Aneta Jadowska każdym kolejnym cyklem podnosiła sobie poprzeczkę. Po rewelacyjnej Dorze Wilk, nadszedł czas na bliższą znajomość z Witkacym w Szamańskim bluesie i Szamańskim tangu.
Witkacy z każdym dniem oswaja się ze swoją szamańską tożsamością. Kiedy wydawało mu się, że nic nie jest w stanie go już zaskoczyć, do jego drzwi puka była narzeczona. Kobieta prosi go o pomoc w rozwiązaniu zagadki śmierci noworodków w szpitalu, którym pracuje. Okazuje się, że coś nienaturalnego poluje na dzieci. Witkacy nie spodziewa się, że prawdziwa rewolucja w jego życiu dopiero nadchodzi.
Aneta Jadowska ponownie zabiera czytelnika w podróż do Torunia, miasta nawiedzonego przez duchy i graniczącego z Thornem. Również w nim bowiem nie brakuje sensacji nie z tej ziemii, chociaż już nie mamy do czynienia z apokalipsami, jak w przypadku Heksalogii o Dorze Wilk ale z tym, co dotyka ludzi i magicznych zamieszkujących miasto. Te dwie grupy egzystują na wspólnej przestrzeni i bardziej są powiązani wspólnymi zależnościami niż mieszkańcy Thorna. Jednak i przez Toruń magia płynie strumieniami. Szaman, nekromantka i duch opiekun Witkaca za każdym razem muszą zmierzyć się z upiorami, golemami czy Przedwiecznymi, by chronić swoje miasto przed złem i bronić najbliższych.
Seria szamańska to znakomite połączenie Urban Fantasy z kryminałem. Okraszone jak to u Jadowskej humorem, dowcipem i sarkazmem, nawiązaniami do popkultury gwarantuje znakomitą rozrywkę oraz lekturę od której nie sposób się oderwać. Tym razem także nie brakuje tego, co urzekło w Dorze Wilk - wartości. Tam mieliśmy przyjaźń, tu miłość ojcowską, trudne wzajemne docieranie i relację rodzącą się w bólach. Ci, którzy pokochali wiedźmę Dorę, również odnajdą się w tej serii.
Polecam.
Moja ocena 8/10
Wydawanictwo Fabryka Słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz