poniedziałek, 13 września 2021

PRZEZ, ZOŚKA PAPUŻANKA

Opowieść w formie dziennika. Wypełniona codziennością i wspomnieniami. Taka, że nie wiadomo, gdzie na końcu dotrzemy. Zośka Papużanka w Przez zaprasza do świata obrazów z dnia powszedniego.


Sama fabuła jest bardzo prosta. On rozstaje się z nią po pięciu latach związku. Zamiast iść swoją drogą, wprowadza się do sąsiedniego bloku i podgląda ją, a przy okazji sąsiadów i pana od szlabanu. Opracowuje swoją metodę działania. Po pierwsze nie wychodzić z domu. Po drugie nie odbierać telefonów, domofonu i drzwi, tym którzy zapukają. Po trzecie zrobić zapasy jedzenia w sklepie z dostawą do domu, a śmieci wynosić tylko nocą. I najważniejsze z nikim nie rozmawiać. Wszystko po to, aby Ona nie wiedziała, że jest blisko niej. Pytanie jak długo uda mu się żyć w pełnej konspiracji, podczas gdy życie każdego dnia weryfikuje jego zamiary.


Zośka Papużanka konfrontuje czytelnika ze zwyczajnością, w której obserwujemy niejednokrotnie samych siebie w krzywym zwierciadle. Pełno jest wydarzeń znanych nam z własnego doświadczenia. Zagłośni sąsiedzi, krzyczące za oknem dzieci, prośby o sąsiedzką przysługę czy wścipski stróż, który pyta szanowny pan do kogo? Pierwszy raz widzę. Małżeńskie sprzeczki o nic, fochy i próbowanie udowodnić, kto ma rację. Ktoś dzwoni domofonem, ktoś puka do drzwi i w tym wszystkim człowiek, który za wszelką cenę chce, aby nikt nie wiedział o jego obecności. Piotr Kofta napisał: "Papużanka swobodnie wydobywa z tła detale, których człowiek nieuważny nie dojrzałby pod mikroskopem." Trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. Obserwujemy ludzi ale też przedmioty otaczające bohaterów. Tu każda rzecz ma znaczenie, jest związana z konkretnym wydarzeniem. Ma się wręcz uczucie, jakbyśmy sami brali udział w akcji powieści, byli obecni w niej. Czytamy i zastanawiamy się o czym tak naprawdę jest ta opowieść. O miłości? O obsesji czy szaleństwie? A może po prostu o życiu zwykłych ludzi? Myślę, że o wszystkich tych rzeczach po trochu. Zastanawiamy się, co doprowadziło do rozstania i kiedy ona zorientuje się o jego obecności, jaki będzie finał. Czeka się na jakiś przełomowe wydarzenie w życiu tej pary, a tu cały czas jesteśmy atakowani codziennością. Kiedy dochodzi się do kluczowego momentu, kompletnie jest on niezrozumiały, ba wręcz paradoksalny.


Papużanka stworzyła ludzi z krwi i kości, takich jak my sami. On owiany jest tajemnicą, czasem śmieszy, a czasem irytuje. Im bardziej poznaje się jego przeszłość, większe zrozumienie i sympatię budzi Ona. Trudno przy tym nie przyznać, że po cichu mu kibicujemy. Poza Nim mamy całą galerię osobliwości. Jest Tomek Polak uprawniający nord walking i chętnie zawiązujący nowe znajomości. Sąsiadka pilnująca "porządku" na klatce w przerwie na drzemkę przed serialem. Studenci urządzający głośne imprezy. Wszyscy oni są przelotem. Pojawiają się znikąd i szybko znikają, ale trudno potem zapomnieć o ich obecności.


Całość oprawiona jest słowem i formą. Papużanka bawi się jednym i drugim. Tworzy liczne neologizmy. To proza minimalistyczna. Dialogi wplecione w narrację, bez żadnego oznaczenia. Przez wymaga od czytelnika skupienia, bawi ale żąda zatrzymania się. Przemieszczamy się w przestrzeni i czasie, przeskoki te są płynne. Obrazy osiedla migają, co chwila się zmieniają, o czym innym jest mowa. Wypełnione są różnymi kontekstami, porównaniami i metaforami.


Przez niby jest o niczym, nic się specjalnie w nim nie dzieje podczas, gdy dzieje się tak dużo. To historia, w której płynie się, chce się w niej zanurzyć i pokazuje, jak zwykły dzień może być fascynujący. Piękna literatura.


Polecam. 

Moja ocena 8/10


    
                 Wydawanictwo Marginesy




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz