Korporacja ze swymi grzechami, tajemnice, pożądanie, szaleństwo i zdrada w Karmie Gabrieli Gargaś.
Gaja, młoda dziennikarka rozpoczyna pracę nad reportażem o pracy w korporacji. Przy pomocy naczelnego trafia do fabryki słodyczy, Dreams Company i tam od kulis poznaje skrzętnie ukrywaną przed światem twarz przedsiębiorstwa. Rządzą w nim układy i kupowanie stanowisk za seks, mobbing i wiecznie krążąca po korytarzach plotki. Chcąc zatuszować prawdę przed reporterką, Ryan prawa ręka menadżera ma zawiązać z nią bliższą znajomość. Od początku między nimi zaczyna iskrzyć i z każdym dniem znajomość ta staje się coraz intensywniejsza. Wszystko ma w życiu swoją cenę, również życie Gaji za sprawą fabryki marzeń zacznie się coraz bardziej komplikować.
Od początku potężna korporacja wydaje się niekoniecznie tak przyjazna i rodzinna, na jaką wygląda. Sama jej nazwa jest jakby drwiną. Tym, którzy za wszelką cenę pragną w niej zrealizować swoje marzenia, przychodzi ponieść wysoki koszt. Ponoszą go również ci, którzy nie zgadzają pójść na układy i zagrażają dobremu wizerunkowi firmy. Jedyną zasadą w niej panującą to pozory, sztuczne uśmiechy, fałszywe słowa, wszyscy o wszystkich wiedzą, gromadzą haki do własnych rozgrywek z rywalami. Gabriela Gargaś wydobywa wszelkie ciemne strony korpo, w której miliony ludzi spędza większość czasu. Poniżanie, zastraszenie, trzymanie z silniejszym i podział na obozy są na porządku dziennym. Na początku olśniewa blask łatwości awansu, nie zauważa się panującej sztuczności i czynienie z pracownika drobnej cząstki potężnej maszynerii nastawionej na zysk. Jest jednak i pewne przejaskrawienie zła panującego w korporacjach w jej obrazie seksualnej rozwiązłości. W rzeczywistości nie jest tak namacalną, tak widoczna i rzucająca się w oczy. Bardziej znajduje się w plotce stanowiącej główną rozrywkę załogi.
Gabriela Gargaś otula atmosferą niedopowiedzeń, ukrytych między zdaniami znaczeń i nasilającego się osaczenia. To powieść gorzka, bezpardonowa, w której bohaterach każdy pracownik Mordoru, może odnaleźć siebie. O ile autorka znana jest z lekkich i ciepłych obyczajowych powieści, w Karmie rozbrzmiewają bardziej tony biurowego thrillera. Czyta się ją jednym tchem.
Polecam.
Moja ocena 7/10
Wydawanictwo Literackie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz