sobota, 31 grudnia 2022

DZIEWCZYNA Z PARYŻA, KRISTY CAMBRON

 Poruszająca opowieść o sile kobiet działających we francuskim ruchu oporu. Kristy Cambron Dziewczyną z Paryża składa hołd znanym i nieznanym z nazwiska współpracowniczkom z La Resistance.


Lila de Laurent przed wojną pracowała jako krawcowa dla najlepszych domów mody w Mieście Świateł. Wraz z początkiem jego okupacji przez nazistów z dnia na dzień traci pracę i zaciąga się jako łączniczka ruchu oporu zbiera informacje mogące zaważyć na losach wojny. 

Sandrine to księgarka i historyk sztuki. Wraz z wybuchem wojny, jej mąż wyjechał na front i słuch po nim zaginął. Samotnie wraz z teściową wychowuje kilkuletniego synka, Henriego. Wpada też w oko niemieckiemu kapitanowi von Hillerowi i zostaje zaciągnięta do pracy w magazynie dzieł sztuki. Tutaj wraz ze swoją przełożoną Rose Valland podejmuje się pracy przy spisywaniu skradzionych arcydzieł. Cicha bohaterka, na skutek zalotów hitlerowca zostaje uznana jednak za kolaborantkę.


II wojna światowa naznaczona została ludzkim cierpieniem, poniżeniem, uwłaczającym warunkom życia i śmiercią wielu walecznych serc. Chociaż Paryż długo nie był bombardowany, nie tworzono w nim gett żydowskich, jak w Europie Wschodniej, to doświadczył licznych rabunków. Od początku okupacji 14 czerwca 1940 roku zamykane były księgarnie i konfiskowane, a następnie niszczone dzieła żydowskich autorów, m.in. Franza Kafki. Kristy Cambron zabiera czytelników do autentycznych miejsc stolicy Francji, jak Petit Trianon, Foret de Meudon czy magazynów Jeu de Paume i pokazuje życie codzienne mieszkańców na przykładzie dwóch kobiet Lili i Sandrine. Tej pierwszej wraz z wybuchem wojny zawalił się na głowę cały świat i musiała z życia renomowanej modystki zmienić się w konspiratorkę oraz przystosować się do nowych warunków życia. Zmuszona została również do dokonywania trudnych wyborów. Na przykładzie Sandrine ukazany został stosunek Paryżan do kobiet oskarżonych o tzw. collaboratrice horizontale czyli o kolaborację horyzontalną od pozycji ciała, jakie przybierały. Wraz z wkroczeniem de Gaulle'a w akcji odwetowej na nich brali udział mężczyźni, którzy wcześniej czerpali swe dochody od współpracy z nazistami. Przyglądając się tym dwóm kobietom widać cały trud włożony nie tylko by przetrwać i odnaleźć bliskich ale również uratować to, co się da, a co zostało zrabowane żydowskim rodzinom. Miłość odchodzi na dalszy plan, a na piedestale staje misja, jakiej podjęły się. 


W Dziewczynie z Paryża przeplatają się autentyczne postacie, jak choćby Rose Valland z fikcyjnymi. Bohaterstwo i poświęcenie ze zdradą i podłością. Okraszona przepięknym językiem sprawia, że czyta się błyskawicznie. Powieść ta wstrząsa czytelnikiem w innym stopniu od Wróbla w getcie ale tak samo mocno. To wielki hołd złożonym cywilnym bohaterom ośmieszającym każdego dnia okupanta. 


Polecam. 

Moja ocena 8/10 



                    Wydawanictwo Znak



piątek, 30 grudnia 2022

MROCZNY PIĄTEK: HEX, THOMAS OLDE HEUVELT

Powieść polecana przez George'a R. R. Martina i Stephena Kinga. Chociaż często z rekomendacjami Króla Grozy nie zgadzam się, to w przypadku Hex Thomasa Olde Heuvelta podzielam jego opinię. W Mroczny Piątek pora udać się do Black Spring nad rzeką Hudson.


Małe amerykańskie miasteczko, znajdujące się niedaleko Nowego Jorku, od stuleci stanowi zamkniętą enklawę, gdzie niechętnym okiem patrzy się na obcych, a świat mieszkańców ogranicza się do granic miejskich. Nie mogą wyjeżdżać z niego, bo wówczas dzieje się z nimi coś dziwnego i niebezpiecznego. Wszystko to na skutek klątwy rzuconej trzysta lat temu przez kobietę oskarżoną o czary, dziś po ulicach Black Spring błąka się wiedźma. Ma zaszyte oczy i usta. Potrafi pojawiać się również w domach i w lesie. Każda jej obecność wskazuje organizacja Hex, która wraz z Radą czuwa nad przestrzeganiem Dekretu o stanie wyjątkowym. Według niego nie wolno z nią rozmawiać, zbliżać się do niej, a przede wszystkim dotykać. Hex poza tym strzeże tajemnicy związanej z czarownicą, by nikt spoza jego mieszkańców jej nie poznał. Inwigiluje również mieszczan. Grupa młodych ludzi jednak nie zamierza podporządkować się skostniałym prawom i tworzy stronę Otwórz Oczy poświęconą pojawieniom się wiedźmy. W pewnym momencie jednak sytuacja wymyka się spod kontroli.


Jest to pełnokrwisty horror, który straszy tą najmroczniejszą stroną ludzkiej natury. To, co początkowo przypomina niewinne żarty, dobrze maskowane okrutne oblicze, czy bunt bardzo szybko wymyka się i przybiera bestialski charakter. Trudno uwierzyć ale to nie XVII - wieczna wiedźma straszy najbardziej, ale sami osadnicy. Najpierw młodociani, a później również starsi pokazują prawdziwą twarz. Black Spring niby jest cywilizowane, działa internet, mieni się na miarę XXI wieku, a tak naprawdę jest dzikie, nieokiełznane i zawsze żądane krwi. Najgorszym potworem jest nie czarownica ale ludzie. Są okrutni, bezwzględni, hołdują zacofanym wierzeniom, sama zaś wiedźma bardziej budzi współczucie niż strach. Na przeciw tego zła staje postępowość, miłość rodziców do dzieci i ochrona ich za wszelką cenę, nawet jeśli przyjdzie poświęcić jedno z nich. Hex w pewnym momencie mieni się, jako ostatnia zapora zapobiegająca cofnięciu się o dwieście lat czy barbarzyństwu tkwiącym na pozór praworządnych obywatelach. Przyglądając się im odczuwamy odrazę, obrzydzenie ale również ich czyny zapadają na tyle w pamięć, że potem trudno jest zasnąć.


Thomas Olde Heuvelt proponuje opowieść opartą o stare podania i mity. To powieść kontrowersyjna, która wzbudza różne odczucia. Jedni ją pokochają, inni znienawidzą. Mimo to warto przyjrzeć się jej bogactwu tematów, jakie porusza autor. Człowieczeństwo i jego granice, wzruszająca relacja ojca i syna, dylematy moralne, zło miasta potrafiące żyć w ukryciu, to tylko niektóre z nich.


Polskie wydanie Hexa to przekład z wersji amerykańskiej, istnieje jeszcze druga, oryginalna powstała w języku niderlandzkim i osadzona w realiach Holandii. Obie też posiadają różne zakończenia. I właśnie sam finał stanowi piętę Achillesową. Mam na myśli ten, który otrzymał polski czytelnik, bo nie znam pierwowzoru. Jest pospieszny, niejednoznaczny i jakby nagle przerwany. Mimo tych mankamentów tak, jak resztę czyta się z zapartym tchem. Dziś z pewnością trudno będzie mi usnąć, bo wszędzie widzę tułającą się wiedźmę.


Polecam. 

Moja ocena 9/10



                  Wydawanictwo Albatros 

wtorek, 27 grudnia 2022

WRÓBEL W GETCIE, KRISTY CAMBRON

Poruszająca opowieść o wojnie, rodzinie i dziewczynce znajdującej się w sercu piekła. Wróbel w getcie to hołd złożony dzieciom, małym wróbelkom z Terezina.


Sera i William, stają na ślubnym kobiercu. Niespodziewanie jednak ceremonia zostaje przerwana. Kobieta będzie musiała zmierzyć się z rodowymi tajemnicami męża oraz uwierzyć w jego niewinność.

Maj 1939 roku. Kaja Makovsky na skutek prześladowania Żydów przez okupacyjne władze Rzeszy Niemieckiej, zmuszona jest opuścić rodzinny dom i Pragę. Kiedy dociera do Londynu, wojenna zawierucha postawi ją przed jednymi z najtrudniejszych wyzwań.


W 1941 roku na terenie Terezina w Czechach założono obóz przejściowy, getto w którym osadzeni byli zmuszani do katorżniczej pracy na rzecz III Rzeszy, a chorzy i mało przydatni wysyłani do obozów śmierci, m.in. do Auschwitz. Wśród więźniów wiele było dzieci. Większe wraz z dorosłymi wysłane do robót, młodsze malowały obrazki - będące obecnie wstrząsającym dowodem ich losów. Kristy Cambron z niezwykłą pieczołowitością oddaje ludzki strach, bezradność i misję, jaką część osób podjęła w nieludzkim miejscu. Było to ocalić jak największą liczbę dzieci, tyle ile tylko się uda. Autorka oddaje atmosferę terroru, głodu, utraty rozumu i desperacji, by tylko nieść pomoc rodzinie i potrzebującym. Ci, którzy obawiają się okrucieństwa, mogą spokojnie sięgnąć po powieść, gdyż wyzuta jest z drastycznych scen. Cambron ma w zamiarze wzruszać, wstrząsać czytelnikiem. Jednocześnie przełamuje nastrój wojennej grozy, historią współczesnych kolekcjonerów dzieł sztuki, która w pewnym momencie powiąże się z dziewczynką z Terezina. Paradoksalnie przez większą część Wróbla w getcie wątek współczesny wydawał się nawet ciekawszy od losów Kaji. 


Sam styl i język jest lekki, co sprawia, że czyta się łatwo i szybko. Chociaż spotykamy tu bohaterów z pierwszego tomu serii Motyla i skrzypce, to obie opowieści stanowią zamkniętą całość i można je czytać niezależnie od siebie. Mocnym atutem są niejednoznaczne postacie, które potrafią nie jeden raz zaskoczyć czytelnika. Dobro występuje we współ ze złem. Okrucieństwo z miłosierdziem. Mimo swej tematyki jest światełko nadziei, w które nie wolno z wątpić.


Polecam. 

Moja ocena 7/10



                   Wydawanictwo Znak 

sobota, 24 grudnia 2022

ANIOŁ DO WYNAJĘCIA & ZAGUBIONY ANIOŁ, MAGDALENA KORDEL


                     Wydawanictwo Znak 


 Leciuchna opowieść o trudnych tematach opowiedziana w humorystyczny sposób, pełna ciepła i dająca moc wzruszeń. Seria z Aniołem Magdaleny Kordel, na którą składa się Anioł do wynajęcia i Zagubiony anioł idealnie sprawdzają się w świąteczny czas.


Michalinę życie nie oszczędzało od dawna. Bezdomna, zziębnięta i głodna tuła się po warszawskich ulicach. Potrącana przez przechodniów i tylko u nielicznych wzbudza litość. Kiedy w ostatni dzień listopada trafia do kwieciarni Gabrysi, nie zdaje sobie sprawy, że oto to jedno spotkanie ściągnie lawinę wydarzeń, które przywrócą jej wiarę w anioły zstępujące w przedświątecznym czasie na ziemię.


Magdalena Kordel doskonale wie, jak poruszać trudne tematy w sposób, który zamiast przygnębiać daje nadzieję i rozgrzewa serducho niczym kubek kakao. Tym razem na warsztat bierze kwestię bezdomności, samotności i uczucia totalnej bezradności. Jej bohaterki nie są wymuskane przez życie, ich droga nie jest usłana różami ale bardziej kolcami. Samotne wyspy zdane tylko same na siebie, pełne cierpienia i wołające o cud. Jedna z nich stawia nawet Stwórcy wyzwanie, że albo ruszy swój boski tyłek, albo ona umrze. I cóż cuda mają to do siebie, że przechodzą znienacka, nieoczekiwanie, gdy najmniej się ich spodziewamy. Losy Michaliny, Neli i Kotuli splatają się ze sobą, zmuszeni są do przebijania przez twardą skorupę i ostry język, zaś słowne szermierki staną się na porządku dziennym. Odtąd nawet zawadiacki anioł ich nie opuszcza. 


Osobiście bardziej wolę Anioła do wynajęcia. Tchnie świeżością i poprowadzenia świąteczno - zimowej narracji w nowatorski sposób. Któż bowiem inny wziąłby pod uwagę bezdomność i starość, a następnie wokół nich poplątał perypetie bohaterów. W subtelny sposób dotyka najczulszych strun, kochania i bycia kochanym, oraz trudów jakie niesie obdarzenie kogoś uczuciem. Zagubiony anioł pokazuje, że nawet anioły potrafią gdzieś zagubić się i potrzeba wiele trudu, aby z powrotem je odnaleźć. Niby stanowi powtórzenie losów Michaliny, niby już wiemy w jakim kierunku wszystko pójdzie, a i tak jest wiele niespodzianek. Jednak owa powtarzalność w inności już nie ma w sobie tej siły zaskoczenia czytelnika, jaka była w pierwszej części. Na pierwszy rzut oka Michalina i Haśka są do siebie podobne, obie zagubione, bezradne, jednak są diametralnie różne. 


Zarówno Anioł do wynajęcia, jak i Zagubiony anioł stanowią zamknięte części i można je czytać niby niezależnie od siebie, ale jednak proponowałbym bym po kolei. Wtedy łatwiej jest wyłapać wszystkie smaczki, a jest ich nie mało. Są to opowieści o nadziei, empatii, ludzkiej bezradności i kruchości, która jednocześnie emanuje siłą. Jednocześnie Magdalena Kordel bez patosu, egzaltacji potrafi mówić o człowieku i jego troskach w sposób ujmujący za serce. 


Polecam. 

Moja ocena obu tomów 8/10 




piątek, 23 grudnia 2022

MROCZNY PIĄTEK: BAŚNIOWA OPOWIEŚĆ, STEPHEN KING

Dawno, dawno temu tak chciałoby się zacząć dzisiejszą recenzję. Król Horroru, Stephen King powraca w wielkim stylu i zadawane od dawna pytania o jego formę, znajdują odpowiedź, że autor To, Bastionu, czy Misery ma się świetnie. Wciąż zaskakuje. Baśniowa opowieść łączy w sobie wiele odniesień do popkultury, klasyki grozy i baśni, ukazując nieznane od czasów Mrocznej Wieży oblicze Pisarza z Maine.


Charlie Reade to zwyczajny chłopiec, który nie tylko przeżywa śmierć matki ale również chorobę alkoholową ojca, pogrążonego w cierpieniu po śmierci żony. Chcąc go wyciągnąć z nałogu złożył obietnicę, którą teraz po latach przychodzi mu dotrzymać. Na jego drodze staje szorstki staruszek kochający najbardziej na świecie swoją suczkę, Radar. Chociaż niektórzy twierdzą, że przypomina ona Cujo, to pies i starszy pan nie widzą poza sobą świata. Odkąd nastolatek spotka ich, jego życie zmieni się diametralnie, a on sam zawędruje tam, gdzie nigdy by się nie spodziewał.


Stephen King serwuje baśń, mit mający niepokoić i skłonić do refleksji nad współczesnym światem. Cel ten został osiągnięty w stu procentach. Postawiona zostaje kwestia dojrzewania, buntu, stronienia od ludzi tylko po to, by chronić swą tajemnicę. Przede wszystkim jednak zwykłych ludzkich odruchów i pragnień. Po tej części obyczajowej, rodzi się kwestia tyranii i podporządkowania się woli tyrana, który gnębi swój naród. Życia w strachu, nie umiejętności mówienia, słuchania czy oglądania tego, co staje się szarą, bez żadnej nadziei rzeczywistością. Zło ukazane zostaje zarówno w postawach części mieszkańców, jak i samym systemie terroru.


Do tego Król dodaje smaczki w anegdotach, licznych nawiązaniach do klasyki grozy. Pojawiają się odwołania do Lovecrafta i jego mitologii przedwiecznych czy Chtulhu, Bradbury'ego czy Draculi Brama Stokera. Wszystko zaś okraszone gawędziarskim stylem od, którego nie sposób się oderwać. Po drodze, jak to u Kinga bywa, pojawi się galeria postaci. Jedni irytują, z innymi solidaryzujemy się ale wobec żadnego z nich nie można przejść obojętnie. Do tego zaś w drugiej połowie powieści klimat zaczyna robić się mroczny, atmosfera gęstnieje, a zagrożenie czycha na każdym kroku. Pośród tych atutów, pojawia się cień. Stanowi go samo zakończenie. Od dawna wiadomo, że Pisarz z Maine nie jest mistrzem finałów. Często koniec jego historii trąci nutką naciąganietych chwytów, dłużyzny i przewidywalności. Tak też jest i w przypadku Baśniowej opowieści. Oczywiście można by się spierać, że baśnie takie są ale gdzieś w duchu oczekiwałem jednak czegoś innego. Czegoś co zaniepokoi i wbije mocno w fotel.


Stephen King daje tak bardzo potrzebną nam w niespokojnych czasach nadzieję, tchnie optymizmem i wiarą w lepsze jutro. Baśniowa opowieść nadaje się zarówno dla stałych fanów Króla, jak i tych, co dopiero zaczynają z nim przygodę. Dla wielbicieli fantasy, baśni rodem niecenzurowanych Braci Grimm, jak i niedzielnych czytelników tych gatunków.

Polecam. 
Moja ocena 9 /10


                 Wydawanictwo Albatros