w ostatnich latach na świecie thriller psychologiczny, dla nas o tyle
ważny, że rozgrywający się w naszych rodzimych klimatach. Szczerze mówiąc, nie
do końca jednak jestem przekonany, czy słusznie autor postanowił dopisać coś,
co już było zakończone. O ile Nieodnaleziona
pozostawiła po sobie efekt wow, to Nieodgadniona
daje nutkę rozczarowania. Mam tylko nadzieję, że nie pojawi się w przyszłym
roku trzecia część, gdyż ponownie udało się Mrozowi zgrabnie domknąć historię
Damiana i Kasandry, teraz zaś lepiej – parafrazując ulubione stwierdzenie
Remigiusza Mroza, niech toczy się ona w moim i Twoim umyśle.
Polecam.
Moja ocena 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz