piątek, 20 marca 2020

MROCZNY PIĄTEK: ZIMOWE NAWIEDZENIE, DAN SIMMONS

Pięćdziesięcioletni mężczyzna wraca po latach do rodzinnej miejscowości, aby zmierzyć się z dręczącymi wspomnieniami. Całość opowiadana przez zmarłego jego przyjaciela w Zimowym nawiedzeniu Dana Simmonsa, będącym kontynuacją Letniej nocy.


Miało być tak pięknie, pamiętając zachwyt jaki towarzyszył przy Terrorze i streszczenie z tyłu okładki, wszystko wskazywało, że szykuje się kolejny efekt wow. Tak naprawdę mogło być.


Dale Stewart, profesor literatury angielskiej przechodzi trudne chwile. Właśnie rozstał się z żoną, a także jego życie zawodowe - co tu dużo mówić, legło w gruzach. W Halloween wraca do rodzinnego Elm Heaven i zatrzymuje się w opuszczonym domu należącym niegdyś do jego zmarłego, szkolnego przyjaciela. Tu w odosobnieniu zamierza w spokoju dokończyć prace nad najnowszą książką. Wraz z powrotem odżywiają bolesne i przerażajace wspomnienia z lata 1960 r. Wraz z jego przeprowadzką w domu dzieją się dziwne rzeczy, jak również niewytłumaczalne zjawiska mają miejsce w mieście. On natomiast na przekór miejscowemu szeryfowi, dołoży wszelkich starań w celu znalezienia rozwiązania zagadki tego, co obecnie dzieje się w Elm Heaven. Tym samym ponownie będzie musiał stawić czoła siłom ciemności.

Dan Simons nie potrzebnie cały czas odwołuje się do poprzedniej części, nie dając nawet na moment zapomnieć o tym, że mamy do czynienia z kontynuacją, jednocześnie rywalizując z kultową powieścią Stephena Kinga To. Zestawienie z sobą tych dwóch opowieści wypada na niekorzyść Zimowego nawiedzenia, które przez spore partie książki bardziej przypomina powieść psychologiczną, niż horror. Nie oznacza to jednak, że Simmons nie straszy. Co to, to nie. Dalej mamy Simmonsa, który w mistrzowski sposób buduje atmosferę klaustrofobii, osaczenia przez ZŁO, przed którym trudno jest uciec. Ono zna ludzkie myśli, uczucia i perfekcyjnie potrafi wykorzystać je, aby zagotować prawdziwy koszmar. Odwołuje się do mitologii i wierzeń Indian,przez co opowiadana historia zaczyna nabierać rumieńców.

Problem polega na tym, że zarówno w tworzeniu grozy, jak i samej tematyce opowieści, jedynie ślizga się po poruszanych kwestiach, a brakuje ich rozbudowania. Niby opowiada o przerwanej w brutalny sposób dziecięcej przyjaźni, o samotności, budowaniu życia od nowa, ale w tym wszystkim brakuje głębi i stworzenia wiarygodnego bohatera. Zarówno Stewartowi, jak zmarłemu Duane występującemu w roli narratora nie można wierzyć. Nie potrzebnie wplata rozbudowane rozważania nad literaturą grozy, które de facto nie wiele wnoszą do akcji, a tylko doprowadzają do znużenia czytelnika.

Tym samym, o ile Król doskonale poradził sobie z tematem powrotu dorosłego człowieka do miejsca związanego z dziecięcym koszmarem - mimo absurdalnego zakończenia, to Simmons nie poradził sobie z nim. Mając wszelki potencjał do stworzenia świetnej historii nawiedzonego domu, a nawet nawiedzonej miejscowości - zmarnował go na rywalizację z Kingiem. Ma momenty mrożące krew w żyłach, ale rozmywa je na niepotrzebnych dywagacjach.

Świetny pomysł, trzymająca w napięciu akcja, którą rozmywają literackie rozważania Simmonsa - sprawiają, że Zimowe nawedzenie więcej obiecuje niż daje. Jest w stanie dostarczyć rozrywkę na jeden albo kilka dni, w zależności od tempa czytania, ale pozbawioną głębi i przesłania. Od horroru wymagam zdecydowanie więcej.

Moja ocena 5/10

                    Wydawanictwo Znak 

czwartek, 19 marca 2020

Stalingrad, Antony Beevor

O jednej z najważniejszych bitew II wojny światowej wpływającej na losy świata, opowiada Antony Beevor w Stalingradzie.


Kiedy w 1942 r. w ramach planu "Barbarossa" Trzecia Rzesza uderzyła na Związek Radziecki, Stalin był w tak potężnym szoku, że zabronił walczyć z niemieckimi żołnierzami, gdyż jest to tylko próba wierności, na jaką wystawia ich sojusznik. W tym sam czasie Hitler tłumaczył rodakom konieczność walki z Moskwą, jako obronę wschodniej granicy Rzeszy przed atakiem bolszewików. Kiedy Stalin zorientował się o zdradzie wczorajszego przyjaciela, wydaje rozkaz bezwzględnej walki i ani kroku wstecz. Identyczny rozkaz wydaje Furher, a każda próba wycofania się, traktowana jest odtąd jako zdrada i dezercja. Szaleństwo obu dyktatorów doprowadza do najkrwawszego etapu II wojny światowej, którego momentem przełomowym była walka o Stalingrad. Od lata 1942 roku do jesieni 1943 roku trwały walki o to jedno z dwóch najważniejszych miast ZSRR. Nieodłącznym towarzyszem obu stron stał się głód, mróz, liczne choroby i nadzieja, że koszmar niedługo się skończy i wkrótce wróci się do domu.


Antony Beevor z dużą precyzją rysuje sieć wzajemnych powiązań i okoliczności doprowadzające do tego, że te dwa najkrwawsze totalitaryzmy wzięły się za łby. Z dziennikarką precyzją opowiada o życiu miasta, ludności cywilnej i żołnierzy. W swej relacji sięga zarówno po materiały archiwalne, jak i relacje świadków.

Jeśli ktoś interesuje się historią, a zwłaszcza II wojną światową, ta monumentalna książka brytyjskiego historyka będzie pasjonująca lekturą, od której trudno będzie się oderwać. Przeraża realizmem: kanibalizm, skrajne wycieńczemie, odmrożenia i wszechobecne, mordercze zimno. W tym wszystkim obłęd tyranów, dążących do rządu nad światem. Daje do myślenia.

Polecam. 
Moja ocena 8/10

                    Wydawanictwo Znak 

środa, 11 marca 2020

Zostań, a potem walcz. Johne Boyne

O synowskiej miłości do ojca, tęsknocie i walce o najbliższych w obliczu piekła snuje opowieść John Boyne w ostatniej części cyklu chłopięcego Zostań, a potem walcz.


Alfie Sumerfield to pięciolatek wychowywany w kochającej się rodzinie otoczonej gronem oddanych sobie przyjaciół. W dniu jego piątych urodzin, życie chłopca i jego matki, Margie zmieni się na długo. Ojciec, Georgie obiecał, że nigdy nie pójdzie na front, ale następnego dnia łamie przysięgę i wszelki ślad po nim ginie. Osamatniona kobieta zmuszona jest teraz sama zadbać o siebie i syna, który intuicyjnie wyczuwa, co dzieje się z tatą. Kiedy cztery lata później odkrywa, że ojciec żyje i przebywa w wojskowym szpitalu podejmuje się misji uratowania mężczyzny i odbudowanie na nowo rodziny.


Johne Boyne z każdą cześcia wojennej trylogii podnosi poprzeczkę i tak wysoko postawioną przez Chłopca w pasiastej piżamie. W Zostań, a potem walcz opowiada o pierwszej wojnie światowej, która w społeczności brytyjskiej odcisneła silne piętno. Koszmar wojny rozgrywa się na płaszczyźnie emocjonalnej i materialnej. Ci, którzy przez lata wspierali się, znali i niejednokrotnie przyjaźnili, zostają podzieleni na bohaterów walczących z wrogiem i tchórzy, którzy nie mieli odwagi zbrojnie wystąpić w obronie Ojczyzny. Ci ostatni są szykanowani, daje się im odczuć powszechną pogardę ale również są bici i aresztowani. Tylko wokół żołnierzy roztacza się aura męstwa, zapominając, że gra toczy się tu przede wszystkim o ludzką duszę i zachowanie przez nią znamion człowieczeństwa. Codzienna praca i dbanie o bliskich jest taką samą walką, jak tych znajdujących się na wojnie.

Akcent zostaje położony tym razem na relacji rodzinnej i międzyludzkiej, oraz na odczuwanych uczuciach: tęsknoty, poczucia osamotnienia i bezgranicznej miłości dziecka do rodziców. To właśnie miłość staje się w rękach Alfiego najpotężniejszą bronią. Tęsknota za ukochanym ojcem, ból z powodu braku wiadomości o nim i obraz matki walczącej o materialny byt rodziny, powodują, że bardzo szybko dojrzewa. Obserwujemy nie dziecko ze swoim dziecięcym światem, ale człowieka wiedzącego, czego chce i krok po kroku dążącego do tego.

Zostań, a potem walcz hipntyzuje i omamia. O ile na początku można mieć wrażenie, że są to już odgrzewane kotlety, to mniemanie to, szybko zostaje rozwiane. Jest to oddzielna i kompetnie różna od poprzednich historia, która wzrusza i pokazuje, co tak naprawdę w życiu jest ważne. Stanowi godne zwieńczenie trylogii.

Polecam.
Moja ocena 7/10

                      Wydawanictwo Replika


poniedziałek, 9 marca 2020

Zadra, Robert Małecki

Nie od dziś powtarzam, że Polska kryminałem silna. Robert Małecki w Zadrze potwierdza tę zasadę.


Jesienna szaruga i zbliżająca się wielkimi krokami zima, zwiastują zbliżające się mroźne powietrze, a nad chełmżyńskim jeziorem zapada mrok. Wraz z opadnięciem mgły w pobliskim lesie zostają odnalezione ludzkie kości. Na miejsce zdarzenia przyjeżdża komisarz Bernard Gross. Prowadzone badania potwierdzają, że szczątki te należą do zaginionego kilkanaście lat temu rodzeństwa. Sytuacja zagęszcza się, kiedy śledczy zaczyna rozwiązywać sieć wzajemnych powiązań, jakie łączyły zmarłych z ich rodzinami. Im dalej idzie śledztwo, tym bardziej on sam będzie musiał zmierzyć się z własną zadrą noszoną od dekady.


Hipntyzująca zagadka kryminalna, w której jedynym tropem są ludzkie kości, rodzinne tajemnice i noszone od dawna wzajemne żale, i w tym wszystkim bolesna historia Bernarda Grossa, od której nie można uciec. Robert Małecki z każdym kolejnym tomem serii zdecydowanie podnosi poprzeczkę, przygotowując się mam wrażenie do dramatycznego finału cyklu. Ponownie więc zadaje porządnego ćwieka, gdyż rozpoczyna opowieść w miejscu, w którym de facto mogłaby się zakończyć. Wystarczy tylko wyobrazić sobie, trójkę zaginionych nastolatków, których szczątki - bo już trudno mówić o zwłokach zostają znalezione. Już samo to powinno zamknąć dochodzenie, ale nie w przypadku chełmżyńskiego Sherlocka, Bernarda Grossa dla niego stanowi to start do wędrówki w najczarniejsze zakamarki ludzkiej duszy, ale i swojej własnej. Noszone przez tutejszych mieszkańców zadry, sprawiają, że wzajemną niechęć - mało tego wręcz wrogość wyczuwa się w powietrzu. Zostają jedynie półsłówka i niedopowiedzenia, zwłaszcza, że sprawę tę badał zmarły podwładny Grossa. Tworzy się przez to niezwykle mroczna, dusząca atmosfera. Osacza mieszkańców, przywołuje wszystko to, o czym chcieli by zapomnieć i nie daje złapać nawet chwili oddechu.

Robert Małecki w trzecim tomie o komisarzu Grossie udowodnił, że przyznana mu w zeszłym roku Nagroda Wielkiego Kalibru za pierwszy tom Skazę, nie było kwestią przypadku. Seria ta bowiem z każdą kolejną częścią staje się po prostu lepsza, a największym jej atutem jest możliwość czytania jej w dowolnej kolejności. Zadrą udowodnił, że jest jednym z najbardziej wyrazistych i godnych poznania twórców swgo gatunku, a śledząc uważnie przeszłość można znaleźć wiele odpowiedzi na pytania teraźniejszości.

Polecam. 
Moja ocena 7/10

         Wydawanictwo Czwarta Strona 

poniedziałek, 2 marca 2020

PREMIERY MARCA 2020

Marzec przynoszący z sobą wiosenny powiew, dni zaczynają robić się coraz dłuższe i wszystko budzi się do życia, a świat wydaje się nieco piękniejszy i bardziej przyjazny. Z tą wiosenną aurą przybywa kolejna porcja książkowych dobroci, nic tylko się pysznie zaczytać.



1. Łukasz Staniszewski, Małe grozy, Wydawanictwo Literackie.





Debiutancka powieść, która przenosi nas do małego miasteczka położonego w Warmii. Wraz z bohaterami odkrywamy jego mitologię. Wyłaniają się duchy i różne kusicielki. Zapowiada się kolejna powieść z gatunku realizmu magicznego. To odkrywanie mikroświata rządzonego popędami, pragnieniami i tęsknotą, jedynym sposobem ich zaspokojenia, to odnalezienie harmonii z naturą.


Premiera 18 marca

2. Julia Fiedorczuk, Pod słońcem, Wydawanictwo Literackie.




Obraz powojennej Polski, na tle której zostają ukazane skomplikowane ludzkie losy. Poznając historię małżeństwa Miszy i Miłki ze strzępów ich wspomnień poznajemy tych, którzy odcisnęli piętno na ich życiu. To niezwykle barwna galeria postaci, składająca się wielokulturowość Podlasia pełnego sprzeczności.


Premiera 25 marca

3. Kelly Rimmer, Tego Ci nie powiedziałam, Wydawanictwo Znak. 




Rok 1942. Europa pogrążona w koszmarze wojny i młoda kobieta składająca przysięgę ślubną w syberyjskim obozie. Ta jedna decyzja zauważy na jej dalszym życiu, a skrywana tajemnica wyjdzie na światło dzienne dopiero w następnym stuleciu. To opowieść pełna emocji balansująca między współczesnością, a przeszłością.


Premiera 23 marca.



4. Adeline Dieudonne, Prawdziwe życie, Wydawanictwo Znak. 





Zapowiada się powieść bolesna, istny pantagruel. W pewnym domu są cztery pokoje: dwa pokoje dzieci, chłopca i dziewczynki, pokój rodziców i ten najstraszniejszy wypełniony trofeami ojca z zabitych zwierząt. Dzieci chcąc uwolnić się od strachu przed ojcem i matki wiecznie obawiajacej się męża, uciekają w świat zabaw i wyobraźni. Wszystko zmienia się, kiedy widzą śmierć. Syn więcej czasu przebywa na polowaniach z ojcem i rozmawia z hieną. Siostra dorastając podejmuje walkę o odzyskanie dawnego brata. To historia pełna okrucieństwa i mroku niczym baśnie Braci Grimm. Połączenie thrillera i lirycznej opowieści.


Premiera 23 marca

5. Łukasz Stachniak, Kto chce jeść mięso, musi umieć zabić, Wydawanictwo Znak 




Warszawa początku XX wieku. Miasto przemocy, nędzy i zgnilizny, także tej moralnej. Na tle mokradeł jawi się Wilcza Wyspa, której mieszkańcy skrywają wiele sekretów. To opowieść niepokojąca, oniryczna. Połączenie prozy McCarthego z Olgą Tokarczuk. Ja po prostu nie mogę się doczekać.


Premiera 23 marca

6. Gertrud Hellbrand, Satyricon, Wydawanictwo Marginesy. 





Zapowiada się piekielnie przewrotny thriller psychologiczny. Olivia na pierwszym roku studiów poznaje ekscentrycznej rodzeństwo Bodinów. Wraz jeszcze z grupą kilkorga nowych znajomych tworzą dekadencki krąg Satyricon. Podczas spotkań rozmawiają o literaturze i erotyce jednocześnie, jak również eksperymentują z własną seksualnością. Po piętnaście lat później Olivia mając za sobą nieudane małżeństwo wraca na nowo do domu Bodinów, a dawne wspomnienia - także związane z pewną tragedią wracają. To opowieść o obsesji, przyjaźni, najgłębiej skrywanych popędach.


Premiera 25 marca

7. Krystian Kłomnicki, Odludzie, 
 Dom Horroru. 




Rozczarowany swoją pracą policjant odchodzi na zasłużoną emeryturę. Niespodziewanie dostaje wiadomość o spadku w postaci drewnianego pałacyku położonego na całkowitym odludziu. Mężczyzna bez chwili wahania przeprowadza się do odziedziczonego domu. To co miało być sielanką staje się początkiem koszmaru, bo samo miejsce skrywa ot mały szkopuł. Jest ono przeklęte i nawidzane przez słowiańskie demony. Kochani już zacieram ręce.


Premiera marzec.

8. Jesmyn Ward, Zbierane kości, Wydawanictwo Poznańskie. 


Autorka Śpiewajcie z prochu, śpiewajcie powraca z nową powieścią. Tym razem osadza akcję w Zatoce Meksykańskiej podczas huraganu Katrina. Ponownie w przekładzie rewelacyjnego Jędrzeja Polaka.

Premiera 11 marca


9. Diane Setterfield, Była sobie rzeka, Wydawanictwo Albatros 



Z trzech zaginionych dziewczynek, wraca jedna. Problem w tym, że jest niema i nikt nie może w żaden sposób dowiedzieć się od niej tego, co miało miejsce owej feralnej nocy. Chęć zaopikowania się odnalezionym dzieckiem wyrażają trzy rodziny, każda z nich widzi w niej fragment własnej historii. Wielowymiarowa powieść, pełna zagadek i folkloru. 

Premiera 11 marca

10. Lily Graham, Dziecko z Auschwitz, Wydawanictwo W. A. B



Niezwykle poruszająca opowieść o przetrwaniu zależnym od przypadku. O świecie nacechowanym przemocą, barbarzyństwem, ale również w nim można odnaleźć szczęście. To niezwykła historia kobiety, która w drodze za ukochanym mężem trafia do piekła. 

Premiera 25 marca 

11. Patrik Svensson, Ewangelia według Węgorza, Wydawanictwo Otwarte. 



Życie człowieka jest podobne do życia węgorzy. Zarówno jedno, jak i drugie poddane zostaje prawom natury. To niezwykle wzruszające wspomnienie ojca, a jednocześnie kulturoznawcza podróż ku rozwiązaniu zagadki węgorzy.

Premiera 23 marca