sobota, 17 listopada 2018

#2 SPOTKANIE Z KLASYKĄ. MAYA JASANOFF I NARODZINY GLOBALNEGO ŚWIATA





Pisarz, to człowiek opowiadający o czasach mu współczesnych, a jednocześnie prorok zapowiadający, to co dopiero nastąpi. Fotografuje słowem obrazy które widzi, oddaje głosy które słyszy i uczucie oraz emocje towarzyszące jemu samemu, jak również ludziom spotkanym przez niego na drodze. Z tego powodu, nie ma znaczenia czy czyta się autorów obecnych, czy też żyjących kilkadziesiąt lat temu. Jednym z takich osób jest bez wątpienia Joseph Conrad, czyli polski Józef Teodor Korzeniowski. Nieustannie pobudza on wyobraźnie czytelnika, ostrzega przed bestialstwem do jakiego może być zdolny drugi człowiek, jak również wychowuje kolejne pokolenia swych wielbicieli. Bez wątpienia do tego grona można zaliczyć Mayę Jasanoff spod której pióra wyszła niezwykła biografia Joseph Conrad i narodziny globalnego świata. Rusza ona śladami Conrada próbując przeżyć i poczuć na własnej skórze atmosferę tamtych lat i tamtych rejsów będących udziałem bohatera jej książki.


Kim jest jeden z najpopularniejszych twórców anglojęzycznego świata?  Kim jest artysta uważany już pod koniec XIX wieku za jednego z najważniejszych wizjonerów własnej epoki? Kim jest  pisarz wzbudzający już niemal od stu lat od swojej śmierci liczne kontrowersje – dla jednych to najważniejszych dokumentalista epoki kolonializmu, dla innych natomiast rasista głoszący wyższość białego człowieka? Kim wreszcie jest autor nieustannie odrzucający przyznawane mu odznaczenia, nagrody i honorowe doktoraty – czekając jedynie na tę najistotniejszą dla niego wyróżnienie, literacka Nagrodę Nobla; z drugiej strony narzekający na zbyt wygórowane  honoraria?  Jest nim nikt inny jak Józef Teodor Konrad Korzeniowski, znany powszechnie jako Joseph Conrad. Dwa pierwsze imiona ma po dziadkach, trzecie imię jest ukłonem w stronę Adama Mickiewicza. Rodzice  dali mu to imię na cześć swoich ulubionych kreacji literackich: Konrada Wallenroda, litewskiego wojownika walczącego podstępnie z Zakonem Krzyżackim oraz Konrada z trzeciej części Dziadów. Urodził się w Berdyczowie na Podolu, wywodził się z patriotycznej rodziny, syn zesłańca styczniowego który po klęsce zrywu musiał opuścić z rodziną dom. W dorosłym życiu Joseph Conrad pracował w charakterze brytyjskiego kapitana cywilnej żeglugi morskiej opływając lądy i morza. Był m.in. w Singapurze i w Kongu. Mówił po francusku i angielsku. Do końca życia musiał zmagać się ze swoją podwójna naturą: wewnętrznego Anglika i Polaka ziemianina, którego tragiczne losy Ojczyzny, sprowadziły na jego rodziców wiele cierpienia a jego samego rzuciły na obcą ziemię. Pod wpływem natomiast lektury Wiktora Hugo czytanego wspólnie z ojcem, pragnął ruszyć jako marynarz na morze. Marzenie to zrealizował na przekór woli wuja, Tadeusza Bobrowskiego – człowieka, który po śmierci jego rodziców opiekował się nim i zapewnił mu finansowe wsparcie.  Najbardziej jednak marzył, aby za sprawą pióra ludzie mogli zobaczyć i poczuć, to co on sam widział i czuł  


Pierwsze lata życia upłynęły mu pod znakiem patriotycznych manifestacji 1861 – 1862 roku oraz klęski styczniowej. Dzieciństwo znajdowało się w cieniu niekończących się tułaczek z miejsca na miejsce, oraz żałoby narodowej. Widział, jak sny rodaków o wolności prysły niczym bańska mydlana, a na kraj spadły kolejne fale represji ze strony caratu. Rodzice Apollo i Ewa Korzeniowscy poświęcili życie i siły sprawie narodowej, wychowując syna w duchu ziemianina – patrioty odpowiedzialnego za los Ojczyzny, marzyli o odrodzeniu Młodej Polski. Obserwował ich ideały, przejmował od ojca donkichoterię, a od matki romantyzm, towarzyszące mu do końca życia oraz związane z nimi wieczny smutek, tęsknotę, marzycielstwo, a nade wszystko pragnienie wolności. Marzył aby uciec z rodzinnych stron, uciec z Krakowa w którym znalazł się po śmierci rodziców, by zostać marynarzem i ruszyć w stronę nieznanych mórz i lądów, potem natomiast był świadkiem jak nowoodkryte ziemie były w brutalny sposób eksploatowane przez Europejczyków: Anglików i Holendrów a tamtejsza ludność zmieniała się w tania siłę roboczą, traktowana niczym przedmioty mające służyć jedynie do pomnożenia dochodów kolonizatorów. Białe plamy znajdujące się dotąd na mapie świata przechodziły w zapomnienie. Na jego oczach umierał stary świat i rodził się pod znakiem globalizmu nowy porządek, w którym zaczęło dominować nieznane dotąd bestialstwo i okrucieństwo cywilizowanego człowieka. Trudne nawet do opisania, a tym bardziej do pogodzenia się z nim.


Realia te oraz zmiany zachodzące pod koniec XIX i z początkiem XX wieku wiernie oddawał w swoich powieściach, w których przewidział wiele wydarzeń mających potem miejsce, przede wszystkich należą do nich zachodzące wówczas przemiany geopolityczne. Był świadkiem rewolucji przemysłowej i technologicznej. Opisywał Londyn jawiący się dla niego, niczym ziemia obiecana dająca przybyszom upragnioną wolność i stanowiący mekkę do której zdążały tłumy emigrantów.  W Jądrze ciemności pokazywał horror tubylczej ludności Koga znajdującej się z dnia na dzień pod władzą króla belgijskiego, Leopolda II. Książka ta stanowi zaledwie kroplę w morzu najważniejszych dzieł pisarza, w których oddaje atmosferę zetknięcia się Starego i Nowego Świata, które to dwie zupełnie różne od siebie rzeczywistości połączyły się w mocnym uścisku, ukazywał skomplikowane różnice kulturowe rdzennej ludności i przybyszów, przede wszystkim jednak pokazywał kierunek w stronę, którego zdążała ludzkość. Akcja jego powieści dzieje się na wszystkich kontynentach, w każdej z nich oddaje najważniejsze dla tego miejsca bolączki i problemy, czy to się komuś podobało czy tez nie. Z tego też powodu z jednej strony był bardzo doceniany przez współczesnych proponujących mu liczne wyróżnienia, z drugiej nie brakowało głosów zaliczających jego literaturę do popkultury.

 


Maya Jasanoff pragnąc poczuć ducha Conrada zrezygnowała z dzisiejszych środków transportu, wybierając rejs statkiem. Chciała w ten sposób podróżować w takich samych warunkach, w jakich odbywał swe podróże Joseph Conrad. Jednocześnie weszła do jego świata z ogromnym szacunkiem, neutralnością badacza zachowującego emocjonalny dystans dążącego jedynie do zgłębienia tamtych realiów i z lekkim piórem pozwalającym w przystępnym języku opowiedzieć o tej nietuzinkowej postaci. Wyruszyła w zatem śladami marzyciela, kapitana, pisarza, Polaka i Brytyjczyka w jednym, który przez całe życie walczył z dopadająca go depresją – w skutek której w młodości próbował popełnić samobójstwo, i żyjącego w ciągłej ciemności. W swej pracy wykorzystała cztery sztandarowe jej zdaniem utwory:  Tajnego agenta, Jądro ciemności, Nostromo i Lorda Jima pokazując okoliczności ich powstania i poruszaną przez nich problematykę w nawiązaniu do wydarzeń do państw w których dzieje się ich akcja oraz kolejnych etapów życia ich twórcy. Uczyniła to w rewelacyjny sposób pozwalający nie tylko poznać sylwetkę tego wybitnego autora ale również rodzącą się na przełomie wieków XIX i XX epokę globalizacji, trwającą do dziś jedynie pod zmienionym nieco obliczem. Portret ten przyciąga niczym magnes, hipnotyzuje, zmusza do refleksji nad dzisiejszym światem i z pewnością może przysporzyć Conradowi nowe rzesze wielbicieli.

 Polecam.
Moja ocena 8/10
 
                                                 Źródło: Wydawnictwo Poznańskie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz