piątek, 13 kwietnia 2018


MROCZNY
PIĄTEK


MGNIENIE – MARCEL WOŹNIAK, CZYLI BRUTALNY KRYMINAŁ Z NUTKĄ FILOZOFII I PSYCHOLOGII.


Istnieją wydarzenia, o których lepiej zapomnieć. Powracanie do nich nigdy nie wróży nic dobrego. Śmierć rodziców, trudne wydarzenia z przeszłości – których odgrzebywanie obudzi jedynie dawno uśpione demony. Najgorzej zaś gdy w dawne i niebezpieczne sprawy umoczeni są ludzie wysoko postawieni, zajmujący najwyższe stanowiska w organach ścigania. Wówczas  zamiast zrobić wszystko, by powstrzymać grasującego w mieście psychopatę pałającego pragnieniem zemsty za dawne winy, angażują się w pościg za nim jedynie pozornie. Ich głowę zaprząta tylko jedna myśl – niedopuszczenie do wybuchu afery mogącej zniszczyć ich błyskotliwą karierę. Chcąc osiągnąć swój cel zdolni są do wszystkiego. Odmówienie dawnemu koledze ze służby należnego honorowego pożegnania, mataczenie, kompromitowanie kolegów po fachu, czy wreszcie nawet pozbycie się tych, którzy zbliżyli się zbyt blisko prawdy. Dotychczasowy zaś partner i przyjaciel, stanie się wrogiem do uciszenia.
         Pogoń za mordercą kobiet i ciemne oblicze ludzi zajmujących eksponowane stanowiska w polskiej policji pokazuje Marcel Woźniak w drugiej odsłonie przygód nieustraszonego komisarza Leona Brodzkiego w Mgnieniu.


W chwili, gdy Heraklit znalazł się za kratkami mogło wydawać się, że Toruń może odetchnąć spokojnie, a Brodzki odzyskał utracony kilka dni temu spokój. Nic bardziej mylnego. Powtórka z przeszłości trwa dalej, a obecnie miejsce dawnego przestępcy przejmuje jego brat, Daniel. Brutalne morderstwo policjanta i porwanie córki Leona, sprawiają, że ponownie musi wznowić śledztwo i wejść do gry prowadzonej przez mordercę na jego warunkach. Sprawa tym razem jest o wiele trudniejsza, gdyż psychopata grozi, że będzie zabijać dotąd dopóki nie zostanie schwytany. Dla Brodzkiego rozpoczyna się wyczerpujący psychicznie i fizycznie wyścig z czasem. Zwłaszcza, że to nie jedyny przeciwnik z jakim przyjdzie się mu się zmierzyć, inny o wiele groźniejszy i działający po cichu jest o wiele bliżej, niż może się wydawać.


Pogrzeb ojca, powrót do starego dochodzenia sprzed ponad dwudziestu lat, które wywindowało Brodzkiego wysoko w szeregach toruńskiej policji, lęk o życie córki i przyjaciela, a do tego mające miejsce brutalne incydenty  w mieście: bójki pseudokibiców i zgwałcenie dziennikarki; to sprawy odpędzające mu sen z powiek. Chcąc schwytać, tego który zagroził bezpieczeństwu jego rodziny po raz kolejny musi zmierzyć się z tajnikami wiedzy z zakresu filozofii i psychologii. Będące wręcz niezbędne do rozpracowania planu działania nowego „Heraklita”. Szczególnie, że ten kontynuuje  misternie ułożony wcześniej plan. W tej grze kompletnie nie wiadomo kto pociąga za sznurki, a kto jest jedynie bezwolną marionetką. Kto silniejszy, a kto słabszy i podporządkowujący się temu pierwszemu. Jedno jest tylko oczywiste od samego początku, na rozwiązanie zagadki jest bardzo mało czasu. Przestępca zostawia Leonowi kolejne wskazówki, które należy umiejętnie odczytać, niestety powoli się one kończą. Wszystkie wydarzenia rozgrywające się od początku września, potęguje w nim poczucie wyobcowania, osamotnienia w walce o życie rodziny i osaczenia przez groźnego rywala. Tym bardziej, że psychopata wręcz pokazuje, że celem jego jest sam Brodzki.

Dzięki temu Mgnienie w rewelacyjny sposób buduje atmosferę czającego się za rogiem niebezpieczeństwa, potęgując uczucie strachu. Oddech mordercy czuje się na każdym kroku, obserwuje on każde poczynanie przeciwnika i otwarcie informuje, kto stanie się jego nową ofiarą – po usłyszeniu „teraz to będziesz ty”, można być pewnym spotkania z nim w cztery oczy. Marcel Woźniak stworzył od samego początku narastające poczucie zagrożenia, bycia obserwowanym, wrażenie jakoby panującą ciszę w mieście zakłócał czyjś krzyk i łzy z powodu otarcia się o śmierć. Przede wszystkim jednak przed Heraklitem nie ma ucieczki i nigdzie nie uda się schować. On widzi i słyszy wszystko, uprzedza każdy krok przeciwnika. W zetknięciu z nim nie pozostaje nic innego, jak przeżyć albo zginąć.

Sam Toruń i późniejsze przeniesienie akcji do Darłowa – związanego z królem Erykiem szwedzkim, stanowi umiejętnie skonstruowane przez autora tło. Powodujące, że  ma się wrażenie zamknięcia w  miejskich uliczkach, pośród których nigdzie nie może czuć się pewnie. Zło czyha  na każdym kroku, a każda afera wstrząsająca życiem miasta nie jest przypadkowa.

Mgnienie elektryzuje czytelnika trzymając go w nieustannym napięciu, opętuje jego umysł przynajmniej na jeden lub dwa wieczory nie pozwalając się od siebie uwolnić. Zwłaszcza, że komisarz Leon Brodzki jeszcze do nas wróci.


Dziś z pewnością trudno będzie mi zasnąć słysząc wszechobecną Walkirię Wagnera i odgłos kroków za drzwiami.


Polecam.

Moja ocena 8/10
 
                                                  Źródło: Wydawnictwo Czwarta Strona
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz