Maja
Lunde powraca z kolejną proekologiczną powieścią, wcześniej pokazała, jak
wyglądałby nasz świat bez pszczół, teraz w Błękicie
zwraca uwagę na wodę.
Dziś nie musimy martwić
się o wodę, stanowiącą podstawowy element niezbędny do ludzkiej egzystencji,
jednak nic nie jest dane raz na zawsze i również ona może się kiedyś skończyć.
Szastamy nią bez opamiętania, wylewamy tysiące zbędnych litrów, niszczymy
zbiorniki wodne w imię rozbudowywania „nowoczesnej” infrastruktury. Rzeki
zanieczyszczamy śmieciami, a fabryki niejednokrotnie wylewają do niej własne
ścieki i odpady. Wszystko to doprowadza do zmian klimatycznych, na przykład
topnienie lodowców i coraz częściej występującą suszę. Wyobraźcie sobie świat
bez wody. W którym, stała się produktem
reglamentowanym. Ludzie nie mają, gdzie się umyć, jedynie raz na jakiś czas
dostają ściśle wyznaczoną porcję służącą do zabiegów higienicznych. Nie mogą
uprać swoich ubrań, możliwe jest to tylko w wyznaczone dni. Nie mają co pić,
przez co nie maja również co jeść. Zamknięci zostali w obozach, podobnych do
tych widzianych obecnie wśród uchodźców. Upał doprowadza do wycieńczenia
organizmów, ale ma zacznie dalej idące skutki, powoduje rozdzielanie rodzin.
Chcąc ratować siebie i swoich bliskich odłączają się od siebie, tylko po to by
odnaleźć źródło życiodajnej cieczy, wody mogącej uratować ich i dzieci. Wizja
ta wygląda niczym pewnego rodzaju apokalipsa, która – jak udowadnia autorka-
wkrótce już, w przeciągu kilkudziesięciu lat może stać się faktem. Wówczas największym
marzeniem człowieka, stanie się deszcz.
Akcja książki dzieje
się dwutorowo, raz jesteśmy w czasach nam współczesnych – w roku 2017, a
następnie przenosimy się w czasie o dwadzieścia cztery lata później – do roku
2041. Z tych dwóch perspektyw śledzimy losy dwójki ludzi, Signe i Davida. Ona
żyje w czasie, kiedy ludzie nie zastanawiają się nawet, że znana im obecnie
rzeczywistość i brak poszanowania dla wody, za moment doprowadzi do klęski nieurodzaju
i wszechogarniającego gorąca doprowadzającego do licznych pożarów. Kobieta to
norweska aktywistka ekologiczna, nie zwracając uwagi na cenę, jaką będzie
musiała zapłacić, broni planetę przed ludzką zachłannością i pazernością. W
momencie rozpoczęcia opowieści wyrusza w podróż życia na statku nazwanym Błękitem, będącą dla niej okazją do
przypomnienia sobie wielu bolesnych faktów z przeszłości. Wraca myślami do
czasów dzieciństwa, pierwszej miłości oraz okresu dorosłego życia. Samotnie
opuszcza norweskie wybrzeże, aby ponownie, wieku już siedemdziesięciu lat
spotkać się z mężczyzną, którego niegdyś kochała młodzieńczą miłością i bronić
lodowca, który obecnie jest niszczony, aby pozyskać z niego kostki lodu do
alkoholu. David natomiast żyje w nieodległej przyszłości i już ponosi skutki
krótkowzroczności człowieka, który jeszcze tak nie dawno, nie umiał uszanować
wody. Razem z kilkuletnią córką muszę uciekać z Europy nękanej klęską suszy, na
dodatek nieustannie myśli o swojej żonie i synku, z którymi przyszło mu się rozdzielić.
Samotny ojciec nie umie odnaleźć się w roli rodzica muszącego na każdym kroku
dbać o dziecko, chronić go przed grożącym niebezpieczeństwem i otoczyć opieką.
Przy każdej okazji zastanawia się, jak postąpiłaby żona, gdyby teraz znalazła
się na jego miejscu. Dopiero odnalezienie opuszczonej na francuskim wybrzeżu
łodzi, zapala w jego sercu maleńką iskierkę nadziei na lepsze jutro.
Błękit
stanowi
drugą część cyklu kwartetu środowiskowego, w którym Maja Lunde ma zamiar
zwracać uwagę na najbardziej palące problemy ekologiczne, z jakimi musi
zmierzyć się współczesny człowiek, aby uchronić siebie i planetę przed grożącym
nam kresem znanej nam rzeczywistości. Kiedy ów koniec nadejdzie, rozpocznie się
koszmar trudny do wyobrażenia, z naszego punktu widzenia. Książka ta jednak
podobnie, jak Historia pszczół to nie
tylko refleksja nad ekologią, ale dotyka ponadto tego, co najbardziej kruche w
ludzkiej duszy. Tęsknoty i samotności. Para głównych bohaterów w prawdzie żyje
w zupełnie innych warunkach, ale oboje cierpią z powodu samotności, która
niespodziewanie nawiedziła ich życie. Ona walcząc o własne idee i przekonania,
niezrozumiana przez najbliższych i rozczarowana tymi, którzy stanowili cały jej
świat, pewnego dnia musi opuścić rodzinne strony. Każda forma kompromisu,
byłaby bowiem dla niej zdradą samej siebie. Rejs statkiem, jaki rozpoczyna w
momencie, kiedy powoli zbliża się do kresu życia, jest okazją do powrotu do
wszystkich ważnych dla niej momentów z przeszłości. Wspomina ojca, który
zaszczepił w niej miłość do środowiska i chłopaka, który był cały jej światem. Mimo, że od tamtego czasu minęło ponad pół
wieku, to dalej zadane wówczas rany i bolesne wspomnienia, są wciąż żywe w jej
pamięci. Tęskni za tymi, których kochała i pragnie zobaczyć ponownie mężczyznę
jej życia, chociaż owy rejs daje również
szansę do przeprowadzenia pod jego kierunkiem różnorodnych wspomnień-wypominek.
David natomiast z powodów od niego niezależnych, na skutek spalenia rodzinnego
domu, zostaje rozdzielony z żoną Anną i
synkiem Augustem. Nieludzkie warunki życia: upał, głód, pragnienie, konieczność
odnalezienia się w nowych warunkach obozowego życia pośród ludzi pozbawionych
niejednokrotnie nadziei na lepsze jutro, staje się dla niego testem
ojcostwa.
Dzięki tak skonstruowanej
fabule, autorka pokazuje, jak bardzo kwestie środowiskowe, wpływają na ludzką codzienność. Dziś człowiek podporządkowuje sobie planetę w
sposób beztroski, uważając, że ma pełne prawo czerpać garściami z jej zasobów.
Nie zważa, że polityka taka doprowadza z jednej strony do śmierci wielu
gatunków zwierząt, z drugiej jednak do śmierci jego samego. Obecnie liczą się
dla niego zyski materialne, pomnażanie majątku, jutro jednak pieniądze jakie
zgromadził przestaną mieć jakiekolwiek znaczenie, a na pierwszym miejscu
znajdzie się walka o życie swoje i najbliższych. Ceną za zabawę , walkę o
własny prestiż i bogactwo, stanie się samotność i tęsknota, za tymi których się
kochało.
Błękit jest przepiękną
opowieścią nie tylko poruszającą aktualne problemy związane z ochroną środowiska
naturalnego i stanowiącą swoistego rodzaju apel o zaprzestanie grabieży zasobów
planety, ale przede wszystkim opowieścią o lękach, które znajdują się na dnie
ludzkiej duszy. O pragnieniu miłości, znajdowania się w gronie ważnych dla nas
ludzi zdolnych do zrozumienia naszych ideałów i przekonań, a w godzinie próby
stanięcia po naszej stronie. O potrzebie pielęgnowania relacji międzyludzkich. To
jedna z tych uniwersalnych historii, które nigdy nie stracą na swej aktualności
i istocie tkwiącego w niej przesłania. Przeszłość znajduje się nie w sile, ale
w protestach, manifestacjach i apelach o poszanowanie każdego życia, o
poszanowanie darów, jakimi obdarowała nas Matka Ziemia. To wspaniała
nostalgiczna powieść, która za pomocą emocji i uczuć kreśli nam wizję, która
może pewnego dnia stać się faktem.
Polecam,
Moja ocena 8/ 10.
Źródło: Wydawnictwo Literackie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz