sobota, 30 września 2023

SERIA KWIAT PAPROCI, KATARZYNA BERENIKA MISZCZUK

Wrzesień był po prostu pełen magii, legend, tajemniczych receptur z ziół i słowiańskich bóstw, rodzimych demonów, a wszystko okraszone potężna dawką humoru. Wszystko za sprawą Katarzyny Bereniki Miszczuk i cyklu Kwiat paproci. W jego skład wchodzi dotychczas sześć tomów: Szeptucha, Noc Kupały, Żerca, Przesilenie, Jaga oraz Gniewa. Zapraszam zatem do Bielin, które kryją w sobie niejedną niespodziankę.


Polska jest królestwem rządzonym niepodzielnie przez Piastów. Tyle tylko, że nigdy nie przyjęła chrześcijaństwa, lecz od wieków trwa przy swej rodzimej wierze. Młoda adeptka medycyny, Gosia Brzózka po skończonych studiach musi odbyć roczny staż u szeptuchy. To właśnie one stanowią naturalny łańcuch w polskiej służbie zdrowia. Dziewczyna niechętnie opuszcza Warszawę, by udać się do podkieleckiej wsi, Bieliny. Tu właśnie ma odbyć praktykę pod okiem Jarogniewy, zwanej po prostu Babą Jagą. Gosia słowiańska ateistka, odrzucająca wszelkie zabobony i krytycznie podchodząca ludowych metod leczenia, znajduje się w obcym dla siebie świecie. Jedno jest pewne, bogowie już mają wobec niej plany i nie zamierzają zostawić jej w spokoju. Do tego jej serce skradnie nieziemsko przystojny Mieszko. 


Nie od dziś wiadomo, że po fantastykę sięgam bardzo rzadko i moja niestety znajomość tego gatunku, wygląda niewiele lepiej od znajomości medycyny naturalnej przez Gosię. Jedno jest pewne, gdy tylko sięgam po nią, to zawsze jest to coś godnego uwagi. Ze wszystkich poznanych universum, to stworzone przez Kasię Berenikę Miszczuk zachwyciło mnie najbardziej. A sposób okazał się być prosty, wykorzystanie słowiańskiej mitologii, wierzeń i folkloru. Nie potrzebne było przenoszenie w czasie, budowanie fikcyjnych miejsc i jednym słowem sięganie po wszystkie znane w fantasy chwyty. Zamiast tego mamy współczesną Polskę, a życie w niej nie wiele odbiega od tego, które znamy. Z jednym wyjątkiem dalej mamy króla z Piastów, jesteśmy poganami, a życie toczy się wokół rodzimych świąt takich, jak: Jare Gody, Dziady obchodzone dwa razy do roku, no i to najważniejsze Noc Kupały - podczas której panuje zasada: to co jest na Nocy Kupały, pozostaje na Nocy Kupały. A zapewniam, że wtedy może dziać się wiele, o wiele. Zmysłowe uniesienia nie są wówczas rzadkością i niejedną nagą parę można wówczas zastać w leszczynie. Podczas obchodów rodzimych świąt pali się ognisko, zbierają się mieszkańcy wsi, w powietrzu unoszą się modły kapłana i zapach palonych ziół. Przypatrujemy się całej tej tradycji, która niegdyś panowała u naszych przodków. I nie jest wcale ważne, czy tak właśnie było. Tu ważne są emocje, humor, hipnotyzująca magia kompletnie zapomnianego świata, z którego jak by nie patrzeć, wszyscy się wywodzimy. Stopniowo też poznajemy nie tylko obrzędy, ale naszą rodzime bóstwa i wierzenia. A słowiańscy bogowie do wstydliwych nie należą i chętnie dają o sobie znać, zwłaszcza tym, którzy nie chcą uznać ich istnienia. Niczym ich wyznawcy potrafią być próżni, dążą do rządu dusz, rywalizują ze sobą i ingerują w ludzkie losy. Życie człowieka wytycza dola utkana przez Rodzanice, ale nasi starzy bogowie znają je już wcześniej i wiedzą doskonale, jak tą wiedzą posłużyć się i ją wykorzystać do realizacji własnych planów. Tak oto niezauważalnie znajdujemy się w strefie wpływów poszczególnych bóstw. Wkraczamy do Wyraju Welesa, pana Podziemi, Światowita, Swarożyca czy bogini płodności i ziemi, Mokosz. Bogowie nie pomagają za nic, zawsze chcą czegoś w zamian, a cenę jaką podają jest wysoka. A kiedy wszyscy wkroczą do gry, zrobi się groźnie. Słowiańską ziemię wypełnia nie tylko obecność bogów, ale i ich sług, demonów takich, jak wąpierze, strzygi, rusałki, utopce czy płanetnicy. To oni okażą się codziennością Jagi i Gosi, a tym samym i naszą, a od nich nie da się odpędzić.


Kasia stosuje chwyty, których możemy się z góry spodziewać, ale jednocześnie nieustannie wie, jak zaskoczyć czytelnika, jak przykuć jego uwagę i stać się przyczyną wielu bezsennych nocy. Jest znakomitą gawędziarą, a od snutej przez nią opowieści nie sposób się oderwać. Kiedy zanurzymy się w jej świat, nie sposób z niego wyjść. Sprawia, że mamy ochotę na więcej i więcej, z zachłannie pożeramy kolejne tomy. Przy czym Kwiat paproci składa się z dwóch powiązanych ze sobą cześci. Pierwsze cztery tomy składają się na historię Gosi i Mieszka stanowiąc razem zamkniętą całość. W Jadze i Gniewie zaś poznajemy młodość Baby Jagi. Są one swoistym dopowiedzeniem losów poznanych wcześniej bohaterów i wspomnianych uprzednio tylko wątków.


Czytając serię Miszczuk z każdą stroną uświadamiamy sobie, że ma się nie tylko ze świetnie opowiadaną historią, ale również przekonujemy się, jak znikoma w najlepszym razie jest nasza wiedza o słowiańszczyznie. To też doskonały romans. Pełen niespodziewanych zwrotów, uniesień, zdrad, zazdrości. Z niecierpliwością czekam na kontynuację.


Polecam. 

Moja ocena 10/10






                  Wydawanictwo Mięta 


              

   

                   Wydawanictwo W.A.B



                    Wydawanictwo Mięta 

sobota, 23 września 2023

ŻAR, WERONIKA MATHIA

Upalne lato, dom nazywany nawiedzonym, tajemnicze samobójstwo, śledztwo dwóch pogrążonych w żałobie ludzi oraz mała społeczność. Weronika Mathia w debiutanckim Żarze daje to, na jakie to literackie debiuty zawsze czekamy i jakie lubimy.


Sam środek niezwykle upalnego lata i lejący się z nieba żar panował tego dnia, kiedy Lena i Rafał udali się do położonego w sąsiedniej wsi opuszczonego domu, o którym to miejscowi mówią, jakoby by był nawiedzony. To tu dochodzi między nimi do nieporozumienia, a wieczorem chłopak zapukał z przeprosinami. I wszystko mogłoby być już dobrze, gdyby nazajutrz nie okazało się, że popełnił samobójstwo. Od tej pory Lena pogrążyła się w depresji i uzależnieniła od leków. Osiemnaście lat później wraca w te strony, wspomnienia wracają i znowu dochodzi do tragedii. Bez śladu znika jej syn, Jasiek. We wsi dochodzi ponownie do samobójczej śmierci siostrzenicy miejscowego policjanta, Jakuba Zommera. Lena i Kuba zrobią wszystko, by dowiedzieć się, co spotkało ich bliskich. Niestety wraz z rodzinnym dramatem, odżyją demony przeszłości, które na nowo atakują i zmuszają do konfrontacji.


Na takie debiuty warto czekać. Weronika Mathia doskonale wie i umie wbić czytelnika w fotel. Snuje mroczną, duszną i lepką opowieść, która od pierwszych stron zdolna jest paraliżować, dosłownie obezwładnić odbiorcę. Tka zdania, które są dosłownie silne niczym cios. Dodatkowo na miejsce akcji wybiera małą społeczność, a wiadomo nie od dziś, że do tego typu historii mam słabość. Tu tajemnica goni tajemnicę. Tu ludzie pamiętają to, co miało miejsce wcześniej. Znają się i siłą rzeczy dramat jednego nigdy nie pozostaje jedynie osobistym cierpieniem, ale szybko okazuje się, że także inni wiedzą o nim. Nie ma mowy o anonimowości, nie ma mowy o tym, by o czymś nie wiedzieć, by zostało zapomniane. Tu pamięć jest żywa, a wspomnienia tkwią w mieszkańcach nieustannie. Nowe zaś tragedie powodują, że przeszłość wraca niczym bumerang. Zwłaszcza, gdy dochodzi do podobnych do siebie wydarzeń. Tyle tylko, że Mathia zamyka swą opowieść w wąskim gronie osób i to im przyglądamy się. Wchodzimy w ich życie rodzinne, traumy i ból noszony od lat. Poznajemy to, co gryzie ich od dawna i o czym nie potrafią zapomnieć. A tematy, które porusza niosą znamie ciężkiego kalibru. Trudna relacja ojca i syna, depresja, lekomania, traumy z którymi nie potrafi się poradzić. Wszyscy tkwią w mroku, z którego nie potrafią się wydostać, a granica wytrzymałości jest cienka. I tu pojawia się niespodzianka. Otóż wydawałoby się, że nowa tragedia powinna ich załamać do reszty, sprawić, że już nie podniosą się. Tymczasem znajdują siły nie tylko, by zmierzyć się z nią ale również na swój sposób uporać się z tym, z czym zmagają się od lat.

Żar doskonale wywołuje ciarki na ciele. Tajemnicze rysunki ćmy, dom będący świadkiem zła i w którym dochodzi wciąż do nowych tragedii. To właśnie sprawia, że czujemy się niekomfortowo, a w głowie pojawia się milion przypuszczeń. Weronika Mathia sprytnie balansuje na granicy kryminału i dreszczowca, doskonale wie jak mylić tropy, wodzić czytelnika za nos i wrzucić w samo serce koszmaru, który roztacza coraz szersze kręgi i przybiera coraz to nowe odcienia. Wprowadza bohaterów, a zarazem nas samych w zdarzenia, od których nic już nie będzie takie samo. Od tego, co rozgrywa się nie będzie już odwrotu, a przyszłość wcale nie maluje się optymistycznie. 


Weronika Mathia Żarem budzi apetyt na więcej i wywołuje wrażenie, że historia Leny i Jakuba dopiero się rozpoczyna i jeszcze nie padło w niej ostatnie zdanie. Udowadnia to, co powtarzam od lat, że Polska kryminałem silna.


Polecam. 

Moja ocena 8/10



             Wydawanictwo Czwarta Strona 

środa, 20 września 2023

WIOSNA CUDÓW, MAGDALENA KORDEL

Nie od dziś wiadomo, że nie trzymam się książkowych podziałów na pory roku. I tak w zbliżającą się dużymi krokami jesień, u mnie wiosennie. Oko cieszy budząca się do życia przyroda, promyki słońca i przede wszystkim rodzi się nadzieja. Wszystko za sprawą Wiosny cudów Magdaleny Kordel, otwierającą nową serię obyczajową Przystań śpiących wiatrów.


Aldona i Stella to dwie przyjaciółki, które w rodzinnym miasteczku Stelli, Kotkowie otwierają własny biznes. Mają wspólnie prowadzić hotel i razem szukają idealnego na to miejsce budynku. A oto wcale nie jest łatwo, bo przecież domy mają swoją duszę i potrafią wyraźnie dać znać, czy chcą nowych lokatorów, czy nie. Kiedy już wszystko zaczyna się układać i Stella wkłada w projekt całe serce i siły, czeka ją niezbyt miła niespodzianka. Zwłaszcza, że jest samotną matką rezolutnego Frania i musi także troszczyć się o niego. W Kotkowie w dodatku pojawia się mężczyzna obserwujący chłopca. Kobieta musi teraz zadbać o swoje sprawy finansowe i o bezpieczeństwo synka. Na szczęście zawsze w pogotowiu jest młodszy brat. 


Kto zetknął się z prozą Magdy Kordel, ten doskonale wie, że ma ona niezwykły dar do malowania urokliwych miejsc i bohaterów zapadających w pamięć. Niczym za pociągnięciem pędzla oddaje domy, ludzi, zapachy pośród, których ma się ochotę zanurzyć i pozostać na stałe. Na "kordelową" mapę wpisuje się teraz Kotkowo. Małe miasteczko, ale ale jeśli ma się je za spokojone i ciche, to można się nieco zawieść. Prym wiodą w nim wszechwładny komendant policji, ojciec czterech łobozów biorących na celownik słabsze osoby oraz siostry Kazimierczakówny, Alina i Misia - stare panny, które to kotkowiankom i krwi napsują, przede wszystkim zaś są skarbnicą wiedzy o tym, co dzieje się u nich w miasteczku. Żaden przybysz, żadna plotka, żaden incydent nie ujdzie ich uwadze, a gdy trzeba to potrafią wziąć sprawy w swoje ręce. W Kotkowie jednak główną atrakcję stanowi zabytkowy dworek pilnowany przez pana Wiktora, uchodzącego w oczach części współmieszkańców za lokalnego dziwaka. To on zapala wieczorem w pojedynczych pomieszczeniach światło i je gasi. Przede wszystkim broni dworku przed intruzami i tymi, którzy mogą domowi zakłócić spokój. Jedno jest pewne, kto raz zawita do Kotkowa ten zostanie w nim.

Wiosna cudów aż kipi od bohaterów chwytających za serce i wcale nie zamierzają go uwolnić. Trudno oprzeć się Stelli, optymistce, marzycielce wysłuchającej się w głos domów, rozmawiającej z domami, a zarazem kobiecie silnej, która łatwo nie poddaje się, tylko z wiarą biegnie przed siebie. Tych, których pokocha, oddaje całe serce. Kto nie chciałby mieć takiego brata, jak Beniamin, który pocieszy i zawsze służy bezinteresowną pomocą. Kto oprze się urokowi mądrej i o złotym sercu byłej nauczycielce polskiego, pani Helence. No i znowu muszę przywołać siostry Kazimierczakówny zadziorne, pełne ikry i temperamentu. W takim towarzystwie nuda nie grozi.


Magda Kordel snuje pełną ciepła, powolną opowieść, bo i nie ma się, gdzie spieszyć. Przy tym jej opowieść nie jest przesłodzona, nie jest cukierkowa, ale jest bardzo życiową. Dotyka autentycznych spraw, typu przemoc wobec osób starszych. Spotykamy się z prawdziwymi ludźmi, z ich problemami, słabościami i charakterem. To nie wyidealizowane postacie, ale ludzie, których możemy nie raz spotkać na naszej drodze. Przede wszystkim zaś w Kotkowie czas mija w swoim tempie i tak, jak bułki nie lubiące pośpiechu, ma swoją porę. Wiosna cudów doskonale sprawdza się w gorsze dni. Daje otuchę, rozgrzewa i utula, pokazując, że własna wiosna cudów potrafi przyjść całkiem niepozornie.


Polecam. 

Moja ocena 7/10



                     Wydawanictwo W.A.B 



niedziela, 3 września 2023

PREMIERY WRZEŚNIA 2023

Wrzesień, pierwszy miesiąc jesieni i jak co roku niesie z sobą wysyp książkowych nowości. Przed Wami świeżutkie premiery miesiąca.


1. Rzeźbiarz łez, Erin Doom, Wydawanictwo Flow Books





Ona, delikatna niczym motyl. On, ucieleśnienie jej koszmarów. Oboje adaptowani, łączy ich cierpienie, samotność, a mieszkanie pod wspólnym dachem przysporzy im wiele bólu. Ona jednak jest zdecydowana bronić swoich marzeń.


Premiera 27 września


2. Cmentarz osobliwości, Paulina Hendel, We need Young



Ekspertka od słowiańszczyzny i demonologia zaprasza do swojego świata. Kurier kasty dostaje niespodziewanie w spadku posiadłość razem z pewnym cmentarzem osobliwości. Teraz jego zadaniem jest dopilnowanie by bramy nekropolii pozostały zamknięte. 


Premiera 6 września


3. Carrie Soto powraca, Taylor Jenkins Reid, Czwarta Strona



Opowieść o tenisistce, której za sukces przychodzi słono zapłacić. Teraz jest na sportowej emeryturze, kiedy jej rekord zostaje pobity, postanawia wrócić na kort. Trenować przychodzi jej z mężczyzną, do którego coś czuła.


Premiera 6 września


4. Żar, Weronika Mathia, Czwarta Strona



Miłość naznaczona tragedią. Dom uważany za nawiedzony i zło mające bardzo cielesny kształt. Kobieta szukająca syna i policjant na tropie mordercy siostrzenicy. Oboje łączą siły i zmuszeni są do pokonania traumy. 


Premiera 6 września


5. Zmora, Max Czornyj, FILIA



Honoriusz Mond, specjalista od umierania powraca. Niespodziewanie dostaje wiadomość, której nadawcą jest Śmierć. Bez wątpienia kontaktuje się ktoś, kto zna tajemnice zmarłych. Na dodatek dochodzi do morderstw.


Premiera 6 września


6. Lalkarz, Paulina Cedlarska, FILIA



Kobieta będąca świadkiem morderstwa, która ze strachu ucieka. Niedługo dochodzi do kolejnych zbrodni, a przy zwłokach pozostawione są lalki. Kiedy jedna z nich trafia do niej, zaczyna prywatne śledztwo. 


Premiera 6 września


7. Wielka ucieczka, Robert Harris, Albatros



Opowieść o religii, zemście i władzy. Razem z Robertem Harrisem ruszamy do XVII - wiecznej Anglii w pogoni za mordercą Karola I Stuarta. Zapowiada się fascynująca podróż w przeszłość.


Premiera 6 września


8. Szpital Filomeny, Graham Masterton, Albatros



Prawdziwa gratka dla wielbicieli Mrocznego Piątku. Graham Masterton składa hołd klasycznemu horrorowi. Opuszczone korytarze i miejsca, które powinny być zapomniane na zawsze. Rezydencja położona w wielkim parku. Jedno jest pewne, dawny szpital wojskowy nie toleruje obcych, zwłaszcza tych, którzy zapragnęli w nim zamieszkać. Zapowiada się cudownie gotycka opowieść, której jestem ogromnie ciekawy.


Premiera 6 września


9. Opiekunowie, Dean Koontz, Albatros



Człowiek, pies i zagrożenie. Z rządowego laboratorium wydostają się dwie zmodyfikowane genetycznie i połączone telepatią istoty. Za nimi rusza płatny zabójca oraz agenci federalni. Zaczyna się walka o przetrwanie, a wrogiem są siły zła.


Premiera 6 września


10. Odyseja, Barbara Kingsolver, Albatros



Kolejna odsłona serii Piąta strona świata. Powieść, której jestem bardzo ciekawy, zwłaszcza, że porównuje się ją do Stu lat samotności. Meksyk i Frida Kahlo, Diego Rivero i ukrywający się Lew Trocki. Podróż jednego człowieka przez Meksyk i Stany Zjednoczone trwająca ćwierć wieku.


Premiera 27 września


11. Holly, Stephen King, Prószyński i S-ka



Król Grozy wraca do swojej i mojej, przyznam szczerze, ulubionej bohaterki. Ponownie musi zmierzyć się z genialnym i okrutnym przeciwnikiem, a śledztwo doprowadzi do makabrycznego odkrycia w domu pary emerytów.


Premiera 5 września


12. Kukułcze jajo, Camilla Lackberg, Czarna Owca



Królowa szwedzkiego kryminału wraca do malowniczej Fjalabaki, która przyniosła jej międzynarodową sławę. Śledzić będziemy sprawę podwójnego morderstwa, a Erica będzie próbowała udokumentować morderstwo sprzed 40 lat. Nie wiem jak Wy, ale ja już nie mogę się doczekać powrotu do nadmorskiego miasteczka.


Premiera 27 września


13. Piersi i jajeczka, Mieko Kawakami, Mova



Coś dla miłośników japońskiej literatury. Opowieść o kobiecości, cielesności i macierzyństwie. Trzy kobiety i trzy opowieści


Premiera 6 września


14. Mam do pana kilka pytań, Rebecca Makkai, Wydawanictwo Poznańskie



Rok 1995. W elitarnym liceum ginie nastoletnia uczennica. Jej ciało znaleziono w basenie, a oskarżonym pracownik techniczny. Po 20 latach tajemnica tamtej śmierci wraca na nowo z przybyciem do szkoły rówieśniczki i koleżanki zmarłej dziewczyny. Okazuje się, że wina skazanego woźnego wcale nie jest taka oczywista.


Premiera 6 września


15. Zwycięzcy, Fredrik Backman, Marginesy



Dwa rywalizujące miasteczka, a ujście zawsze dawał hokej. Kiedy napięcie rośnie wraca ktoś wokół kogo wiele rzeczy zacznie się komplikować. To opowieść o codzienności, przyjaźni, lojalności, stracie i tożsamości. 


Premiera 6 września


16. Śmierć czarnej wdowy, James Patterson i J.D. Barker, Czarna Owca



Stajnia Jamesa Pattersona i autor fenomenalej trylogii Czwartej małpy łączą siły snując opowieść o kobiecie, która niby pod pozorem obrony własnej dokonała zbrodni. Miała być więziona i torturowana. Kiedy zostaje przewieziona do szpitala, ucieka z stamtąd. Odnalezienie zaginionej staje się obsesją stróża prawa. Zwłaszcza, że z biegiem lat dochodzi do kolejnych zbrodni łudząco przypominające tamto zdarzenie. 


Premiera 6 września 


17. Najważniejsze to przeżyć, Ałbena Grabowska, Dom Wydawniczy Rebis 



Autorka bestsellerowych powieści historycznych wraca z nową opowieścią. Wraz z nią ruszamy do powojennej Warszawy. Do miasta obróconego w ruiny wracają ludzie, którym udało się przeżyć koszmar wojny i teraz próbują żyć na nowo. 


Premiera 5 września 


18. Mroczna kołysanka, Polly Ho-Yen, Wydawanictwo Insignis



To ten rodzaj fantastyki, który przypomina takich klasyków jak George Orwell czy Philip K. Dick. Świat dotknięty bezpłodnością, a jedyną drogą do posiadania potomstwa jest bolesna indukcja. Noworodki są pilnie monitorowania, a jeśli rodzice nie spełniają wymogów, państwo ma prawo odebrać im dziecko. To zagrożenie czeka na pewne małżeństwo, które za wszelką cenę nie chce dopuścić do tego. 


Premiera 27 września 


19. Hacjenda, Isabel Canas, Mova



Gratka dla fanów gotyckich opowieści. Wojna o niepodległość Meksyku i kobieta szukająca bezpiecznego schronienia. Jednak dom i nowy mąż skrywają pewne tajemnice. A bezpiecznie napewno tam nie jest. Mroczne sny, wizje i palone na korytarzu kadzidła to tylko przedsmak tego, co skrywa tytułowa hacjenda. 


Premiera 27 września 


20. Do raju, Hanya Yanagihara, W.A.B 



Najnowsza powieść autorki mojego ukochanego Małego życia oraz Ludzi na drzewach. Tym razem snuje opowieść rozgrywającą się przez trzy stulecia. W alternatywnej Ameryce 1893 roku ludzie pozornie mogą żyć i kochać według własnych upodobań. Neurotyczny potomek zamożnej rodziny kocha się w ubogim muzyku i odrzuca konkury bogatego mężczyzny. Rok 1993 na Manhattanie ogarniętego epidemią AIDS młody Hawańczyk mieszka ze znacznie starszym kochankiem i ukrywa bolesną przeszłość rodziny naznaczoną aneksją Hawajów do USA. Rok 2093 świat nekany jest przez epidemie i totalitaryzm. Jestem ogromnie ciekawy, jak wszystkiego, co wychodzi spod pióra Hanyi Yanagihary. 


Premiera 27 września 


21. Plon, Grzegorz Kopiec, Wydawanictwo Replika 



Rodzinna klątwa ciążąca nad pewną rodziną. Najpierw zginął pierwszy syn, potem drugi, gdy osiągnął osiemnaście lat. Zostało jeszcze dwóch, by ich ratować ojciec chłopców wie, że musi wrócić do swej przeszłości. Zapowiada się przepysznie. 


Premiera 5 września 



piątek, 1 września 2023

MROCZNY PIĄTEK: W GÓRACH SZALEŃSTWA, H.P. LOVECRAFT

Wyprawa na Antarktydę, piaski Egiptu, dzika Australia, czy arabskie pustynie. Cztery podróże, cztery niezwykłe miejsca nasączone legendą, mitycznymi stworzeniami i mackami. Jednym słowem w dzisiejszym Mrocznym Piątku, klasyka grozy w wykonaniu H.P. Lovecrafta i jego W górach szaleństwa.


Opowiadaniem otwierającym tom jest tytułowe W górach szaleństwa to opowieść o grupie naukowców, którzy przemierzając lodowe połacie Antarktydy, trafiają na ślady istot żyjących miliony lat temu. Odkrycie to, próbujących je zagłębić śmiałków doprowadza na skraj szaleństwa. Przyjdzie im zmierzyć się z tym, co wymyka się znanym teoriom, czymś niesamowitym i przekraczającym możliwości rozumu. W Cieniu spoza czasu poznajemy akademickiego uczonego, który stracił pamięć. Analizując nawiedzające go sny zaczyna domyślać się przyczyn amnezji. I wraz z nim ruszamy do Australii, by zmierzyć się z istotami, które pierwotnie zamieszkały naszą planetę. Z tymi, których cywilizacja przekracza wszystko to, co dotąd poznane. Trzecie opowiadanie Bezimienne miasto zabiera nas na arabskie pustynie w poszukiwaniu zaginionego miasta i odkrywamy mrożącą krew w żyłach informację o jego mieszkańcach. W ostatnim zaś opowiadaniu Pod piramidami ruszamy do Egiptu z badacze, który odkrywa to, co skrywają piaski Gizy, a także natyka się na tych, co niegdyś rządzili tym krajem. 


Tym co łączy wszystkie cztery opowieści, to podróż w nieznane, podróż w poszukiwaniu ukrytego czasu i cena, jaką przychodzi zapłacić za próbę poznania tego, o czym dawno zapomniano. To Przedwieczni, Wielka Rasa czy egipskie bóstwa są tymi, którym śmiałkowie ekspedycji muszą stawić czoła. Dotarcie do zakazanej wiedzy kosztuje obłęd i szaleństwo. Nieustannie przy tym balansuje się na granicy snu - a raczej koszmaru i jawy. Nie do końca można wierzyć zmysłom, które mogą być zawodne, a to z czym przychodzi się zmierzyć, może być wytworem ludzkiego umysłu. To głód w poszukiwaniu nieznanego, głód przygód i pragnienie dokonania przełomowego odkrycia napędza bohaterów do działania. Co ciekawe wszyscy reprezentują akademicki, naukowy świat rządzący się racjonalnym podejściem, a tymczasem zastana rzeczywistość płata im figla i wystawia na próbę całą dotychczasową wiedzę. To do mitycznych istot należy decydujący głos, oni objawiają się i nie zabierają jeńców. Pośród macek, morskich stworów, napisów pokazują pozostałości wymarłej, wręcz zapomnianej cywilizacji, która do dziś przekracza swym zaawansowaniem umysł współczesnego człowieka. Ci zaś, którzy podążają za tym, wcześniej czy później trafiają w zastawioną na nich pułapkę. 


Proza Samotnika z Providence, jak określa się H.P. Lovecrafta, ojca literatury niesamowitej, nie straszy. Bardziej pobudza wyobraźnię, wywołuje niepewność czy można dać wiarę temu, na co natykamy się. Wkraczamy za każdym razem w klaustrofobiczną atmosferą, w rzeczywistość wobec której ludzki umysł i wiedza stają się całkowicie bezradne i zdane na łaskę istot znacznie potężniejszych. Bez ostrzeżenia czytelnik wrzucony zostaje do mrocznego świata, pewnego rodzaju universum rządzącego się własnymi prawami i biada śmiałkom, którzy postanowią wejść w samo jego serce. Napotkane istoty, bóstwa wcale nie zamierzają się dać oswoić i sprowadzić do współczesnego pojmowania rzeczywistości, reprezentują znacznie wyższy poziom i przy każdej okazji manifestują ten fakt. 


W górach szaleństwa wymagają maksymalnej koncentracji. Wypełnia ich sucha, poniekąd kronikarska relacja ludzi, którzy koniecznie pragną przekazać to, czego byli świadkami. Teksty wyzute są z dialogów. Wszystkie jednak cztery opowiadania kierują się własną dynamiką, swoistym stylem i tworzą zwarty świat, do którego czytelnik zostaje poniekąd zaproszony. Rodzaj narracji odpowiada tym, ze wspomnień, których poznajemy opowiadaną historię. Chcąc uwiarygodnić relacje początkowo dotykamy namacalnych śladów przeszłości, górskich skamielin, flory, historycznych i geologicznych ciekawostek, aby ni stąd ni zowąd dotknąć tego, co wymyka się percepcji. 


Lovecraft zabiera czytelnika do grozy wysublimowanej, niezwykle wymagającej i po mistrzowsku wrzuca do wykreowanej przez niego niesamowitości. Nic zatem dziwnego, że do Samotnika z Providence tak często odwołuje się współczesna popkultura, mistrzowie horroru ze Stephenem Kingiem na czele. W górach szaleństwa to moje pierwsze zetknięcie się z jego twórczością i zdecydowanie mam ochotę na więcej. 


Polecam. 



                   Wydawanictwo Vesper