Zbrodnia i zakazana miłość, na tle Warszawy końca XIX wieku. Poznajcie nagrodzoną Nagrodą Wielkiego Kalibru, Warszawiankę Idy Żmijewskiej. Potwierdza tylko, to co powtarzam od dawna - Polska kryminałem silna.
Rok 1885. W warszawskiej Cytadeli osadzony został socjalista, Ignacy Osiński. Wszystko wskazuje, że w najlepszym razie zostanie skazany na katorgę i zesłany na Syberię. Obrony podejmuję się najlepszy w mieście adwokat, Wiktor Rapacki, ojciec narzeczonej więźnia, Leontyny. Problem w tym, że pewnej listopadowej nocy prawnik zostaje znaleziony martwy w burdelu. Rodzinę czeka obrona przed skandalem, który na zawsze zniszczy jej reputację. Śledztwo ma prowadzić przybyły do stolicy Rosjanin, Aleksander Woronin, któremu od początku w oko wpadła Leontyna. Dziewczyna mimo początkowej niechęci, z każdym dniem coraz bardziej zbliża się do niego. Tylko czy miłość Rosjanina i Polki będzie miała szanse powodzenia?
Zgadzam się z głosami mówiącymi o nowej jakości polskiego kryminału stworzonej przez Idę Żmijewską. Łączy w sobie retro kryminał z powieścią obyczajową. Prowadzi warszawskimi uliczkami do tutejszego domu rozpusty pokazując, jak funkcjonowało to miejsce w XIX wieku. Poznajemy środowisko prostytutek i stosunek do nich społeczeństwa. Przyczyny, które skłoniły niektóre dziewczyny do zajmowania się tym fachem. Główną zasadą panującą wśród elity były pozory. Wielu wpływowych mężczyzn po cichu, by nikt się nie dowiedział korzystało z ich usług. Skandal obyczajowy był jedynie wówczas, gdy zostało się przyłapanym na gorącym uczynku. One same obracały się w różnym środowisku i miały wielorakie kontakty mogące ściągnąć na nie poważne problemy. Odwiedzamy domy inteligencji, wkraczamy na ich salony i słuchamy rozmów, w których nie brakuje wbijania szpili, pruderii i niekoniecznie szczerej troski. Wchodzimy do więzienia i tutejszych komisariatów podpatrując pracę i życie rosyjskich stróżów prawa. To Warszawa tętniąca życiem. Pełno w niej intryg, romansów i spisków mających na celu obalenie dotychczasowego systemu społeczno - politycznego. Jednak panuje ścisły podział na Polaków i Rosjan z mocnym antagonizmem narodowym. Polka wiążąca się z wrogiem stawała się wyklęta. Pozbawiona społecznego szacunku, rodziny wyrzekającej się zdrajczyni nie tylko Ojczyzny ale i wiary. Polacy na każdym kroku dają zaborcy odczuć, że nigdy nie pogodzą się z utratą niepodległości. Rosjanie zaś dają odczuć, że w razie zamieszek czeka Warszawiaków surowa kara. Nad miastem roztacza się cień Cytadeli i ponad 500 działami skierowanymi na nie. Traktują pobyt w Kraju Nadwiślańskim, jako zsyłkę za karę. Żmijewska nie tylko wprowadza w klimat Warszawy, ale wręcz tworzy go za pomocą drobiazgów. Gestów, spojrzeń, słów i sposobu bycia panującego w tamtej epoce. Pokazuje los kobiet, które zawsze musiały mieć męskiego opiekuna. Gdy zabrakło męża i ojca, rolę tą spełniał syn i brat. Nie mogły same decydować o sobie i rodzinnym majątkiem. Często pozbawione prawa do studiów wyższych, a ich jedynym celem jest znalezienie odpowiedniej partii. W ciszy znoszące zdrady, sprzedawane za korzyści materialne, jakie miała rodzina z mariażu. Leontyna jawi się jako symbol buntu. Walczy o swoje prawa i często postępuje wbrew społecznym konwenansom, nie licząc się z konsekwencjami, jakie odbijają się na opinii towarzyskiej. Chociaż i ją ogranicza gorset obowiązujących norm, to zdecydowanie różni się od wielu ówczesnych niewiast pogodzonych z losem.
Ida Żmijewska zachowuje równowagę między zagadką, rozwiązanie której śledzimy a obrazem Warszawy XIX wieku i narodzinami zakazanej miłości. Myli tropy, na jaw wychodzą sprawy pośrednio bądź bezpośrednio związane ze śmiercią adwokata. Równocześnie wprowadzając w sercowe rozterki i dylematy. Nieustannie przy tym zmuszając bohaterów do zajęcia konkretnego stanowiska, popycha do działania, by na końcu pokazać ich prawdziwą twarz. Zakończenia nie jest się w stanie przewidzieć.
Warszawianka doskonale łączy w sobie cechy XIX - wiecznych powieści z kryminałem. Udowadnia, że nawet ci co albo unikali kryminalnych zagadek, albo nie lubią romansów i w szkole mieli problem przebrnąć przez pozytwistyczne lektury, mogą wpaść jak śliwka w kompot. Zachwyca stylem, otula swym ciepłem i mądrością życiową. Stanowi piękną opowieść o zbrodni i karze, o miłości do rodziny, kraju i do mężczyzny, którego nie wolno kochać. O poświęceniu dla krewnych i honorze. O przyjaźni. Podczas, gdy panuje moda na historie kryminalne rozgrywające się w dwudziestoleciu międzywojennym, to Ida Żmijewska włamała się spod tego trendu, snując opowieść w belle epoque, która miała wiele grzeszków i wiele do ukrycia. Doskonała na jesienną porę, albo poprawę humoru.
Polecam.
Moja ocena 8/10
Wydawanictwo Skarpa Warszawska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz