niedziela, 8 września 2019

CYKL ZANIM NADEJDZIE JUTRO, JOANNA JAX


Druga wojna światowa wybuchła 80 lat temu i do dziś potrafi wywołać traumatyczne wspomnienia. W ciągu sześciu lat nie było rodziny, która by czegoś lub kogoś nie utraciła. Domu, poczucia bezpieczeństwa, stabilizacji, ukochanych osób, rodziców i rodzeństwa, przyjaciół, dzieci, wszystkiego tego, co zwykliśmy nazywać normalnym życiem. Wymieniać te rzeczy można byłoby jeszcze bardzo długo. Jedno pozostaje bezdyskusyjne, konflikt ten zmieniał życiorysy ludzkie ale również charaktery. Jedni dopuszczali się rzeczy niegodnych człowieka, inni wynosili się na wyżyny heroizmu, a jeszcze inni po prostu dorastali. Wpływały na to trudne decyzje, głód, strach, lęk o najbliższych, czy ekstremalne warunki życia. Dla młodego człowieka żyjącego w czasach pokoju, nawet trudno wyobrazić sobie koszmar, jaki stał się udziałem naszych dziadków i babć. W ciągu jednego dnia, jednej godziny mogli na zawsze stracić wszystko. O wojennej zawierusze mającej miejsce na Kresach i o ludzkich dramatach po raz kolejny w wzruszający sposób opowiada Joanna Jax w Zanim nadejdzie jutro.


Polskie Kresy Wschodnie przed 1 września 1939 roku stanowiły istny tygiel kulturowy. Polacy, Białorusini, Żydzi, czy Rosjanie zamieszkiwali wspólnie ziemie wcielone do Polski. Część Litwinów natomiast dążących po 1918 roku do niepodległości, nie pogodziła się z wcieleniem Wileńszczyzny do II RP. Dochodziło między nimi do silnych antagonizmów, a ci co nienawidzili polskich rządów nawet nie ukrywali swej sympatii do Niemców i Rosji Radzieckiej, widząc w nich właśnie nadzieję na pozbycie się „polskich panów”. Między poszczególnymi przedstawicielami różnych narodowości siłą rzeczy dochodziło do licznych słownych przepychanek, a nawet do przemocy. Im bliżej było jesieni 1939 r. tym bardziej wyczuwało się nadchodzące zagrożenie wojną. Nie było się tylko świadomym, że we wrześniu `39 Polska będzie musiała zmagać się z podwójnym wrogiem – Sowietami i Niemcami. Podczas, gdy stolica walczyła z hitlerowskim terrorem, Wilno doświadczyło nie mniejszych krzywd z rąk Sowieckiego najeźdźcy, który rozpanoszył się w niej i nawet nie myślał go nigdy opuszczać.  


Ponownie Joanna Jax opowiada historię ludzi wywodzących się z różnych grup społecznych, którzy początkowo nie wiele mieli ze sobą wspólnego. Nina Korcz, młoda aktorka przybywająca do Wilna z nadzieją zdobycia sławy wielkiej artystki wileńskiego teatru,  właśnie w tym mieście poznaje miłość życia oraz doświadcza zazdrości koleżanki po fachu, Apolonii Ryszewskiej. Kobieta swoje najlepsze lata ma już za sobą. Teraz zaś nawet nie myśli o zejściu w cień, zarówno w teatrze, jak i w męskich sercach, a co za tym idzie ustąpienie miejsca młodszej od siebie debiutantce.  Kuba Staśko, hulaka niestroniący od damskiego towarzystwa. Zawadiaka i lekkoduch, który w chwili, gdy w Warszawie popadł w poważne tarapaty, przybywa do Wilna i tu postanawia zrobić karierę saksofonisty. Tutaj też poznaje Laurę, która stanie się dla niego przekleństwem, jak również smak prawdziwej męskiej przyjaźni. Błażej mieszkający z niewidomym dziadkiem, weteranem I wojny światowej, każdego dnia musi walczyć o zapewnienie bytu dla siebie i starszego pana. O ile w tym przypadku zawsze można zarobić w pobliskim dworze, albo coś ukraść z miejscowym kościele, to gorsze jest zmaganie się z rodzinnymi demonami przeszłości. Gabriela i Klara dwie panny wkraczające w próg dojrzewania. Wychowane w zamożnej rodzinie, nie znają biedy. Pierwsza lolitka, druga z pozoru zimna, jednak skrycie zazdrosna o powodzenie, jakim cieszy się siostra u mężczyzn. Miały wszystko miłość rodziców, dostatnie i beztroskie życie. Wreszcie urzędnicza rodzina Domosławskich. Głowa domu jest miejscowym komendantem policji i wraz z żoną wychowują niesforną pięcioletnią córkę, Nelę. Różni ludzie i różne doświadczenia, które jednego dnia łączą się ze sobą w nierozerwalnym uścisku. W dniu, gdy jedni zostają wywiezieni do sowieckich łagrów na Syberii, inni natomiast dostali godzinę na zebranie najpotrzebniejszych rzeczy i wywiezieni do Kazachstanu, do ziemi ludzi zapomnianych.


Zanim nadejdzie jutro pod względem fabuły nieco przypomina Zemstę i przebaczenie, jednak pod względem konstrukcji otrzymujemy całkowicie inny sposób prowadzenia narracji. To co łączy oba cykle, to historia zwykłych ludzi. Marzą, snują plany na przyszłość, przeżywają sercowe rozterki związane z pierwszą miłością. Każde z nich ma ułożony świat, w którym czuje się bezpiecznie. W nim każdy zna swoje miejsce, wie jaką pozycje społeczną zajmuje, mimo tego pragną często tego, co niedostępne, co wręcz zakazane. Walczą o lepsze jutro. Poznajemy rzeczywistość, która minęła bezpowrotnie i im bliżej wybuchu wojny, tym bardziej odczuwa się, że ten poukładany świat mija, rozbije się niczym bańka mydlana, a jego miejsce zajmie strach, terror i brutalna siła nie mająca względu na nikogo. Odwiedzamy przedwojenne kawiarnie, ziemiańskie pałace, czy chłopskie chaty, wsie i miasta rządzące się własnymi prawami. Joanna Jax czaruje słowem i przybliża przedwojenne życie, które wbrew pozorom wiele nie różni się od tego naszego. Bohaterowie stanowią idealne wręcz zwierciadło do tego, aby w ich świetle zobaczyć często samego siebie. Własne wady, zalety, pragnienia. To też stanowi w jej powieściach element największego przerażenia, gdy uzmysłowimy sobie, że ludzie ci niczym nie różnili się od nas i to jak okrutnie obszedł się z nimi los. Odczuwałem wręcz ciarki na ciele, kiedy wyobraziłem sobie, mnie samego pozbawionego rodzinnego domu, najbliższych przyjaciół i patrzącego nieraz, jak umierają oni na moich rękach. Autorka nie koloryzuje, ale też nie próbuje emanować sztuczny sposób okrucieństwem. Próżno szukać u niej tandety, lecz pokazuje życie takim, jakim bywa. Raz łaskawe, dające chwile szczęścia stanowiące siłę do walki z przeciwnościami, czasem zaś uderza ono poniżej pasa, wywołując łzy i złość płynącą z zawiedzionych nadziei czy bezradności. Z niezwykłą precyzją odmalowuje tamtą rzeczywistość. Wcześniejsza seria była pełna zwrotów akcji, niezwykle dynamiczna pod względem prowadzenia narracji. Obecna jest zdecydowanie bardziej spokojna, skupiona na oddaniu egzystencji ludzi, którzy w ciągu jednego dnia stracili wszystko. Jax początkowo przybliża klimat Wilna i jego okolic, pokazuje codzienne problemy, radości, kłopoty i smutki, aby już z końcem pierwszego tomu, wprowadzić czytelnika w zupełnie inny świat. W bezlitosne stepy Kazachstanu pełne wszy, zimna, głodu, wycieńczającej pracy, walki o przetrwanie i próby odnalezienia się w zupełnie nowych warunkach, odbiegających diametralnie od tych, jakie znało się wczoraj. Obserwujemy okrucieństwo sowieckich łagrów i pracę doprowadzającą do śmierci. Autorka pokazuje, jak trudno w świecie ogarniętym złem, jest zachować człowieczeństwo, jakie nieraz kontrowersyjne pod względem moralnym decyzje należało podejmować, by ocalić tych, których się kochało. Wraz z bohaterami wędrujemy przez Kazachstan, Iran, Afrykę, aż do szarej przedwojennej rzeczywistości, która wcale nie przynosi wytchnienia. Okupant rozpanoszył się na Kresach, wcielił je do Związku Radzieckiego i dalej jest jedynym panem ludzkiego życia i śmierci. Tylko układy i znajomość odpowiednich osób zajmujących wysokie stanowiska może uratować życie. Dokładnie, jak było w czasie wojny.


Zanim nadejdzie jutro to wzruszająca opowieść o człowieczeństwie, o sile przyjaźni, o tęsknocie, samotności, miłości, czy o przewrotności losu. Uczy doceniać to, co mamy. Rodzinę, bliskich przyjaciół, poczucie bezpieczeństwa, ponieważ może przyjść dzień, w którym to wszystko utracimy. Dzięki temu ponownie otrzymujemy powieść uniwersalną, taką która dodaje otuchy i pokazuje, co w życiu jest ważne. Więzi rodzące się między ludźmi w wyniku identycznych doświadczeń, życzliwość, empatia, umiejętność wybaczenia i poświęcenia się dla innych, są tym czego nigdy nie kupi się oraz mają siłę przeciwstawienia się przemocy i złu. Dodają siły do walki o lepsze dziś, bo jutro może nie nadejść.


Polecam.
Moja ocena 8/10
 


                                              Wydawnictwo Videograf

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz