czwartek, 14 października 2021

I ZNOWU CIĘ ZOBACZĘ, AGATA PRZYBYŁEK

Agata Przybyłek potrafi mówić o uczuciach, jak mało kto. W serii z domkiem przeplata miłość z wydarzeniami, mogącymi stać się udziałem każdego z nas. Nie inaczej jest w dziewiątej odsłonie cyklu I znowu cię zobaczę.


Tamara pracuje w szkolnej bibliotece i wychowuje dwójkę dzieci, dziesięcioletnią Majkę oraz sześcioletniego Stasia. Od śmierci ojca dziewczynka nie może uporać się z żałobą, a matka zamknęła na długo serce na nowego mężczyznę w życiu jej rodziny. Dopiero poznając Wiktora, szarmanckiego i eleganckiego agenta nieruchomości, daje sobie szansę na nowe uczucie. Tyle tylko, że więcej ją z nim dzieli, niż łączy. Kiedy postanawia wyłożyć podjazd kostką brukową i najmuje do tego Pawła, dopiero wówczas przekonuje się, jak to jest ponownie spotkać bratnią duszę. Kogoś kto pasuje niczym druga połowa jabłka.


Agata Przybyłek kolejny raz przenosi czytelnika w swoje okolice zamieszkania, do małej nadmorskiej miejscowości. Daleko w niej od wielkomiejskiego hałasu i pędu. Tu wszystko toczy się wolniej, panuje cisza i spokój. Słychać śpiew ptaków w konarach drzew, a to kotka przypadkowo przypląta się i zostanie na zawsze. A i nowy pracownik różni się od znanych wcześniej majstrów, w dodatku obok jest babcia, u której zawsze można zostawić dzieci, a starsza pani chętnie się nimi zajmie, swatając przy okazji córkę. Nic tylko ma się ochotę zostać w tym miejscu, gdzie wszystko toczy się innym rytmem jak najdłużej. Ucząc się cieszyć z drobnych rzeczy, codziennych rytuałów i przekonując się, jak niewiele potrzeba do pełni szczęścia. To magiczne miejsce, w którym obserwujemy życie zwykłych ludzi, a nie brakuje przy tym trudnych tematów. Jeśli myśli się, że mamy do czynienie z sielanką, to się bardzo pomyli. Nie brakuje trosk, zwykłych rzeczy składających się na codzienność każdego z nas. Agata Przybyłek kolejny raz ukazuje życie takie, jakie po prostu jest. Nieprzewidywalne, czasem zada cios poniżej pasa, a czasem obdarzy dobrem, którego byśmy się nie spodziewali. Bez górnolotnego sentymentalizmu, a przy zwyczajnych dniach, dzieją się rzeczy niezwykłe. Czyż nie jest niezwykłe odnalezienie swojego miejsca na świecie, radość z codziennych spotkań z osobą, przy której można czuć się swobodnie i bezpiecznie? Z każdą chwilą przekonujemy się, że zawsze można dostać od życia drugą szansę, może wynagrodzić wcześniejsze cierpienie i pokazać, co jest tak naprawdę najważniejsze. Nigdy nie wiemy, czym zaskoczy w najmniej oczekiwanym momencie, przewracając wszystko o sto osiemdziesiąt stopni. 


I znowu cię zobaczę otula ciepłem letniego słońca. Sprawia, że na wiele spraw zaczyna się patrzeć z zupełnie innej strony. Dodaje otuchy, że zły zły czas kiedyś się skończy. Kojąc w niezwykły sposób, sprawia, że nieco zatrzymujemy się i zwalniamy pęd. Agata Przybyłek w sobie znany sposób roztacza lepszą perspektywę na jutro, pokazuje, że nic się jeszcze nie skończyło, a koniec jednych rzeczy oznacza początek nowych szans i nadziei. Subtelność fabuły i olbrzymi szacunek do ludzkiego cierpienia, nie przeszkadza poruszyć trudnych i ważnych kwestii. Zakończenie natomiast wbija w fotel. 


Polecam. 

Moja ocena 8/10 



            Wydawanictwo Czwarta Strona 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz