Wydawanictwo Znak
Leciuchna opowieść o trudnych tematach opowiedziana w humorystyczny sposób, pełna ciepła i dająca moc wzruszeń. Seria z Aniołem Magdaleny Kordel, na którą składa się Anioł do wynajęcia i Zagubiony anioł idealnie sprawdzają się w świąteczny czas.
Michalinę życie nie oszczędzało od dawna. Bezdomna, zziębnięta i głodna tuła się po warszawskich ulicach. Potrącana przez przechodniów i tylko u nielicznych wzbudza litość. Kiedy w ostatni dzień listopada trafia do kwieciarni Gabrysi, nie zdaje sobie sprawy, że oto to jedno spotkanie ściągnie lawinę wydarzeń, które przywrócą jej wiarę w anioły zstępujące w przedświątecznym czasie na ziemię.
Magdalena Kordel doskonale wie, jak poruszać trudne tematy w sposób, który zamiast przygnębiać daje nadzieję i rozgrzewa serducho niczym kubek kakao. Tym razem na warsztat bierze kwestię bezdomności, samotności i uczucia totalnej bezradności. Jej bohaterki nie są wymuskane przez życie, ich droga nie jest usłana różami ale bardziej kolcami. Samotne wyspy zdane tylko same na siebie, pełne cierpienia i wołające o cud. Jedna z nich stawia nawet Stwórcy wyzwanie, że albo ruszy swój boski tyłek, albo ona umrze. I cóż cuda mają to do siebie, że przechodzą znienacka, nieoczekiwanie, gdy najmniej się ich spodziewamy. Losy Michaliny, Neli i Kotuli splatają się ze sobą, zmuszeni są do przebijania przez twardą skorupę i ostry język, zaś słowne szermierki staną się na porządku dziennym. Odtąd nawet zawadiacki anioł ich nie opuszcza.
Osobiście bardziej wolę Anioła do wynajęcia. Tchnie świeżością i poprowadzenia świąteczno - zimowej narracji w nowatorski sposób. Któż bowiem inny wziąłby pod uwagę bezdomność i starość, a następnie wokół nich poplątał perypetie bohaterów. W subtelny sposób dotyka najczulszych strun, kochania i bycia kochanym, oraz trudów jakie niesie obdarzenie kogoś uczuciem. Zagubiony anioł pokazuje, że nawet anioły potrafią gdzieś zagubić się i potrzeba wiele trudu, aby z powrotem je odnaleźć. Niby stanowi powtórzenie losów Michaliny, niby już wiemy w jakim kierunku wszystko pójdzie, a i tak jest wiele niespodzianek. Jednak owa powtarzalność w inności już nie ma w sobie tej siły zaskoczenia czytelnika, jaka była w pierwszej części. Na pierwszy rzut oka Michalina i Haśka są do siebie podobne, obie zagubione, bezradne, jednak są diametralnie różne.
Zarówno Anioł do wynajęcia, jak i Zagubiony anioł stanowią zamknięte części i można je czytać niby niezależnie od siebie, ale jednak proponowałbym bym po kolei. Wtedy łatwiej jest wyłapać wszystkie smaczki, a jest ich nie mało. Są to opowieści o nadziei, empatii, ludzkiej bezradności i kruchości, która jednocześnie emanuje siłą. Jednocześnie Magdalena Kordel bez patosu, egzaltacji potrafi mówić o człowieku i jego troskach w sposób ujmujący za serce.
Polecam.
Moja ocena obu tomów 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz