Wyobraźcie sobie, że w mieszkaniu zmarłego ojca, zastajecie całkowicie obcą osobę podającą się za Waszą siostrę lub brata. Kompletnie różni się od Was, denerwuje, a mimo to, musicie razem spędzać najbliższy czas. Szok, wątpliwości i masa pytań bez odpowiedzi. Tak rozpoczyna Joanna Jodełko nową kryminalną serię Siostry Raj, w skład której wchodzą Córka nieboszczyka i Pamiętnik karła.
Tycjana jest konserwatorką by sztuki i właśnie pracuje przy obrazie św. Tekli. Gdy przychodzi do niej wiadomość o śmierci ojca, Tomasza Raj, wysyła wieniec z napisem Obyś przewrócił się w grobie. Córka nieboszczyka. Na pogrzeb przybywa cała rodzina i znajomi. Ciekawe, jak zareagują na szarfę z niecodziennym napisem? Oficjalna wersja podaje, że mężczyzna zmarł w wyniku jadu pszczoły. Tyle tylko, że w sypialni były trzy pszczoły i w dodatku w nocy, a on był umazany w miodzie. Jedyną osobą uważającą, że Tomasz został zamordowany jest ciotka, Józefina Amalia. Dla starszej pani cała rodzina jest podejrzana, na listę potencjalnych zabójców wciąga antykwariusza, lekarza, a nawet instagremerkę. Każe Tycjanie przeprowadzić prywatne dochodzenie i sprawdzić podejrzanych. W trakcie rozmowy seniorka dowiaduje się o nieślubnej córce Raja, Angelinie. Teraz siostry nie darzące się sympatią muszą rozwiązać zagadkę, ceną jest nie tylko dotarcie do prawdy ale i odzyskanie skradzionej cennej miniatury.
Następnym wyzwaniem, które stanie przed tym nietuzinkowym duetem jest sprawa starej znajomej Józefina, Niny Solis,właścicielki dużej firmy kosmetycznej. Podejrzewa całą rodzinę o chęć wysłania ją na tamten świat i prosi dawną przyjaciółkę o pomoc. Ta mimo początkowych oporów wysyła do niej Angelinę. Tycjana jest temu zdecydowanie przeciwna, ale kiedy jedna z nich trafi do aresztu, to siostry ponownie będą musiały rozwiązać skomplikowaną zagadkę.
Nie od dziś mówi się, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach. W przypadku Rajów i tym bardziej Solisów, to przysłowie sprawdza się w stu procentach. Obserwując tych pierwszych ma się nieodparte wrażenie, że są prawdziwymi mistrzami improwizacji. Nikt nikogo nie lubi, a okazywana życzliwość jest jedynie pozorna. Jedynie Tycjana i ciotka Józefina wyłamują się z tej zasady. Jedna żyje we własnym świecie i nie ukrywa, że jej spotkania rodzinne należą do rzadkości. Druga zaś, apodyktyczna staruszka otwarcie manifestuje to, co myśli o kimś, nie owijając przy tym w bawełnę. Tak ukazane relacje, mogą stanowić świetny materiał na kryminalną zagadkę, a jeżeli dołożymy do tego podróż po XVIII - wiecznym malarstwie i symbolach masońskich, to jeszcze bardziej zwiększa się apetyt czytelnika. Oczekiwania są wielkie, a tu małe rozczarowanie, gdyż opowieść nie porywa, nie ma w sobie tej siły sprawczej powodującej niemożność odłożenia lektury na później. Niby w pewnych momentach zainteresowanie wzrasta, aby szybko opadło. Mamy nieodparte wrażenie, że niby powieść jest dobra, ale coś jej brakuje i nie spełnia pokładanych w niej nadziei. Przedłużające się rozmowy i całość mająca z kryminałem luźny związek sprawia, że w pewnych momentach po prostu towarzyszy znużenie. To co miało być najsilniejszą stroną, jest tylko niewielkim przebłyskiem. Nie wiadomo, czy jest to bardziej kryminał, czy rodzinna opowieść o zabarwieniu komediowym. Jedno i drugie pośród ciągłych przepychanek nie sprawdza się. To w tym jest najdziwniejsze, że przy ciekawie skonstruowanych i nietuzinkowych postaciach, interesującym pomyśle, ostatecznie wszystko to po prostu zadziałało za słabo, by spełnić pokładane w powieści nadzieje.
W Pamiętniku karła zdecydowanie Joanna Jodełka odrobiła lekcję. Tu na pierwszym planie jest zagadka kryminalna, a relacje łączące Solisów, obserwujemy tylko tyle na ile wymaga tego sprawa. Na ich tle Rajowie to prawdziwe niewiniątka. Nawet nie próbują stwarzać pozorów, od początku bije od nich chłód, pycha i wyrachowanie. Każdy ma swoje grzechy i każdy może mieć motyw. Chcąc rozpracować ich należy zagrać ich własną kartą. Najbardziej uwaga skupia się na tajemniczym pasierbie zmarłej, Kacprze. Mężczyzna jest niskiego wzrostu, nieco nieprzewidywalny indywidualista, który wiele razy jeszcze zaskoczy czytelnika. Jodełka w drugim tomie jest bardziej spójna. Mniej jest elementów historycznych, pojawia się kolejne tajne stowarzyszenie ale jedynie stanowią tło, nie wysuwając się na plan pierwszy.
Siostry Raj nie są typowym kryminałem, nie są też powieścią obyczajową, ani komedią. Bardziej stanowią lekką opowieść kryminalną. Pośród ciekawych informacji z zakresu historii masonerii i historii dzieł sztuki, czy poznając osobę Józefa Boruwłaskiego, karła żyjącego w XVIII wieku- którego protektorką była Anna Humiecka, a później król Stanisław August Poniatowski. Przyglądamy się ekscentrykom, których rozmowy potrafią czasem wywołać uśmiech na twarzy. Niestety i tak ostatecznie po pierwszym tomie czujemy duży niedosyt i małe rozczarowanie. Znika ono w Pamiętniku karła będącym o niebo lepszym od poprzednika. Czyta się go jednym tchem i potrafi przykuć uwagę czytelnika. Obie jednak części stanowią idealną pozycję, kiedy potrzebujemy relaksu i zapomnienia o codziennych troskach. Osobiście mam ochotę na więcej i czekam na kolejną odsłonę przygód zwariowanych sióstr.
Polecam.
Moja ocena. Córka nieboszczyka 6/10, a Pamiętnik karła 7/10
Dom Wydawniczy Rebis
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz