środa, 23 grudnia 2020

GDYBYM CIĘ NIE SPOTKAŁA, AGATA PRZYBYŁEK + CAŁA SERIA Z DOMKIEM

Czasem jedno spotkanie jest w stanie na zawsze odmienić życie. Czasem budynki, w których przebywamy skrywają bolesną historię, jak w najnowszej powieści Agaty Przybyłek Gdybym cię nie spotkała.


Sara to kobieta z bolesną przeszłością, całkowicie oddana pracy z dziećmi w kółku teatralnym. Gdy dowiaduje się, że jej była podopieczna jest poważnie chora, a leczenie dziewczynki jest bardzo kosztowne postanawia jej pomóc. Jedną z osób, które mają wesprzeć jej inicjatywę jest znany sportowiec, Daniel Zabłocki. Mężczyzna wrócił do rodzinnego miasteczka po poważnej kontuzji. Uraz ten może na zawsze przekreślić jego karierę. Oboje przekonają się, że w świąteczny czas życie lubi sprawiać niespodzianki.


Agata Przybyłek potrafi żonglować emocjami, zwłaszcza przedstawiając historię ośrodka, w którym pracuje Sara. To w nim w czasie wojny znajdowała się synagoga z przybudówką służąca za ochronkę dla sierot. Miejsce to naznaczone jest altruizmem, bezinteresowną dobrocią i poświęceniem dla maluchów. Zarówno dyrektorka sierocińca, Chana jak i Sara wystawione są na próby. Obie muszą pokonać przeciwności losu i odnaleźć w sobie istotę człowieczeństwa. Obie odkrywają, że praca dla innych jest w stanie nieść ukojenie. Całą historię, zresztą prawie jak wszystkie z serii z domkiem rozgrywają się na malowniczej prowincji, w której czas płynie wolniej, pośród lasów i łąk będących świadkiem wielu ludzkich tragedii. To historia pełna zadr, traum i pytań o granicę poświęcenia się dla bezbronnych dzieci. Szlachetność przeplata się w niej z okrucieństwem. Szlachetne porywy serca z egoizmem. Wszystko zaś prowadzi do podjęcia tej najważniejszej decyzji, od której już nie będzie odwrotu.


Gdybym cię nie spotkała to ósmy tom serii z domkiem. Od razu warto zaznaczyć, że cykl ten jest nierówny, są lepsze i gorsze części. Najlepiej prezentuje się pierwsza Bądź przy mnie zawsze oraz oraz ostatnia, właśnie Gdybym cię nie spotkała to w nich przeszłość przeplata się z teraźniejszością. Pojawia się w nich realizm magiczny, który dodaje tej wyjątkowej atmosfery. Zwłaszcza pierwszy tom porywa serca czytelników. To w nim poza historią miłosną w tle jest obraz życia małej społeczności. W każdej zaś odsłonie Agata Przybyłek przemyca trudne tematy społeczne, jak na przykład problem przemocy domowej, czy depresji. Jej opowieści pełne są samotności, tęsknoty, prób podnoszenia się po doznanych ciosach. Pełne wzruszeń, powrotów, ludzkich tragedii, nie łatwych wyborów i poszukiwań. Tu nie ma happy endów, ale zakończenia z nutką goryczy i przyprawionych smutkiem. To historie słodko-gorzkie, takie jak życie. Raz pełne uśmiechu, aby za moment    sypnęły piaskiem w oczy. Naszpikowane emocjami i mocą wzruszeń, jak przystało na porządną obyczajówkę. Ważne w nich jest to, co dzieje się tu i teraz. Każda jednak odsłona niesie oderwanie się od codziennych trosk, pociechę i ukojenie.


Polecam. 

Moja ocena 7/10



            Wydawanictwo Czwarta Strona