piątek, 17 września 2021

MROCZNY PIĄTEK: CIAŁO, STEPHEN KING

W tym roku przypada 35 rocznica powstania filmu Stań przy mnie, opartego na opowiadaniu Ciało Stephena Kinga z tomu Cztery pory roku. Warto zatem poznać literacki pierwowzór. 


To miały być kolejne typowe wakacje dla czwórki przyjaciół, którzy jak zawsze wałęsali by się po Castle Rock i szukali rozrywki. Chłopcy na wieść o znalezieniu w innej miejscowości trupa, podejmują decyzję, że wspólnie wyruszą w drogę, żeby go zobaczyć. W trakcie wędrówki zdążą zadrzeć z paroma osobami, przede wszystkim jednak poznają prawdziwą więź, jaka ich łączy.


Inny tytuł nadany przez Stephena Kinga, to Jesień niewinności i jest trzecim tekstem w zbiorze Cztery pory roku. Pierwsza myśl, że akcja toczy się w tytułowej porze roku i już na dzień dobry Mistrz Grozy gra czytelnikowi na nosie, bo szybko dowiadujemy się, że właśnie znaleźliśmy się w samym środku lata. Potem przypatrując się czwórce przyjaciół, można powiedzieć o nich wiele, ale nie to, że są wzorem niewinności. Skąd zatem tak chybiony pozornie tytuł? Odpowiedź może być wieloraka. Stanowi on metaforę i symbol zmiany, jaka miała nastąpić. Historię opowiada dorosły mężczyzna, Gordon i wspomina największą przygodę przeżytą z kolegami w okresie szkolnym. Po niej przyszła dorosłość i wejście w inny etap życia. Skończyła się beztroska i wspólne spędzane chwile. W konfrontacji z ludźmi napotkanymi w czasie samotnej wędrówki i niektórych rodziców dzieci, Gordon, Van, Teddy i Chris nikomu nie wyrządzili krzywdy, nie zrobili nic złego, jedynie bronili się, a więc byli niewinni słyszanych pod swoim adresem zarzutów albo ponosili karę za cudze grzechy. Akcja rozgrywa się, jakby w trzech etapach. W pierwszym z nich rozgrywa się na tle rodzinnego miasteczka Castle Rock. Poznajemy rodziny głównych bohaterów oraz słuchamy opinii mieszkańców o rodzicach jednego z nich. W formułowanych sądach pełno jest zawiści i wypowiedzi o tych, których dobrze się nie zna. Liczy się etykieta i koniec. Tylko w swoim gronie czują się dobrze. Akceptują siebie takimi, jakimi są i chociaż zdarzają się między nimi sprzeczki, zawsze w obliczu wroga solidaryzują się. Drugi etap to droga i narodziny ich "niewinności", trzeci - wydarzenia mające miejsce po powrocie do domu. 


Druga myśl, która nachodzi w trakcie lektury to, że znowu King snuje opowieść, w której nic się nie dzieje. Przemierzamy drogę od miejscowości do miejscowości, aż do osiągnięcia zamierzanego celu podróży. Prawda jest taka, że dzieje się bardzo wiele. Król dotyka kwestii dorastania, w której zawsze bryluje. Chłopcy nie tylko muszą znosić trud drogi, zadbać o samego siebie i towarzyszy, ale zachodzi w nich istotna zmiana. Każdy z nich nosi własny balast i musi uporać się z dręczącymi go demonami. Dla jednego to duch starszego brata, dla innego szalony ojciec - weteran wojenny, czy rodzina kryminalistów. Poznają wartość przyjaźni i wzajemnego wsparcia, czy wreszcie mają odwagę stawić czoła silniejszym od siebie i chociaż nie odnoszą pozornie sukcesu, to z tej konfrontacji wychodzą zwycięsko. Ponadto pojawia się jeden z ulubionych kingowych tematów, przemoc w rodzinie. Mistrz rozlicza się z małomiasteczkową manierą nadawania piętna, które przylega i nie sposób się go pozbyć oraz postrzegania bohaterów wojennych i niszczącej siły wojny. 


Powiedzmy sobie szczerze, że King w Ciele nie straszy. Słysząc o Castle Rock fani jego prozy od razu dostają dreszczy, oczekujemy zagrożenia, które niespodziewanie wyskoczy, by dopaść i osaczyć. Sam zresztą podsyca strach wspominając o Cujo mającym rozgrywać się dwadzieścia lat później. W rzeczywistości nie ma się czego bać. Lęk rodzi się z zasłyszanych opowieści. Jest w umyśle i wynika z tego, czego sami się boimy. W rzeczywistości straszni są jedynie ludzie. Tchórze wykorzystujący własną przewagę nad słabszym albo chowający się za kimś. 


Ciało to King obyczajowy, który pokazuje, co jest najważniejsze w życiu. Przyjaźń i trzymanie się razem. To daje siły do pokonywania przeszkód, poczucie szczęścia płynącego z akceptacji i bliskości kogoś na kim można polegać. Opowiadanie daje nadzieję na lepsze jutro. Nie zawsze lato jest tą  najlepszą porą, czasem warto poczekać na jesień niosącą ukojenie.


Polecam. 

Moja ocena 7/10



                Wydawanictwo Albatros 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz