czwartek, 4 lipca 2019

SREBRNA ZATOKA, JOJO MOYES


Kiedy mówimy o ekologii i o ochronie środowiska naturalnego, wcale nie trzeba mieć na uwadze, nie wiadomo jak bardzo kontrowersyjnych akcji, ale czysto ludzkie podejście. Nasza planeta daje dom dla ludzi i zwierząt. Dom, w którym zapisane są nasze wspomnienia, tęsknoty i marzenia, bezpieczne miejsce na ziemi w którym my i nasi bliscy czujemy się bezpiecznie. Podobnie jest w przypadku zwierząt. Chcąc zachować niezwykła symbiozę człowieka ze światem flory i fauny, wystarczy jedynie uszanować naturalne legowiska zwierząt. Można to zrobić w bardzo prosty sposób: nie hałasować, nie straszyć mieszkańców mórz i oceanów, a przede wszystkim odłożyć dochodowe biznesplany na rzecz zachowania w nienaruszonym stanie pięknych rezerwatów przyrody.
Ten właśnie popularny temat wykorzystała królowa brytyjskiej powieści obyczajowej, Jojo Moyes w Srebrnej zatoce.


Liza to kobieta mająca za sobą  bolesną przeszłość, po przebyciu wielu życiowych wertepów wraz z córką znalazła swoje miejsce na Ziemi w domu ciotki położonym nad Srebrną Zatoką w dzikiej części australijskiego wybrzeża. Co roku przybywają tam wieloryby i humbaki, ona zaś z grupą przyjaciół obwozi turystów po tamtejszych wodach, odsłaniając niezwykle emocjonalną współegzystencję ludzi i zwierząt. Jednym z gości tutejszego pensjonatu jest Mike, który przybywa do Srebrnej Zatoki w celu wybudowania w niej dochodowego kompleksu turystycznego.  Mężczyzna uosabia wszystko to, przed czym kobieta próbowała uciec: pieniądze, nowoczesność, bezduszne podejście korporacyjne w którym nie liczy się człowiek, tylko zysk. Wraz z jego przybyciem, każdego dnia ulatnia się panujący dotychczas tu spokój, a znany dotychczasowy świat może ulec zniszczeniu.


Jojo Moyes połączyła kwestię ochrony rezerwatów przyrody z historią pary głównych bohaterów, aby od razu pokazać, o co tak naprawdę będzie toczyła się gra. Czas w australijskiej zatoce płynie nieco leniwie. Panuje w nim rutyna i powtarzalność tych samych czynności, każdego dnia, co roku o tej samej porze. Życie mieszkanek niewielkiego hoteliku mieszczącego się nad Srebrną Zatoką naznaczone jest spokojem, poczuciem bezpieczeństwem, wspomnieniami przeszłości tym pięknymi, ale i tymi od których niejednokrotnie woli się uciec. To raj dla wszystkich poranionych serc, pragnących ukoić w tym miejscu swój ból, cierpienie i dławiące wyrzuty sumienia. Tu wszystko toczy się swoim rytmem. Nie ma zawiści, tylko przyjaźń i wzajemne wsparcie. Świat Mike`a to typowo korporacyjna rzeczywistość naznaczona terminami, planami biznesowymi, układami i pogonią za kolejnymi szczeblami kariery zawodowej, a przede wszystkim pieniądz zasłonił wszelkie uczucia. Tu nie ma miejsce na bezinteresowność, czy szlachetność serca. Wszystko robi się po coś. Dopiero kiedy mężczyzna przybył do Australii i poznał tamtejszy styl dnia, zrozumiał, że można żyć inaczej. Spokojniej, szczęśliwiej, w zgodzie z własnymi uczuciami, po prostu lepiej i bardziej uczciwie. Niszcząc zatem ten malowniczy zakątek, nie tylko doprowadzi do zaniku tutejszej atrakcji turystycznej, jaką bez wątpienia są walenie, ale przede wszystkim zniszczy życie kilku osobom, w tym samemu sobie.

W historii tych dwojga ludzi dostrzegamy własne pragnienia i doświadczenia. Może nie są one aż tak skomplikowane, tak bardzo bolesne – choć nie zabraknie z pewnością czytelniczek, które mogą mieć podobną historię do Lizy, ale przede wszystkim jawi się na pierwszym planie tęsknota rzeszy osób pragnących: zaznać wycieszenia, zapomnienia o problemach związanych z pracą, rywalizacji, codziennym biegu i gonitwie miliona spraw, zamiast nich chcą  natomiast zakosztować zwyczajności bijącej w Srebrnej Zatoce, czy pogłaskania humbaka patrzącego na przybysza ufnym wzrokiem.


Srebrna zatoka to kolejna niezwykle emocjonująca powieść Jojo Moyes, w której autorka gra na najczulszych strunach ludzkiej duszy.  Nie ma tu naiwnych i pustych emocji, wydumanego sentymentalizmu, ale otrzymujemy niezwykle mądrą opowieść o odkrywaniu własnych pragnień i leczeniu ran przeszłości. To wędrówka w głąb własnych marzeń, w głąb samego siebie. Stąd nieraz bywa ona bolesna i trudna, w ostatecznym rozrachunku okazuje się terapeutyczna i niosąca ukojenie. Pojawiają się problemy zwykłych ludzi takich, jakich mijamy każdego dnia na ulicy, w pracy, bądź w sklepie. To wzruszająca opowieść o sile rodziny. Proponująca, by z odwagą patrzeć w przyszłość, nawet jeśli obecnie jawi się ona  w szarych barwach. Z jutrem bowiem wstaje słońce i wszystko może nabrać innych barw. Nie znaczy, to że rany noszone w sercu znikną, że życiowe wybory staną się łatwe i bez konsekwencji. Co to, to nie. Tyle tylko, że łatwiej będzie iść przez życie w chwili, gdy uda się odnaleźć bratnią duszę, która zawsze wesprze swym ramieniem.

 
Polecam.
Moja ocena 7/10
 
                                              Źródło: Wydawnictwo Znak Między Słowami

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz