W przedświąteczny czas poza lepieniem pierogów, gotowaniem i robieniem szalików na drutach warto zanurzyć się w smakowitą, zimową opowieść. Agnieszka Lingas-Łoniewska doskonale wie, jak rozgrzać serce czytelników. Samotna wnuczka właścicielki pensjonatu w Szczawnie - Zdrój, samotny i jedyny gość, oboje zaś odcięci od cywilizacji - Zasypani zakochani.
Kiedyś Anastazja Klops pracowała jako policjantka w wydziale walki z narkotykami, dziś zaszyła się w górskiej głuszy, oddaje się malarstwu i pomaga babci prowadzić pensjonat. Co roku przybywa do niego Hubert Zapałka, gbur stroniący od kontaktów z ludźmi i jedynie pragnie w ciszy pracować. W te święta szykują się dla nich nie mało niespodzianek. Zostają sami w pensjonacie, zasypani śniegiem i odcięci od świata, zdani jedynie na samych siebie. On fan Stephena Kinga, ona popularnego autora kryminałów Maxa Fire'a. Oboje o różnym temperamencie, a mimo to czeka ich jeszcze nie lada zaskoczenie.
Agnieszka Lingas-Łoniewska sama nasuwa skojarzenia z Misery. Tylko warto spojrzeć. Kobieta i mężczyzna sami w domu, z którego nie ma jak dostać się do miasta, ona w dodatku największa fanka poczytnego pisarza. Mało tego autorka niejednokrotnie sama wprost wspomina tę powieść Króla Grozy. Tyle tylko, że zamiast przeszywającego dreszczowca, snuje romantyczną, pełną humoru i ciepła, świąteczną opowieść o dwójce samotnych, zagubionych serc. Klops i Zapałka są niczym ogień i woda. Totalnie różni, pochodzący z różnych światów, a do tego wiecznie toczą ze sobą kłótnie. Nie od dziś wiadomo, że przeciwieństwa się przyciągają, tak też jest tym razem. Silnie oddziałują na siebie. Jej spontaniczność zaczyna koić u niego rany przeszłości. Całość zaś toczy się leniwie i powoli, jak upływające domownikom dni, gdy pod koniec wszystko nabiera szybkiego tempa, a czytelnik jest całkowicie zaskoczony rozwojem akcji. Siła powieści tkwi w postaciach Anastazji i Huberta - dwójce barwnych bohaterów, w nieustającym humorze sytuacyjnym, dowcipnych dialogach i w tym co lubimy najbardziej, książce o książkach.
W lekkiej opowieści zawiera Agnieszka Lingas-Łoniewska poważne tematy straty bliskiej osoby, żałoby i próby odkupienia win. Pośród wzajemnych przepychanek, złośliwości i grania na nerwach, nagle robi się poważnie, by znów szybko mógł wrócić wesoły nastrój. Myliłby się ten, który doszukiwałby się jedynie miłego romansu na święta. Autorka snuje wzruszającą opowieść o życiowych zakrętach, jakie każdy może doświadczyć oraz o noszonym od lat bólu. To opowieść o zaufaniu, korzystaniu z drugiej szansy i zdradzie przychodzącej w najmniej oczekiwanym momencie i od osoby, po której byśmy się tego nie spodziewali.
Zasypani zakochani okrywają nas śnieżną pierzyną, rozgrzewają niczym ogień przy kominku, działają, jak ciepły koc i kubek gorącej czekolady. Chociaż to typowo świąteczna opowieść o cudzie Bożego Narodzenia, to można do niej wracać za każdym razem, gdy jest nam źle. Zawsze znajdzie się w niej ukojenie smutków i perspektywę, że jutro będzie lepiej.
Polecam.
Moja ocena 7/10
Wydawanictwo Słowne
Mimo Twojej rekomendacji nie mam w planach tej książki, bo czytuję zupełnie inną literaturę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Natalia
Czasem warto spróbować czegoś nowego 😉
OdpowiedzUsuń