Remigiusz Mróz wraca do swojego jednego z pierwszorzędnych psycholi. Piotr Langer znany z cyklu o Chyłce doczekał się oddzielnej opowieści. Oto przed nami Langer.
Piotr Langer od lat popełnia brutalne zbrodnie, a na zewnątrz jawi się jako biznesmen - filantrop. Obecnie pod płaszczem pomagania uchodźcom z Ukrainy ukrywa swą mroczną naturę. Do czasu, gdy natyka się na Ninę Pokorę. Za wszelką cenę zaś ująć go chce para prokuratorów, Olgierd Paderborn i Karolina Siarkowska.
Jeden z najpłodniejszych autorów zanurza się w pytanie Skąd zło. Odpowiedź jest prosta z człowieka. Piotr Langer od lat czuje się bezkarny i doskonale wie, jak pozostać nieuchwytnym dla wymiaru sprawiedliwości. To drapieżca czający się na swe ofiary. Wypatruje, zastawia sidła i atakuje z całą bezwzględnością. Teraz zaś na swej drodze natyka się na kogoś, kto dorównuje mu sprytem i proponuje połączenie sił w pokonaniu wspólnych wrogów. Równocześnie dla lepszego poznania tkwiącego w nim okrucieństwa, cofamy się do jego przeszłości. Do pierwszych ofiar, do początków szaleństwa, do narodzin potwora. Remigiusz Mróz wprowadza do jego chorego umysłu i wkraczamy w samo zło i bestialstwa. Równocześnie przeplata planami Paderborna i Siarki w przechytrzenia Langera. Stajemy się świadkami intrygującego pojedynku dobra i zła. Krok po kroku zanurzamy się w obłęd, w duszną atmosferę i szaleństwo. Jak nikt inny dostarcza porządnej dawki adrenaliny i nieustannie zaskakuje i intryguje. Zastawia co pewien czas pułapki nie tylko na seryjnego mordercy, ale i czytelnika.
Z prozą Remigiusza Mroza może czasem być po drodze, a czasem zupełnie nie. Jednak nie ulega wątpliwości, że przygody pary prawników, Chyłki i Oryńskiego za każdym razem budzą spore emocje, nie inaczej wygląda sprawa z Langerem. Mój ulubiony psychopata z mrozowego universum w oddzielnej historii poświęconej mu, ponownie trzyma w napięciu. Dodatkowego smaku dodaje umiarkowana dawka wprowadzenia znanych z innych cykli bohaterów. Nawiązuje do Foresta i Behawiorysty, pojawia się nieznany mi jeszcze Seweryn Zaorski. Jednak najbardziej czekałem na Joannę Chyłkę. Pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie i nie zawodzi. Mróz co pewien czas odwołuje się do morderstw dokonanych przez Sadystę z Mokotowa, a opisanych w cyklu o Chyłce. Nie ukrywam, że za sprawą Karoliny Siarkowskiej potęguje się chęć nadrobienia cyklu o prawnikach z Żelaznego i McVaya. To kobieta silna, zdeterminowana w dążeniu do celu, którym jest osadzenie w więzieniu Piotra Langera i staje się godnym przeciwnikiem.
Remigiusz Mróz snuje wyśmienity kryminał dopracowany w najmniejszych szczegółach. To powieść, która wciąga od pierwszych stron, chwyta za gardło i trzyma do końca w napięciu. Nieustannie wkraczamy w świat zbrodni, przeraża ale i hipnotyzuje. Sprawia, że ma się ochotę wkraczać w niego, po którym zostajemy przez Remigiusza oprowadzani i przenikamy tkwiącym w nim mroku. W przedstawieniu go autor inspirował się historią Dahmera na podstawie serialu dokumentalnego na Netflixie.
Langer nie wymaga bycia na bieżąco z powieściami Remigiusza Mroza. Oczywiście, jeśli się jest do można wychwycić dodatkowego smaku, który umiejętnie jest dawkowany ale jeśli nie jest się, to również doskonale można połapać się w zawartych meandrach. Zwłaszcza, że umiejętnie jesteśmy zachęcani do nadrobienia zaległości. Powieść ta idealnie udowadnia, to co powtarzam od lat, Polska kryminałem silna, a Remigiusz cały czas potrafi zaskoczyć.
Polecam.
Moja ocena 8/10
Wydawanictwo Czwarta Strona
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz