MROCZNY
PIĄTEK
|
MGNIENIE
– MARCEL WOŹNIAK, CZYLI BRUTALNY KRYMINAŁ Z NUTKĄ FILOZOFII I PSYCHOLOGII.
Istnieją
wydarzenia, o których lepiej zapomnieć. Powracanie do nich nigdy nie wróży nic
dobrego. Śmierć rodziców, trudne wydarzenia z przeszłości – których
odgrzebywanie obudzi jedynie dawno uśpione demony. Najgorzej zaś gdy w dawne i
niebezpieczne sprawy umoczeni są ludzie wysoko postawieni, zajmujący najwyższe
stanowiska w organach ścigania. Wówczas zamiast zrobić wszystko, by powstrzymać
grasującego w mieście psychopatę pałającego pragnieniem zemsty za dawne winy,
angażują się w pościg za nim jedynie pozornie. Ich głowę zaprząta tylko jedna
myśl – niedopuszczenie do wybuchu afery mogącej zniszczyć ich błyskotliwą
karierę. Chcąc osiągnąć swój cel zdolni są do wszystkiego. Odmówienie dawnemu
koledze ze służby należnego honorowego pożegnania, mataczenie, kompromitowanie
kolegów po fachu, czy wreszcie nawet pozbycie się tych, którzy zbliżyli się
zbyt blisko prawdy. Dotychczasowy zaś partner i przyjaciel, stanie się wrogiem
do uciszenia.
Pogoń za mordercą kobiet i ciemne
oblicze ludzi zajmujących eksponowane stanowiska w polskiej policji pokazuje
Marcel Woźniak w drugiej odsłonie przygód nieustraszonego komisarza Leona
Brodzkiego w Mgnieniu.
W chwili, gdy Heraklit
znalazł się za kratkami mogło wydawać się, że Toruń może odetchnąć spokojnie, a
Brodzki odzyskał utracony kilka dni temu spokój. Nic bardziej mylnego. Powtórka
z przeszłości trwa dalej, a obecnie miejsce dawnego przestępcy przejmuje jego
brat, Daniel. Brutalne morderstwo policjanta i porwanie córki Leona, sprawiają,
że ponownie musi wznowić śledztwo i wejść do gry prowadzonej przez mordercę na
jego warunkach. Sprawa tym razem jest o wiele trudniejsza, gdyż psychopata
grozi, że będzie zabijać dotąd dopóki nie zostanie schwytany. Dla Brodzkiego
rozpoczyna się wyczerpujący psychicznie i fizycznie wyścig z czasem. Zwłaszcza,
że to nie jedyny przeciwnik z jakim przyjdzie się mu się zmierzyć, inny o wiele
groźniejszy i działający po cichu jest o wiele bliżej, niż może się wydawać.
Pogrzeb ojca, powrót do
starego dochodzenia sprzed ponad dwudziestu lat, które wywindowało Brodzkiego
wysoko w szeregach toruńskiej policji, lęk o życie córki i przyjaciela, a do
tego mające miejsce brutalne incydenty w
mieście: bójki pseudokibiców i zgwałcenie dziennikarki; to sprawy odpędzające
mu sen z powiek. Chcąc schwytać, tego który zagroził bezpieczeństwu jego
rodziny po raz kolejny musi zmierzyć się z tajnikami wiedzy z zakresu filozofii
i psychologii. Będące wręcz niezbędne do rozpracowania planu działania nowego
„Heraklita”. Szczególnie, że ten kontynuuje misternie ułożony wcześniej plan. W tej grze
kompletnie nie wiadomo kto pociąga za sznurki, a kto jest jedynie bezwolną
marionetką. Kto silniejszy, a kto słabszy i podporządkowujący się temu
pierwszemu. Jedno jest tylko oczywiste od samego początku, na rozwiązanie
zagadki jest bardzo mało czasu. Przestępca zostawia Leonowi kolejne wskazówki,
które należy umiejętnie odczytać, niestety powoli się one kończą. Wszystkie
wydarzenia rozgrywające się od początku września, potęguje w nim poczucie
wyobcowania, osamotnienia w walce o życie rodziny i osaczenia przez groźnego
rywala. Tym bardziej, że psychopata wręcz pokazuje, że celem jego jest sam Brodzki.
Dzięki temu Mgnienie w rewelacyjny sposób buduje
atmosferę czającego się za rogiem niebezpieczeństwa, potęgując uczucie strachu.
Oddech mordercy czuje się na każdym kroku, obserwuje on każde poczynanie
przeciwnika i otwarcie informuje, kto stanie się jego nową ofiarą – po
usłyszeniu „teraz to będziesz ty”, można być pewnym spotkania z nim w cztery
oczy. Marcel Woźniak stworzył od samego początku narastające poczucie
zagrożenia, bycia obserwowanym, wrażenie jakoby panującą ciszę w mieście
zakłócał czyjś krzyk i łzy z powodu otarcia się o śmierć. Przede wszystkim
jednak przed Heraklitem nie ma ucieczki i nigdzie nie uda się schować. On widzi
i słyszy wszystko, uprzedza każdy krok przeciwnika. W zetknięciu z nim nie
pozostaje nic innego, jak przeżyć albo zginąć.
Sam Toruń i późniejsze
przeniesienie akcji do Darłowa – związanego z królem Erykiem szwedzkim, stanowi
umiejętnie skonstruowane przez autora tło. Powodujące, że ma się wrażenie zamknięcia w miejskich uliczkach, pośród których nigdzie
nie może czuć się pewnie. Zło czyha na
każdym kroku, a każda afera wstrząsająca życiem miasta nie jest przypadkowa.
Mgnienie
elektryzuje
czytelnika trzymając go w nieustannym napięciu, opętuje jego umysł przynajmniej
na jeden lub dwa wieczory nie pozwalając się od siebie uwolnić. Zwłaszcza, że
komisarz Leon Brodzki jeszcze do nas wróci.
Dziś
z pewnością trudno będzie mi zasnąć słysząc wszechobecną Walkirię Wagnera i odgłos kroków za drzwiami.
Polecam.
Moja ocena 8/10
Źródło: Wydawnictwo Czwarta Strona
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz