Nie
od dziś wiadomo, że najbardziej przerażające historie pisze samo życie. Żaden
nawet najlepszy pisarz czy reżyser nie jest w stanie stworzyć, tak poruszającej
serce opowieści, niż ta która powstaje podczas dnia codziennego. Tej dziejącej
się dziś i teraz na naszych oczach. Ciągle bowiem stajemy się świadkami
dramatów, cierpienia ludzi którzy nigdy nikomu nic nie zawinili, a padli ofiarą
napaści ze strony silniejszych od nich, osób, cieszących się dodatkowo społecznym
szacunkiem. Albo po prostu wyróżniających się czymś, co w ich środowisku jest
nie do zaakceptowania, przez co również stali się ofiarą przemocy.
Nagradzana wielokrotnie dziennikarka,
Justyna Kopińska w swoim najnowszym zbiorze reportaży Z nienawiści do kobiet opowiada właśnie o tych słabych,
pokrzywdzonych przez los i ludzi, o tych którzy wiedzą jak boli odrzucenie,
niemoc obrony przed brutalnymi atakami idącymi ze strony ludzi wykorzystujących
swe stanowiska. Pokazuje losy osób nieustannie próbujących zapomnieć o
przeżytej traumie.
Z
nienawiści do kobiet odsłania historie o najważniejszych
sprawach, poruszanych jeszcze nie dawno w mediach. Sprawy, którymi żyła całą
Polska. Począwszy od otwierającego go reportażu o Violettcie Villas, słynnej
diwie o której opowiada jej syn, Krzysztof i synowa, Małgorzata. Z ich
wspomnień wyłania się obraz artystki nieprzystającej do szarej rzeczywistości
Polski Ludowej, przez co często przez kilkadziesiąt lat padała ofiarą ludzkiej
podłości i kpiny. Widzimy kobietę podziwianą przez miliony ludzi na całym
świecie, a jednak ostatnie swe lata spędziła w zapomnieniu i w samotności.
Natomiast tekst Ksiądz pedofil odprawia
dalej to wstrząsająca opowieść o trzynastoletniej dziewczynce podstępem
wywiezionej z rodzinnego domu przez księdza katechetę, a potem przez niego
gwałconą, bitą i upokarzaną. Temat przemocy seksualnej powraca w reportażu Z nienawiści do kobiet ukazującym
problem molestowania kobiet w polskiej armii przez wysokich rangą oficerów,
samo zaś wojsko nieustannie próbuje problem temat zamieść pod dywan, a sprawca
do dziś nie ponieśli konsekwencji swych czynów. Wreszcie Ostatni klezer i Gej twoim bratem w Kościele to teksty poruszające
kwestie panującej w naszym społeczeństwie homofobii, czy to w przypadku
ludności żydowskiej czy homoseksualnej. Wszystkie zaś historie tworzą spójną
całość pokazującą nieskuteczność wymiaru sprawiedliwości i ludzi żyjących
każdego dnia z niewyobrażalnym bólem i pozostawionych samym sobie z poczuciem wyrządzonej
im krzywdy.
Z
nienawiści do kobiet to moje pierwsze spotkanie z popularna
dziennikarką, Justyną Kopińską. I to co muszę napisać na samym początku, było
ono straszne i przerażające. Absolutnie nie z powodu samej autorki, bo
zobaczyłem w niej nieustępliwą i odważną reporterkę walczącą w obronie swych
pokrzywdzonych bohaterów i za wszelką cenę próbującą dotrzeć do sprawców ich
cierpienia, osób które nadużyły swej pozycji w stosunku do słabszych. Książka
jest wstrząsająca przede wszystkim z powodu poruszanej w niej tematyki.
Kopińska rzuca czytelnikowi prawdę prosto w oczy, bez wahania uderza go nią i
powoduje nokaut. Praktycznie po przeczytaniu każdego reportażu ma się poczucie
bezsilności wobec przemocy stosowanej wobec drugiego człowieka, często mającej
miejsce przy społecznym przyzwoleniu i milczeniu, próbie niezauważania tego, co jest na
wyciągnięcie ręki. Oczywiście nie zawsze trzeba się z nią zgadzać, i chyba
samej autorce nawet na tym nie zależy. Mam wrażenie jakoby jednym z jej celów
było wyostrzenia naszych zmysłów, na to co dzieje się wokół nas. Na to co widzimy, słyszymy i czego
niejednokrotnie jesteśmy świadkami. Z jej tekstów bije brutalna rzeczywistość,
atakująca z impetem i nagle, taka na którą nigdy nie jest się gotowym stanąć
oko w oko..
Sam tytuł jest nieco
mylący, bo jeśli nie spotkaliście się wcześniej z żadną opinią o tej książce,
możecie oczekiwać, że będzie ona opowiadać o kobietach i ich krzywdzie. Nic
bardziej mylnego. Kopińska zachowuje pewnego rodzaju równowagę między kobiecymi
bohaterami a męskimi, występując w obronie ludzi doznających przez lata
niesprawiedliwości, przemocy: czy to fizycznej, czy psychicznej, a nie raz
jednej i drugiej. Z jej opowieści wyłaniają się osoby żyjące od dawna z wielkim
cierpieniem, wywołanym albo przez tych którzy mieli ich wspierać, być wzorem do
naśladowania – dotyczy to zwłaszcza dziewczynki gwałconej przez księdza
katechetę - przed którym się otworzyła i zwierzyła, a później jej niewinność i
szczerość obrócono przeciwko niej i na zawsze zniszczono; albo z powodu swej „odmienności” – pochodzenie
etniczne bądź posiadana orientacja seksualna zadecydowały o ich odrzuceniu i
pogardzie, z jaką spotykają się niejednokrotnie.
Autorka
przedstawia osiem różnych reportaży i
osiem całkowicie różniących się od siebie ludzi. Począwszy od Violetty Villas -
piosenkarki podziwianej na świecie,
przez trzynastolatkę z prowincji, kobiety żołnierzy, po ostatniego klezera
krakowskiego - Leopolda Kozłowskiego, skończywszy na więźniach zakładu karnego,
czy ludzi padających ofiarą przestępców pozostających długo na wolności, mimo
popełnionego wcześniej morderstwa. Z
wszystkich tych opowieści uderza obraz Polski, której wolelibyśmy nie widzieć,
szczelnie zamknąć oczy nie dostrzegając dziejącego się wokół zła. To sprawy
często niewygodne dla wielu osób, uderzające w ich wyidealizowany sposób
postrzegania wielu instytucji i zmuszających do zmierzenia z tym, co ma miejsce
każdego dnia. Kopińska walczy o sprawiedliwość w obronie
tych, którym dotąd nieprzerwanie odmawiano prawa głosu, a dzięki jej
wcześniejszym reporterskim interwencjom - wielu sprawców przez wiele lat
pozostających bezkarnych, poniosło zasłużoną karę. Autorka burzy dobre samopoczucie czytelnika,
zmuszając go do baczniejszej uwagi na to, czego sam staje się świadkiem. Po
lekturze Z nienawiści do kobiet trudno
jest dalej udawać, że tego nie ma. Nie pozostawia ona wiele miejsca na oddech,
a ogrom ludzkiego bólu oddany w cieniutkiej książce liczącej zaledwie ponad 220
stron jest przytłaczający. Pełen podziwu jestem dla umiejętności reporterki, że
w krótkich tekstach potrafiła oddać zarówno szerokie tło omawianej sprawy,
postawy ludzi zajmujących się nią i ich emocje. Kopińska nikogo nie ocenia i
nie moralizuje, nie narzuca nam własnej wizji i oceny, lecz przedstawia suche
fakty do których każdy z czytelników musi odnieść się samodzielnie i zająć
własnej stanowisko.
To czym zachwyciła mnie
Justyna Kopińska to pokaz dziennikarstwa na najwyższym poziomie. Za wszelką
cenę próbuje dotrzeć do prawdy i o niej opowiedzieć. Daje nam historie ludzi z
krwi i kości. Z mistrzowską umiejętnością wprowadza nas do świata swych
bohaterów. Na początku rzuca kilka mocnych cytatów z reportażu, dając jakby
przedsmak tego co przed nami. Potem tworzy krótki i zwięzły zarys,
rozbudowywany w opowieści a na końcu stajemy się świadkiem dziennikarskiego
śledztwa i walki o sprawiedliwość. Autorka zadaje pytania pozostające często
bez odpowiedzi, nie daje się łatwo „spławić”. Na koniec owa odpowiedź na
pytanie dlaczego? pozostaje okrutna i
często nie ma jednoznacznego stwierdzenia. Reporterka bezlitośnie gra na
emocjach czytelników, wywołując u nich nie tylko wzruszenie i współczucie dla
ludzi doznających od dawna niesprawiedliwości, lecz również zmusza do
zweryfikowania często własnych postaw i zastanowienia się nad tym, co ja sam
zrobiłbym w takiej sytuacji.
Z
nienawiści do kobiet pokazuje, że największym grzechem jest
obojętność i brak elementarnej empatii. W tym przypadku dostajemy nie tylko
pokaz braku solidarności z ofiarami przemocy ze strony tych, co winni stać na
straży sprawiedliwości, lecz co gorsze pokaz ignorancji i braku umiejętności
spojrzenia prawdzie w oczy. Nie ma co się okłamywać to jest nasze własne
podwórko i mimo, że od dzieciństwa wpaja się nam zasady Dekalogu, a szczególnie
przykazania: nie zabijaj, nie cudzołóż i
nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu; to jakoś nadal łatwo
jest o nich zapomnieć. Oczywiście owe przewinienia tykają innych ale nie nas
samych i ludzi z naszego środowiska zawodowego. Prawda jednak okazuje się
często nieco odmienna. Wystarczy jednak pamiętać, żeby nie odwracać oczu od
tych problemów dziejących się często za ścianą naszych domów, a może świat
stanie się chociaż odrobine lepszy.
Polecam,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz