Uciekajcie,
ruszajcie z domów, idźcie, bieguni, bo tylko w ten sposób można się ustrzec
przed pułapką antychrysta. (…) Zostawcie to, co posiadacie, porzućcie ziemię i
ruszajcie w drogę.
Bo wszystko, co ma swoje stałe
miejsce w tym świecie, każde państwo, kościół, rząd ludzki, wszystko, co
zachowało formę w tym piekle, jest na jego usługach. Wszystko, co określone, co
odtąd-dotąd, co ujęte w rubryki, zapisane w rejestrach, ponumerowane,
zewidencjonowane, zaprzysiężone; wszystko co zgromadzone, wystawione na widok,
zaetykietowane. Wszystko co zatrzymuje: domy, fotele, łóżka, rodziny, ziemia,
sianie, sadzeni, doglądanie jak rośnie. (…) Wynieś się daleko, poza zasięg jego
oddechu, poza jego kable i przewody, anteny i fale, niech cię nie namierzą jego
czułe instrumenty.
Kto się zatrzyma- skamienieje, kto
przestanie zostanie przyszpilony, jak owad, jego serce przebije drewniana igła,
jego ręce i stopy będą przedziurawione i przebite do progu i powały.
Wyznając
powyższą zasadę bieguni to odłam powstały w łonie prawosławia, który od dawna prowadzi koczowniczy styl życia.
Przekonani, że świat został opanowany przez siły zła, a wszelkie rządy i władze
są tyranami na usługach antychrysta, wierzyli w idee wiecznego ruchu, podróży
będącej ratunkiem przez zniewoleniem przez Złego. Gdy człowiek zatrzyma się w
jednym miejscu, niechybnie umrze. W oparciu o tę właśnie filozofię, Olga
Tokarczuk stworzyła niesamowitą. nie tylko powieść, ale wielki traktat o podróżowaniu
oraz o ludziach z czasów nam współczesnych, oraz tych żyjących w ubiegłych
stuleciach, którzy doskonale wpisują się w światopogląd prezentowany przez ten odłamów
starowierców. Zatem kim są ci nowi wędrowcy? Na pytanie to odpowiada autorka w
wielokrotnie nagrodzonych „Biegunach”.
Bohaterami książki są
ludzie żyjący w różnych epokach i pod różną szerokością geograficzną. Zaglądamy
zarówno do sułtańskich serajów, domów i pracowni wybitnych anatomów XVIII
wieku, jak również do rosyjskiego metra w którym to spotykamy przebogate
sylwetki ludzkie. W historii tej pojawiają się dosłownie wszyscy: bogacze i
biedota, osoby wykształcone – naukowcy jak i prości, niezbyt wykształceni
ludzie. Współczesne rodziny dla których podróż stała się początkiem wielu
dylematów i rozterek, jak ludzie z minionych czasów dla których ta sama podróż
miała dać odpowiedź na nurtujące ich od dawna pytania. Wszystko to natomiast
okraszone przemyśleniami i anegdotami narratora. Ów narrator – podobnie, jak
Jenta w Księgach Jakubowych jest poza
wszelkim czasem, jest wszechwiedząca i wymyka się ramom czasowym i
przestrzennym, dla niego nie ma żadnych granic. Snuje więc przed nami Wielką Opowieść
o podróży i nieustannym przemieszczaniu się z miejsca na miejsce, o nieustannym
oraz nieprzerwanym ruchu.
W Biegunach próżno szukać, większego uporządkowania pod względem
opowiadanej historii, z drugiej jednak strony stanowią pewną właśnie dość uporządkowaną całość.
Dzieje bohaterów rozstrzelane są na kilka części przeplatające się zarówno z
przemyśleniami narratora, jak również z innymi opowieściami; aby w pewnym
momencie wrócić do urwanego wcześniej wątku. Tak prowadzona narracja na pewno
nie ułatwia lektury, lecz wymaga maksymalnego skupienia, jednak potrafi
nagrodzić poniesiony wysiłek intelektualny, przedstawieniem wspaniałej
opowieści o ludzkim życiu i śmierci – stanowiącej pod tym kątem zwartą całość.
Zadaniem bowiem nie jest pokazanie losów konkretnych osób, lecz odniesienie się
do życia Człowieka napotykającego na swej drodze przeróżne pytania, dylematy na
które musi szukać odpowiedzi. Jedne znajdzie w księgach mędrców np. w Nowych Atenach ks. Benedykta
Chmielewskiego, obecnie niestety w pewnej mierze funkcje tą przejęła Wikipedia,
innym zaś razem u innych ludzi. Ludzka egzystencja zatem stanowi nieprzerwany
ruch w podążaniu za czymś, kiedy dobiegnie ona kresu – wówczas przybiera się już
postawę bierną, nieruchomą. Jest to tylko jedna strona tej Wielkiej Opowieści,
która w moim odczuciu z całą pewnością może stanowić Opus Magnum Olgi
Tokarczuk. Druga natomiast to subtelnie ukryte poszukiwanie współczesnych nam „biegunów”
żyjących często obok nas. Mieszkają w betonowych blokowiskach, chodzą
codziennie do pracy itp. Są oni jednak w nieprzerwanej gonitwie, żyją w
pośpiechu nie mając nawet chwili na zatrzymanie się. Ich życie wypełnia ciągła
gonitwa, podróże służbowe, wyjazdy, pośpiech i gwar panujący na lotniskach i
nawet zwykły wypoczynek wakacyjny nie może przebiegać biernie. Niezmordowanie poszukują
czegoś lepszego, stawiają sobie kolejne cele nie pozwalające im się
nudzić. Jednocześnie autorka pokazuje,
że wcale nie jest to domena naszych tylko czasów; ale również genialne umysły
przeszłych wieków kierowały się podobnym stylem.
Z całą pewnością mogę stwierdzić,
że książka ta opowiada o ludziach podróży, w których to sylwetkach bardzo
często możemy zauważyć samych siebie. W tym może tkwi właśnie jej magiczna moc potrafiącą
bez reszty przykuć uwagę czytelnika, stanowiąc wspaniałą wręcz literacką ucztę.
Tokarczuk zachwyca stylem, niezwykle trafną analizą zachowań, uniwersalnym
pragnieniem poznawania nowych lądów, zdobywania nowych doświadczeń,
nieustannego dążenia za czymś więcej – podczas, gdy tracimy jednocześnie, to co
już mamy. Jednak owa wpisana już od dziecka ciekawość świata popycha do
nieprzerwanego jego odkrywania. Kula ziemska utożsamiona zostaje z organizmem
człowieka. Tak w jednym, jak i drugim przypadku posiadają on własne prawa,
reguły funkcjonowania, pierwiastek tajemnicy, ale przede wszystkim możne je
odkrywać zawsze, nieustannie i nigdy nie da się ich poznać w całości do tego stopnia,
że już nic więcej się o nich nie powie. To właśnie owe odkrywanie ma być swego
rodzaju panaceum na ludzkie cierpienie, ból po stracie ukochanych osób, próbą
pokonania śmierci. Tym samym „biegunem” jest każdy z nas, a natłok informacji
napływających do nas z wszelkich stron, tylko jeszcze bardziej potęgują te
postawę.
Polecam.
Moja ocena 10/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz