piątek, 23 listopada 2018

MROCZNY PIĄTEK: NIEODNALEZIONA, REMIGIUSZ MRÓZ




Przemoc domowa jest problem, od którego próbuje się odwrócić oczy. Udać, że jego nie ma i jak w żadnym innym przypadku najlepiej odzwierciedla panującą postawę części osób, wyrażoną przez rzeźbę trzech mądrych małp: Nie widzę, nie słyszę, nie mówię. Ofiary boją się niejednokrotnie mówić o niej na głos, świadkowie natomiast wolą „nie wtrącać się, do nie swoich spraw”. Policyjna statystyka za rok 2017  bije na alarm. Liczba kobiet doznających przemocy wynosi 67 984 osoby, do tego dochodzą małoletni w liczbie 13 315, a podejrzewanych mężczyzn znęcających się nad rodzina jest ponad 70 000. Dopiero w świetle tych danych widać, jak bardzo poważna jest to kwestia. Dane te przerażają i budzą niepokój, a nawet lęk.
         Nic więc dziwnego, że „złote dziecko polskiej literatury” Remigiusz Mróz porusza ten temat w Nieodnalezionej.


Ewa i Damian to para młodych ludzi, którzy znają się od dzieciństwa i wiedzą o sobie dosłownie wszystko. Znają swoje pasje i snują marzenia o wspólnej przyszłości. Jeden incydent przerywa ich plany. W dniu swoich zaręczyn zostają brutalnie napadnięci przez grupę nieznanych sprawców.  On ciężko pobity, ona pobita i wielokrotnie zgwałcona na oczach narzeczonego znika bez śladu. Dziesięć lat po tej tragicznej nocy, mężczyzna na jednym z portali społecznościowych widzi zdjęcie z koncertu ulubionego zespołu swojego przyjaciela, na którym jest obecna Ewa. Cała sprawa ożywa na nowo – Damian za wszelka cenę będzie starał się odnaleźć ją, nie zdając sobie sprawy z grożącego mu ponownie niebezpieczeństwa. Dodatkowo znacznie trudniejsze od odkrycia miejsca pobytu dziewczyny, będzie dla niego konfrontacja z nieznanymi dotąd faktami z jej przeszłości.


Dwa tematy zespolone ze sobą w nierozerwalnym sposób: pierwszy to zaginięcie będący od lat wiodący wśród pisarzy i filmowców, drugi często traktowany marginalnie stanowi przemoc domowa. Oba dramatyczne i niosące każdego dnia potężną dawkę bólu, z którym trudno jest żyć. I mimo, że sam tytuł wskazuje na kwestię osób zaginionych, to mam nieodparte wrażenie, że dla Remigiusza Mroza to właśnie jest jedynie pretekst do pokazania drugiej kwestii.  Sam autor pisze:


"Statystyki dotyczące osób zaginionych w Polsce są zatrważające, ale jeszcze bardziej krew w żyłach mrożą te, które dotyczą przemocy wobec kobiet. Szacunki mówią bowiem o tym, że w ciągu roku doświadczyło jej od siedmiuset tysięcy do miliona Polek. Tygodniowo z tej przyczyny giną trzy kobiety.”


Wchodzi on w dwa zdesperowane umysły, w umysł mężczyzny pragnący bez względu na cenę odnaleźć zaginioną narzeczoną i w końcu po ponad dekadzie dowiedzieć się co działo się z nią przez ten cały czas, oraz w umysł kobiety będącej ofiarą domowego boksera. Z pozoru wspólnie z mężem tworzą godną pozazdroszczenia rodzinę, opartą ma modelu dwa plus jeden. Żyją w dostatku, są nieprzyzwoicie bogaci, mają dobrze prosperującą firmę, mądrego i zdrowego synka. Czego chcieć więcej? To jednak tylko zewnętrzna fasada, pod nią kryje się nasiąknięta krwią, sinikami, upokorzeniem i wiecznym tuszowaniem śladów po doznanych razach prawda o tym związku. Wystarczy, aby odwiedził ją ktoś w domu – kogo jej mąż sobie nie życzy widzieć, spotka się z kimś bez jego wiedzy, powie coś niewłaściwego i podobnych pretekstów można wymieniać bez końca; aby pięści i kopniaki poszły w ruch. Nie więc dziwnego, że to właśnie Kasandra - ofiara przemocy i Damian -  mężczyzna który zetknął się z brutalną siłą, zdolną zniszczyć na zawsze jego życie, znajdują wspólny język.

Nieodnaleziona wchodzi pod dach maltretowanej kobiety pokazując przerażający obraz jej życia. Próżno szukać w nim upiększeń, tłumaczeń, po prostu oddaje je takim, jakim jest w przypadku setek tysięcy kobiet zmagających się z tym samym problemem. Widzi się lęk matki o syna, aby któregoś dnia agresja znajdująca się w jego ojcu nie uderzyła w dziecko i żeby nigdy nie poznał przerażającej prawdy o swoim rodzicu i nie zobaczył pobitej i zakrwawionej matki. Stąd nie ma tu wyimaginowanych postaci, lecz ludzie z krwi i kości, stojący po dwóch różnych stronach: ofiara i kat. W prawdzie działania jej są, jak to u Mroza bywa, niezwykle dwuznaczne moralnie, ale łatwe do zrozumienia, choć może nie do wytłumaczenia.


Tematem przemocy domowej, będącym od dawna niezwykle chwytliwym medialnie i wpisujący się w prowadzoną od lat debatę społeczno-polityczną, Remigiusz Mróz strzelił się w dziesiątkę. Pisząc o nim pokazał niezwykłą swoją wrażliwość autora, będącego bacznym obserwatorem tego, co dzieje się wokół niego i potrafiącym jednocześnie doskonale wyostrzyć zmysły. Sprawić by być bardziej czułym na to, co widzimy za oknem domów i co słyszymy zza ściany bądź drzwi. Oddaje cichy płacz żony i matki zamknięty w złotym zamku, którego mimo, że znajduje się w nim bardzo wiele osób, nikt nie słyszy i nie widzi. Jednak sam sposób jego pokazania, już nie jest tak doskonały, na jaki liczyłem. Przede wszystkim, do pewnego momentu opowiadana historia związana z poszukiwaniami Ewy, jak również związana z Kasandrą i jej domowym cierpieniem jest niezwykle wiarygodna, aby w pewnym momencie, w sposób całkowicie niespodziewany przestać nią być. Wkradają się nieścisłości, a sama akcja momentami jest mocno naciągnięta. W miejsce thrillera psychologicznego, wchodzi tania sensacja rodem zabili go i uciekł. Mimo tego mankamentu Nieodnaleziona poza poruszaniem trudnej dla wielu osób problematyki, jest także świetną książką kryminalną, w której kolejne tropy prowadzą do rozwiązania zagadki i poznania prawdy o zaginięciu dziewczyny. Samo natomiast zakończenie jest totalnie zaskakujące, nieprzewidywalne, takie w którym reguły gry zmieniają się o sto osiemdziesiąt stopni. Na koniec każdy z nas, sam może dopowiedzieć sobie, jak dalej potoczyła się ta historia. Finał jest niezwykle subtelny, w którym autor stawia pytanie o prawo do budowania własnego szczęścia kosztem innych ludzi, i na to pytanie już każdy musi odpowiedzieć osobiście. Nie ma tu gotowych rozwiązań i łatwych dróg, jest pragmatyczna postawa do życia rodząca się na skutek lat życia w cierpieniu i wiecznym lęku o jutro. W prawdzie na początku samo zakończenie może wydawać się naciągane, psujące całość powieści; to po dłuższym zastanowieniu jest ono wręcz niezwykle pasujące do tego, co śledzimy od samego początku . Mówiąc o osobie doznającej przemocy domowej i o człowieku przeżywającym zaginięcie najbliższej mu istoty, którzy na skutek zrządzenia losu a może ingerencji czysto ludzkiej stykają się ze sobą, trudno oczekiwać sielskiego końca. Dlatego pozostaje on w iście mrozowym wykonaniu, do którego fani opolskiego pisarza zdążyli się przyzwyczaić.


Nieodnaleziona jest książką łatwą i trudną zarazem. Łatwą w samej swojej konstrukcji kryminalnej, trudną natomiast do czytania ze względu na niezwykle wręcz brutalne opisy oddające bicie i poniżanie żony przez męża. Kobiety, która od lat przeżywania tego samego piekła, nauczyła się  panujących w jej małżeństwie reguł. Potrafi doskonale przewidzieć, to co za parę godzin będzie działo się w jej sypialni i próbować w całej tej sytuacji znaleźć chociaż cząstkę korzyści dla siebie. Jednocześnie styka ona nas z tym co bolesne, z czymś od czego niejednokrotnie próbuje się uciec, udać jakoby problem ten nie istniał. On natomiast dzieje się tu i teraz oraz żąda społecznego zaangażowania do zerwania z łańcuchem zła. Jedynym wyjściem, aby ofiary domowych katów zaznały poczucie bezpieczeństwa, jest konieczność złamania społecznego tabu, nakazujące milczenie. Trzeba o tym mówić, potępiać i reagować. Inaczej oprawcy zawsze będą czuli się bezkarni, a ich skrucha nie przyniesie żadnego rezultatu. Przystępując do lektury książki proponuję jedynie odrzucić wspomnienia o trylogii Millennium Stiega Larssona czy Zaginioną dziewczynę Gillian Flynn, gdyż absolutnie powieść Remigiusza Mroza nie przystaje do tamtych obrazów, wymaga ona czystego umysłu zdolnego wejść w historię Ewy, Damiana i Kasandry aby mogła ona zachwycić i trzymać w napięciu od pierwszego do ostatniego zdania. Dla mnie jest ona najbardziej dojrzałą powieścią Remigiusza Mroza, pokazującą jak ewoluuje nie tylko jego warsztat pisarski ale też on sam pod kątem dobieranych tematów, Przestaje być autorem krwawych jedynie kryminałów, ale pisarzem zdolnym we własnym gatunku literackim poruszać ważne problemy i wspaniale o nich opowiadać. Brawo Remigiusz.


Polecam.
Moja ocena 7/10
 
                                                Źródło: Wydawnictwo Filia Mroczna Strona

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz