piątek, 19 stycznia 2018

MROCZNY PIĄTEK: DENIWELACJA - REMIGIUSZ MRÓZ


MROCZNY
PIĄTEK

 

DENIWELACJA – REMIGIUSZ MRÓZ

 

W przypadku Remigiusza Mroza okazuje się, że niczego nie można być pewnym na sto procent. Złote dziecko polskiej literatury sypie pomysłami z rękawa, niczym magik talią kart. Nie tylko lubi balansować na granicy różnych gatunków: thriller prawniczy, kryminał, powieść historyczna, political fiction, czy fantastyka. Gdyby było za mało, nawet coś uchodzące za zamkniętą całość, może u niego dać początek czemuś absolutnie nowemu. Osobiście cenię go, za fenomenalną umiejętność oddawania naszej szarej rzeczywistości na kartach powieści, często porównując opisywane wydarzenia z doniesieniami z mediów, okazuje się, że akcja książek mroźnego autora rozgrywa się wręcz na naszych oczach. Pojawiają się odniesienia do uchodźców, toczonej walki politycznej między dwoma czołowymi prawicowymi ugrupowaniami, czy poruszenie głośnej i bulwersującej sprawy Instagram models.

         Podobnie jest i tym razem w Deniwelacji stanowiącą czwartą odsłonę cyklu zakopiańskiego.


         Mija rok od wyjazdu  Wiktora Forsta. Nikt nie wie, gdzie jest ani co robi, nie mając o nim żadnych wiadomości. Pytania o niego potęgują się wraz ze znalezieniem w górach ciał kilku zamordowanych kobiet, przy których pozostawiono czerwoną flanelową koszule w czarną kratę, której był wcześniej właścicielem.  Ofiary nic ze sobą  nie łączyło oraz żadna wycieczka nie zaginęła dotąd po wyjściu na szlak. Jedynie odsłonięte przez stopniały śnieg zwłoki bezapelacyjnie świadczą o winie byłego stróża prawa. Niedługo po tym odkryciu zacznie dochodzić do kolejnych zbrodni, wskazujących na seryjnego zabójcę dążącego do upodobnienia się do Bestii z Giewontu. Jedyny ślad pozostawiony w mieszkaniu komisarza prowadzą do osoby, Roberta Kriegera. Kim jest ten mężczyzna? Co łączy go z dawnym podwładnym Osicy? A przede wszystkim, gdzie jest Forst?

 
            Kontynuacja serii o niepokornym policjancie  jest niemałą niespodziankę, biorąc pod uwagę, że początkowo miała stanowić jedynie trylogię, a zakończenie Trawersu świetnie wieńczyło całość. Stąd wiadomość o wydaniu Deniwelacji była niczym bomba atomowa, spadła nagle i nikt nie przypuszczał, że możliwe jest ponowne spotkanie z jej bohaterami. Od swojej premiery zbierała różne opinie, jedne przekonywały o bezzasadności dopisywania dalszych części, inni – do których sam się zaliczam, zacierali z radości ręce, czekając tylko kiedy książka trafi do nich i będą mogli ją przeczytać. Nie zgadzam się z opinią, jakoby czwarty tom był niepotrzebny, albo cokolwiek popsuł. Mam wrażenie, że ci co śledzili do tej pory  pogoń za Bestią z Giewontu, przyzwyczaili się do czegoś  innego, od tego zaproponowanego obecnie przez autora. Wcześniej akcja została osadzona w tatrzańskim krajobrazie. W nowej odsłonie mamy dwa równoległe do siebie miejsca: nadmorskie hiszpańskie miasteczko Alicante z działająca tam grupą przestępczą werbującą młode dziewczyny do prostytucji; i znane już  Tatry z Giewontem i Zakopanem na czele. Z tego właśnie może wypływać pewnego rodzaju dysonans, co wcale nie oznacza, że Deniwelacja jest gorsza. Jest po prostu inna, co moim zdaniem przemawia na jej korzyść, mało tego uważam ją, mimo pewnych mankamentów za  najlepszą w cyklu o komisarzu Forście. Wpływa na to, poza rozdwojeniem akcji zbudowanie dwóch wiodących wątków: zakopiańskiego oraz związanego z obecnym miejscem przebywania głównego bohatera. W   pierwszym ponownie w  brutalny sposób giną kobiety, a przy ich ciałach i tym razem znajdują się tajemnicze numizmaty. Mam wrażenie, że właśnie ten element powieści stanowi jej najsłabszą stronę, grając rolę „odgrzewanych kotletów”. Nie ma w nim niczego, co może jeszcze zaskoczyć czytelnika, jedynie domysł, że za obecnymi zbrodniami stoi przedstawicielka damskiej części populacji. Oczywiście rodzą się pytania, czy przypadkiem nie ma ona jakiś związków z dawnym psychopatą. Jednak generalnie nie wnosi, niczego nowego do tego, co śledziliśmy wcześniej. Dopiero połącznie z wątkiem hiszpańskim stanowi  pewne urozmaicenie i nadaje nowych rumieńców. Zdaję sobie sprawę, że jeżeli ktoś nie bardzo lubi tematy mafijne i sensację – to najnowszy tom cyklu nie koniecznie może mu przypaść do gustu. O ile w Ekspozycji było wiele scen z gatunku zabili go i nie uciekł, to teraz mamy wręcz ich podwójną ilość. Mnie osobiście akurat zabieg ten nie przeszkadza. Gdy tylko  poznałem odpowiedź na pytanie gdzie jest Forst, od razu w głowie miałem szereg innych, przede wszystkim: czy Wiktor wie o wydarzeniach w Polsce, kim jest Grieger, po co były komisarz poleciał aż do Hiszpanii i wreszcie jaką rolę odegrają Rosjanie.  

Mróz pokazuje w nim młode dziewczyny, które zarówno za sprawą ekonomiczną, jak również z powodu dotychczasowych przeżyć, chcąc uciec od starego życia, zgodziły się na uprawianie prostytucji. Nie wiedziały tylko, że nowe zajęcie obedrze ich z godności, będą upokarzane i zmuszane przez swych klientów do rzeczy na które nie zawsze mają ochotę, np. seksu analnego.  Autor w mocny sposób pokazuje, jak jedna zła decyzja jest w stanie na zawsze odmienić ludzkie życie. Z wolnej osoby, zmienia się w niewolnika żyjącego w wiecznym strachu przed swym „pracodawcą”. Jednocześnie przez lata znoszona przemoc, potrafi odcisnąć trwałe piętno na ludzkiej psychice, zmieniając ofiarę w oprawcę podobnego do tego, który do tej pory decydował o życiu „pracownika

            Autor stworzył mocny, pełnokrwisty kryminał budzący przy niektórych scenach erotycznych, wręcz obrzydzenia. Nie stroni od przemocy i dużej ilości krwi. Ponownie  łączy świat Forsta ze światem innych jego bohaterów pojawiających się we wcześniejszych powieściach: Kompozytora z Behawiorysty czy Zygfryda Flesińskiego z programu Zygzakiem do celu z Wotum nieufności , co jak zawsze stanowi duże urozmaicenie. Osobiście lubię obserwować, jak postacie znane z jednych książek tego autora, przenikają do innych, dzięki czemu mrozowa rzeczywistość łączy się w jedną. Stałym wyróżnikiem jest znakomity styl sprawiający, że kolejne strony biegną zupełnie niezauważalnie jedna po drugiej, aż w pewnym momencie przychodzi koniec.

            Zakończenie, jest w stu procentach typowe dla Mroza, czyli kompletnie zaskakujące, przewracające wszystko do góry nogami, a po przeczytaniu ostatniego zdania ma się wrażenie, jakby dostało się obuchem po głowie. I szczerze mówiąc, nie mogę doczekać się piątego tomu i czekam na niego niecierpliwie.
Trudno jest powiedzieć coś  nowego o bohaterach książki, jeżeli mamy już czwarty tom cyklu. Przede wszystkim bardziej polubiłem prokurator Wadryś Hansen, do której poczułem nieco sympatii dopiero w Trawersie.  Zmuszona jest do odbudowania relacji z dziećmi, dla których w jej mniemaniu jest złą matką, oraz wymazanie z pamięci tego, co zrobił jej mąż. Tylko tak będzie mogła inaczej spojrzeć na swe latorośle, przypominające jej Hansena. W Deniwelacji widać, jak sprawa Bestii wpłynęła na dalsze życie, nie tylko krakowskiej prawniczki, ale przede wszystkim na Wiktora Forsta, który nadal musi walczyć z alkoholizmem i uzależnieniem od heroiny. Do tej pory nie szczędzono mu połamanych kości i szram na ciele, oraz różnych uzależnień. W Deniwelacji wszystkie demony przeszłości wracają  do niego ze zdwojoną siłą. Ponownie odniesie wiele ran, a stare nałogi i migrena dadzą o sobie znać. Sam Forst nie stracił nic ze swego animuszu, nadal jest bezczelny, arogancki i totalnie nieprzewidywalny. Podobnie, jak do tej pory całe show należy do niego i coraz bardziej przypomina mi Harrego Hole, do którego Remigiusz Mróz z uporem maniaka chce go upodobnić.


Podsumowując Deniwelacja Remigiusza Mroza stanowi z jednej strony kontynuację, wcześniejszych trzech tomów, stąd warto je czytać po kolei; z drugiej otwiera nowy rozdział w życiu Wiktora Forsta – stanowiąc zgodnie z zapowiedzią autora początek większej całości. Złamana została w niej cecha charakterystyczna dla tego cyklu, osadzenia całości w górskim krajobrazie, oczywiście pojawia się on również i tym razem – więc wielbiciele gór ponownie będą mogli znaleźć w powieści znane sobie miejsca; jednak również mamy pejzaż nadmorskich wybrzeży Hiszpanii – co stanowi dla mnie ciekawe urozmaicenie. Mam wrażenie, że autor spróbował połączyć pewne cechy charakterystyczne dla trylogii Wysp Owczych z dotychczasową cyklem zakopiańskim. Mamy zarówno zamknięta enklawa, stworzona przez rosyjską mafię działającą w iberyjskim kraju. Rządzi się ona własnymi prawami, mamy w niej zdrajców, swoiste państwo w państwie i konkurencję wobec grup przestępczych opanowujących sąsiednie miasta.  Tutaj karą za zdradę może być tylko śmierć, a ludzie ci są bardzo nieufni wobec nowych członków. Równolegle do niej rozgrywają się wydarzenia w Polsce przypominające morderstwa dokonane przez Bestię z Giewontu, wcale nie mniej okrutne od tych dokonanych do tej pory. Wspomniałem, że warto te tomy czytać równolegle, ponieważ pojawia się wiele odniesień do wcześniejszych zdarzeń, bez znajomości których trudno będzie zrozumieć to, co obecnie przeżywają bohaterowie. Dla mnie jest to najlepszy tom, ze wszystkich czterech dotychczas wydanych i zapowiada nową niemniej ciekawą tatrzańskiej odsłonę historii o Forście, któremu omen nomen przybyło nowych wrogów.

Polecam.

Moja ocena 8/10

                                                         Źródło: Wydawnictwo Filia Mroczna Strona

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz